Aż musiałem założyć konto, gdyż w odniesieniu do jednej historii z wykorzystywaniem pracownika, to sam tego doświadczyłem.
Zaraz po studiach, w branży spożywczej zatrudniłem się w jedynym dość małym zakładzie w mojej okolicy. Ogólnie kierownik laboratorium, czyli rób co szef każe. Było to w połowie lat 90tych ubiegłego wieku. Pensja niska, ale przy bezrobociu w mojej okolicy było to spełnienie marzeń.
W każdym razie przepisy się zmieniały, no i właściciel chciał mieć jak on to nazywał "Zertifikaty". I pojawił się szkopuł, bo aby taki zakład je uzyskał, musiał mieć pracownika takiego jak ja, czyli, albo mój kierunek studiów, lub 3-letnie doświadczenie na moim stanowisku i kurs specjalizujący (około 12.000 zł).
Poszedłem z tą wiedzą do pracodawcy, a ten jak zaczął...
W każdym razie ma gdzieś moją prośbę, ON ma już chętnych na moje miejsce za te same pieniądze.
Cóż, wiedziałem, że w zakładzie około 90km dalej szukają na to samo stanowisko więc podziękowałem.
Kasa była 7 (słownie siedem) razy większa.
A mój były zakładzik szukał pracownika z uprawnieniami, ale niestety dawał powiedzmy 1000zł jak normalne firmy dawały 5000zł.
firmy
klasyczny strzal w kolano :) bardzo dobrze, ze zmieniles prace, i to z korzyscia dla ciebie pewnie byly pracodawca i tak obsmarowal ci tylek, ze zostawiles go z niczym ( gdzie te rzesze osob na twoje miejsce) i jestes niewdzieczny ;)
OdpowiedzPewnie prywaciarz pełną gębą, sam opływa w luksusy a ty pracuj na niego.
OdpowiedzAle gdzie tu piekielność? Czy chciałeś się pochwalić lepszą pracą?
Odpowiedz@Sharp_one: podejrzewam, ze janusz biznesu pewnie chcialby, by autor zrobil te uprawnienia na wlasny koszt za "dziekuje" bez odbicia w pensji- zyli zwyczajnie mu ten certyfikat zasponsorowal z wlasnej kieszeni
Odpowiedz@bazienka: autor nie musi robić uprawnień, bo ma te studia które są alternatywą dla drogich uprawnień. Po prostu chciał zostać odpowiednio wynagradzany do posiadanego (i teraz bardzo pożądanego) wykształcenia.
Odpowiedz@Gettor: przepraszam, nie doczytalam, ze albo jedno albo drugie szef oczywiscie piekielny i z ujemnym instynktem samozachowawczym, skoro wlasciwie tylko posiadanie autora jako pracownika pozwalalo mu zdobyc upragniony certyfikat...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2017 o 23:15