Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja z dzisiaj, potwierdzająca stwierdzenie, że są ludzie i ludziska. Idę dzisiaj…

Sytuacja z dzisiaj, potwierdzająca stwierdzenie, że są ludzie i ludziska.

Idę dzisiaj z babcią na cmentarz do dziadka żeby podlać kwiaty, troszkę uprzątnąć i zapalić nowy znicz. Co ważne kwatera dziadka nie jest przy ścieżce tylko trochę schowana pośród innych małych kwater.

No i podchodzimy do dziadka i co widzimy? A widzimy to, że ktoś bezczelnie ukradł kupiony tydzień temu wrzos. Jeden z dwóch. Złodziej zabrał ten większy, bardziej rozkrzewiony. Do kompletu wziął sobie doniczkę-osłonkę, w której oba wrzosy stały. Nie znam się na doniczkach, ale ta była podłużna i wyprofilowana na trzy małe doniczki.

Babcia się trochę nachodziła zanim ją znalazła i to jeszcze w takim kolorze jaki chciała (taki głęboki odcień purpury). Jak zobaczyłam minę babci, to najpierw mi samej się zrobiło smutno bo to mój dziadek a jej mąż, z którym przeżyła pół wieku. A potem się zwyczajnie wściekłam.

Ludzie, jak można być po prostu takim chamem żeby na cmentarzu okradać groby z kwiatów?! Widać hieny cmentarne jednak nie wyginęły. A wiecie co jest najgorsze? To że dziadka pochowaliśmy prawie trzy lata temu i do tej pory nic nie zniknęło. Nawet stroiki, które wyglądają naprawdę przyzwoicie. Ręce mi po prostu opadają.

A tobie złodzieju życzę żeby ci ten wrzos szybko zgnił, a doniczka pękła.

cmentarz

by Mroczna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar majkaf
27 27

Złodziejstwo na cmentarzu - faktycznie piekielne. Ale ciekawi mnie dlaczego uważasz, że najgorsze to to, że przez 3 lata nic Wam z grobu dziadka nie zginęło? To chyba raczej pozytywna rzecz.

Odpowiedz
avatar Always_smile
15 15

U mnie w rodzinie wszystkie donice i te wielkie znicze są podpisane markerem wielkimi inicjalami pochowanych. Nie wygląda to źle a skonczyly się kradzieże

Odpowiedz
avatar nasturcja
3 3

@Always_smile: Moi rodzice zawsze starają się nakapać woskiem na kwiaty bo takich nie da się odsprzedać.

Odpowiedz
avatar mijanou
7 11

Aczkolwiek potępiam kradzieże wszelakie, to niestety, kradzież kwiatów (doniczkowych, ciętych w formie bukietów i wiązanek) na cmentarzu jest zjawiskiem nagminnym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@mijanou: Przez to "aczkolwiek" na początku zdania, brzmi jakbyś usprawiedliwiała kradzieże, faktem ich nagminności. Piętnować trzeba złodziei. Ja bym się jeszcze przeszedł po okolicznych nagrobkach i poszukał mojej unikatowej doniczki i wrzosu - z pewnością gdzieś blisko by się znalazł, przecież złodziej musiał go zauważyć idąc na "swój" grób. Zrobiłbym zdjęcie (na którym widać byłoby nazwisko pochowanego) i wrzucił gdzieś, nawet na głupiego fb z dopiskiem, że właśnie znalazłem swoje rzeczy skradzione z grobu dziadka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 10

Jakim cudem ta historia dostaje minusy?! Jeśli to nie jest piekielne, to ludzie musicie się zastanowić nad swoją moralnością i tym co dla Was znaczy przyzwoitość, bo chyba zbłądziliście.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@noddam: No bo ludzie są tak przyzwyczajeni do kradzieży, że dla nich to żadna piekielność, raczej norma :/. Taki kraj :/. A spora część jeszcze pochwali za zaradność :/

Odpowiedz
avatar Zmora
-2 12

Złodziejstwo zawsze piekielne. Ale jak już jesteśmy w tym temacie, to pozwólcie, że zapytam: Po kiego diabła w ogóle zostawiać kwiatki, znicze i bóg wie co na grobach? Rozumiem, tradycja. Ale czy to ma jakieś praktyczne lub emocjonalne pozytywy? Nawalenie plastikowych świeczek, plastikowych wieńców i kwiatków, które i tak umrą lub zostaną ukradzione, poprawia ludziom humor w jakiś sposób, czy jak? Serio pytam. Bo mi to wygląda na takie trochę bezsensowne zajęcie.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
6 6

@Zmora: Skoro ludzie robią to od zarania dziejów (a przynajmniej od momentu, w którym zaczęli chować swoich zmarłych), to najwidoczniej ma to emocjonalne pozytywy. Na bank wiele osób robi to "bo co ludzie powiedzą", albo bo tak wypada, ale są również ludzie którym przynosi to spokój ducha. A skoro są osoby, którym zapalenie świeczki przynosi ulgę po stracie bliskiego, to nie można tego uznać za bezsensowne zajęcie. Sama nie lubię odwiedzać cmentarza i mam głęboko w nosie jak będzie wyglądało miejsce mojego własnego pochówku, ale też nie wyśmiewam ludzi, którzy zasypują pomniki bliskich zniczami i wiązankami- ich czas, ich pieniądze, niech robią co chcą.

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 2

@Zmora: ma to ogromne emocjonalne pozytywy. W każdej kulturze są jakieś zwyczaje pogrzebowe właśnie dlatego, że ludzie potrzebują ich aby przetrwać żałobę. Jeśli się przyjrzeć to każdy moment przejścia ma swoją specjalną otoczkę. Moment ostatecznego odejścia jest z nich najważniejszy.

Odpowiedz
avatar Zmora
3 3

@nasturcja: Ale to przecież nie chodzi o zwyczaje pogrzebowe. Tu chodzi o rzeczy robione lata i lata po pogrzebie. Nie wspomnę już nawet, że rodziny nawet każą odwiedzać groby osób, których się nigdy nie znało. Gdzie tu sens.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 1

@Zmora: właśnie z powodu tej żałoby która może trwać latami. Chodzenie z osobą która znała zmarłego na jego grób jest pomocą dla tej osoby. Chyba, że chodzi ci o naszą tradycje chodzenia "na wszystkich świętych". Tam większą wagę ma "memento mori" czyli nasza kulturalna i często religijna tradycja myślenia o śmierci w czasie jesieni. W założeniu ma to być czas przeznaczony na zadumę nad tym tematem. W praktyce wychodzi różnie ale to już kwestia wychowania aby nauczyć kolejne pokolenia nie tylko "odbębniania rytuałów" ale również zrozumienia dlaczego i po co powtarzamy to po naszych przodkach. Nawet chodząc na groby kompletnie obcych nam osób. Albo traktując z czcią wszystkie groby nieznanych żołnierzy.

Odpowiedz
avatar szafa
-1 1

@Zmora: Jedni ludzie wierzą, że rzeczywiście zmarłego to obchodzi. Kłócenie się z tym ma taki sam sens, jak sprzeczanie się o istnienie Boga, czyli całkiem go nie ma ;). Inni nie chcą, żeby sąsiedzi myśleli, że rodzina ma gdzieś swoich zmarłych ;).

Odpowiedz
avatar falcion
-1 3

A ja bym życzył by się złodziejowi ta doniczka i kwiaty szybko przydały...nie jego zmarłym bliskim, dokładnie Tej konkretnej osobie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Jeśli chodzi o rośliny, to nic się nie poradzi, ale moja matka wycwaniła się z doniczkami (straciliśmy ich na przestrzeni lat 7 lub 8). Wycina na nich inicjały (na plastiku np nożykiem, na glinie pisze markerem...). Ponieważ większość złodziei kradnie, żeby ponownie sprzedać, to z czegoś takiego nie mają pożytku. Od tamtej pory nic nam nie skradziono - już ze 3 lata będzie.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
3 3

Mój tata, kładąc wieniec na grób, łamie kwiaty, to znaczy łodyżki. Nie wygląda to pięknie, ale dzięki temu nigdy nic nie zginęło. Nie da się sprzedać.

Odpowiedz
avatar broneq
1 1

Długo bym musiał opowiadać, dlaczego tak a nie inaczej myślę, ale dla mnie na grobie powinno być zapalone i tyle. Żadnych kwiatów. Mój Dziadziuś uważał podobnie, a już przede wszystkim nigdy nie chciał mieć sztucznych kwiatów. Po jego śmierci Babcia kupiła sztuczny stroik. Wywaliłem i wywalam regularnie jak widzę coś podobnego. Po prostu nie. Ja Dziadka znałem jak nikt inny i wiem co mu się nie podobało i tak ma być bo tak i już. Cholera ale to infantylnie wyszło. Ale tak już jest, że Dziadziuś nie żyje już 14 lat a mnie ciągle świeczki w oczach stają jak go wspominam.

Odpowiedz
Udostępnij