Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zamarzyło mi się studiować na zagranicznej uczelni. Ponieważ kierunek jest artystyczny, najpierw…

Zamarzyło mi się studiować na zagranicznej uczelni.
Ponieważ kierunek jest artystyczny, najpierw były egzaminy wstępne, po których dostałam wiadomość, że jestem przyjęta, a dopiero potem trzeba było uiścić opłatę i przesłać dokumenty.

Paczkę z dokumentami wysyłała w moim imieniu Mama. Żeby nie było problemów wybrała przesyłkę z możliwością śledzenia (to się chyba nazywa "track & trace"), parę razy droższą od zwykłej. Co istotne, podała swój numer telefonu, żeby na niego przyszedł sms z potwierdzeniem, że paczka dotarła.

Po paru dniach przesyłka trafiła do naszej stolicy, na następny dzień była już w stolicy kraju docelowego. Więc wszystko spoko, uspokoiłam się, bo deadline się zbliżał. Jednak po tym, jak przesyłka trafiła do stolicy kraju docelowego, zapadła cisza...

To było w czwartek, więc przeczekałam weekend. Po nim nadal nic.
Minął deadline, więc zaczęłam się martwić. Okazało się, że z pocztą kraju docelowego można się porozumieć przez Twitter (dziwne, że nie mają maila, no ale co poradzę).
Więc piszę - podaję numer przesyłki, wyjaśniam sytuację, że to pilne i pytam o co chodzi. I tu zaczęło być zabawnie:

Najpierw napisali, że adres na przesyłce był nieczytelny, więc nie mogli go dostarczyć. Ok, mógł się zamazać, ale, ALE - w systemie śledzenia przesyłek ten adres był. Skoro był w systemie, to chyba jednak jest czytelny?
Następnie poprosili mnie o mnóstwo danych - nadawcy, odbiorcy, numer telefonu itp itd. Napisali, że te dane są potrzebne, żeby w ogóle zacząć szukać tej paczki (czyli wysłali ja na jakiś inny adres, bo ten był nieczytelny?).
Napisałam swoje dane i numer telefonu Mamy, bo ten przecież podała wysyłając paczkę. Na następny dzień napisali, że potrzebują danych Mamy, skoro to ona wysyłała. Piszę im, że ja jestem nadawcą, tylko numer telefonu jest jej. Oczywiście na każdą odpowiedź czekałam co najmniej pół dnia, martwiąc się, co na to uczelnia, w końcu deadline już dawno minął...

W końcu napisałam wszystkie potrzebne dane. Zapytałam przy tym, czy mogą powiadomić uczelnię, że dokumenty do nich trafiły, ale nie mogą być dostarczone, to mi odpowiedzieli, że nie. Kazali czekać jeszcze pięć dni i dadzą mi znać co i jak.

Następnego dnia dostałam maila z uczelni, że dokumenty doszły i wszystko ok. Uspokoiłam się, ale co się nastresowałam przez te parę dni to moje.

Co zabawne, poczta kraju docelowego nadal milczy, nie dali mi znać czy znaleźli tę paczkę, czy nie, a na stronie śledzenia przesyłek paczka nadal widnieje jako niedostarczona.

poczta

by HBCecilia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
12 16

A czemu tak skrzętnie ukrywasz nazwę tego docelowego kraju? Obawiasz się, że ich rząd poda cię do sądu, czy, że uczelnia się obrazi?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 7

Poczta państwowa nie ma maila, telefonu ani faksu, ale ma Twittera. W której bajce takie cuda?

Odpowiedz
avatar HBCecilia
3 7

@Sharp_one: Też się zdziwiłam. Można do nich zadzwonić, ale mam jeszcze trochę barierę językową, więc zwyczajnie bałam się, że nie zrozumiem. No i chociażby literowanie mojego nazwiska czy adresu przez telefon byłoby mega długie i trudne. Gdyby był adres mailowy to bym wysłała. Ale opcje, jakie są to 1) chat na stronie, 2) twitter, 3) telefon 4) formularz kontaktowy na stronie 5) przesłanie listu :P

Odpowiedz
avatar Xirdus
13 13

@HBCecilia: ten formularz kontaktowy na stronie to tak naprawdę email.

Odpowiedz
avatar Naevari
5 11

Współczuję, cholernie stresuje mnie nawet wysyłanie dokumentów na polską uczelnię, przy zagranicznej przesyłce chyba bym osiwiała.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-2 6

Jak się komuś zechce studiować jakiś kierunek artystyczny na wyższej uczelni w Czeczenii, to może od razu oczekiwać mnóstwa różnych przygód. Nie dziwota.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Ta, w Japonii podobne kwiatki, a do Czeczenii jej daleko.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 2

Jedno tylko pytanie: po co podczas interwencji informowałaś tę ich pocztę, że telefon kontaktowy nie należy do ciebie? Przecież już wcześniej widziałaś, że sprawą zajmują się ludzie nieogarnięci, a tu jeszcze dorzuciłaś im dodatkowe i w dodatku zupełnie niepotrzebne informacje, których z dużą dozą prawdopodobieństwa nie będą w stanie sprawnie przetworzyć.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
2 2

Moja siostra od przeszło 10 lat mieszka we Włoszech. Od 5 lat, na Boże Narodzenie wysyłamy im paczkę z rzeczami, których tam nie kupią(Domowy pasztet, przez nas robiony, Zakwas buraczany, suszone prawdziwki, pierniki itp). Zawsze wysyłałem przez UPS choć drogo, to dochodziła w ciągu 4 dni. Do ostatnich świąt. Wysłałem paczkę wcześniej niż zwykle bo w trakcie wypadał weekend, i pomimo dobrej izolacji termicznej w środku, nie chciałbym aby leżało to dwa dni nie wiadomo gdzie. Po 4 dniach pokazała się informacja, że paczka nie doręczona i wróciła na sortownię.Powód? "Niekompletny adres odbiorcy". Bardzo dziwne, bo wysyłałem na ten sam adres co poprzednie paczki. Resztę załatwiała już siostra. Po jej interwencji paczka została zapakowana kurierowi i tym razem została doręczona? Co było powodem? Otóż UPS we Włoszech zmienił dostawcę paczek na inna lokalną firmę kurierską typu firma-krzak. Ulica, na której mieszka moja siostra jest długa i krótkie odnogi(20 metrów i płot) też należą do tej ulicy. I numer mojej siostry jest w takiej "ślepej" uliczce. Widać gość miał lenia i nie znalazł na głównej ulicy numeru, a że w numeracji była szczerba, nie mógł napisać, że adres jest błędny.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Te poczty w różnych krajach to masakra :). Przyjaciółka wysyłała trzy paczki tą samą drogą, tym samym sposobem, w ten sam dzień, z tej samej poczty do Polski z Japonii. Jedna była po tygodniu, druga po dwóch, trzecia po ponad miesiącu.

Odpowiedz
Udostępnij