Poszłyśmy z mamą do Kauflandu. Chciałyśmy kupić mięso na obiad oraz pasztet.
Przed nami kobiecina kupuje kiełbasę. Kiełbasa ukrojona, ale nóż spada na ziemię.
Prosimy o pasztet. Pani ekspedientka zabiera się za krojenie pasztetu nożem podniesionym z podłogi.
Chwila, moment. Może by tak pani umyła ten nóż?
Nie. Pani się na nas zwyczajnie obraziła, złapała inny nóż, a na prośbę o pokrojenie schabu stwierdziła, że ona nie kroi.
Trudno. Poszłyśmy kupić gdzie indziej.
Przykro mi, że muszę zwracać uwagę, iż jednak chciałabym mieć krojone czystym nożem.
przykro mi, że muszę zwracać uwagę, ale lubię czytać poprawny tekst _ PROŚBĘ!!!
OdpowiedzA zwracacie uwagę na takie zjawisko. Ktoś kupuje surowe mięso, sprzedawca kładzie na wadze bez żadnego woreczka, pakuje, nakleja cenę i daje klientowi. Następny prosi o jakiś przetworzony kawałek szynki i produkt trafia na tę samą wagę, nawet nie przetartą. Albo ta sama sytuacja, tyle, że co jakiś czas przecierają wagę szmatką, która ostatnio płukana była rano, a jest już godzina 19:00. Kilka razy widziałem takie zachowanie w leclercu i w osiedlowych sklepach. Już tam nie kupuję. Wolę pojechać do selgrosa, gdzie mam pakowane próżniowo świeże mięso albo do sklepu firmowego danych zakładów mięsnych.
Odpowiedz@noddam: kupuję w osiedlowych sklepikach, tam przed zważeniem jakiegokolwiek produktu pani podkłada świeżo urwany papier do pakowania ( potem zawija w ten papier) polecam poszukać, w mniejszych sklepach bardziej dbają o klienta :)
Odpowiedz@kijek: Wiadomo, że nie każdy tak robi ale w kilku miejscach się naciąłem ;/ Poza tym, bardzo trudno kupić świeże mięso. Już się tyle narobiłem w kuchni, że z obrzydzeniem patrzę na mielone mięso i kurczaka. Zazwyczaj jest nieświeży. Od roku nie jadłem spaghetti po tym jak ostatnim razem dostałem śmierdzące mięso. Podsumowując: wielkie sklepy to głównie nie dbanie o wagi, nieświeże mięso i wszechobecne muchy. Ble
OdpowiedzA myślisz, że przy pakowaniu mięsa próżniowo jest lepiej? Różni się tylko tym, że nie widzisz co się z mięsem dzieje xD
Odpowiedz@karol2149: Przynajmniej redukuje to ilość pośredników i czas transportu. Mięso jest świeższe niż te, które ląduje w markecie.
Odpowiedz@noddam: mięso jest zgrzewane pod gazem co zdrowsze wcale nie jest, lepiej u rzeźnika kupować, albo od rolnika
OdpowiedzKsiężniczka! Czystego noża się zachciewa! Hrabiowskie zapędy ;)))
Odpowiedz@KatzenKratzen: Albo może jeszcze baronowa sobie zachcieć, żeby biedna sprzedawczyni ręce zawsze myła po wizycie w toalecie przed ruszaniem towaru. Ot przecież wystarczy całość w gazetę zwinąć, najlepiej w Trybunę Ludu, jak gdzieś jeszcze mają stare egzemplarze.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: To jest kiosk Ruchu. Ja tu mięso mam. https://www.youtube.com/watch?v=37A9YAhNPyI
OdpowiedzKurczaka podaje sprzątaczka brudną ścierką! - Kaziu jesteś nielogiczny. Żądasz od nich rzeczy o których oni w ogóle nie mają zielonego pojęcia - Niech mnie oni w dupę pocałują - o tym mają pojęcie
Odpowiedznapisała agentka Stokrotki. Chce nastawić nas przeciwko Kauflandowi
Odpowiedz@FrancuzNL: Ale nie z Tobą te numery! Przejrzałeś ją :)
Odpowiedz@KatzenKratzen: a jakby inaczej. jak chcesz to ci wszystkie zagadki wszechświata rozwiążę, tylko napisz którą pierwszą :)
OdpowiedzPracowałam krótki okres czasu na stoisku mięsnym w sklepie. Kroiłam wędliny, mięso, ser. Nigdy nie zdarzyło mi kroić wędlin czy sera tym samym nożem co mięso. Zawsze też pilnowałam, żeby mieć świeży(czysty) papier na wadze (kroiłam wędliny/ser na maszynie i kładłam bezpośrednio na wagę). Nóż upadł na podłogę? Od razu myłam. Papier upadł? do kosza. Folia się rozerwała? Wymiana i przetarcie wagi CZYSTĄ ściereczką i ręcznikiem papierowym do sucha. Oczywiście wszystko w rękawiczkach jednorazowych, które wymieniałam, gdy dotykałam mięsa. Dodatkowo mięso od razu pakowałam w woreczki foliowe i dopiero wtedy kładłam na wadze. Zawsze miałam dwa osobne noże przeznaczone tylko do mięsa i osobną tackę. Jeżeli zdarzyło się, że ktoś mi je zabrał (czasem pożyczali z innych działów do pokrojenia np. arbuzów), zawsze myłam ten który został. Mówiłam wtedy do klienta:"Pan/pani pozwoli, że umyję nóż" i nie zdarzyło się, że ktoś miał coś przeciwko lub mówił, że się spieszy :) Wychodziłam z założenia, że robię tak, jak sama bym chciała dostać. Dodatkowo w wolnej chwili zawsze przecierałam do czysta wszystkie blaty, maszyny i szyby. I zamiatałam/myłam podłogę. Chociaż byłam chyba jedyną na zmianie, która to robiła. Innym wystarczało sprzątnie na koniec zmiany. Ja uważałam, że lepiej pracować w czystym otoczeniu, a i klientów bardziej to zachęcało do zakupu.
Odpowiedz"Kurczaka podaje sprzątaczka brudną ścierką". https://www.youtube.com/watch?v=93b1xV105HU
Odpowiedz