Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem pilotem pojazdów nienormatywnych na terenie naszego pięknego kraju - popularnych "gabarytów".…

Jestem pilotem pojazdów nienormatywnych na terenie naszego pięknego kraju - popularnych "gabarytów". Jeździmy głównie w nocy z takimi transportami aby było nam i innym uczestnikom ruchu łatwiej. Niestety dojazdy i powroty najczęściej odbywamy w dzień i to o tej porze widuję najwięcej głupoty na naszych drogach. Wymienię w punktach.

1. Rowerzyści.
Na szczęście większość jako tako ogarnia jak się należy poruszać po drodze, ale są też piekielni. Co ciekawe głównie w miastach. Notoryczne nie używanie ścieżek rowerowych tylko jazda po drodze. Dopóki miałem poprzednie auto z megafonem pomagało użycie syreny i jakoś tak od razu taki niesforny fan dwóch kołek zmykał na ścieżkę. Czyli da się.

Druga sprawa to jazda obok siebie i to w miejscach, które temu nie sprzyjają - jakich zapytacie - zjazdy z wiaduktów, ostre zakręty czy zjazdy z górek. Raz już musiałem pe*ał w podłogę wcisnąć, ponieważ szanowni panowie w ciasnych spodenkach i super drogich rowerach gadali sobie w najlepsze. Raz też jadąc na urlop motocyklem zbliżałem się do grupy trzech fanów kolarstwa, jechali co prawda jeden za drugim, jednak w środku zakrętu kiedy miałem ich już właściwie obok siebie odbili na środek pasa - miałem szczęście, że nic z drugiej strony nie jechało i mogłem odprostować na chwilę.

2. Kierowcy osobówek.
Problem dzieli się na trzy zasadnicze podgrupy:

a) Mistrzowie prostej.
Tacy ludzie na prostej drodze krajowej to i nawet po 140 potrafią jechać, nie zważając na warunki atmosferyczne itd. Ja sam też nie jestem święty i nie jeżdżę max 90, jednak bez przesady, szczególnie, że tacy kierowcy gdy widzą zakręt nagle zaczynają hamować do 70 i jeśli zakrętów jest kilka pod rząd, to ja jadąc max 110 doganiam i muszę hamować. Komuś może to się nie wydawać piekielne, ale jeśli ktoś was wyprzedza, a potem spowalnia to jednak jest coś nie halo, szczególnie jeśli ma się do pokonania jeszcze 600km.

b) Wariaci.
On wyprzedza. Koniec. Nieważne jakie znaki, ograniczenia prędkości, czy inne limity są na drodze. Podwójne ciągłe, zakazy, zakręty. Często niestety zmusza też do hamowania innych kierowców jadących prawidłowo. Nie mówię w tym wypadku o miejscu gdzie np. mamy za wysepką kawałek ciągłej i dopiero potem przerywaną. Są to miejsca faktycznie niebezpieczne, zakręty ze słaba widocznością itd. Widząc takiego kierowcę staram się umożliwić mu wyprzedzanie w bezpiecznym miejscu, aby się samemu nie stresować. Oczywistym hitem tej grupy kierowców jest wyprzedzanie lewą stroną wysepki. Zdarza się, na szczęście niezbyt często.

c) Zawalidrogi.
Ta grupa zapewne wzbudza największe kontrowersje pt. ale on tak jedzie bo np. się boi. Ok, jednak jazda 60 w terenie gdzie obowiązuje 90, to już lekka przesada, co jednak ważniejsze taki kierowca nie zjedzie do prawej krawędzi jezdni aby pomóc Tobie wyprzedzić - najczęściej jedzie środkiem lub przy lewej krawędzi pasa. Bo ON jedzie i koniec. Jest to uciążliwe szczególnie dla kierowców pojazdów ciężarowych, jako, że wyprzedzanie tzw. tir-em trwa dużo dłużej i wymaga więcej miejsca. A taki kierowca ciężarówki ma ograniczony czas jazdy i taka osobówka potrafi zadecydować czy dojedzie np. na rozładunek czy nie danego dnia.

3. Wspomniane wcześniej ciężarówki.
- Jazda przy lewej krawędzi pasa ruchu.
- Jazda na zderzaku.
- Notoryczne ścinanie zakrętów (w miejscach, gdzie da się spokojnie pojechać swoim pasem).
- Notoryczne wyzywanie się na CB radiu - gdyby nie było tam przydatnych informacji to bym wyłączał, no ale jednak.
- Wbijanie się na siłę na lewy pas na autostradzie przed osobówki - jakby nie rozumiał, że auto rozpędzone do 140 nie wyhamuje w sekundę.
- Długie wyprzedzanie na autostradzie - albo jest winą kierowcy wyprzedzającego, bo różnica prędkości wynosi 0,5km/h albo wyprzedzanego, bo nie zdejmie oczka czy dwóch z tempomatu.

Natomiast już do wszystkich kierowców w nocy mam jeden zarzut i apel jednocześnie - błagam was światła w zderzaku przednim, które są nazywane przeciwmgielnymi lub halogenami na serio w deszczu wam nie pomogą, jednie oślepiają kierowców jadących z przeciwka - używajcie ich z rozwagą - głównie zarzut ten tyczy się Litwinów i Rosjan, jednak Polacy również ich używają.

P.S. Jeśli się spodoba do dorzucę parę historyjek z pilotaży, ponieważ trochę się tego uzbierało.
Szerokości!

Polskie drogi

by Reksio
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bevmel
6 10

Co do podpunktu C, czyli zawalidrog - tez spotkalem sie z tlumaczeniem takich ludzi, a jakos nikt nie chce pamietac ze jazda wyraznie ponizej dozwolonej predkosci to takie samo wykroczenie jak jazda za szybko - bo tamuje ruch i stwarza zagrozenie na drodze. Jest to wszystko ladnie opisane w Kodeksie Drogowym.

Odpowiedz
avatar Kumbak
-2 8

@Bevmel: Już widzę jak policja wlepia mandat komuś kto na ograniczeniu do 90 jedzie 60 km/h. Ludzie, naprawdę zejdźcie na ziemie.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
0 2

@Kumbak: Ja widziałam. Droga z ograniczeniem do 90, facet jedzie jakieś 40-50. Zatrzymuje go policja i wlepia mu mandat za zbyt wolną jazdę/ stwarzanie zagrożenia w ruchu. Nie pomogły tłumaczenia, że za chwilę chciał skręcać (faktycznie, policja stała w takiej zatoczce i dosłownie 50 m za nią droga odbijała w prawo). Nie miał włączonego kierunkowskazu. Skąd o tym wiem? Byłam pasażerem.

Odpowiedz
avatar Wuadek
3 3

Nigdy nie zrozumiem zawalidróg. Jazda 90 kilo w trasie czy 14 na autostradzie jest czynnością prostszą niż jazda 50 w centrum miasta lub parkowanie pod hipermarketem.

Odpowiedz
avatar whateva
-2 2

Co do punktu pierwszego, to sam mistrzem ruchu drogowego nie jesteś, skoro szybko jedziesz wyprzedzasz na zakrętach z ograniczoną widocznością.

Odpowiedz
avatar burninfire
0 0

Co do 1 to prawdopodobnie wynika z braku ciągłości ścieżek rowerowych. Jeszcze nie dorobiłam się samochodu, a czasem biorę rower miejski, bo szybciej dojadę nim na uczelnię niż autobusem. I co? Trochę pojadę po ścieżce, kończy się i mam do wyboru albo ruchliwą ulicę, na której nikt nie jedzie mniej niż 40 (no i też mogę być po lewej stronie, a zanim znajdę przejście i światła raczą się zmienić to mija trochę czasu), albo chodnik, gdzie muszę się wlec za pieszymi (zresztą nie można jeździć po chodniku, więc nie mam żalu, że ktoś ma w tyłku, że jadę). I potem za 200 m znów zaczyna się ścieżka, być może znów muszę wrócić na moją lewą stronę, bo po drugiej nie ma ścieżki. A nie mogę jechać inaczej, bo tylko tą drogą dojadę do mojego celu. Co wtedy? :)

Odpowiedz
avatar Molochor
0 0

@burninfire: Możesz jeździć zgodnie z przepisami - albo naginać je jedynie jeśli nikomu nie przeszkadzają/nie stwarzają zagrożenia - czyli jedziesz po prawej stronie jezdni. Potrzebujesz na drugą stronę? Znajdź przejście dla pieszych/dla rowerów i nim, na zielonym świetle, się przeprawiaj

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

To co jest opisane w historii to norma na polskich drogach. Gdzie jest policja??? A no tak, jest zajęta pomiarem prędkości na pustych prostych odcinkach drogi...

Odpowiedz
avatar mikrus
0 0

Odnośnie wyprzedzania się tirów: Znajomy co w sumie sporo jeździ (również na motorze), opowiadał jak dwa tiry wyprzedzały się 5 km...

Odpowiedz
Udostępnij