Świat jest mały i ma to swoje kiepskie strony.
Na wakacjach za granicą na plaży podszedł do mnie typ z mojego miasta, który ma bardzo charakterystyczny samochód i sporą firmę. Kiedyś go poznałem przez kolegę kolegi, rozmawialiśmy z 5 minut właśnie o jego samochodzie. Jak to na urlopie, gadka szmatka, chwilę pogadaliśmy o tym i tamtym, ogólnie marudził, że nudno, że ciepło, że nikogo znajomego, nie ma się z kim napić nawet.
Przysiadł się do mnie w trakcie obiadu ze swoją dziewczyną i wyskoczył z tekstem, że musimy zrobić sobie męski wieczór i wyskoczymy się zabawić do kasyna. No cóż, kasyno do tej pory kojarzyło mi się tylko z „Kasyno Royale” z Jamesem Bondem i z tłumami ludzi, którzy wrzucają pieniądze do maszyn, albo z obłędem w oczach obstawiają ruletkę czy grają w oczko. Ostatnią rzeczą, z którą kojarzyłem kasyno to „zabawa”, co może być zabawnego w sponsorowaniu kolejnego jachtu czy ferrari właściciela kasyna? Nic. Ale zajrzałem do portfela, stwierdziłem, że stówkę albo dwie mogę wydać, żeby zobaczyć jak ten cyrk wygląda na żywo. Pojechaliśmy, ładny kawałek, do innego kraju nawet.
Kasyno jak kasyno, tłumy ludzi przegrywające swoje ciężko zarobione pieniądze, mocno opaleni panowie w burkach w jedną noc wydający więcej niż większość ludzi zarobi przez całe życie, z obstawą, żeby nikt niewierny nie zagrał przy ich stoliku, specjaliści od „systemów”, notujący każde rozdanie czy wynik ruletki, no i panienki czyhające na tych, co jednak coś tam trafili. Widziałem też najgłupsze urządzenia na świecie, pokazujące jakie numery padły w poprzednich losowaniach ruletki.
„Kolega”, jak zauważyłem, czujący się tutaj jak ryba w wodzie, zamienił „grube hajsy” na żetony i poleciał je wydać. Poszedłem i ja, połaziłem, pooglądałem, obstawiłem raz, drugi, coś tam wygrałem, schowałem kasę do kieszeni i poszedłem szukać znajomego. Prawie wszystko przegrał, ale „passa musi się odmienić”, „musi się odegrać”, „teraz ma przeczucie”. Znów wymienił kasę na żetony. I znów. I jeszcze kolejny raz. I znów. I jeszcze raz. I ostatni raz. No i na wyjście jeszcze trochę. No i naprawdę ostatni raz. Przez kilka ostatnich razów stałem przy nim i namawiałem, go, żeby skończył i widziałem, że sporo przegrał.
Skończył, wyszliśmy, wracamy. No i rozmowa (w skrócie) w trakcie powrotu.
- Jak ci poszło?
- No na plusie.
- To ile wygrałeś?
- 500.
- Aha.
Wróciliśmy do hotelu, na drugi dzień przy śniadaniu rozmawiałem z jego dziewczyną, mówi, że facet przegrał prawie 20 000, więc zadowolony nie był. No i za chwilę przyszedł i wyskakuje z tekstem:
- Wiesz, wczoraj w kasynie PRZEGRALIŚMY sporą kasę, musimy się rozliczyć.
- Ja nic nie przegrałem, pojechaliśmy razem, ale nie graliśmy razem i z niczego się nie będę rozliczał, co najwyżej mogę za paliwo zwrócić.
- Chyba cię po***, byliśmy razem, razem graliśmy, wisisz mi 9500 i k*** nie p****, że nie grałeś, pół na pół się dzielimy, wypłacasz mi 250 z twojej wygranej, a resztę mi oddasz w Polsce.
Wyśmiałem typa, każdy grał za swoje, swoje przegrał i nic mu do moich pieniędzy, rzuciłem mu 50 za paliwo i powiedziałem, że jak mieliśmy grać razem, to trzeba mi było powiedzieć przed wyjazdem, a nie po. Wkrótce wymeldowałem się i wróciłem. Koniec? Nieeee...
Świat jest mały, jak napisałem.
Spotkałem go przypadkiem, wyskoczył do mnie z pięściami i tekstem, żebym mu oddawał pieniądze, bo ja nie, to mnie *********** i ************ oraz *******, jak również *******, i jego koledzy też mnie znajdą, i jak nie mam kasy, to mam mu swój samochód oddawać, bo jak nie, to zobaczę... No naprawdę ciekawy jestem spotkania z jego kolegami.
Kwoty w euro oczywiście.
cwaniak z kasyna
Niedzisiejszy jestes i udales sie niepotrzebnie do kasyna bandyta jakims. Nagraj wszystkie jego pogrozki, zebys mial dowody w rece i udaj sie na policje, o ile nie da gosc spokoju i dalej bedzie ciebie molestowal. A badz tez madry po szkodzie i uwazaj, z kim sie zadajesz. Byl taki fajny film - DLUG, dotyczyl troche podobnych historii, z wielce niebezpiecznymi, tragicznymi wprost skutkami.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Nie miałem pojęcia, że tak się to skończy, wyglądał na normalnego faceta, żaden bandyta.
Odpowiedz@Garrett: ten człowiek jest uzależniony od hazardu i tak jak należy się wystrzegać narkomana na głodzie tak i on może być niebezpieczny.
OdpowiedzZnienacka jak będzie wychodził z roboty w... mu prosto w ryj z procy a potem na odchodne wywal mu całą baterię paralizatora na głowie. Jak nie zdechnie to będzie roślinka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2017 o 16:18
Proszę, napisz, że wymyśliłeś tę historię. Po prostu nie mogę uwierzyć, że ktoś może być aż tak głupi. A do kasyna lubię zajrzeć od czasu do czasu. Nie, nie gram, zwyczajnie lubię ten komfort, że mi nikt nie zamknie baru i można siedzieć do bladego świtu.
Odpowiedz@Fomalhaut: Niby ja jestem ten głupi? Możesz rozwinąć?
Odpowiedz@Garrett: Noo, taka interpretacja słów Fomalhauta naprawdę nie świadczy najlepiej o twoim intelekcie.
Odpowiedzja w zyciu bym sie nie zgodzila na granie "razem" ty wiesz, kiedy skonczyc, kolega nie i co?
Odpowiedz@bazienka: a czytałaś historię? Nikt się nie zgodził na grę razem. Koleś sobie tak wymyślił, bo przegrał sporo kasy. A na mniejsu autora zgłosiłabym na policję te pogróżki, bo mogą wyjść na prawdę niefajne sytuacje z tego.
Odpowiedz@majkaf: wiem, ze autor sie na nic nie zgadzal po prostu pietnuje w ogole taki pomysl, bo trzeba byc nienormalnym, zeby sie w ten sposob tlumaczyc
OdpowiedzCiekawe czy przy wygranej też byście "grali razem"?
Odpowiedz@Rak77: Tacy ludzie nie wygrywają
OdpowiedzNo przykra sprawa. Teraz będziesz musiał mu zapłacić - czy tego chcesz, czy nie. Taka cena za zadawanie się z gangsterami.
Odpowiedz@ZlyPorucznik: Pewnie taki gangster jak Jarek w "Chłopaki nie płaczą". ;)
Odpowiedz@daroc: Ten Psikutas bez "s"? :)
Odpowiedz@KatzenKratzen: Dokładnie ten ;)
Odpowiedz@daroc: Różnie bywa.
OdpowiedzPowiem Ci tylko tyle - zrobiło się niebezpiecznie. Bardzo niebezpiecznie. Nagrywaj wszystko, zbieraj co masz - nie wiadomo kiedy może się przydać. Wdałeś się z gangusami w komitywę, niestety - to teraz musisz patrzeć na swoje plecy. Pamiętasz film "Dług" Krzysztofa Krauzego? Poznajesz ten mechanizm?
OdpowiedzA jakbyś też przegrał 20.000 to byście byli kwita? :D Powiedz, że przegrałeś 30.000 i to on Ci wisi kasę, a nie Ty jemu... A tak serio to faktycznie uważaj, bo z ludźmi uzależnionymi (cokolwiek by to nie było: alkohol, narkotyki, hazard) bywa bardzo różnie, ale rzadko bywa dobrze.
OdpowiedzWitaj! Ostatnio moi znajomi doradzili mi, żebym zagrał na https://www.vulkanbet.world/darmowe-spiny-bez-depozytu/ na tym portalu i wtedy udało mi się zebrać 500 dolarów w ciągu ostatniego tygodnia. Spróbuj zagrać. Niedawno okazało się, że w tym roku ta strona stała się najpopularniejsza.
Odpowiedz[url]https://www.vulkanbet.world/darmowe-spiny-bez-depozytu/[/url]
Odpowiedz