Podróżowałam międzynarodowym przewoźnikiem z żeglarzem w nazwie.
Powierzyłam do luku bagażowego torbę podróżną oznakowaną przez kierowcę banderolą z imieniem i nazwiskiem oraz numerem. Była przesiadka, podczas której obsługa bagażowa przetransportowywała bagaże do innego autokaru. Kierowcy podczas przesiadki zapewniali, że nie muszę pilnować bagażu, bo firma świadczy wysokiej jakości usługi i bagaże na pewno nie zginą.
Ludzi był pełen autokar, mnóstwo przystanków. Luki bagażowe były cały czas otwarte podczas postojów. Kierowcy wraz z pilotką opuszczali w tym czasie autokar i udawali się na przerwę. Nie sprawdzali, kto odbiera bagaż. Nikt przy wsiadaniu nie sprawdzał dokumentów ani biletów, a przy wysiadaniu nikt z obsługi nawet nie patrzył, kto bierze bagaż i ile sztuk. W notatkach pilota jest podana ilość bagażu. Nie jest możliwe zabranie do autokaru nawet większego bagażu podręcznego, bo wewnątrz panuje ciasnota.
Po dojechaniu do celu okazało się, że mojego bagażu nie ma. Przystanków było wiele i nie sposób było mnie, pasażerce, patrzeć ludziom na ręce przez 22 godziny podróży, tym bardziej, że luki bagażowe otwierane były z obu stron. Zostałam bez bagażu, w tym, w czym stałam.
Pilotka z ironicznym uśmieszkiem stwierdziła: "Zdarza się". Kierowca był arogancki, wręcz krzyczał, że go to nie obchodzi i on już skończył pracę.
Spisano zgłoszenie utraty bagażu, zostałam odesłana i ewidentnie chcieli się mnie pozbyć. Ręce opadają.
Bilety kosztują niemało, a to, co się dzieje, woła o pomstę do nieba.
uslugi
Ta firma świadczy bardzo słaby poziom usług. Żyje już głownie z dowozu do pracy na zachodzie ludzi starszej daty, którzy nie potrafią sobie kupić biletu przez internet. Polecam Ci jakieś bardziej współczesne linie, które się bardziej starają. Nie wiem gdzie jeździsz, ale jeśli do Niemiec to np. Flixbusa.
Odpowiedz@Hedwiga: albo blablacar! Polecam! Choć w flixie można wziąć 2 bagaże i ponoć nie ma problemu.
Odpowiedz@este1: Blablacara nie polecam, bo to jednak nie jest profesjonalny kierowca i nie wiesz czy ktoś będzie dobrze jeździł czy się trafi debil za kierownicą. Jak jadę autem to swoim.
Odpowiedz@Hedwiga: Moja dziewczyna często jeździ blablacarem do domu na Ukrainę. Wybiera tylko kierowców, którzy już zdobyli choćby kilka pozytywnych opinii i jak dotąd, zawsze była zadowolona.
OdpowiedzDziewczyno, nie daj się spławić!!! Podejrzewam, że to co miałaś w bagażu warte było ładnych parę groszy, plus koszt samej walizki/torby, plus straty niepowetowane, bo przecież części ciuchów nigdzie już nie odkupisz. Ja bym ich pozwała. Może zasięgnij porady prawniczej. No przecież nie można tego tak, po prostu, odpuścić.
OdpowiedzNiestety, po połączeniu się Eurobusa z Sindbadem znacząco spadła jakość usług. Zlikwidowanie przystanki, mniejszy bagaż, chamscy piloci i kierowcy... Sindbadem jechałam 2 razy w życiu. O dwa za dużo. Przesiadłam się na busy...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2017 o 6:42
Ja myślę że miałaś w bagażu 2 laptopy, 4 tablety i 5 smartfonów koztujących łącznie grubą kasę. Warto o tym wspomnieć na infolinii, zaraz po "jeśli się nie znajdzie to państwo są odpowiedzialni za te utracony majątek".
OdpowiedzZawsze mnie to właśnie denerwowało, jeździłam Sindbadem regularnie, albo bagaże były po prostu wyjmowane i każdy brał swoje, albo przerzucane z luku do luku, albo- w najlepszym wypadku, wyczytywano nazwiska- tyle że tu też żadnej kontroli, bo przecież nikt wtedy nie sprawdza czy pasażer jest tym za kogo się podaje. Dbałam jedynie żeby w walizce nie było nic cennego, i żeby była tak ciężka że powinno się odechcieć ją nosić potencjalnemu złodziejowi.
OdpowiedzNiestety to standard wśród przewoźników autokarowych. Podróżowałam już Flixbusem, Ouibusem i PolskimBusem i w każdym było tak samo. Na szczęście mój bagaż zawsze był na miejscu i nie musiałam robić awantury :)
OdpowiedzDlatego staram się, gdzie się da, jeździć pociągami. Może i dłużej to trwa, ale jednak nie muszę się martwić, co z moim bagażem, bo jak dotąd we wszystkich autobusach i busach, do których wsiadałam, sytuacja z bagażem wyglądała dokładnie tak, jak opisujesz - każdy może sobie wziąć, co mu pasuje z luku.
OdpowiedzZa to gdyby to linie lotnicze zgubiły Twój bagaż to by nie było sprawy. Bo to SAMOLOT. Samoloty to są och i ach. Piloci, stewardesy i obsługa lotniska to cud miód i orzeszki. Nie to, co to barachło pracujące w liniach autokarowych. Ppfff. Pilotka miała rację, zdarza się i tyle. Bagaż jest ubezpieczony do pewnej kwoty i jeśli nie znajdą Twojego bagażu, to zwrócą pieniądze. A jeśli ktoś przewozi w bagażu 4 laptopy i 8 tabletów, całą biżuterię rodową i kilka markowych torebek, to zazwyczaj wykupuje dodatkowe ubezpieczenie dostępne u każdego ubezpieczyciela. Następnym razem proponuję podróż 9 osobowym busem bez tachografu lub samolotem. Pozdrawiam :)
Odpowiedz@babka358: Chyba samolot to ostatnio widziałaś, jak mamusia łyżeczką karmiła i zachęcała do jedzenia... Normalnie w liniach lotniczych każde zagubienie bagażu uruchamia procedurę jego odnalezienia, a w ostateczności wypłaty odszkodowania. Żadna normalna linia Ci nie powie "zdarza się".
Odpowiedz