Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako nastolatka i tzw. "młoda dorosła" mieszkałam w bloku. Ogólnie sąsiedztwo spokojne…

Jako nastolatka i tzw. "młoda dorosła" mieszkałam w bloku. Ogólnie sąsiedztwo spokojne i do ludzi nie można się zbytnio przyczepić. Drobne zgrzyty od czasu do czasu, ale nie było sytuacji, której nie dałoby się zażegnać zwykłą, cywilizowaną rozmową.
Jedna sąsiadka chyba postanowiła zakończyć tę niepisaną umowę pomiędzy mieszkańcami. Pani ta jest kobietą wyposażoną w niespotykany wcześniej w mym życiu tupet... albo w jakąś chorobę.
Przed Wami kilka jej próśb z ostatnich kilku lat. Wybrałam tylko te najbardziej bezczelne lub absurdalne, a to i tak nie wszystko. Będzie bardzo, bardzo długo. Przepraszam za to.

Poniżej krótka legenda kto jest kim:
P - Pani, której nawet imienia nie znam do dziś.
D - ktoś z domowników lub najbliższych gości domowników (któreś z rodziców, babcia, ciocia, chłopak, wujek, itd.)
M - Marta, moja młodsza siostra
J - to ja :)
Y - Mój świeży małż

Sytuacja numer 1
Wracam do domu po zajęciach (jakoś ostatni dzień przed przerwą świąteczną), Marta skończyła szybciej zajęcia w szkole, więc to ona stanęła twarzą w twarz z sąsiadką.
[M] Nehelenia, nie wiesz co się stało.
[J] No nie wiem, coś w szkole?
[M] Nie. Była tu ta baba, no ta z dołu, wiesz która. Prosiła, bym powiedziała tacie, żeby ją zawiózł w miasto.
[J] Ale coś się stało? Ma małe dziecko, może potrzebuje pilnie do lekarza?
[M] Lekarza to ona potrzebuje, ale psychiatry. Chciała do galerii jechać, a zapomniała sobie biletu miesięcznego naładować i myślała, że tata ją zawiezie na zakupy i później jej te zakupy przywiezie, no bo święta idą.
*FACEPALM*

Sytuacja numer 2

[P] Dzień dobry, wie pani, że będę miała gości?
[J] Gratuluję.
[P] No właśnie. Mój brat z żoną i trójką dzieci przyjeżdżają do nas.
[J] Wspaniale.
[P] Tak... i wie pani co? Bo ja mam za małe mieszkanie i powiedziałam bratu, że państwo ich przenocują z dziećmi kilka dni. To co? Zgodzi się pani, prawda? Uznałam, że wypada zapytać.
[J] Kobieto... chyba ci odbiło.
[P] Ale... to znaczy nie? Ale ja już powiedziałam bratu, że mogą. Macie państwo takie duże mieszkanie i przecież pokoje są na pewno wolne.
[J] To nie hotel. Zjaw się tu z nimi, to z miejsca zadzwonię po policję.
[P] Wie pani co? Pani nie ma serca! Zapytam twoich rodziców jak wrócą! Na pewno się zgodzą!
Nie zgodzili.

Sytuacja Numer 3

Jakoś październik lub listopad.
[P] Dzień dobry. Somsiadko (dosłownie!), jest sprawa, bo ja muszę pilnie wyjść...
[J] To... do widzenia? Ja także wychodzę na uczelnię.
[P] A to nikogo nie będzie? Bo ja chciałam zapytać, czy nie można by mi nagrać odcinka serialu. Bo ja u siebie nie umiem, a męża nie ma. Ja sobie później przyjdę i spokojnie obejrzę u państwa(!!!).
Zaczęłam się śmiać i zamknęłam drzwi pani przed nosem.

Sytuacja numer 4

Okres sesji zimowej. Siedzę w domu i do tejże wkuwam. Dzwonek do drzwi.
[P] Dzień dobry. Wie pani co? Bo jest taka sprawa... Ostatnio słyszałam, jak rozmawiała pani z narzeczonym o sprawach prawnych.
[J] Ee... no tak.
[P] A on to prawnikiem jest?
[J] Aplikantem... a o co chodzi?
[P] Bo ja pożyczyłam 90 zł siostrze miesiąc temu. I ta kur... kurtyzana nie chce mi oddać i chciałam ją pozwać.
[J] No to Y pani nie pomoże. Do widzenia.

Sytuacja numer 5

Wietrzny dzień.
[D] Dzień dobry. Coś się stało?
[P] Nie, ja chciałam tylko zapytać o ten wiatraczek, co u was w doniczce jest na balkonie. Bo mojemu dziecku się spodobał.
[D] A to proszę poczekać. Zawołam Nehelenię, będzie wiedzieć gdzie go kupiła.
(Wkraczam ja poproszona pod drzwi, sytuacja zostaje nakreślona)
[J] Wiatrak kupiłam za 4 zł w...
[D] Ale ja nie pytam gdzie kupiłaś. Tylko chcę, byś mi go dała. Moje dziecko chce, podoba mu się.
[J] Mnie też. Żegnam.

Sytuacja numer 6

[P] Bo ja bym chciała rozwiesić u was pranie na balkonie.
[D] Zgubiła pani klucz do suszarni?
[P] Nie, po prostu suszarnia jest na samym dole, w piwnicy, a mi się nie chce iść na sam dół.

Sytuacja numer 7

Ostatnia już. Z dzisiaj, sprzed godziny 18. Siedzę w salonie u rodziców w mieszkaniu, przedpokój tuż obok salonu, więc słyszę kłótnię z korytarza. I głos taki podobny jak mojego Y.
Wychodzę zobaczyć co się dzieje.
[Y] Właź do środka! Szybko! - krzyczy do mnie Y i dosłownie wskakuje do mieszkania, wpychając mnie do środka i zamyka nas na oba zamki.
[J] Co tam się do cholery stało?!

Y wysapując prosi o dwie sekundy oddechu i przystępuje do opowieści: Spotkałem ją w sklepie i zaczęła rozmowę. Nie chciałem być palantem, to uprzejmie zapytałem o jej zdrowie i dzieciaki. Taka pogaduszka. I ona lezie ze mną i rozmawia, a ja już jej tylko przytakuję. Wchodzimy do bramy, ona idzie do siebie, ja się żegnam i idę na górę, a ta mnie łapie za ramię i bym poczekał, wszedł na kawkę, bo akurat jej męża nie ma i mnie próbuje do domu ciągnąć, bo widzi jak na nią patrzę. No kur... ona nienormalna jakaś jest. Zaczyna mnie nagle szarpać, domagać się bym wszedł, bo ona też to czuje. Zacząłem ją opieprzać i wyrwałem się, a ona po tych schodach za mną. No i wtedy ty wyszłaś. Wiesz co? Chyba zostaniemy tu dzisiaj na noc. Do członka, stąd dzisiaj nie wyjdziemy.

Zgodziłam się i nie minęło pół godziny, jak ktoś wali do drzwi pięścią. Otwieram i widzę męża rzeczonej sąsiadki, czerwony na twarzy, piana się niemal z ust toczy. No i ryknął: TYYYYYYY!!! Ty kur... trzymaj tego swojego jeb... pomiota z daleka od mojej żony, bo mu kur... nogi z d... powyrywam. Niech on wypier... od niej, bo go pozwę, będzie mi żonę smarkacz molestował. Ty wyłaź, ty kur... jeb..., stań ze mną jak mężczyzna! Do cudzych żon się dobierasz, jak twoja dupa tuż obok?! Powiedz mu, że jak ją jeszcze raz ruszy, to mu tak zaj..., że się nie pozbiera!
No i poszedł.

A jak wrócą moi rodzice, to chyba muszę zacząć im szukać innego mieszkania. Nie chcę, by mieszkali dłużej w takim towarzystwie.

Mieszkanie w bloku

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Cinka
12 20

normalnie aż się kilka razy z niedowierzaniem uśmiechnęłam a wręcz zapiałam z dzikiej radości ^^ no o takim dziwolągu to dawno nie czytałam ^^ a szukanie nowego mieszkania to wcale nie taki głupi pomysł, toż to na dłuższą metę jobla można dostać, współczuję szczerze

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 22

Mi to wygląda na schizofrenię

Odpowiedz
avatar MaryLynn
16 28

Nie wiem za co tyle minusów, ale ode mnie leci plusik. Za styl pisania i poprawę humoru. Udana somsiadka, nie ma co :)

Odpowiedz
avatar Face15372
23 43

@MaryLynn: Uwielbiam pytania "za co minusy?". Najprostsza odpowiedź - bo się komuś nie podobało, np mi, a przeczytałem całe. No ale skoro Tobie się podoba, to przecież oczywiste że i innym musi, a tu zaskoczenie, jednak są różne gusty - niesamowite :).

Odpowiedz
avatar mijanou
29 29

@Nehelenia: Za historię masz plusa. Ale za ten komentarz leci minus. Jeśli jakiś tekst publikujemy w necie i na stronie, na której podlega on ocenie to trzeba się liczyć z tym, że ten tekst nie dolar i nie każdemu musi się podobać.

Odpowiedz
avatar digi51
21 31

@MaryLynn: Kiedy niektórzy użytkownicy zrozumieją, że to, że ich zdaniem historia jest "piekielna" "fajnie napisana" "ciekawa" "oryginalna" nie oznacza, że każdy ma takie zdanie? Te teksty typu "ciekawe, za co minusy" albo "kto to minusuje"są zwyczajnie głupie, bo są próbą wmówienia, że Wasz gust jest uniwersalny, a Wasze zdanie jest jedynym słusznym. Co to za argumenty "to nie sklep z ubraniami, żeby można było sobie wybrać, co się podoba, a co nie" lub "pewnie minusy, bo tekst za długi i nie chce się czytać"? Kosmos, k*rwa.

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
12 22

@Nehelenia: z wielkim uwielbieniem wlepiłam Ci tego minusa. Kolejna gwiazdunia, która będzie zawracać Wisłę kijem i udowadniać wszystkim, że "jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca"

Odpowiedz
avatar no_serious
4 6

@Nehelenia: Ale jeśli coś oceniam to pod kątem tego czy historia według mnie jest piekielna, czy mi się podoba ( jako historia) czy nie. Mogę wybierać, a nie muszę plusować wszystkiego co tu trafia.

Odpowiedz
avatar bazienka
6 12

ciekawe jakim cudem wydumala, ze w mieszkaniu, w ktorym mieszkaja 2 malzenstwa i dziecko, sa jeszcze wolne pokoje? co to, penthouse? roszczeniowosc na maxa w syt 4 moglas powiedziec- super, to tyle, ile on bierze za wstepne rozpatrzenie sprawy ;) po co w ogole z nia gadalas/otwieralas jej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 12

@bazienka: Przepraszam, może niejasno troche. To było za czasów kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami. Penthouse to to nie jest, ale mieszkanie rzeczywiście duże (138 m2) dwoje rodziców i dwie córki jeszcze w domu. Dwa pokoje były jeszcze wolne, bo moje starsze rodzeństwo już z nami nie mieszkało. A ja obecnie jestem w mieszkaniu rodziców, bo Ci wyjechali i przyjechałam zadbać o rybki i kwiatuszki. Ale zostajemy tu na noc, bo mąż się dalej opiera wrócenia do domu. Nie myślałam, że tak go to przestraszy :) A otworzyłam, bo pomimo że jest jaka jest, to kiedyś dwukrotnie na wysokości naszego mieszkania pękła rura i zalało właśnie poprzedniego lokatora.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2017 o 23:38

avatar bazienka
2 6

@Nehelenia: dzieki za wyjasnienie, bo ja mam rpzed oczami zwyczajne mieszkanie w bloku, takie w przedziale ok 50-60 metrow, 3 pokoje max

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@bazienka: Tak to standardowe mieszkania. Jednak kiedy mój brat był jeszcze dzieckiem ( dwie dekady temu temu) rodzice mieszkali wtedy z rodzicami mojego ojca ( do których mieszkanie należało) i ci uznali że, że zakupią puste mieszkanie obok i je połączą w jedno ogromne mieszkanie. Taka inwestycja na przyszłość pod dużą (przyszłą) rodzinę swojego syna.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

@Nehelenia: fajnie, moja kolezanka tez tak zrobila ale nie spotyka sie tego czesto naucz rodzicow asertywnosci, bo takie cudo jednak szkoda sprzedac

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@bazienka: Nie, nie spotyka się tego często. Niedawno rodzice zamierzali kupić jeszcze jedno mieszkanie nad swoim od sąsiadki, by zrobić piętrowe, ale udało się ich odciągnąć od tego pomysłu. Rodzice są asertywni na szczęście, ale obawiam się o ich nerwy - skoro facet uważa, że ktoś z sąsiadów "dobiera" się do jego żony, to sytuacja może być dość napięta.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
5 13

Czepiam się, ale co się kryje pod ,,świeży małż"?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

@FlyingLotus: no jej świeży małż ;) a małże to wiesz w muszelkach są :D więc.... :D:D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 14

@alijana: Myślałam raczej o świeżym małżu z cytrynką już bez muszelek :)

Odpowiedz
avatar sutsirhc
3 7

A "somsiadka" pier... nięta zdrowo.

Odpowiedz
avatar digi51
13 15

@sutsirhc: Jakoś nikt nie pisze i nie ma czegoś takiego, jak gwara kaszubska, jest język kaszubski.

Odpowiedz
avatar mijanou
9 11

@digi51: lepiej, żeby nikt nie pisał historii w języku kaszubskim bo jest duża szansa, że prawie nikt ich nie zrozumie (z całym szacunkiem do Kaszubów i ich języka).

Odpowiedz
avatar Mo08
1 5

Jeszcze Jeszcze

Odpowiedz
avatar alejakto
1 1

Czyli jednak moja szanowna sąsiadka mimo rzucania psią kupą, oberwania lusterka w samochodzie i wyzywania od najgorszych nie była taka zła :D

Odpowiedz
avatar bukimi
1 1

Widzę pozostałości wiejskiej mentalności u sąsiadki. Gdy przyjeżdżałem do babci to z braku miejsc zdarzało się nocować u kogoś z "sąsiadów" (oczywiście to były domy, a nie mieszkania) i też wpadało się raczej znienacka. Ale na wsi wszyscy się świetnie znali. Co do sytuacji 1 (podwiezienie) i 4 (nagranie serialu) to pewnie problemem był bardziej roszczeniowy ton na tu i teraz, bo normalnie nie widzę problemu z umówieniem się na wspólne zakupy czy użyczeniem magnetowidu / nagrywarki.

Odpowiedz
Udostępnij