Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam uprawnienia do kierowania pojazdami od zeszłego tysiąclecia. Najeździłem się już dosyć…

Mam uprawnienia do kierowania pojazdami od zeszłego tysiąclecia. Najeździłem się już dosyć i nie lubię na drodze szarżować. Zwłaszcza gdy wiozę rodzinę. Czasami jednak zdarza się, że ktoś się za mną uparcie trzyma i bardzo denerwuje się na mnie, że jadę zgodnie z ograniczeniem na znaku. Kiedy ja nie mam ochoty rozwinąć większej szybkości (a z reguły nie mam, pomimo, że pod nogą mam 150 koni w osobówce), to na najbliższym przystanku, zatoczce lub parkingu zatrzymuje się i przepuszczam pośpieszny. A potem jadę za nim (lub za nimi) w bezpiecznej odległości. I absolutnie nie drażnię się z tym co mnie wyprzedził.

Ostatnio coś takiego zrobiłem na drodze Wałbrzych - Kowary tuż przed Kamienną Górą. Było to 13 sierpnia, w niedzielę. Mały samochodzik wyprzedził mnie i pojechał w dal. Za kilka minut spotkałem go leżącego po prawej stronie do góry kołami dymiącego parą z rozbitej chłodnicy. Już ktoś przy nim stał, więc się nie zatrzymywałem bo droga wąska. Potem z Kamiennej góry jechała karetka, a potem Straż Pożarna. Szkoda, że ktoś nie dotarł tego dnia do domu.

Kierowcy

by Dominik
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Hedwiga
10 18

Niestety twoja metoda z przepuszczaniem nie zawsze działa. Najbardziej irytujący są kierowcy podążający ku zachodowi słońca ze stałą prędkością 70 kilometrów na godzinę. Jak jedziesz poza terenem zabudowanym normalną prędkością 90 km/h to głowisz się jak takiego zamulacza wyprzedzić. Gdy już znajdziesz miejsce by go bezpiecznie wyprzedzić, to zaczyna się teren zabudowany, więc zwalniasz do 50 km/h jak przepisy stanowią. Niestety on ma w głowie zakodowane te swoje 70 km/h więc wyprzedza ciebie w środku wioski, np. pod szkołą. Jak teren zabudowany się skończy, to zabawa zaczyna się od nowa.

Odpowiedz
avatar mijanou
4 14

@Hedwiga: jeszcze bardziej irytujący są "czołgacze", którzy w terenie zabudowanym jadą 30/40 km na godzinę i to jednopasmówką, więc w ogóle nie ma jak ich wyprzedzić. Dziś miałam okazję wlec się za czołgaczem i już momentami nie byłam pewna, czy on stoi, czy jedzie. Nie jestem zwolenniczką szarżowania za kierownicą ale też nie rozumiem po co poruszać się 70 poza terenem zabudowanym przy optymalnych warunkach pogodowych. Wolniej to nie zawsze znaczy bezpieczniej.

Odpowiedz
avatar imhotep
2 8

@Hedwiga: Ja ostatnio spotkałem na drodze chyba przestraszoną faktem, że prowadzi auto. Gdy widziała inne auto jadące z naprzeciwka (swoim pasem) albo łuk drogi jechała 70kmh. Gdy droga była pusta i prosta przyspieszała do 95kmh, aż na horyzoncie nie pojawiło się auto albo zakręt.

Odpowiedz
avatar Bevmel
2 6

Bo niewiele osob zdaje sobie sprawe z tego, ze zgodnie z Kodeksem Drogowym, jechanie zbyt wolno jest takim samym przewinieniem jak jechanie za szybko. I to, i to, stwarza zagrozenie na drodze.

Odpowiedz
avatar popielica
0 0

@Bevmel: Hm,mógłbyś podać podstawę prawną?

Odpowiedz
avatar mabik
6 6

@Bevmel: podobnie jak niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że "ograniczenie prędkości" to maksymalna prędkość, jaką można się w danym miejscu poruszać, a nie prędkość obowiązkowa...

Odpowiedz
avatar imhotep
2 2

@popielica: Ustawa prawo o ruchu drogowym, Rozdział 5, Odział 3, Art. 19 , punkt 2, podpunkt 1

Odpowiedz
avatar rodzynek2
15 15

Wielu kierowców przecenia swoje umiejętności i umiejętności innych kierowców.

Odpowiedz
avatar mabik
1 1

@rodzynek2: To się nawet mądrze nazywa. Złudzenie ponadprzeciętności.

Odpowiedz
avatar greggor
-4 24

Wow, niesamowite, masz aż 150 koni? Aleś mi zaimponował, aż mi kapcie spadły.

Odpowiedz
avatar Rak77
6 10

@greggor: Nie chodzi by ci zaimponować, choć te 150KM to o całe 150 więcej niż ty masz. Chodzi o zwykłą informację że nie ogranicza się w związku z możliwościami tylko z rozsądku. Teraz pewnie opiszesz jaki to potwór stoi w twoim garażu który ma ponad 300 kucy i jest na niskim profilu a zawieszenie ma obniżone do 3 cm :)

Odpowiedz
avatar aklorak
1 1

Miałam podobną sytuację, jechałam w trudnych warunkach, ciemno, mżyło i był silny wiatr. Wyprzedziły mnie dwa auta, zasuwały naprawdę szybko jak na warunki. Po jakichś 2 km spotkałam je ponownie w towarzystwie kolejnych dwóch samochodów, nie wiem co się dokładnie stało, ktoś chyba z podporządkowanej się wepchał i ostatecznie 4 autka ucierpiały.

Odpowiedz
avatar seemija
1 1

miedzy wlbrzychem a kamienna jest wioska ktorej nazwa swietnie tlumaczy rzezenie tych biednych mechanicznych...no i czemu tak gna pyta sie gliniarz; a Borówno panie wladzo odpowiada kierowiec ;)

Odpowiedz
avatar pinslip
0 0

@seemija: żeby tam jeszcze faktycznie równo było ;)

Odpowiedz
avatar Kukuladek
2 2

Miałem kiedyś podobnie na A4; jadąc w kierunku Rzeszowa, na wysokości Wieliczki wyprzedził mnie gość na ścigaczu. Jechałem ze 130km/h a on mi w zasadzie mignął. Jakiś czas później (robiłem jeszcze przerwę w MOPie) między Tarnowem a Krakowem zwężenie, wszystkie służby itp. Mijając widziałem rozbity motocykl i parawan do którego zmierzali smutni panowie z czarnym workiem...

Odpowiedz
avatar broneq
0 0

Mam podobne podejście, choć jeżdżę regularnie odrobinę szybciej niż na znakach, ale i tak wielu puszczam i juz mi się zdarzyło znaleźć kogoś potem w rowie (sam też kilka razy lądowałem w rowach :D ) zdarza się. Fajnie, że masz takiej podejście, że puścisz niech jedzie.

Odpowiedz
Udostępnij