Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odnośnie historii 80028. Jechałam tramwajem, miejsca zajęte, więc przycupnęłam na schodach w…

Odnośnie historii 80028.

Jechałam tramwajem, miejsca zajęte, więc przycupnęłam na schodach w taki sposób, by nie przeszkadzać nikomu. Obok mnie siedziała matka z dzieckiem w spacerówce.
Wsiadła starsza kobieta. Początkowo myślałam, że to babcia dziecka, jakaś ciotka czy chociaż znajoma matki, ale z rozmowy wynikało, że panie się nie znają. Myślałam tak, bo babcia co rusz, to potrząśnie rączką dziecka, a to pogłaszcze po stópce. Dzieciak uśmiechnął się - babcia już z łapami by go podnieść i mocuje się (był zapięty w pasy), i przytula.
Matka nic.

Nie wiem jak dla was, ale jakby mi obca baba zaczęła obmacywać dziecko, tym bardziej brać je na ręce bez mojego pozwolenia, to bym ją momentalnie sprowadziła do parteru.
Nie wiem też, dlaczego obcy ludzie roszczą sobie prawo do dotykania, zaczepiania CUDZYCH dzieci bądź zwierząt.
Raz, że dziecko jest uczone braku kontroli nad własnym ciałem - skoro każdy obcy może je potarmosić. A potem pewnie "pocałuj ciocię, przytul wujka (czy tego chcesz, czy nie)".

Dwa, że dziecko nauczone takiej ufności, puszczone kiedyś na plac zabaw, nie będzie widziało nic złego w pójściu z panem opowiadającym o małych kotkach w piwnicy - bo nie zostało nauczone granic.
Podobnie jak straszenie - "ta pani cię weźmie", "zostawię cię tutaj i sobie pójdę" - i powodzenia potem z oddaniem potomstwa do przedszkola...

dzieci obcy ludzie zaczepianie

by bazienka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 23

Mam identyczne zdanie, najpierw każdy robi z dzieckiem co chce a potem nie idź z miłym panem zobaczyć kotki i nie pozwalaj by cię dotykał.

Odpowiedz
avatar Iras
18 24

Apropos opowiadania o małych kotkach - moja siostra, w wieku 11 lat wybrała się z koleżankami na rower. Zaczepił je jakiś pan, czy nie chcą kotka. Koleżanki dały dyla, siostra - nie. Bo chciała kotka. Epilog jest taki, że kotek faktycznie był - a właściwie trzy, z czego jeden - najbrzydszy - został przez siostrę przyniesiony do domu i przeżył z nami 17 lat. Przy czym, też czasy nieco inne, bo miało to miejsce w połowie lat 90-tych...

Odpowiedz
avatar minutka
24 28

@Iras: Dobrze, że to był kotek, a nie "ptaszek"... Koleżanki miały mądrych rodziców. a Twoja siostra miała szczęście :).

Odpowiedz
avatar Iras
13 17

@minutka: razem z siostra tez bylysmy uczulane na to by z nikim nie isc itp. sek w tym, że dzieciakowi mimo to, może coś do łba strzelić... Pozwalanie na zachowania opisane w historii to ryzyko znacznie zwiekszaja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

P. S. nie jest to żaden wirus a jeżeli już ktoś się serio boi niech wpisze w YT Eksperyment Społeczny - Jak bardzo dzieci są ufne...

Odpowiedz
avatar bazienka
7 19

@minutka: wiesz wtedy nie bylo internetu, problem nie byl az tak naglosniony, nie bylo kampanii spolecznych dopiero teraz zaleca sie cwiczenie scenek, wbijanie do glowy, ze na pojscie z kims gdziekolwiek musi zgodzic sie rodzic; ze jesli pan/pani mowia, ze mam nie mogla przyjsc, ale musisz szybko z nimi isc, to spytaj o haslo; a nawet , skoro wiekszosc ofiar jest molestowanych przez osoby znajome to- nikt nie moze dotykac cie bez twojego pozwolenia, szczegolnie w miejscach intymnych, jesli ktos bedzie probowal, to krzycz jak najglosniej, gryz, kop, uciekaj a tak obca baba w autobusie moze sobie macac do woli ciekawa jestem, czy matka by zareagowala, gdyby to nie byla pani, a pan bylam kiedys swiadkiem sytuacji jak w pojezdzie, na siedzeniach ulozonych w "czworke" siedzialysmy ja, mama z corka dosiadl sie starszy pan i co rusz zagadywac jaka ladna dziewczynka a do ktorej klasy chodzisz, a do jakiej szkoly? jakie ladne wloski ( glaszcze), chodz na kolanka dzieciak wyraznie sie wstydzil, przyciskal do matki, przy probie wziecia na kolana wyrywal sie zareagowalam mowiac dziadowi, zeby nie dotykal obcego dziecka, to dostalo mi sie jeszcze od matki, zebym afery nie robila a matka do dziecka- no pozwol panu, bo mu bedzie przykro patologia :/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@kupmipiwo: Widziałam! przerażające!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@bazienka: Mylisz się, chodziłam do przedszkola od 1985 roku już wtedy uczono nas by nie rozmawiać z obcymi i krzyczeć jakby ktoś nas próbował gdzieś zabierać. W 1988 poszłam do podstawówki i na lekcjach wychowawczych też wałkowano ten temat. Więc nie prawdą jest, zę wcześniej o tym się nie mówiło

Odpowiedz
avatar bazienka
1 7

@maat_: ja rocznik 1985 i nie pamietam takich akcji moze to kwestia doswiadczen rodzicow, wsrod sasiadow- np. ktos slyszal o grasowaniu pedofila, ma w rodzinie skrzywdzone dziecko? nie wiem, ja akcji uswiadamiajacych nie pamietam, a pol zycia spedzilam na podworku pod blokiem i nikt mnie ani nie pilnowal ( babcia czy mama wolalal na obiad i to tyle)

Odpowiedz
avatar Iras
2 4

@maat_: Tu bym powiedziała, że zależy gdzie - bo o ile w większym mieście jak najbardziej mógł być problem nagłaśniany, to na zadupiu z jedną podstawówką na 400 dzieci i raptem dwoma sklepami na krzyż - już niekoniecznie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@bazienka: Moje miasto liczyło 68.000 mieszkańców, i zarówno w przedszkolu jak i w szkole i podstawowej były prowadzone takie zajęcia. Moi rodzice i dziadkowie notorycznie mi to powtarzali, pamiętam z dzieciństwa,z ę nikt nas nie pilnował. Wszystkie dzieciaki wiedziały by nie chodzić oglądać kotków/piesków by nie wsiadać do windy i to wręcz pamiętam jak nam mówiono że skrzywdzić może nas nie tylko nieznajomy, ale właśnie znajoma osoba i by najlepiej windami jeździć samemu czy z rodzicami, ze jeśli ktoś czeka nawet panin to nie wsiadać. Dobrze to pamiętam bo to było na pierwszej lekcji wychowawczej w I klasie podstawowej, tłumaczono to nam bo wiele dzieci wtedy miało klucz na szyi. Same przychodziły do szkoły i same wracały, a miały 7 lat. Tłumaczono nam tow ramach informacji jak przechodzić przez drogę, by nie odkręcać gazu w domu, by nie otwierać drzwi do domu nikomu jak jest się samemu. Wtedy to była norma że 7latki były same takie lekcje odbywały się bardzo często w mojej podstawówce w klasach 1-3, jak poszliśmy do 4 klasy to rozbudowano to o bezpieczeństwo na drodze, zdawanie na kartę rowerowa, bezpieczeństwo nad wodą - karta pływacka plus więcej o zaczepianiu dzieci W kólko o tym nas uczono w podstawówce

Odpowiedz
avatar bazienka
0 6

@maat_: super akcja, calym sercem popieram takie rutynowe zajecia dla najmlodszych w szkolach ;) ja mieszkalam w Ustce- miejscowosc nadmorska, masa turystow, polnadzy ludzie w okresie wakacyjnym na ulicy to byla norma; klucz na szyi i juz za dzieciaka 5letniego samodzielne bieganie do sklepu pamietam tylko jak poszla plotka, ze panowie stoja pod szkolami i czestuja dzieci cukierkami z lsd jako dorosla smieje sie, ze cholera, ja na zadnego nie trafilam, a szkoda ;) ale tak serio to nikt mnie nie uswiadamial w takich sprawach, ale ja sama bylam aspolecznym dzieckiem i nawet "dzien dobry" sasieadom nie mowilam, bo uwazalam, ze to znajomi rodzicow, a nie moi- rodzicow przyjaciolki czy kolezanek, u ktorych czesto bywalam, traktowalam jak "swoich", ale do obcych dystans

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@bazienka: Zawsze uwazałam, ze to była norma, część programu szkolnego. Bardzo mnie zaskoczyłaś. Swojemu Cielaczkowi tez tak tlumaczę, najłatwiej jest taką wiedze przekazywac od urodzenia. Jedynie czego mi brakowało wtedy to ćwiczenie. Mówienie o tym by krzyczeć nic nie daje jeśli sie nie przetrenuje tego dziesiątki razy. Tak samo trenuje się ewakuacje budynków bo w sytuacji stresowej coś co nie przeszło w nawyk znika z głowy

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@maat_: ucz ucz mlode, a moze zacznie sie tez z innymi dziecmi bawic w obrone przed pedofilem/porwaniem i rozszerzac dobro dalej :)

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@Iras: Tak, w połowie lat '90 czasy były rzeczywiście inne, o wiele mniej bezpieczne niż teraz.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
7 35

A tak w sumie po części.. to teraz te cudze dzieci to są jakby teraz nasze dzieci.. i w sumie ludzie pracujący mogliby sobie rościć prawa przytulania czy do wpływania na pewne decyzje... skoro składamy się na 500+... wystarczy się dowiedzieć czy dane dziecko jest z 500+ czy nie :) . Tez nie z 500+ należą w całości do swoich rodziców.. a te z 500+ no to w sumie tak trochę jakby mniej. Skoro mam płacić alimenty to wiadomo że chciałabym mieć wpływ na wychowanie :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 15

@TakaFrancuska: Płacę alkoholikom za mieszkanie, węgiel i opiekę medyczną tez bym chciała miec jakiś wpływ na nich, to samo z sądami i urzędami

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
9 15

@maat_: ja bym w ogole nie chciala placic doroslym ludziom za mieszkanie i opieke medyczna. kazdy powinien sobie skladki odprowadzac sam...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 11

@TakaFrancuska: Niepełnosprawni dorośli z sierocińców też?

Odpowiedz
avatar katem
4 4

@maat_: A iluż jest tych niepełnosprawnych z sierocińców (faktycznie bez rodziny, a nie takich, których rodzina wyrzuciła) ?

Odpowiedz
avatar Alien
5 5

@mlodaMama23: No bo kradno...

Odpowiedz
avatar oszi90
0 2

@mlodaMama23: Bo ludzie mają kontrolę nad tym, czy robią dzieci, więc jak ktoś zrobi dwójkę, a go nie stać na nie, i idzie po 500+, to złodziej. Dorośli, którzy żyją w biedzie, nie zawsze mają wpływ na to.

Odpowiedz
avatar fawaszi
3 21

Z podatków jest tyle różnych dofinansowań itd. a tylko na 500+ ludzie tak gadają. Czemu nie chciałabyś mieć wpływu na jakieś inne kwestie?

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
1 13

@fawaszi: owszem chciałabym.. wolalabym aby podatki byly w formie abonamentowej i rozlozone.. na Podatek na droge, na utryzmanie rzadu, utrzymanie sluzb jak policja, opieke medyczna i socjalne. I Kazdy wybierałby sobie za co placi, co nastepnie wiazaloby sie z dostepem do swiadczen. jezeli nie zzgadzam sie na 500 plus i inne pomoce finansowe, to nie place podatku socjalnego, przez co nie bede mogla korzystac z pomocy spolecznej.. jesli nie zgadzam sie na pakiet medyczny to za lekarza czy szpital musze zaplacic. Oczywiscie bez konsekwencji wybor moglby byc raz, przy wprowadzeniu ustawy. Jesli chce zmienic zdanie to musze przez 5 lat oprowadzac skladki aby uzyskac prawo do benefitow plynacych z danego abonamentu

Odpowiedz
avatar bazienka
11 17

@TakaFrancuska: a ja jestem zdania ze te pincet plus to ie do reki tylo w rocznym rozliczeniu podatkowym albo w postaci niematerialnej np. przedszkole darmowe, obiady przypisane do konkretnego dziecka, tak zeby nie mozna bylo tego sprzedac/wymienic

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 10

@bazienka: Nie każdy ma dziecko w wieku szkolnym/przedszkolnym. Przedszkola i tak są praktycznie darmowe, płacisz tylko za wyżywienie, u mnie to jest koszt jakieś 150 zł, a jak dziecko nie chodziło bo było chore, to odliczają te dni. Nie każda szkoła ma stołówkę, więc nie każdy miałby możliwość skorzystania z obiadów (szkoły średnie nie mają stołówek wcale). Teraz wyobraź sobie że rząd ma wymyślić coś, z czego będą mogli skorzystać wszyscy uprawnieni. Roczne rozliczenie podatku też raczej nie urządza, bo trzeba za długo na to czekać, a i tak koniec końców zwrot podatku dostajesz i teraz byłaby sraka, bo na raz trzeba wypłacić świadczenia za cały rok dla iluś milionów ludzi. Przestańcie już, menelstwo zawsze znajdzie sposób żeby kasę wyciągnąć od państwa. Pomoce szkolne wymienią na wódę na mecie, itp, itd.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 6

@mlodaMama23: wiem wiem to byl przyklad ;) ale odpis od podatku mozna zrobic niezaleznie od wieku dziecka w przypadku starszych dzieci mozna wymyslec inne rozwiazania chocby bony, ale IMIENNE, sprawdzalne z dowodem, by patola tego nie odsprzedawala komus i nie wydawala kasy na wodke/hazard/wlasne przyjemnosci mozna wymyslec rozne sposoby, byleby nie byly to pieniadze "do reki"

Odpowiedz
avatar KIuska
0 2

@mlodaMama23: W szkołach średnich stołówek przeważnie nie ma,ale skoro dla rządu 18latek nie jest dzieckiem to to nic nie zmienia. Ten program jest fajny, ale ma wiele wad i o nich nie pomyślano. Normalna rodzina te pieniądze wyda na dzieci, patologia na wódkę. Dla mnie bezsensowne i niesprawiedliwe jest to, że jak dziecko ma 18 lat to nagle jakby przestaje istnieć. A przecież rodzice nadal je utrzymują, raczej nikt normalny nie rzuca liceum lub technikum w połowie i nie biegnie pracować w biedrze na kasie.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
5 13

@bazienka @mlodaMama23 ja nie rozumiem dlaczego w ogóle finansować rodziców... co to jakiś nad gatunek /?? Ich dziecko, więc ich obowiązkiem jest je utrzymać i kupić mu potrzebne rzeczy do szkoły.. RODZICIELSTWO TO OBOWIĄZEK A NIE HOBBY... jedyną uczciwą polityką prorodzinną jest obniżenie podatków WSZYSTKIM i likwidacja wszelkich form rozdawnictwa... Obniżenie zobowiązań podatkowych = więcej pieniędzy w kieszeni wiec i rodzinom zostaje więcej pieniędzy a i bezdzietni może latwiej podejmą decyzje o dziecku, a jednocześnie skończymy utrzymywać bezrobotne pasożyty... Nie może być tak, że ktoś kto nie pracuje żyje nie raz lepiej niż osoba pracująca.. nie pracujesz to na ulice.. trudno.. sam zmarnowałeś sobie życie. JESTEŚMY DOROŚLI

Odpowiedz
avatar SaraRajker
-3 11

@mlodaMama23: Skoro byłaś na tyle "dorosła" żeby rozłożyć nogi to teraz bądź na tyle dorosła, żeby je samej utrzymać. A jak chcesz ciągnąć państwowe pieniądze to nie marudź na system edukacji, obowiązkowe szczepienia czy to jak Ci dziecko zabiorą, bo tak chcą.

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 8

@TakaFrancuska: wiesz, wystarczyloby zapewnic ludziom godne pensje, zeby kazdego bylo stac na dziecko powodzenia zycze z dzieckiem zarabiajac najnizsza krajowa, na wynajetym mieszkaniu, nawet jesli pracuja oboje rodzice

Odpowiedz
avatar monikamaria
1 7

@SaraRajker: weź już skończ z tymi kretynskimi komentarzami o rozkładaniu nóg pod każdą historią. Nie dość, że bezczelnie kłamiesz o liczbie posiadanych dzieci (a to piszesz, że jakieś ci umarło i więcej nie chcesz, a to masz dwoje), to jeszcze nieudolnie próbujesz obrazić każdą matkę, jaka się nawinie. Jesteś naprawdę paskudną, zakompleksioną osobą, nie wiem, czego ci brak, ale uwierz mi, że obrażając innych nie staniesz się lepsza, a wręcz przeciwnie.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 3

@bazienka: ale kto ma te pensje zapewnić? I jak? Rząd, wprowadzając wyższe stawki itp? To jedynym efektem będą oszustwa (w kwestii pracowników, których praca po prostu nie będzie warta tyle, co ta godna pensja), zwolnienia (jeśli pracodawca będzie chciał być uczciwy i uzna, że go już na pracownika nie stać) oraz bankructwo lub "niegodne pensje" dla wielu pracodawców, jeśli jakoś będą starali się sprostać nowym wytycznym. A może by tak odwrotnie? Jak ktoś chce godnej pensji, to niech sam sobie ją zapewnia? Niech wybierze zawód, w którym może zarobić (a nie tylko przez widzimisię), niech się cały czas kształci i doszkala, podnosi kwalifikacje, żeby faktycznie były podstawy do tej godnej pensji? No, oczywiście można powiedzieć też, że to wina pracodawców, którzy niezależnie od wszystkiego będą pracowników wykorzystywać, ale... Jeśli ktoś tak uważa, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sam założył firmę i został tym wszystko-mającym i niczym-się-nie-dzielącym pracodawcą, prawda? @TakaFrancuska: Piona! <3

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
1 5

@bazienka: zgadzam się że pensje w tym kraju to porażka. Ale z drigiej strony majac wlasnie najnizsza krajowa i wynajęte mieszkanie to głupotą jest decydować się na dzieci.

Odpowiedz
avatar gggonia
-4 6

@TakaFrancuska: czyli jak ktoś pomimo niskich dochodów ma dziecko to trzeba go zjechać za to od razu? Bo teraz taka mentalność że jak kobieta dostaje 500 na dziecko (no dają to bierze) to trzeba patrzeć na nią jak na zło konieczne. Jak ktoś bierze kredyt na mieszkanie to spoko ale jak się zadluzazasz na dziecko to jesteś głupi. Dziwne że nikt nie stoi nad ludźmi którzy zbyt często chodzą do lekarzy bo kurna żerują na podatku a ja chodzę tylko raz w roku a on 5 niech zostanie moim niewolnikiem w końcu łoże na niego XD.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 3

@gggonia: ale kredyt - obojętnie na co - spłaca ten, co podjął decyzję o wzięciu go. Na 500+ itp. płacą podatnicy, którzy z decyzją o posiadaniu dzieci pięćsetplusobiorców nie mieli nic wspólnego, niestety.

Odpowiedz
avatar KIuska
2 2

@gggonia: Tu jest tak sytuacja jakby twój sąsiad Mietek wziął kredyt, kupił wypasiony samochód, a do ciebie przyszedł komornik i ten kredyt kazał ci spłacać bo masz za co, a Mietek nie.

Odpowiedz
avatar gggonia
-4 6

@Etincelle ej ale wiesz że ci ludzie co plodza dzieci też płacą podatki? A te dzieci też będą płacić podatki więc płacą ich 2razy więcej niż ty np. W VAT bo jednak 2 osoby wydają więcej jak 1? A na 1 dziecko to nie tak łatwo dostać to 500zł więc dostaniesz dopiero na drugie a już 3 osoby płacą podatki. A państwo i ludzie w nim mają interes by wspierać dzietność bo składki jednego człowieka nie są w stanie pokryć jego potrzeb.

Odpowiedz
avatar KIuska
2 2

@gggonia: A wiesz, że ci co mają dzieci w wieku 18+, które nadal się uczą też płacą podatki? I nie dostają ani złotówki. A te dzieci też będą płacić podatki.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
2 4

@gggonia: a widzisz.. i tu mamy pewien punkt sporny.. ponieważ jesli osoba ma niski dochód, to jej wkład jest również nikły i czesto on nie pokrywa nawet tego co te osoby otrzymują ( szczególnie jeśli mają wiecej dzieci)... a co do Vatu, to widzisz.. człowiek z reguły wydaje tyle ile ma.. czyli nawet jeśli jestem sama.. a zarabiam 5 razy tyle co ktoś inny.. to logiczne ze moj wklad nawet z tego glupiego Vatu jest wyższy... To nie jest tak, że większa rodzina wyda więcej niz singiel... Więcej wyda ten, kto więcej zarabia. 500+ to nie jest zadłużanie się na dziecko.. tylko zabieranie takiej osobie jak ja... i dawanie tym co spłodzili więcej dzieci niż ich stać ( nie mówie o sytuacji gdy, ktos bierze bo daja mimo że nie potrzebuje i bez tych pieniędzy by sobie poradził.. bo mam takich znajomych z dochodem 15k+ którzy z racji posiadania 3 dzieci biorą. W koncu skoro ich rzad okrada to niech i dostają cos z tego ) Rację masz natomiast co do lekarzy. Mnie też denerwuje to, że płace za tych co chodza po lekarzahc non stop a potem dla mnie brakuje, albo nie ma terminow albo cos. Zdecydowanie jestem przeciwnikiem sluzby zdrowia w jej obecnym wydaniu. Odnośnie podatków to znow się mylisz.. Bo jeśli masz niepracujaca matke, ktora tylko rodzi dzieci.. i ona urodzi same dziewczynki.. a te zechca pojsc w jej slady, to urosnie ci pokolenie kolejnych pasozytow nieprzydatnych spolecznie. Nie ma gwarancji ze te dzieci bedą slynna "przyszloscia narodu"... Gdyby wprowadzic taki przepis że dostajesz 500+... ale jesli twoje dziecko do 30 roku zycia nie bedzie mialo pracy za minimum srednia krajowa, to wszysktie nasze zmarnowane pieniadze bedziesz musiala oddac. Jako zabezpieczenie trzeba bedzie wskazac mieskzanie... i wtedy to mialoby sens i ja bym sie nie czepiala.. bo to faktycznie inwestycja. Ale kto mi odda za te dzieci, które nic nie osiągną ?? Które nie będa pracowac ?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
2 2

@SaraRajker: ty masz jakieś kompleksy? Bo to że problem z głową masz, udowodniłas nie raz.

Odpowiedz
avatar Etincelle
3 5

@gggonia: no ale ja też płacę podatki, co z tego? Nikt mi nic za to nie daje. Ich dzieci będą płacić podatki? Albo będą, albo nie będą - nie wiadomo. Ale wiesz, ci rodzice, co ciągną teraz 500+ i inne, też pewnie mieli "płacić podatki". A co robią? Może i płacą, ale ilu nie zapłaci nawet tego, co weźmie? A jeśli chodzi o wydawanie, to się mylisz. To ma zastosowanie tylko w przypadku milionerów, którzy faktycznie nie wydadzą wszystkiego, co mają (czyli zabranie im X zł spowoduje, że to X zł zostanie wydane). Ale w zdecydowanej większości przypadków wygląda to tak, że zabierają X zł Kowalskiemu i zamiast Kowalskiego X zł wyda Nowak. Nic się nie zmienia w perspektywie przychodu z podatków, jeśli już, to zmniejsza - bo trzeba opłacić urzędników, co się pobawią w Robin Hooda.

Odpowiedz
avatar Devotchka
8 16

Jak najbardziej zgadzam się, że to dziwne pozwalać obcej babie dotykać swojego dziecka. Mimo to, druga sprawa którą wplątałaś w tą dyskusję nie jest taka zero-jedynkowa. Czytałam ten sam artykuł/post (nie pamiętam jaki typ treści to był) co ty :). Upolityczniłaś sprawę która nie jest z tą historią zbyt związana. Skoro już przy tym jesteśmy. Czy jeśli ktoś doszedł do jakiegoś wniosku i opisał go na stronie która jest zgodna z twoimi poglądami to wierzysz we wszystko co zostanie tam powiedziane w 100%? Chcę tylko zwrócić uwagę, że nie było tam napisane aby te twierdzenia poparte były jakimikolwiek naukowymi dowodami. Na razie nie mamy żadnego potwierdzenia, że proszenie dziecka o pocałowanie cioci wpływa na jego pewność siebie w przyszłości. Psychologia nie działa tak, że coś pozornie jest logiczne więc MUSI tak być. Te dwie rzeczy mogą być zupełnie niezwiązane, a że ktoś kto pisał ten artykuł na podstawie osobistych odczuć to jest to dowód ANEGDOTYCZNY. To tak jakbym powiedziała, że mój wujek palił całe życie, a nie zmarł na raka więc papierosy są bezpieczne. -.-

Odpowiedz
avatar Devotchka
11 11

@bazienka: Nie ma to jak mieć wykształcenie i podawać tego typu strony internetowe jako "dowody naukowe".

Odpowiedz
avatar Zmora
7 9

@bazienka: I osoba z wykształceniem ogranicza sie jedynie do informacji ze studiów, a reszty wyszukuje na stronach typu "Wysokie Obcasy" i blogach? Boże, w którym momencie ludzkość zidiociała do tego stopnia?

Odpowiedz
avatar KIuska
7 9

@Zmora: @Devotchka: @Zmora: @Devotchka: Ja szczerzę wątpię w to wykształcenie. Coraz bardziej niepokojące jest to, że bazienke spotyka milion historii podobnych jak autora. Pod co drugą historią pisze, że ona też tak miała, a to co działo się pod tą historią już jest w ogóle wow. No po prostu co drugi dzień spotyka jakiegoś zboczeńca-macacza. Nie pomaga wspomnienie o historii, którą kiedyś dodała dwa razy. Najpierw syn sąsiadki miał iść po mleko dla przyjaciółki bazienki, a w tej drugiej to już dla matki.

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 6

@Zmora: bo tak jest latwiej niz schodzic do piwnicy i przekopywac sie przez literature z czasow studiow, ktore ukonczylam 8 lat temu poza tym w czasie kiedy studiowalam nie bylo robionych badan na temat straszenie, ze cie pani zabierze ani tez na temat dowolnego dotyku przez obce osoby lub zmuszania dzieci do niechcianego calowania wujkow, a przynajmniej nie u mnie na zajeciach poza tym jaka jest roznica, czy o np. teorii przywiazania bede zmudnie przepisywala z ksiazki, czy tez wrzuce link do artykulu, ktory zbiera te wiedze z kilku ksiazek? @KIuska: jakie to szczescie, ze nie mam obowiazku ci niczego udowadniac ;) poza tym tutaj wystepuje jak normalny uzytkownik portalu, a nie darmowy psycholog dla kazdego, a juz tym bardziej nie mam zabronione po pracy np. wyrazac wlasnego zdania na dany temat ja niestety ubolewam nad ty, ze chyba przyciagam takie sytuacje lub ludzi, wolalabym nie spotykac ich w sytuacji z synem- nie przeinaczaj bo naprawde to jest slabe- napisalam tak, ze przyjaciolka potrzebowala czegos ze sklepu, wiec zadzwonila do kolezanki, zeby ta wyslala syna po te zakupy, syna 15letniego. proces decyzyjny trwal 2 godziny az w koncu zrobilo sie ciemno i matka 15latka samego do biedry nie puscila, bo coemno i bo on nie da rady teraz jakos w obliczu tego, ze chlopak ma 3 przystanki do technikum, a matka co rano przywozi go i po lekcach odwozi tramwajem ( normalnie jedzie z synem do tej szkoly, przypominam 15letnim), wrocilysmy z Kama do tej historii i powiedziala mi, ze wtedy byla chora, jej niepelnosprawne male dziecko rowniez i nie bylo komu po te zakupy pojsc, a byla zima-- tu moj blad, bo niedokladnie zapamietalam okolicznosci i po co tam ten dzieciak mial konkretnie pojsc, wydawalo mi sie, ze to, co pisze jest zgodne z faktami za niescislosc przepraszam, bo w historii serio nie chodzilo o wyslugiwanie sie cudzym dzieckiem z wygodnictwa ( do czego przyczepila sie masa ludzi nie wiem po co), tylko poproszenie o przysluge z koniecznosci a clue historii jest takie, ze 15latek jest tak przez matke wychowywany, ze nie umie zrobic zakupow lub nie wychodzi po zmroku- az strach pomyslec co bedzie, jak zima dluzsze lekcje a matka akurat zachoruje np. i nie bedzie mogla po synka pojechac do szkoly, chyba bedzie w tej szkole spal zeby po ciemku nie wracac

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2017 o 22:54

avatar KIuska
6 6

@bazienka: Moje zachowanie jest słabe? Słabe to są twoje kłamstwa. W historii dodanej pierwszy raz napisałaś, że to miało być mleko dla przyjaciółki w tej drugiej już nie i tam to brzmiało jakby mleko miało być dla matki. Hmm, do technikum? A tam było liceum i problem bo na osiedlu nie ma żadnego. Tak, tak przypomniało ci się nagle, że było inaczej i dlatego dodałaś taki komentarz pod drugą historią "historię dodaję po raz drugi, bo zrobił się shitstorm o powód poproszenia dziaciaka o pójście do sklepu nie to jest clue historii, więc pomijam czekam na hejty"? Zmieniłaś całkowicie sens tej historii bo ludziom nie spodobało się to, że uważałaś tego chłopaka za służącego, a nie dlatego, że przypomniały ci się ważne fakty. Nie musisz mi nic udowadniać, ja po prostu nie wierzę w to co piszesz. A piszesz bajeczki dla zyskania uwagi. A co do szukania informacji, to słaby z ciebie psycholog skoro nie śledzisz badań, nie czytasz porządnych artykułów i nie uzupełniasz wiedzy.

Odpowiedz
avatar Devotchka
2 2

@bazienka: Wiesz co, ja nie chcę Cię tutaj obrazić. Proszę, przeczytaj co mam do powiedzenia. Wiem, że moja wypowiedź jest długa, przepraszam. Problem w tej całej sytuacji - odwoływania się do linków nie jest problemem jeśli jest to prawdziwy artykuł naukowy, poparty badaniami. W tej sytuacji tak zdecydowanie nie jest. Nawet wikipedia nie jest oficjalnie uznawana za solidne źródło. No więc ok, zadałam sobie trud wejścia w te wszystkie linki i NIE, nie mają one bibliografii, potwierdzenia, że pochodzą z jakiejkolwiek książki czy materiału naukowego. Spójrzmy sobie na nie. Dwa to tak naprawdę jedno źródło - wysokie obcasy należą do wyborczej. A zatem mamy 4 źródła, przypominam - żadne nie ma potwierdzenia naukowego. A co z resztą? Blog Ojciec? BABY ONLINE? OSESEK? Serio? To są strony z poradami dla przyszłych mam/mam/ojców/rodziców. Nie, że ta część internetu jest głupia, ale one nawet nie próbują udawać, że są naukowe. Ich celem nie jest nauczać tylko wesprzeć te grupy, dać miejsce ludziom w podobnej sytuacji do poczucia bezpieczeństwa i zrozumienia, nakierować ich w dobrym kierunku. To tak, jak gdybym podała "pudelka" albo stronę "wizaż" jako źródło. Tak czy siak 4-5 przykładów to jest coś o czym wspomniałam już w poprzednim komentarzu - dowód anegdotyczny. Jedna rzecz która łączy te artykuły ze sobą jest taka, że osoby które je napisały miały w głowie agendę. Ja rozumiem, feminizm jest teraz bardzo popularny i wiele kobiet chce wierzyć we wszystko co wychodzi z jego patronatu. Widzę przez to pewne zależności, które mają teraz miejsce w Polsce. Modne jest bycie "progresywnym" i każda rzecz pozornie "progresywna" jest świętą prawdą. Nie, że mam coś przeciwko feminizmowi, sama jestem egalitarianką (słowo które w Polsce jeszcze nie istnieje i jest błędnie zastępowane przez feminizm). Z tym, że wystarczy aby ktoś napisał coś zgadzającego się z poglądami lewicowymi i jest to natychmiast uznawane jako święta prawda. Niestety, ale takie postępowanie jest wręcz przeciwnie - REGRESYWNE. Nie propagujmy uznawania pseudonaukowego języka jako słowa świętego. Czasami chce się w coś bardzo wierzyć i wtedy jest się bardziej podatnym na manipulacje. Przez to obecnie widzę w naszym pięknym kraju dwie walczące ze sobą grupy, lewicę i prawicę (kościół). Obie opierają się bowiem na tym samym - ktoś coś kiedyś powiedział i wszyscy zgodzili się, że to prawda więc teraz się to propaguje. Nie ma nic złego w tym, że ktoś się pomylił. Nie chcę się kłócić, chciałam tylko zwrócić uwagę na błędne rozumowanie i zachęcić do zgłębienia tematu. Nie mówię, że te twierdzenia muszą na 100% być nieprawdziwe, ale zdecydowanie nie mamy jeszcze naukowego potwierdzenia.

Odpowiedz
avatar Zmora
5 5

@bazienka: Czyli generalnie potwierdzasz dokładnie to, co napisałam i to bez żadnego poczucia winy. No spoko. Przypadkowe przyznawanie się do zidiocenia jest tylko kolejnym jego objawem, tak że wszystko się zgadza.

Odpowiedz
avatar SpongeBobbie
0 0

@bazienka: przez takich specjalistów opierających swą wiedzę o informacje sprzed x lat zawód ten jest traktowany tak, jak jest...naprawdę ze studiów zapamiętałaś jedynie teorię przywiązania? A skoro czegoś nie było na studiach, to znaczy, że nie istnieje? Absolwent studiów wyższych i specjalista powinien poszukiwać wiedzy i rozwijać ją, odwoływać się do źródeł naukowych i dyskutować z ich poziomu, a nie felietonów czy blogów. Jeśli z tego typu źródeł czerpiesz swą wiedzę, to współczuję Twoim klientom.

Odpowiedz
avatar Shineoff
13 17

Mnie obrzydzają obcy ludzie i nie chcę żeby ktoś mnie dotykał, czy nawet zbliżał się do mnie bez potrzeby. Dziecka też bym nie pozwoliła tak obmacywać, gdybym miała swoje i dziwię się ludziom, którzy pchają się z łapami do cudzych dzieci czy zwierząt. Ale skoro matce nie przeszkadzało i babce też nie, to jaki jest problem? Jej dziecko, niech sobie wychowuje jak chce dopóki nie robi mu krzywdy.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 23

@Shineoff: ostatnio czekalam na tramwaj, na lawce ja i jakas dziewczyna, dosiadl sie jakis lubiezny starzec jak sie pozniej okazalo dosiadl sie tak, ze nie dosc, ze dotknal mojego uda swoim, to jeszcze na mnie naparl, a na lawce pol metra wolnego miejsca mowie dziadowi, zeby mnie nie dotykal, a ten- " no nie jestes tak atrakcyjna, bym chcial cie dotykac" ja wtf, ale od razu- "jestem atrakcyjna dla tego, dla kogo chce, a oblesne staruchy nie sa w kregu moich zainteresowan" pan sobie poszedl poczekac poza wiata przystankowa REAGUJMY na takie sytuacje, z takimi trzeba krrotko brak reakcji bo sie wstydzisz odezwac tylko daje im pozucie bezkarnosci problem jest w tym, z eludzie nie widza nic dziwnego w zaczepianiu obcych i dotykaniu ich bez prosby/pozwolenia, ot pomacam sobie obce dziecko czy psa w autobusie, bo moge

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

@bazienka: Mnie jeszcze wscieka jeden tym ludzi: macantów, rozmawia taki z Tobą i ci gmera przy ubraniu, szczególnie jak masz jakieś sznurki od bluzy, kurtki, kaptura, skąd to się bierze!? Tak samo nie lubię tego całego przymusu witania się przez jakieś obściski i obcałowywania, nie lubię. Przylazło do nas z zachodu

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@maat_: ja lubie tulanie na powitanie/pozegnanie, ogolnie lubie sie tulic ale szanuje, ze ktos moze nie lubic i np. z mezem przyjaciolki witam sie przez podanie dloni taaaaa... gestykulacja ekspansywna z co chwila muskaniem ciebie albo glaskaniem po reku jest wybitnie niehalo, szczegolnie, jesli to nie ejst bliska osoba, tylko jakas przypadkowa znajomosc alstrachujac od dotyku, ja w ogole nie lubie, jak zaczepiaja mnie obcy- chyba, ze cos konkretnego chca, n. jakim tramwajem gdzies dojechac, albo jak gdzies dojsc, ktora godzina itp. ale jak zaczyna taki small-talka w windzie/kolejce/na przystanku albo jak jade autobusem i przysiada sie ktos, kto chce mi historie zycia opowiedziec, to mnie trzaska

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@bazienka: Mnie notorycznie, zupełnie obcy ludzie się zwierzają to jest jakies przekleństwo, nie wiem czemu oni sobie mnie tak upodobali

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@maat_: ja mam patent nr 1- zawsze mp3 i muzyka, albo chociaz sluchawki w uszach i ksiazka patent 2, jak mnie dopadnie taka babcia znaim zaloze sprzet, to mowie, ze jestem psychologiem , smialo niech mowi, ale oplata za godzine to 100 zl do reki :)

Odpowiedz
avatar cassis
8 18

Po prostu 90% ludzi mających dzieci NIE POWINNO nigdy mieć dzieci. Bo się nie nadają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

@cassis: Gdyby rozmnażali się tylko ci, którzy się nadają w stu procentach, to nasz gatunek już dawno by wymarł. Statystyka przesadzona, a każdemu rodzicowi rozmaite błędy się zdarzają.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@marcinn: problem polega na ty, ze w wiekszosci rozmnnazaja sie glownie ci, ktorzy sie niebardzo nadaja obejrzyj sobie Idiokracje

Odpowiedz
avatar SaraRajker
-4 12

Nie wspominając ile zarazków ta babcia sprzedała dziecku.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
5 11

@SaraRajker: no, ile zarazków... Pewnie kobita rozpętała właśnie jakąś pandemię swoim dotykiem.

Odpowiedz
avatar katem
2 4

@SaraRajker: Jeśli chodzi o zarazki, to nawet dobrze - dziecko dostało nową porcję obcych mikrobów, a to przecież jak szczepionka.

Odpowiedz
avatar hejMonika
4 4

@SaraRajker: Jak sobie przypomnę kobietę oblizującą smoczek i wkładającą go dziecku do ust, to mnie cofa...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@hejMonika: MNIE TEŻ! I jeszcze nazywała to dezynfekowaniem, na mój komentarz, ze żadne odkażanie tylko zarażanie próchnicą stwierdziła, ze jestem nienormalna

Odpowiedz
avatar malami1001
3 5

Nie mam dziecka ale mam psa. Na moje "nieszczęście" słodkiego labradora. Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy ktoś się mnie zapytał czy może pogłaskać psa. Natomiast włosów na głowie by mi brakło żeby policzyć ile razy ktoś sam wyciągał łapy bez nawet spojrzenia w moją stronę. Następny mój pies to będzie pitbull, jak pokaże zęby raz czy drugi na wyciągniętą łapę może debil jeden z drugim się nauczy. Dziecko ma niestety matkę od stawania w jego obronie, jak matka jest głupia dziecko może ponieść w przyszłości niefajne konsekwencje.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 9

@malami1001: moja kolezanka ma gorzej- jest niewidoma, ma psa-przewodnika ( rowniez labradora) pies chodzi w odblaskowej kamizelce z duzym napisem NIE DOTYKAJ MNIE JESTEM W PRACY ale zawsze znajdzie sie jakis debil chcacy poglaskac pieska, nawet jak Natalia idzie chodnikiem czy ulica i rozpraszanie psa jest dla niej zagrozeniem

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
7 7

Miałam sytuację że na przystanku facet chciał wziąć mojego syna na ręce. Takiego refleksu dawno nie wykrzesałam. Na szczęście moje dziecko nie daje się dotykać, nawet jak powiem "daj buzi tatusiowi/babci", to jak nie chce, powie nie i koniec, no chyba że coś chce dostać, to wtedy buziakuje :) Także ja mam póki co spokój, że syn da się obmacywać, bo zwyczajnie się odsuwa. Ale kiedyś szłam z psem, szczeniakiem, który był strasznie lękliwy na ulicy, dlatego niosłam go na rękach. Jakiś typ zaczął go głaskać a pies szału dostaje, bo się boi. Facet to widzi, i co robi? Próbuje go ode mnie z rąk zabrać. No tego za wiele. Pies stres, ja wnerw. A zainteresowanie było stąd, że jako małe szczenię ten pies wyglądał jak rasowy posokowiec bawarski, a rzeczywiście był to zwykły mieszaniec z tą rasą.

Odpowiedz
avatar master_of_dizaster
8 8

Aż założyłem konto z wrażenia. Nie rozumiem. Ani baby pchającej łapy do dzieciaka, ani matki pozwalającej na obmacywanie przez obcą osobę. Ciekawe co by było, jakby to był facet? I to nie staruszek, ale chłop w sile wieku? Od razu byłaby afera, że pedofil. A co by było, gdyby miziana była matka? Agroza i afera! A przecież dziecko to taki sam człowiek, co dorozły i też ma prawo do sfery intymnej i niebycia dotykanym przez każdego, kto tego zapragnie. Jakby to było moje dziecko, baba dostałaby po łapach od razu. Koleżanka straszyła synka, że ktoś go weźmie. Do momentu, aż naprawdę jakiś mężczyzna wziął młodego za rękę i najzwyczajniej wysiadł z autobusu, młody chwycił go ufnie i poszedł.

Odpowiedz
avatar RudaWredota
6 6

Jestem dzieciozaczepiaczem i psozaczepiaczem, ale mam swoje zasady - żadnych macanek. Moje zaczepianie ogranicza się tylko do gadania i robienia min - bobasy. Nie rozumiem jak można chcieć lub brać na ręce zupełnie obce dziecko. Tak samo z psem, kotem, fretką czy innym szczurkiem na smyczy.

Odpowiedz
Udostępnij