Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pojechaliśmy z narzeczoną na większe zakupy. Stoimy przy kasie, kolejka dość spora.…

Pojechaliśmy z narzeczoną na większe zakupy. Stoimy przy kasie, kolejka dość spora. Praktycznie każdy z wózkiem wyładowanym po brzegi, więc i kasowanie każdego klienta jest dość czasochłonne.

W pewnym momencie pada hasło "zapraszam do kasy obok". Nagle Typowy Janusz, że tak gościa kolokwialnie określę, który jeszcze przed momentem stał za nami, rusza w te pędy do nowo otwartej kasy. Ale żeby się nikt przed niego nie wcisnął, zrobił chyba najgłupszą rzecz, jaką można było zrobić. Popchnął wózek przed siebie tak, by dojechał idealnie jako pierwszy, a on za nim by doszedł.

Niestety, jak to w takich przypadkach bywa, cymbał nie wziął pod uwagę jednego, oczywistego faktu. W sklepie są też inni klienci. A wózek, w którym jest zgrzewka cukru (10kg), ze 3 zgrzewki wody mineralnej i trochę innej drobnicy, ważący spokojnie ze 40 kg, może wyrządzić krzywdę.

I jak się pewnie domyślacie, ktoś tym wózkiem oberwał. A dokładniej, na oko 4-letnia dziewczynka, która miała pecha i wyszła akurat zza regału, ciągnąc za rękę swoją mamę.

Rozbita głowa, krew się leje, a facet, jak zorientował się w sytuacji, próbował się bokiem ewakuować. Ale na szczęście kilku klientów dokonało "obywatelskiego zatrzymania" i usadzili kretyna na dupie.

Jak się sprawa potoczyła dalej? Tego nie wiem. Widziałem, jak kasjerka dzwoniła po policję i pogotowie, a matka dziewczynki odgrażała się, że tego tak nie zostawi i zgłosi sprawę na policję

Tylko małej szkoda...

wyścig do kas

by PluszaQ
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KIuska
45 55

@Shineoff: Matka te dziecko miała do majtek sobie wsadzić? 4 latek nie może chodzić po sklepie z matką za rękę? To co te dziecko ma robić w sklepie?

Odpowiedz
avatar Litterka
44 44

@Shineoff: nieumyślne spowodowanie uszczerbku na zdrowiu. Jeśli się nie mylę, jest na to paragraf.

Odpowiedz
avatar kometax
41 41

@Shineoff: W sklepie prawdopodobnie jest monitoring więc będzie widać, że pchnął wózek.

Odpowiedz
avatar KIuska
36 40

@mijanou: "A dokładniej, na oko 4-letnia dziewczynka, która miała pecha i wyszła akurat zza regału, ciągnąc za rękę swoją mamę." przecież ta dziewczynka szła trzymana przez matkę, nie biegła jak stado dzikich słoni.

Odpowiedz
avatar KIuska
11 17

@mijanou: " Ale też nie musi biegać jak dzikie bez dozoru. Sklep jest mejscem, w którym robi się zakupy a nie placem zabaw.No i mimo wszystko własnego dziecka się pilnuje. Nawet w sklepie." oj chyba coś innego napisałaś.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
11 11

@kometax: A o wielu świadkach zdarzenia nawet nie wspominając. Nawet na nieumyślne spowodowanie, jak to się nazywa, uszkodzenia ciała jest paragraf, podajże ścigany na wniosek poszkodowanego lub z tzw. oskarżenia prywatnego. Czyli, jak matka zdecyduje się donieść lub oskarżyć faceta, to policja zobowiązane jej pomóc.

Odpowiedz
avatar mijanou
0 6

@KIuska: "ABSTRAHUJĄC od historii". To takie trudne słowo?

Odpowiedz
avatar KIuska
-1 5

@mijanou: Z tego co wiem to to są aż 3 słowa. Ktoś tu chyba się zdenerwował, a nie ma po co.

Odpowiedz
avatar mijanou
-4 8

@KIuska: Słowo "abstrahując" było chyba napisane wielkimi literami. "Abstrahuję" oznacza: nie odnoszę się teraz do tej konkretnej historii. Skoro dziecko było prowadzone za rękę przez matkę to znaczy, że akurat to dziecko było zaopiekowane a pisząc o potrzebie opiekowania się własnymi dziećmi miałam na myśli ogólnie robienie zakupów w ich towarzystwie. Dlatego więc słowo: 'abstrahuję" znalazło się w moim komentarzu. Nie, nie zdenerwowałam się. Tylko zdziwiłam, że dorośli ludzie nie znają znaczenia czasownika "abstrahować" i usiłują mi tłumaczyć, że przecież to dziecko prowadziła za rękę matka. Ja doskonale zarządzam emocjami i naprawdę trzeba wiele by mnie rozzłościć.

Odpowiedz
avatar KIuska
-3 5

@mijanou: Kobieto, uspokój się. Przecież wszyscy dobrze wiemy co te słowo znaczy, podkreślając jacy to głupi jesteśmy w co drugim komentarzu nie sprawisz, że zaczniemy uważać tak jak ty. Wypij meliskę i się uspokój. A ten kit o nerwach ze stali to dzieciom możesz opowiadać.

Odpowiedz
avatar mijanou
-4 6

@KIuska: Chyba nie bardzo wiesz, skoro trzeba Ci je tłumaczyć. Gdybyś je znała to zapewne nie wmawiałabyś mi, że piszę, iż dziecko biegało samopas. Ja jestem idealnie spokojna skoro nadal cierpliwie tłumaczę (takie skrzywienie zawodowe) i jeszcze nie wyzywam, co nie?^^ Ale meliskę lubię i chętnie wypiję. Reflektujesz na kubeczek?

Odpowiedz
avatar KIuska
-1 3

@mijanou: Oj wiem, nie jesteś geniuszem znając znaczenie tego słowa.

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 5

@KIuska: Nie pretenduję do geniuszu. Skąd taki pomysł?

Odpowiedz
avatar jass
2 2

@mijanou: Cóż, skoro już walczysz o poprawność... "Było zaopiekowane", to dopiero dziwaczny twór językowy.

Odpowiedz
avatar mijanou
7 15

@Fomalhaut: Nieraz się zdarzają takie wypadki, i to wcale nie musi być popchnięcie wózka do wolnej kasy. Na przykład ja nie cierpię się włóczyć po sklepie i zawsze mam listę konkretnych rzeczy, które chcę kupić i jak najszybciej wyjść. I idę z tym wózkiem dość szybko. Nieraz się zdarza, że dziecko wybiegnie zza regału, w dodatku nie zawsze widać kilkulatka i gdyby nie refleks to tez by mi się zdarzyło jakieś staranować. Trudno żebym zatrzymywała się przed końcem regału, bo jakieś dziecko może wypaść zza zakrętu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 20

@Fomalhaut: @mijanou: A ja właśnie usiłuję sobie wyobrazić jak wyglądają okolice kas w większych marketach, w których bywam. Leclerc, Simply, Lidl, Carrefour, Biedronka, Megasam, Aldik... I jakoś, za cholerę, nie mogę sobie przypomnieć żadnych regałów w pobliżu, zza których mogłoby wyjść nagle dziecko. Pierwsze regały znajdują się minimum dwa metry za linią kas. A facet, zdaje się, popchnął wózek w kierunku taśmy kasy OBOK, a nie wzdłuż regałów. No i z jaką siłą musiałby zostać pchnięty tak ciężki wózek, żeby się zdążył rozpędzić na tak krótkim odcinku? Łatwiej by to było zrobić wózkiem pustym. I w to "zatrzymanie obywatelskie" też wierzę średnio. Ludzie się dzisiaj do niczego nie mieszają. W dodatku nikt mógł nie zauważyć co się dokładnie wydarzyło. Autor podobno widział, ale siedział cicho. Spokojnie zapłacił za zakupy i opuścił sklep. A matka też wyrodna. Zamiast tulić ranne, płaczące dziecko, tamować mu krew chusteczkami, albo wacikami - wrzeszczy na siedzącego na dupie i pilnowanego przez klientów sprawcę, że tego tak nie zostawi i zawiadomi policję, która już jechała zawiadomiona przez kasjerkę. A powinna bardziej troszczyć się o to, czy pogotowie już jedzie. Co za dziwna niedziela. To już chyba piąta historia dzisiaj, która zalatuje fejkiem na kilometr. Pogoda wredna i ludzie nudzą się w domach, czy co?

Odpowiedz
avatar mijanou
5 11

@Armagedon: mogło tak być. Np. w Tesco jest dość wąsko między końcem pionowych regałów a poziomym ułożeniem kas a janusz mógł stać na końcu kolejki. I wózek nie musiał toczyc się z jakąs zawrotną prędkością by obalić dziecko, wystarczy, że był ciężki. A sama wiesz, jak potrafią zachować się ludzie, gdy otwierają kolejną kasę w markecie- mkną jak sarny i nie patrzą, czy ktoś stoi/idzie na drodze i wtedy uderzają wózkami, jak taranem. W tym przypadku i janusz i dziecko musieli mieć wyjątkowego pecha bo skoro dziewczynka szła z mamą za rączkę to zza regału najpierw powinien wysunąć się metrowy wózek, który przyjąłby impet uderzenia. Choć może akurat miały koszyk bo robiły drobne zakupy i wtedy dziecko przejęło cały impet toczącego się wózka. Moim zdaniem piekielnosć największa tutaj to oszczędności w sklepie. Ile razy widzisz niebotyczne kolejki do kas bo z dwudziestu czynne są cztery/pięć bo sklep oszczędza i nie zatrudni odpowiedniej ilości ludzi w stosunku do wielkości sklepu/ilości czynnych kas? A potem dochodzi do dantejskich scen bo rozwścieczeni ludzie nie mają ochoty stać pół godziny do kasy i gdy tylko jakaś dodatkowa się otwiera to pędzą na złamanie karku.

Odpowiedz
avatar Bevmel
9 9

@mijanou: Przecież ta kobieta trzymała dziecko za rękę. Czego jeszcze od niej oczekujesz?

Odpowiedz
avatar Malibu
10 10

@Fomalhaut: Rozumiem, że Ciebie matka do sklepu pierwszy raz zabrała w 18 urodziny?

Odpowiedz
avatar Bevmel
6 6

@TakaFrancuska: A co, jesli matka miala ten mniejszy koszyk, ktory sie nosi w rece? Ma nie pojawiac sie tam z dzieckiem, bo to niebezpieczne isc z mama za reke na zakupy?

Odpowiedz
avatar KIuska
3 3

@TakaFrancuska: Nie każdy dzieciak ma ochotę siedzieć w takim wózku. Jeszcze 2 latka tam wciśniesz, ale 4 latka już ciężko.

Odpowiedz
avatar bronksiu
6 6

@TakaFrancuska: U mnie w hipermarkecie jest zakaz przewożenia dzieci w wózku na zakupy. "Zakaz przewożenia dzieci w wózku ze względu na możliwość wypadku" i polikwidowane miejsce w wózku na dziecko...

Odpowiedz
avatar Bedrana
2 6

@mijanou: Jak by stał na końcu kolejki, to by znaczyło, że jest pomiędzy regałami. Skoro otwierali dodatkową kasę - kolejki musiały być długie. Wiec raczej tam nie stał. Poza tym, faktycznie, chyba nie pchnął tego wózka wzdłuż (a raczej w poprzek) regałów, tylko po skosie, wprost do przejścia przy kasie tuż obok. Tylko ciekawe po co? Sądził, że jego wózek dojedzie tam szybciej, niż on zdążyłby dojść? I jeszcze jedna wątpliwość. Małe dziecko ma krótką rączkę. Trzymane za nią przez matkę może ją wyprzedzać co najwyżej 20/30 centymetrów. Widzę jak to wygląda, gdy rodzice prowadzą swoje dzieci do przedszkola. A popchnięty, CIĘŻKI wózek to nie luxtorpeda, zawrotnej prędkości nie rozwinie. Matka zawsze zdążyłaby cofnąć małą sprzed wózka.

Odpowiedz
avatar mijanou
0 4

@Bevmel: Ja wiem, że "Abstrahować" to może trudne słowo no ale bez przesady.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-3 7

@Malibu: jak ja byłam mała to nie było hipermarketów. Pierwszy raz to u nas Tesco otworzyli, miałam chyba z 14 lat. Raz tylko jak byłam młodsza (moze 8 lat), to pojechałam z rodzicami do Makro.. ale tam nie weszłam na sale sprzedażowa, tylko kazano mi czekac przed punktem obslugi klienta i tam tez czekały inne dzieci. NIe rozumiem tej nowomody, ze dzieci trzeba brac wszedzie. Zwalszcza takie małe, które najczesciej sa niegrzeczne. A dziecko może spokojnie zostąc samo te kilka godzin.. tylko że dziecko trzeba wychowywac od małego. Ja na kilka godzin zostawałam sama mając 4 latka. Bo mnie rodzice uczyli co wolno a czego nie. Mimo, że byłam dzieckiem dość kreatywnym to wiedziałam, że palców do kontaktu się nie wkłada, do okna zbliżać się nie wolno i nie wolno otwierać nikomu drzwi. Ja nie wiem czy to dzisiejsze dzieci sa coraz głupsze, czy po prostu rodzice już nie mają obowiązku wychowywania tworow swoich ledzwi.

Odpowiedz
avatar Malibu
2 2

@TakaFrancuska: NIe rozumiem tej nowomody, ze dzieci trzeba brac wszedzie. Zwalszcza takie małe, które najczesciej sa niegrzeczne. Nie wydaje mi się żeby był to moda. Po prostu, czasy się zmieniły. Model rodziny wielopokoleniowej zanika, a rodzice z dziećmi mieszkają czesto po kilkadziesiat a nawet kilkaset kilometrow od dziadków i wujków. Przepisy nie regulują dokładnie od kiedy dziecko można zostawić samo w domu bez konsekwencji w razie wypadku. A już na pewno pozostawianie 4 latka samego na kilka godzin nie jest rozsądnym pomyslem. Rozumiem, że rodzice od dziecka uczuli Cie jak się nie zachowywać ale wypadki chodzą po ludziach. Ja za to od zawsze chodziłam z mamą na zakupy. Raczej mama nie przypomina sobie żebym robiła jakieś problemy, za to gdy miałam 4 lata mogła mnie posłać na samodzielne zakupy do pobliskiego sklepu i potrafiłam się tam zachować, oraz nie dostawałam ataku paniki co można teraz zrobić bo np. zabrakło mi 10 gr. Gdzie jest magiczna granica między dzieckiem a człowiekiem? 5 latek w sklepie/ autobusie/ hotelu be a 14 latek już nie.

Odpowiedz
avatar Malibu
3 5

@TakaFrancusk: A niegrzeczne są nie tylko dzieci. Mało to razy zdarzył się "Janusz" który wpycha się w kolejkę, drze mordę na swoją grażynę (zakłóca spokoj tak samo jak dziecko lamentujące o słodycz) lub biega jak oszołom po sklepie potrącając ludzi. Jakoś nikt nie mówi, żeby były sklepy do których nie wpuszcza się mężczyzn/ kobiet/ staruszków zy innych grup ludzi.

Odpowiedz
avatar gggonia
25 27

Jeśli trzymanie dziecka za rękę (4 letniego) nie jest jego pilnowaniem, to ja już nie wiem. Jak kangury w torbie na brzuchy do osiągniecia min. 150 cm wzrostu? Wgl, jak wyszło dziecko zza rogu to hejt na matkę bo jak śmiało iść przed matką (no tak bo łatwiej pilnować dzieci jak ma się je za plecami XD) ale jak by to był któryś z komentujących albo jakaś babcia to pierwsi by po sądach latali.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 6

@gggonia: jakiś czas temu był na piekielnych hejt na matki, które wchodzą na pasy pchając wózek z dzieckiem przed sobą. Bo przecież narażają dziecko, nie?

Odpowiedz
avatar KIuska
-3 9

@bloodcarver: Akurat są maDki robiące w taki sposób tuż przed rozpędzonym samochodem. To jest niebezpieczne, ale nie da się przejść inaczej niż pchając wózek przed sobą.

Odpowiedz
avatar Vampi
-2 2

@KIuska: Mozna ciagnac za soba coby uniknac potracenia, no nie? :)

Odpowiedz
avatar KIuska
2 6

@Vampi: Najlepiej by było przetransportować helikopterem albo jak Afrykanki, wózek na głowe i wtedy przechodzimy przez pasy.

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 5

@bloodcarver: Nie. Był hejt na maDki, które czekając na czerwonym swietle wysuwają połowę wózka beztrosko na jezdnię przed pędzącymi pojazdami myśląc chyba, że wózek jest pancerny. Krytyka jak najbardziej uzasadniona.Nie chciałabym przejeżdżając na moim zielonym obok przejścia potracić wysuwający się przez Madkę na mój pas ruchu wózek. Niby mojej winy by nie było- jadę na zielonym z dozwoloną prędkością ale weź żyj ze świadomością, że zabiłeś człowieka. A wierz mi, że i wysuwający się wózek i kilkulatki biegajace beztrosko przy ruchliwej jezdni (mamusia zajęta klapaniem przez telefon) już przerabiałam. I cud, że zdążyłam depnąć po heblach. I to był jedyny raz w życiu, gdy musiano mi trzymać rude łapy bo chyba bym idiotkę poważnie uszkodziła.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 9

jak najlatwiej przywolac bydlo? - zapraszam do kasy!

Odpowiedz
avatar Zimny
-1 1

Fakt, bydło rzuci się na oślep, kulturalni ludzie ustawią się w nowej (już krótszej) kolejce.

Odpowiedz
Udostępnij