Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przy okazji rozmów w pracy o funkcjonowaniu różnych urzędów, przypomniało mi się…

Przy okazji rozmów w pracy o funkcjonowaniu różnych urzędów, przypomniało mi się pewne zdarzenie z mojej zamierzchłej przeszłości.

Kiedy miałam 22 lata zmarł mój ojciec.  Jako że studiowałam,  to należała mi się po nim renta. Były to jeszcze czasy, kiedy służby mundurowe, w tym kolej, stanowiły "państwo w państwie" - miały własne urzędy, służbę zdrowia, własne odpowiedniki ZUS.

Ojciec był emerytem kolejowym, więc czekała mnie wyprawa na Okopową w Lublinie, gdzie mieściła się m.in. okręgowa dyrekcja PKP.

Podanie, wraz ze wszystkimi niezbędnymi dokumentami złożyłam bez problemu, a po odbiór decyzji miałam się zgłosić za dwa tygodnie.

Niestety, kiedy pojawiłam się po odbiór decyzji, okazało się, że "pani od literki C jest na urlopie, proszę przyjść za dwa tygodnie".

Po dwóch tygodniach pani była na chorobowym, a pozostałe larwy biurowe (chyba ze cztery ich tam było) zarzekały się, że nie mają dostępu do dokumentów  swojej koleżanki.

Chorobowe przeciągnęło się prawie całą zimę - dokumenty złożone w grudniu, decyzję dostałam chyba dopiero w marcu.
Owszem, renta przyznana od daty złożenia wniosku, czyli dostałam wyrównanie, ale całą zimę kiepsko żeśmy z mamą przędły.

Nie rozumiem, dlaczego w momencie pójścia jednej biurwy na urlop czy chorobowe, pozostałe kilka nie mogło podzielić się jej obowiązkami.

Może i mogłabym to zrozumieć, gdyby powiedziały, że nie ma pani od rent, ale jeżeli nie było pani od literki C, to znaczy, że zakres obowiązków miały taki sam.

by GoshC
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar toomex
15 19

"...a na linkach,obok gaci,będą wisieć biurokraci"

Odpowiedz
avatar marcelka
17 17

w takich sytuacjach zawsze trzeba żądać odmowy wydania na piśmie. w każdym urzędzie są określone terminy na wydanie określonych decyzji, a urlopy pracowników (oficjalnie) nie mogą - i nie powinny - mieć na to wpływu. Też kiedyś zdarzyła mi się podobna sytuacja, co prawda sprawa nie była aż tak pilna, ale jednak musiałam pokombinować, żeby móc być w urzędzie w danym dniu, w godzinach pracy urzędu - które były i moimi godzinami pracy. Okazało się, że siedzą sobie 2 panie, a trzeciej - od przedziału literek "X -Y", w tym i mojej literki dziś nie ma. i się nie da. A ja widzę szufladę, oznakowaną tą literką. widzę, że nie ma zamka, czyli zamknięta nie jest... ale się nie da. dopiero jak zażądałam odmowy wydania dokumentu na piśmie albo kierownika, to się dało. w 3 minuty się dało.

Odpowiedz
avatar GoshC
15 15

@marcelka: miałam 22 lata i zero asertywności... teraz to by była zupełnie inna historia...

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
7 7

Znakomicie to określiłaś - państwo w państwie. Zapewniam Cię, że dotyczy to wszystkich urzędów, nie tylko tych "od spraw mundurowych".

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

a nie moglas zainterweniowac wyzej, u kierownika tych pan? najlepiej z odmowa wykonania obowiazku na pismie?

Odpowiedz
avatar GoshC
4 4

@bazienka: młoda byłam, głupia, zero asertywności. Zapewniam, że dzisiaj by to inaczej wyglądało :-)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@GoshC: na szczescie :) sa osoby ktor tylo jeczec potrafia polecam tez odszkodowanie za opieszalosc w twojej sprawie- te panie maja jakis tam termin zalatwienia sprawy od zlozenia wniosku tak na przyszlosc ;) super, z ejakos przetrwalyscie i pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
6 8

Pracuje od 3 lat w siedzibie jednej ze spółek grupy PKP. Większość pism jest w wersji elektronicznej, w systemie. Sporo czasu minęło od tego, aż Grażynki i inne Bożenki toto ogarnęły. Ona sie nie przyzna że nie umie, tylko jest zajęta, pilnie musi coś załatwić. System jest tak skonstruowany, że możliwe jest to, że Grażynka nie ma dostępu do pism Bożenki, jak Bożenka nie ustawiła zastępstwo w systemie. Wszystko jest skanowane na wstępie, rejestrowane i przesyłane do kierownika, a on rozdziela podwładnym. Ja pojęcia zielonego nie mam co robią moi współpracownicy, o ile nie ma tych dokumentów i co się w tej sprawie robiło podrukowanych. Jednak, jak klient mi powie, że coś wisi, a ja nie mam dostępu w systemie, to jestem w stanie ustalić kto rejestrował, złapać kierownika i ustalić co i jak z tym dalej, załatwić sobie dostęp (kierownik zgłasza do IT i mam) no i dać klientowi odpowiedź. Ustawowo mamy 30 dni na odpowiedź, jednak po co czekać? Wszyscy z nas, tych ogarniętych z systemem i kompem, działają podobnie, bo za to nam płacą, a nie za to, co większość grażynek robią.

Odpowiedz
avatar GoshC
4 4

@ObserwatorObywatel: pracujesz tam od trzech lat, więc teraz na pewno wygląda to inaczej. To byłó jeszcze poprzednie stulecie: kolej miała własne urzędy, służbę zdrowia, ośrodki wypoczynkowe, a kolejarze i ich rodziny w ciul przywilejów, takich jak darmowe przejazdy dowolną klasą, 3 tony węgla dwa razy w roku lub ich odpowiednik gotówką, urlopy za grosze... własną sieć telefoniczną... kolejowe biurwy w tym czasie to była zmora najgorsza z możliwych, bo decydowały też o wszystkich przywilejach, więc lepiej im było nie podskakiwać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2017 o 18:10

avatar GoshC
4 4

@ObserwatorObywatel: i jeszcze jedno: wszystkie dokumenty były w wersji papierowej, w szufladach i segregatorach, o komputerach w urzędach się jeszcze nawet nie słyszało. To naprawdę nie byłby problem sięgnąć w regale do szuflady koleżanki... jak napisałam, zamierzchłe czasy :-)

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
3 3

@GoshC: heh, no to po kolei: kolejowa służba zdrowia jest nadal, istnieją bloki mieszkaniowe w zarządzaniu PKP Nieruchomości. Ośrodki wypoczynkowe, słyszałem, że są, mnie to nie interesuje, nie są popularne u nas i zresztą, nie należą do naszej spółki. Z przywilejów - przejazdy koleją za śmieszne pieniądze, nieoprocentowane pożyczki do kilkudziesięciu tyś na kilka ładnych lat z indywidualnie ustaloną ratą. Ekwiwalent dodatku węglowego (160zł brutto/mies). Bony sodexo na Boże Narodzenie, Wielkanoc po 300-350 zł bez ograniczenia towarowego (wóde i faje na nie też kupisz) oraz nie wiem z jakiej paki na przełomie lato/jesień ze 150-200 zeta. Służbowy komp/tel (Samsung J3 -z full limit). Sieć telefoniczna i telegrafy gdzieś tam są - nie wiem po co, teraz światłowód budują. Premie regulaminową masz w umowie - do tego premia motywacyjna raz na kwartał. Zwrot 50 % kasy za bilety na rozrywkę do 400 zł/rok i do 700 zł na rekreacje (siłownia itp). Masz też jednorazową premie z zysku Spółki. Dofinansowanie do wczasów "pod gruszą" raz na 2 lata (1tyś netto) i zwrot raz na 2 lata 75% (do 2500 netto) za wczasy zorganizowane. Mało? nie wiem, większość z nas ma podstawy 2 tyś brutto, a najmniejszy błąd może spowodować kilkutysięczne straty i na pewno nie pogłaszczą cie za to po głowie. Robote można stracić jeszcze szybciej, jak się ją dostało, mam na myśli takiego szarego szaraczka bez kontaktów i znajomości i nienależącego do żadnych klanów (czyt związków).

Odpowiedz
avatar calinka
1 1

Pracowałam w urzędzie i nie mieści mi się to w głowie. Przy wypełnianiu wniosku urlopowego wpisywaliśmy osobę, która nas będzie w tym czasie zastępować, a ona się pod tym podpisywała, inaczej nie podpisał urlopu ani przełożony, ani kadry. Nawet przy formularzu z zakresem obowiązku są rubryki, gdzie wpisuje się współpracowników, których będzie się zastępować i którzy będą zastępować nas. Sytuacja, o której piszesz jest po prostu niedopuszczalna! Na przyszłość żądaj odmowy załatwienia sprawy na piśmie.

Odpowiedz
Udostępnij