Duży sklep: Hej, zrobiliśmy zadaszone miejsce z dostępną wodą, gdzie możesz zostawić pieska, kiedy idziesz na zakupy!
Osobniki: Hej, zobaczcie, można przy samej trasie na Mazury kupić pasztet na drogę i porzucić psa!
Jeden wyjątkowy osobnik: A ja to zostawię kocięta w torbie foliowej! W końcu jest tylko 35 stopni. A potem pójdę na lody. A wracając z lodem jeszcze trącę siatę butem, czy się na pewno nie rusza.
pana do siatki, zakneblowac, zwiazac, wystawic na slonce i skopac
Odpowiedz@bazienka:
OdpowiedzEch, znam ten ból. Nie policzę już ile razy nam podrzucili ślepe mioty w foliowych siatkach/cięzarne kotki/koty stare i chore/ kotki z małymi/ koty skatowane w pobliżu osiedlowych kocich budek. Może i nie wierze w jakąś wyższą sprawiedliwosć ale za każdym razem mam nadzieję, że los odpłaci takim osobnikom pięknym za nadobne choć z reguły nie życzę drugiemu człowiekowi źle. Wierzę jednak, że kiedyś spotka ich kara za to kocie życie i los, jaki swojemu zwierzęciu zgotowali. Bo w życiu tak już jest, że wyrządzone dobro i zło do nas wraca. Dziesięć razy wzmocnione.
OdpowiedzKoty do wora, wór do jeziora. Naprawdę nie czaję tej mody na zostawianie miotu gdzieś koło śmietnika w foliówkach. Miastowe kmioty, które biorą sobie zwierzaczka, bo taki słitaśny jest. A potem okazuje się, że zwierzaczek gryzie, sra, a nawet się rozmnaża. I weź tu zaplanuj urlop w Egipcie, jak nie ma co z obesrańcem zrobić.
Odpowiedz@Fomalhaut: chyba ciebie do wora swiat stalby sie piekniejszy
OdpowiedzDebil
Odpowiedz@Fomalhaut: Szczerze mam nadzieję, że skończysz jak jeden z takich "obesrańców".
Odpowiedz@Fomalhaut: Chyba nikt nie zrozumiał Twojego sarkastycznego dowcipu. Trochę to smutne, bo niby każdy ma przynajmniej mgr.
Odpowiedz@noddam: z wyczuwaniem sarkazmu trzeba się urodzić :)
Odpowiedz@ewunian: Z umiejętnością stosowania go też.
Odpowiedz@noddam: czasem granica pomiedzy sarkazmam a dowalaniem komus jest cienka kwestia subiektywna a formalhut to znany troll
Odpowiedz@bazienka: Moim zdaniem świetnie podsumował zachowanie "dorosłych", którzy kupują dziecku na gwiazdkę czy urodziny/dzień dziecka zwierzątko, zapominając, że zwierze to nie tylko głaskanie ale też wyprowadzanie go i dbanie. Dziecko szybko się zniechęca lub nudzi, a potem jest problem. Rodzina chce pojechać na wakacje do Egiptu i nie ma co ze zwierzakiem zrobić. Połowa ludzi znajdzie rodzinę zastępczą dla zwierzaka lub wynajmie mu hotel, a reszta porzuci w lesie, przywiąże do drzewa, zostawi w worku, utopi, przywiąże łańcuchem do auta i przeciągnie po asfalcie - różne są patologie. Przeglądałem kilka komentarzy formalhuta i z wieloma się zgadzam. Z resztą ma 16k plusów za komentarze, więc chyba sporo osób myśli podobnie jak on.
Odpowiedz@noddam: Jako, że już nie mogę edytować to tylko dodam, że w komentarzu Formalhuta pojawia się nawiązanie do miastowych - chodzi o to, że "miastowi" kupują zwierzaka jako zabawkę/ ozdobę, którą łatwo się męczą i chcą się pozbyć. "Wioskowi" natomiast trzymają zwierze bo jest potrzebne na gospodarce, np. do obrony przed złodziejami sprzętu i bydła.
Odpowiedz@noddam: Czytając komentarze pod postem Fomalhauta aż oczom uwierzyć nie mogłam, że tak ewidentny sarkazm nie jest zrozumiany. Nie sądzę więc, że każdy ma tego mgr, a i wielu posiadaczy mogło kupić dyplom na targu. :D
Odpowiedz@Fomalhaut: Zgadzam się ze wszystkim z wyjątkiem pierwszego zdania, choć podejrzewam, że to trochę sarkastycznie napisałeś. Niestety wielu ludzi nie kojarzy faktu, że szczeniaczek/kociaczek sika, robi kupę, drapie meble i....rośnie. I przestaje być taki słitaśny. I potem nie wiadomo, co z nim zrobić, stąd też najpaskudniejsze sposoby "rozwiązania problemu".
Odpowiedz@mijanou: Szkoda tylko, że mało kto z tych niekojarzących nie jest w stanie pojąć, że przy odrobinie chęci i starań, kot nauczy się korzystać z kuwety, przestanie drapać meble, a rosnąć też kiedyś przestanie. Inna sprawa, że dla mnie duże koty są o wiele fajniejsze niż małe ;)
Odpowiedz@kitusiek: Tak, tylko trzeba mieć tę odrobinę chęci (np. kot bardzo szybko uczy się korzystać z kuwety- wystarczy mu pokazac, do czego służy i kilka razy go tam skierować a potem dbać, by żwirek był czysty). Niestety, często brak tej odrobiny dobrej woli.
Odpowiedz@noddam: Niekoniecznie. Na wsiach równie często zdarza się okrucieństwo wobec zwierząt. Nie słyszałaś/słyszałeś nigdy historii gdzie pies przez całe swoje życie przebywał na krótkim łańcuchu, a właściciele tak dbali o niego, że kolczatka wrosła się w szyję? Albo o chorych zwierzętach z wrzodami bądź robakami w ranie, bo właściciel uznał, że np. pies się wyliże? Wszędzie są łajzy, niestety.
Odpowiedz@malami1001: No tak, bo na wsi na ogół nie traktuje się psa jako pupila tylko jako zwierze obronne, a że jest agresywne (celowo) to jest trzymane na łańcuchu. Spełnia swoją rolę. Kiedy 17 lat temu przeprowadziłem się na wieś z rodziną, wszędzie widziałem to okrucieństwo wobec zwierząt, o którym mówisz. Ale kilka lat później już się pogodziłem, że takie traktowanie jest zupełnie normalne dla nich. Z dziada pradziada tak traktowano zwierzęta obronne. Ba, powiem nawet więcej. Ludzie dziwnie na nas patrzyli, gdy okazało się, że naszego psa pogryzł inny i zawieźliśmy go do wet by go ratować. Na wsi jest to zupełnie normalne, że duży pies zagryzł małego. Nikt nie rozpacza nad losem takiego zwierzaka bo pojawienie się kolejnego na jego miejsce to kwestia kilku miesięcy, nawet nie celowego rozmnażania, ale zgodnego z naturą niewysterylizowanych zwierząt.
OdpowiedzZachowanie wobec zwierząt okropne ale historia, o ile to coś można tak nazwać napisana tragicznie. Za pierwszym razem nie wiedziałam co ma ten market do tych 2 przypadków. Chodzi o to że tam gdzie jest miejsce na pozostawienie psa na czas zakupów ludzie porzucają zwierzęta? Pracujesz w tym markecie że wiesz że ktoś tego psa zostawił tam na zawsze? A tego pana od kotów to rozumiem ktoś widział jak zostawia koty w siatce, poczekał aż dany delikwent zrobi zakupy, i.... nie wiem liczył że zabierze koty ze sobą w tej reklamówce? Ktoś coś zrobił czy delikwent kopnął worek z kotami i został odprowadzony gniewnym wzrokiem osoby opisującej ten czyn na piekielnych. A skoro widziałaś/łeś że ten sam facet zostawia worek a potem jak wychodzi go kopie i że to był koty, to czemu ich nie wypuściłaś/łeś? p.s. to że było 35 stopni ma akurat najmniejsze znaczenie skoro KURDE były w siatce!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2017 o 10:42
@gggonia: Nad tym samym się zastanawiam, ktoś to widział i nie zareagował? A potem zaskoczenie, że to się ciągle powtarza...
Odpowiedz@gggonia: JAK ŚMIESZ KRYTYKOWAĆ LEGENDĘ
Odpowiedz@gggonia: Może monitoring mają.
Odpowiedz@gggonia: Pracuję w tym samym budynku. Mamy tam monitoring na całym parkingu, jak większość tego typu przybytków. Ochronie ciężko jest wyłapywać takie sytuacje na bieżąco, zazwyczaj dopiero jak widzą że zwierzę stoi już "X" godzin to sprawdzają taśmy i widać wtedy że "Państwo" przyjechali, zrobili zakupy, zostawili psa i pojechali sobie dalej. Takie rzeczy oczywiście zgłaszamy, w końcu mamy numery rejestracyjne. Ale koty znalazła dopiero sprzątaczka, po kilku godzinach. Siatka nie była przeźroczysta, nikt w tym tłumie ludzi nie zwracał uwagi. Sytuację poznawaliśmy "po fakcie".
OdpowiedzOoo! Tarija wróciła :)
OdpowiedzZnalazłam coś. Proszę cierpliwie obejrzeć do końca: https://www.youtube.com/watch?v=JMs7dkdO4YY
Odpowiedz@mijanou: Przerażające.
Odpowiedz@bromba69: I smutne
Odpowiedz