Ja te absurdy już przezyłam usiłując załatwić Ojcu zlecenie na transport stały raz w tygodniu na zabiegi przedłużające mu życie (przetaczanie krwi i płytek, Tato w ostatniej fazie raka).
Lekarz pierwszego kontaktu przerzucał wypisanie zlecenia na lekarza specjalistę w szpitalu a ten z kolei na lekarza pierwszego kontaktu. Ba, nawet w informacji NFZ nie potrafili jasno sprecyzować, kto to zlecenie ma wystawić (ustawa nie łączy terminalnie chorego przebywającego w szpitalu z chorym przebywającym w domu pod stałą opieką lekarską oddziału dziennego szpitalnego w jedną osobę).
Poradzę Ci to, co ja zrobiłam. Wydrukuj ustawę, przebrnij, zakreśl markerem to, co potrzebne i idź do przedszkola i pokaż palcem adekwatne punkty. Przebicie przez urzędniczy bełkot trochę Ci zajmie (mi przekopanie się przez ustawę o transporcie medycznym zajęło nockę) ale przynajmniej nie będą Cię zbywać. Mnie przynajmniej skierowali do rzecznika praw pacjenta przy szpitalu i jakoś się udało tę karetkę raz w tygodniu załatwić (przez trzy miesiące bo potem Tato zmarł).
@mijanou: Nic jej nie da ustawa, bo do przedszkola specjalnego potrzeba Zaświadczenia o potrzebie takiego kształcenia. Za to do poradni nie trzeba opinii.
"Do wniosku o wydanie dokumentu obowiązkowo należy dołączyć zaświadczenie lekarskie, potwierdzające chorobę/zaburzenie/niepełnosprawność dziecka oraz opinię z przedszkola lub szkoły (jeżeli dziecko uczęszcza)."
A przedszkole specjalne nie może przyjąć bez takiego orzeczenia, bo na te dzieci idą inne pieniądze, i bez odpowiedniego zaświadczenia nie MOGĄ pobierać takich środków.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
12 września 2017 o 22:09
@kaede: Dokładnie. Do poradni wystarczy skierowanie lekarskie i ewentualnie opinia z normalnego przedszkola jeśli dziecko do takowego uczęszcza. Tak jak to napisała wcześniej @Bastet.
Zdecydowanie ktoś Cię wprowadził w błąd. Moje dziecko ma takie orzeczenie. Żeby dostać się po raz pierwszy do poradni nie potrzebowałam dosłownie nic. Nawet skierowania od lekarza, bo to działa nie pod NFZ tylko jako placówka oświatowa. Później wypełniasz podanie czy tam wniosek o wydanie orzeczenia, donosisz różne papiery od lekarza, badania itp. Mogą ponownie zaprosić na przykład w celu przebadania przez ich psychologa. Następnie zbiera się komisja i decydują o przyznaniu orzeczenia.
Dodam jeszcze, że ja na przykład wcale się początkowo nie starałam o takie orzeczenie. Po prostu zadzwoniłam do poradni, że chciałabym skontaktować się z psychologiem bo moje dziecko miało traumę po operacjach. Orzeczenie sami mi zaproponowali już na miejscu. Pozdrawiam
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 września 2017 o 16:00
Ktoś Cię wprowadził w błąd. Tak się składa że rok temu miałam na bieżąco wgląd w wyrabianie tego typu orzeczenia dla dziecka z autyzmem. W tym wypadku potrzebna była opinia lekarza ze specjalizacją w psychiatrii dziecięcej ze stosowną diagnozą, pomocne okazało się też posiadane już wcześniej dziecko orzeczenie o przyznaniu mu WWR (wczesne wspomaganie rozwoju). Do tego wniosek wypełniony przez rodziców. I to jedyna dokumentacja jakiej poradnia psychologiczno-pedagogiczna wymagała do przyjęcia dziecka na własną diagnostykę - bo i tak dopiero na podstawie własnych specjalistów takie orzeczenie wydają.
Ja te absurdy już przezyłam usiłując załatwić Ojcu zlecenie na transport stały raz w tygodniu na zabiegi przedłużające mu życie (przetaczanie krwi i płytek, Tato w ostatniej fazie raka). Lekarz pierwszego kontaktu przerzucał wypisanie zlecenia na lekarza specjalistę w szpitalu a ten z kolei na lekarza pierwszego kontaktu. Ba, nawet w informacji NFZ nie potrafili jasno sprecyzować, kto to zlecenie ma wystawić (ustawa nie łączy terminalnie chorego przebywającego w szpitalu z chorym przebywającym w domu pod stałą opieką lekarską oddziału dziennego szpitalnego w jedną osobę). Poradzę Ci to, co ja zrobiłam. Wydrukuj ustawę, przebrnij, zakreśl markerem to, co potrzebne i idź do przedszkola i pokaż palcem adekwatne punkty. Przebicie przez urzędniczy bełkot trochę Ci zajmie (mi przekopanie się przez ustawę o transporcie medycznym zajęło nockę) ale przynajmniej nie będą Cię zbywać. Mnie przynajmniej skierowali do rzecznika praw pacjenta przy szpitalu i jakoś się udało tę karetkę raz w tygodniu załatwić (przez trzy miesiące bo potem Tato zmarł).
Odpowiedz@mijanou: Nic jej nie da ustawa, bo do przedszkola specjalnego potrzeba Zaświadczenia o potrzebie takiego kształcenia. Za to do poradni nie trzeba opinii. "Do wniosku o wydanie dokumentu obowiązkowo należy dołączyć zaświadczenie lekarskie, potwierdzające chorobę/zaburzenie/niepełnosprawność dziecka oraz opinię z przedszkola lub szkoły (jeżeli dziecko uczęszcza)." A przedszkole specjalne nie może przyjąć bez takiego orzeczenia, bo na te dzieci idą inne pieniądze, i bez odpowiedniego zaświadczenia nie MOGĄ pobierać takich środków.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2017 o 22:09
Opinia nie jest i nigdy nie byla kryterium zapisu do poradni... ktos ci nasciemnial.
Odpowiedz@kaede: Dokładnie. Do poradni wystarczy skierowanie lekarskie i ewentualnie opinia z normalnego przedszkola jeśli dziecko do takowego uczęszcza. Tak jak to napisała wcześniej @Bastet.
OdpowiedzZdecydowanie ktoś Cię wprowadził w błąd. Moje dziecko ma takie orzeczenie. Żeby dostać się po raz pierwszy do poradni nie potrzebowałam dosłownie nic. Nawet skierowania od lekarza, bo to działa nie pod NFZ tylko jako placówka oświatowa. Później wypełniasz podanie czy tam wniosek o wydanie orzeczenia, donosisz różne papiery od lekarza, badania itp. Mogą ponownie zaprosić na przykład w celu przebadania przez ich psychologa. Następnie zbiera się komisja i decydują o przyznaniu orzeczenia. Dodam jeszcze, że ja na przykład wcale się początkowo nie starałam o takie orzeczenie. Po prostu zadzwoniłam do poradni, że chciałabym skontaktować się z psychologiem bo moje dziecko miało traumę po operacjach. Orzeczenie sami mi zaproponowali już na miejscu. Pozdrawiam
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2017 o 16:00
Ktoś Cię wprowadził w błąd. Tak się składa że rok temu miałam na bieżąco wgląd w wyrabianie tego typu orzeczenia dla dziecka z autyzmem. W tym wypadku potrzebna była opinia lekarza ze specjalizacją w psychiatrii dziecięcej ze stosowną diagnozą, pomocne okazało się też posiadane już wcześniej dziecko orzeczenie o przyznaniu mu WWR (wczesne wspomaganie rozwoju). Do tego wniosek wypełniony przez rodziców. I to jedyna dokumentacja jakiej poradnia psychologiczno-pedagogiczna wymagała do przyjęcia dziecka na własną diagnostykę - bo i tak dopiero na podstawie własnych specjalistów takie orzeczenie wydają.
Odpowiedz