Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w markecie budowlanym. Praca raczej bezstresowa, co prawda piekielni klienci zdarzają…

Pracuję w markecie budowlanym.

Praca raczej bezstresowa, co prawda piekielni klienci zdarzają się często, ale można się na nich uodpornić. A jednak dziś zrobiło mi się słabo i gorąco jednocześnie.

Klienci z małym dzieckiem mieli wózek sklepowy jaki można spotkać w wielu marketach, na dole wózek obudowany na kształt samochodzika, a na górze koszyk na zakupy.

Zobaczyłem ich, w samochodziku dziecko, nad nim 6 paczek paneli podłogowych - 90 kg. Pomyślałem, że sporo, ale pewnie jest jakaś naklejka ile można załadować na górę i sprawdzili, że jest ok. W końcu trzymali to nad głową dziecka.

Gdy na chwilę odeszli razem z dzieckiem podszedłem do wózka zerknąć z ciekawości co tam jest. No i jest naklejka na samym środku z narysowanym wózkiem i strzałką wskazującą koszyk na górze. MAX 40 kg.

by Minion
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mijanou
23 25

Widzisz- czytanie to dla części ludzi trudna sprawa. A Myślenie to sprawa wręcz niewykonalna. I założę się, że gdyby w tym przypadku coś się dziecku stało to rodzice obwinialiby sklep a nie własną głupotę.

Odpowiedz
avatar greggor
-3 9

W którym sklepie są tak solidne wózki?

Odpowiedz
avatar LittleM
12 14

@Armagedon: Pewnie dla marketu budowlanego były osobne wózki, bardziej wytrzymałe. Ten był ogólnomarketowy przeznaczony do wożenia dziecka i ewentualnie jakichś drobiazgów. Z takim rozwiązaniem zwykle się spotykam.

Odpowiedz
avatar Minion
11 11

@Armagedon: Mamy kilka rodzai wózków i na pierwszy rzut oka widać, po wielkosci koszyka i samego wózka, który jest do czego przeznaczony. Te "samochodziki" to przerobione najmniejsze wózki gdzie do koszyka wrzuca się raczej jakieś pierdoły czy wiadereczko farby. Na wózki platformowe, które są najsolidniejsze, możesz spokojnie wrzucić paresetkilo.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
2 2

@Armagedon: Idąc tym tropem, trzeba klientów w ogóle wyposażać w ciężarówki, bo jeszcze się jakiś głupiec trafi, który na zwykły wózek spróbuje naładować tonę cementu... Ja zawsze stoję na stanowisku, że ludziom należy zapewniać rzetelną informację, ale nie można za nich myśleć i zwalniać ich ze wszelkiej odpowiedzialności. Nie chcę iść w stronę amerykańskich ostrzeżeń na pudełku z orzeszkami "uwaga, może zawierać orzeszki".

Odpowiedz
avatar Minion
23 23

@Zunrin: widocznie firma uznała, że klienci dadzą radę zrozumieć prosty przekaz z obrazka, bo pracowników na temat obciążenia wózków nie szkoli. Nie rozumiem natomiast zdziwienia moim stwierdzeniem o bezstresowej pracy. Są zawody w których błąd może kosztować życie albo miliony złotych. To są stresujące prace. Ja tylko sprzedaje panele.

Odpowiedz
avatar Minion
2 4

@ZaglobaOnufry: gdy podszedłem do wózka dziecka w nim nie było. Chciałem interweniować jak znowu będą je tam wsadzać, ale gdy zobaczyli, że ich obserwuje nie zrobili tego.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@ZaglobaOnufry: Może jest zwolennikiem selekcji naturalnej

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 2

"he, maksymalnie 75W, he... a ja wkręcę 100" (Wściekłe Pięści Węża)

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@karol2149: Jeszcze nie spotkałam żadnego marketu budowlanego czy meblowego, gdzie nie byłoby wagi na wszystkim (no moze poza doniczkami)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 10

Wszystkie urządzenia maja ładowność z zapasem. Np auto o ladownosci 2ton przy 4tonach się nie złamie.winda np jeśli maja udźwig 700kg to zapewnne przy 7tonach tez by się nie zerwała.taki wózek zapewne wytrzyma więcej niż 90kg jeśli nikt nie będzie po nim skakal albo rzucal co nie zmienia faktu ze zachowanie było nieodpowiedzialne.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@adolf206: Zapas to jest na jakieś 50% więcej obciążenia, a przy superdbałych i ostrożnych projektantach na drugie tyle. Nikt nie robi windy o udźwigu 7 ton, żeby wpisać udźwig 10x mniejszy, bo to wpływa na sprzedaż takich wind; nikt nie robi wózków o udźwigu 100 kg, żeby wpisać 40 kg. To przez takie myślenie, jak Twoje, są wypadki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@szafa: Zapas jest większy.znam typa który na auto o ladownosci 1300kg ładuje 4tony jezdzi tak z 10lat albo i dluzej i nigdy mu się żadne koło nie urwalo ani auto mnie złamało.a co do windy musi mieć kilkukrotny zapas bo wozi ludzi a nie kartoflle. Przykład http://40ton.net/3-lata-temu-bus-wazyl-94-tony-natomiast-wczoraj-az-107-tony-oto-transportowy-recydywista/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2017 o 17:56

avatar CrazDes
2 2

@szafa: Akurat się spotkałem z określeniem, że winda powinna unieść 8-16 razy więcej niż przewidziano. Stąd nigdy nie słyszy się o urwanych windach, a jeśli tak... to w bardzo przestarzałych lub w krajach z wysoce rozwiniętą korupcją (gdzie konstruktor przekona inwestora, że nie trzeba dawać żadnego zapasu) Nazywa się to współczynnik bezpieczeństwa - obciążenie dopuszczalne podzielone przez niebezpieczne. Przy bardzo odpowiedzialnych konstrukcjach, jak też o zmiennych obciążeniach, musi być wysoki. Jeśli stawką jest jedynie maszyna, można dobrać mniejszy. Również jeśli obciążenie jest statyczne i przewidywalne, można dobrać mniejszy. Oczywiście bywają odstępstwa... np. w lotnictwie współczynnik ten jest dość bliski 1. Wynika to z tego, że uniesienie każdego dodatkowego obciążenia kosztuje, samolot jest obciążany w miarę przewidywalny sposób (opory powietrza, kontakt z podłożem przy starcie i lądowaniu). Ale przede wszystkim - przy dobraniu wysokiego współczynnika samolot by nie latał. Gdzieniegdzie też daje się przesadnie niższe współczynniki w trosce o niską trwałość produktu (np. jakiś wałeczek się obraca i nagle się złamie, vide kółko od myszy). Oczywiście zniszczenie następuje w taki sposób, że nikomu się krzywda nie dzieje. Dlatego samochody lubią padać przez zużycie jakieś części, a nie np. urwanie kierownicy. W przypadku przyczep i podobnych - konstruktor wie doskonale, że użytkownik na pewno załaduje więcej niż powinien, a nierzadko tyle ile się zmieści. Ale to że jakiś wózeczek ma udźwig do 40 kg nie znaczy, że przy 50 się złamie. Zniszczenie może nastąpić przy wysokiej wielokrotności wagi. Ale już danie dwa razy więcej niż możliwe może prowadzić do podwyższonego zużycia i tym samym bardzo krótkiego żywota. Przy wózku z opowieści kilka takich kursów, i koła by się nie kręciły a przesuwały. Oczywiście zachowanie bardzo nieodpowiedzialne. Wózek mógł być wcześniej podniszczony, czy też np. na drodze jakaś góreczka (typu próg zwalniający). Obciążenie ze statycznego zmienia się na dynamiczne, i siła ciężkości jest znacznie większa - co może naruszyć konstrukcję i zniszczyć wózek lub spowodować mikropęknięcia (które będą postępować, aż wózek może się zniszczyć przy kolejnych bardzo ciężkich podróżach, ale nawet mógłby przy dopuszczalnym. Na szczęście często można takie coś wykryć (np. długi czas mogą pojawiać się charakterystyczne ślady postępujących pęknięć, lub coś się nienaturalnie ugina)

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@CrazDes: Ok, nie miałam racji, dzięki za oświecenie :)

Odpowiedz
Udostępnij