Pochodzę ze wsi, w której większość ludzi żyła skromnie i zarabiała niezbyt dużo. Nie ma tam szans na dobrą prace, więc wśród moich rówieśników którzy nie mogli lub nie chcieli studiować i poszli szybciej do pracy, popularna stała się emigracja za granicę. To zrozumiałe, bo w Niemczech czy UK znacznie łatwiej zarobić godziwe pieniądze.
Są ogólnie dwa modele takiej emigracji. Część wyjeżdża na kilka miesięcy, by zarobić jak najwięcej. W pracy za granicą oszczędzają na wszystkim, jedzą konserwy i mieszkają po kilku w jednym pokoju. Potem "zjeżdżają na Polskę" (nie wiem czemu tak mówią, zamiast "wrócić do Polski", ale taki neologizm jest popularny) i przez jakiść czas żyją wygodnie za przywiezione pieniądze, a potem znowu jadą do fizycznej pracy. Tak robi większość i jest to społecznie akceptowane we wsi, w której wszyscy wszystkich znają, plotkują i oceniają.
Jest też kilku kolegów, którzy wyjechali i postanowili układać sobie życie na miejscu. Do rodziny wracają tylko na święta, a w Szkocji czy Irlandii pracują, odkładają by kupić domy czy mieszkania, podnoszą kwalifikacje robiąc uprawnienia elektryka czy operatora jakiegoś sprzętu budowlanego. Jeden założył już swoją firmę. Żyje im się coraz lepiej i mówią, że tam zostają, bo kursując między Polską a zagranicą co kilka miesięcy nie mają nigdzie domu, a tak mogą sobie stworzyć nowy dom za granicą.
I wobec nich wieś jest piekielna. Traktowani są jako jacyś zdrajcy, którzy zamiast walczyć z polską biedą, "poszli na łatwiznę". Stare kumy mówią o nich, że prawdziwy Polak tak nie robi, że boga w sercu nie mają, że kto się ojcowizną (przeważnie 4-8 hektarów ziemi najgorszej klasy) teraz zajmie itd.
Jeden mój kolega ma najgorzej. Jego rodzice przestali się do niego odzywać, powiedzieli że go wydziedziczą i kazali nie pokazywać się w domu rodzinnym. Dlaczego? Bo związał się tam z dziewczyną, która nie jest Polką i chcą wziąć ślub.
I tak się spokojnie żyje na tej post-pgrowskiej wsi.
wieś_polska
Smutne to ale przynajmniej jeszcze jedno, jak nie dwa, pokolenia muszą zejść z tego świata by w Polsce zmieniła się mentalność.
Odpowiedz@babubabu89: Obawiam się, że spora część społeczeństwa pójdzie w drugą stronę, zawróci i zacznie się pseudo-patriotyzm wśród... mniej wykształconej części społeczeństwa - i połowa pójdzie do przodu, i będzie rozwijać siebie i kraj, tak druga połowa będzie tylko krzyczeć o patriotyzmie samemu "siedząc na zasiłkach", bo niestety moda na taki "patriotyzm" jest coraz większa, coraz mocniej sponsorowana przez rząd :/
Odpowiedz@babubabu89: Może zburzę twoją wizję naszego społeczeństwa, ale nie wszędzie panuje taka mentalność.
Odpowiedz@Zunrin: mam nadzieję. @Rollem: A co jak Ci powiem, że zasiłki można zlikwidować jedną ustawą? I wtedy ten "patryjotyzm" weźmie się do roboty, wyjedzie, lub zdechnie z głodu.
Odpowiedz@babubabu89: Nie można, bo w demokracji żaden polityk się na to nie odważy bojąc się protestów nie tylko tych chętnych na zasiłki, ale też różnych lewicowych naiwniaków, którym się wydaje, że świat będzie lepszy, kiedy pracującym się odbierze zarobione pieniądze i da biednym, którzy oczywiście za swoja biedę z definicji odpowiedzialni być nie mogą.
Odpowiedz@Jorn: To że nikt tego nie chce zrobić to jest inna sprawa.
Odpowiedz@Jorn: zaraz lewicowych, jakos rządący nie są lewicowcami a co robią? Łatwo sie zgania na lewice, że on najgorsza jest. Tyle, że to dzięki niej w Unii jesteśmy i tylu Polaków mogło wyjechać a nie tu klepać biedę.
OdpowiedzPowiem szczerze, że doświadczyłam trochę takiego dziwnego traktowania od znajomych, którzy po kilku latach zdecydowali się wrócić z emigracji. Najczęściej wyrażają opinie typu "jak wy możecie nie chcieć wracać! Anglia jest przecież do dupy!".
Odpowiedz@Bryanka: Jak ktoś żyje najniższym kosztem, żeby przywieźć pieniądze do Polski, to zaiste - jest do dupy. Jak ktoś urządza sobie tam wygodne życie, to Wielka Brytania jest fajna (szczególnie gdy ktoś nie lubi upałów, heh). Rozumiem takie życie jak ktoś ma np. pomysł na biznes w Polsce i chce odłożyć pieniądze by go założyć. Ale całe życie na walizkach to koszmar...
Odpowiedz"na Polskę" to nie neologizm, a raczej ściągnięcie od "najeżdżać kogoś/coś" lub "najeżdżać na kogoś/coś", albo rusycyzm, tak jak "na sali"
OdpowiedzTu nie tylko chodzi o to, że postanowili zostać tam na stałe. Chodzi też o wyjście poza schemat, jaki owa społeczność preferuje. Wsi spokojna, wsi wesoła. Ale nie dla żadnej maści odmieńców. No i jeszcze ta nasza narodowa zawiść, czyli żółć ich zalewa, że komuś się powodzi, rozwija się, układa sobie życie. Na dodatek oni nic z tego nie mają, bo taki emigrant nie będzie wszystkim stawiał, jak przyjedzie na urlop, tylko myślał o swoim nowym domu. Jeśli chodzi o uwypuklenie tej wady Polaków, to Koterski zrobił to po mistrzowsku. https://www.youtube.com/watch?v=CzpgK-XMCS4
Odpowiedz