Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracowałam kiedyś w gabinecie kosmetycznym, w którym niestety nie można było płacić…

Pracowałam kiedyś w gabinecie kosmetycznym, w którym niestety nie można było płacić kartą. Informacja o tym znajdowała się na drzwiach do salonu, przy recepcji, na stronie internetowej oraz profilu Fb.

Opłata za zabieg była pobierana po jego wykonaniu. I tak pewnego razu po zrobieniu manicure klientka przychodzi zapłacić i podaje mi kartę płatniczą. Patrzę na nią i mówię standardową formułkę:
- Niestety, płatność wyłącznie gotówką - wskazując na informację znajdującą się na recepcji.
- Pani chyba żartuje.
- Przykro mi, nie mam na to wpływu.
- Ale ja nie mam tylu pieniędzy przy sobie.
- Tu niedaleko (ok. 200-300 m) jest bankomat, może pani podejść.
- Chyba pani jest niepoważna. Ja nie będę po żadnych bankomatach biegać. W takim razie poproszę numer konta, jutro zrobię przelew.

Ta, jasne, babsko pierwszy raz na oczy widzę i jak głupia będę liczyła na to, że zrobi przelew. Zresztą szef i tak był niechętny na opłacanie zabiegów czy voucherów przelewami.

- Przykro mi, nie ma takiej możliwości. Bardzo proszę podejść do bankomatu.
- Już pani mówiłam, nie mam zamiaru latać po żadnych bankomatach. To ja pani w euro zapłacę.
- Nie mam dostępu do internetu, a nie znam przelicznika.

Nie mówiąc już o tym, że równie dobrze mogłaby mi zapłacić afrykańską walutą, tyle samo z nią miałam styczności co z euro.

- Ja już dałam pani 3 możliwości zapłaty. Co to w ogóle ma być?
- A ja pani tłumaczę, że jedyną możliwością jest zapłata gotówką, w złotówkach. Za ten czas już dawno by pani wróciła z bankomatu.
- Ale ja nie będę latać po bankomatach - i rzuca mi euro na ladę.
- A ja nie będę latać po kantorach, żeby to później zamienić.

Babsko się zapowietrzyło, poczerwieniało i jak nie wybuchnie:
- Pani jest bezczelna, kto panią w ogóle tu zatrudnił? Jak taka osoba może pracować z ludźmi?! Natychmiast numer do kierownika poproszę! Złożę skargę, pani nie powinna tu pracować!
- Numer nie będzie potrzebny, jako kierownik przyjmuję pani skargę do wiadomości i uważam ją za bezpodstawną. Jeśli chce pani rozmawiać z właścicielem, to musi pani poczekać ok. 2 miesięcy, póki nie wróci z zagranicy.

Co było najbardziej piekielne? Franca odwaliła prawie 20-minutowy teatrzyk, po czym ostatecznie łaskawie wyciągnęła z torebki te 50 polskich złotych. Do tej pory nie wiem po co to wszystko było...

by bee
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar RealHorrorshow
30 30

Jak to po co? Liczyła, że dasz się namówić na przelew i więcej byś baby nie zobaczyła.

Odpowiedz
avatar Etincelle
26 30

@RealHorrorshow: ale czy wtedy nie łatwiej by jej było skoczyć do bankomatu i zniknąć? Przecież autorka nie ma prawa do wzięcia jakiegokolwiek dokumentu w ramach zabezpieczenia.

Odpowiedz
avatar Gettor
13 15

@Etincelle: też mnie to zastanawia. Mi kiedyś zdażyło się nie mieć gotówki u fryzjera to sam się zaoferowałem, że zostawię dokument ze zdjęciem "pod zastaw" żeby nie być podejrzewanym o żadne przekręty.

Odpowiedz
avatar bee
2 16

@Etincelle: Owszem nie mam prawa - natomiast grzecznie proszę o zostawienie "czegoś" przez klienta, i w tym miejscu sobie "to" leży dopóki klient nie wróci. Nawet go nie dotykam, żeby nie było, że sobie przywłaszczyłam czy coś.

Odpowiedz
avatar RealHorrorshow
-3 7

@Etincelle: Właśnie prawdopodobne jest że na czas "wyskoku do bankomatu" poprosi o dowód w zastaw. Ale przecież nie wieźmie go przy płaceniu przelewem. Tak mi się wydaje.

Odpowiedz
avatar Etincelle
4 6

@bee: no oczywiście, ale to ja się w takim razie nie dziwię, że nie chciała do bankomatu iść, bo jakby mnie ktoś o dowód poprosił, to bym go wyśmiała - nie ma takiego prawa. No chyba że znajoma fryzjerka/kosmetyczka, ale znowu taka by nie potrzebowała żadnego zabezpieczenia. Chyba że prosisz o jakieś rzeczy, ale hm... Nie wiem, chyba nie noszę w torebce niczego sensownego, o ile nie jestem po zakupach - bo albo jakieś duperele, albo telefon? Nic do zostawienia.

Odpowiedz
avatar mijanou
2 2

@Gettor: Mi też się zdarzyło.I gotówki i karty. Ale to mój stały fryzjer, więc nie było problemu z dostarczeniem kasy w ciągu kilku najbliższych godzin.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@bee: albo zwyczajnie SPISAC z dowodu tez dziala

Odpowiedz
avatar sutsirhc
3 5

A nie wystarczy wystawić fakturę z opóźnioną płatnością? Ile to już razy tankowałem na pipidówach co do najbliższego bankomatu było kilka kilometrów, a bank robił w tym czasie aktualizacje systemu. I na żadnej stacji nie robili z taką fakturą problemu. Chyba że... ta firma też paragonów nie chce wystawiać.

Odpowiedz
avatar karol2149
1 3

Czyli co zrobić z takim klientem, który wziął usługę i nie płaci za nią (wina klienta, informacja była przed wejściem do budynku, czyli zaakceptował regulamin i złamał go)? Policję wzywać za próbę wymuszenia, czy coś? Tak z ciekawości pytam, bo nie znam się, a jestem ciekawy.

Odpowiedz
avatar bee
1 3

@Etincelle: Tu nawet jeszcze nic, nie padło o zostawianiu czegokolwiek. Dosłownie było na zasadzie: - niedaleko jest bankomat - nie będę nigdzie szła. Co do dowodu dałam tylko przykład, dla mnie to mogła być nawet karta do biblioteki czy na siłownię, ale zasada zawsze ta sama klient zostawia ja tego nie ruszam, leży sobie w tym miejscu do powrotu. Zresztą, może raz mi się zdażyło powiedzieć aby "coś" zostawić, ludzie sami z reguły zostawiali.

Odpowiedz
avatar Etincelle
2 2

@bazienka: no tak, ale spisać tak samo mogła w przypadku przelewu. @bee: no to tym bardziej, bo chodziło mi o to, że jeśli chciałaby zniknąć bez oddawania kasy, to propozycja pójścia do bankomatu powinna być przyjęta entuzjastycznie, dopóki babka nie słyszała o zostawianiu czegoś.

Odpowiedz
avatar Gettor
15 19

50 złotych? Przeraża mnie jak nisko ludzie dzisiaj cenią swoją godność, która uleciała wraz z odstawionym przez nią teatrzykiem. ... wróć co ja gadam, uleciała pewnie już dawno temu, co za ludzie :s

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@Gettor: mialam historie z pania, ktora godnosc wycenila na 2 zlote...

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@Gettor: Bizneswoman od siedmiu boleści, bo euro stwierdzam, że siedzi taka za granicą i wydaje jej się w Polsce, że jest kimś wielkim. A za granicą często tacy ludzie wykonują proste prace jak sprzątanie etc. Nie żeby to coś złego, żadna praca nie hańbi, szacunek się należy każdemu dopóki go nie straci, a ta kobieta go straciła takimi zagrywkami.

Odpowiedz
avatar katka1110
7 31

W tych czasach za piekielne uwazam brak mozliwosci placenia karta... oczywiscie klientka tez piekielna. Jak pracowalam w sklepiku, ktory mial mozliwosc placenia tylko gotowka, 85% klientow chcialo placic karta. Polowa z nich idac do bankomatu chyba rozmyslala sie z zakupow i nie wracala. Wiec strata dla sklepu.

Odpowiedz
avatar Balbina
9 13

@katka1110: Lat temu .... nie mieliśmy u siebie możliwości płacenia kartą. Już pojawiały się sklepy mające czytnik ale u nas niet. Któregoś pięknego dnia klientka chciała zapłacić za firankę kartą na co ja jej odpowiedziałam ze niestety jesteśmy'sto lat za murzynami' i nie mamy czytnika. Na co usłyszałam-ma pani rację- W środku Afryki zapłaciłam za colę kartą a w Polsce nie mogę. Uśmiałyśmy się obie ale to wystarczyło żebym w końcu ruszyła d... i podpisała umowę z bankiem (wtedy to się chyba z nimi podpisywało)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 13

@katka1110: Płatność kartą to minimum 1,5% kwoty dla operatora kart płatniczych, choć dla firm z małym obrotem to i 2% potrafi przekroczyć, do tego opłata stała od transakcji (ok 20gr jak pamiętam), plus miesięczna kwota stała za taki przywilej (od kilkudziesięciu złotych za "dzierżawę urządzeń"). Jest też opcja Payleven, 3% plus ok 40gr od transakcji, ale nie trzeba deklarować obrotu kartą (więc odpada ryzyko kar umownych za zbyt mały obrót) a urządzenia się kupuje, a nie dzierżawi, więc jest nadzieja że się nie popsują i nie będzie się bulić za serwis... Nie każdy biznes na to stać.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
-2 12

@bloodcarver: A jaki biznes stać na to, żeby nie mieć dzisiaj płatności kartą? Chyba tylko jakiś sklepik, który jest jedyny na totalnym zadupiu więc może korzystać z pozycji monopolisty.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
9 9

@Hedwiga: albo taki który będzie konkurencyjny cenowo po tym jak poucina wszystkie zbędne wydatki.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
4 6

@Balbina: Co do Afryki, to generalnie jesteśmy dosłownie "sto lat za Murzynami", jeśli chodzi o bankowość elektroniczną. Tam niejeden mieszka na takim zakuprzu, że do najbliższego oddziału banku trzeba jechać cały dzień koleją i trzy dni wołami. Ale internet w komórce jaki taki już ma. Najwyżej może nie mieć zasięgu, ale jak ma coś do załatwienia, to idzie do większej wsi, gdzie zasięg już na pewno jest.

Odpowiedz
avatar mesing
5 7

@bloodcarver: Nie wiem skąd masz takie informacje o tak wysokim procencie. Obecnie prowizja za płatność kartą to max 0,5% od transakcji. Czasami nawet mniej. Do tego dochodzi opłata stała za wynajem terminala jest ona niezależna od wartości transakcji.

Odpowiedz
avatar Balbina
3 5

@mesing: Teraz tak. Ale na początku opłaty były olbrzymie.Prowizja bardzo wysoka więc niewiele sklepów chciało wprowadzić takie rozwiązanie. Z czasem zaczęła być konkurencja na tym polu i opłaty się zmniejszały Z tego ca pamiętam Polska miała chyba największą prowizję pobieraną w porównaniu do innych krajów. Sami z siebie nie zmniejszali prowizji.Trzeba się było upomnieć. Kiedyś w gazecie przeczytałam że można negocjować jej wysokość. Zadzwoniłam i okazało się że tak zmniejszą mi. Na moje zapytanie a dlaczego nie z automatu tylko po mojej interwencji .... no cóż. Jak z operatorem telefonii liczy się nowy klient a stary jak głupi to niech płaci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@katka1110: O, człowieku, Japonia taki zaawansowany kraj, a płatność kartą leży i kwiczy.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
4 4

@Balbina: znajoma pracowała dawno temu w sklepie osiedlowym. Szefowa założyła terminal i lokalsi spędzający wolny czas pod sklepem mogli skorzystać z wygody płatności kartą. Kupowali paczkę czipsów, później papierosy, później zapałki/zapalniczkę, późnej piwo itd. Wszystko w odrębnych transakcjach. Pod koniec miesiąca szefowa prawie zawału dostała gdy rachunek za obsługę terminala zobaczyła. Pojawiła się kartka "płatność kartą od xx zł".

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 4

@mesing: Znajomi płacili jeszcze w lipcu 1,5%, więc z tym max to po prostu kłamiesz albo jesteś niedoinformowana. Owszem, "intercharge" jest ograniczona do chyba pół procenta, ale to nie jedyna opłata procentowa. Jest jeszcze opłata systemowa i marża agenta rozliczeniowego. Poczytać o tym można np tu: http://www.pep.pl/aktualnosci-i-porady/jakie-oplaty-wiaza-sie-z-posiadaniem-terminala--czyli-co-to-jest-interchange-i-dlaczego-nie-trzeba-sie-jej-obawiac-10.html

Odpowiedz
avatar Balbina
3 3

@vonKlauS: Większość klientów nie wie nawet że to sklep ponosi opłaty korzystania przez nich z kart(nie mówię o tych bankowych) Pamiętam jak jednej pani w trakcie jakiejś tam rozmowy powiedziałam o tych kosztach to była zszokowana. Myślała że dla sklepu to fajniej tak bezgotówkowo.

Odpowiedz
avatar mesing
3 3

@bloodcarver: To może czas aby znajomi podpisali nową umowę a operatorem a nie jechali na umowie z przed kilku lat gdzie rzeczywiście oprocentowanie było wysokie. Obecnie opłata nałożona przez operatora może wynieść maksymalnie 0,5% od transakcji ponieważ jest zobligowany do tego ustawowo. BTW mam terminal w swoim lokalu i wiem ile płacę. Przy obrocie w wysokości 1000zł opłata wynosi całe 5zł. Natomiast opłata stała za wynajem terminala to całe 50 zł brutto na miesiąc, które i tak puszczam sobie w koszty. PS.: Mogę byś niedoinformowany (r. męski) :).

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@Drago: Hmmm, nie spotkałem się z problemem płatności kartą w Japonii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@GlaNiK: No to chyba nie byłeś w zbyt wielu miejscach. Większość hosteli nie akceptuje kart, tak samo mniejsze sklepy spożywcze i knajpy. Owszem, 7/11, Lawson i większe supermarkety oferują opcję płacenia kartą, ale w wielu miejscach nie ma tej możliwości, bo bankowość w Japonii jest dziwna i często nieopłacalna.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@Drago: Nie wiem w ilu miejscach szło płacić kartą. Mieliśmy dość dużo gotówki, ale tam gdzie chcieliśmy płacić kartą nie było problemów. To, że ja się nie spotkałem z problemami, nie znaczy wcale, że takowych nie ma. Nie znaczy też, że takie problemy występują wszędzie i często.

Odpowiedz
avatar Strach
-2 6

MOgla tez probowac platnosci zblizeniowej z karty chlopaka/sponsora/meza i byla by doprzodu o te 50 zloty zakiszone a nie ze swojej kieszeni.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

Powyżej podane możliwe przyczyny jej zachowania są jak najbardziej realistyczne. Ja jeszcze podam zwykłą chęć wyżycia się na kimś. Są tacy klienci, którzy jak widzą, że czegoś się "nie można" (płacić kartą, zestekować schabowego, przekroić kapusty na pół itp), to specjalnie będą o to prosić tylko po to, żeby awanturę zrobić. Nie wiem, czy to chęć wyładowania negatywnych emocji czy nadzieja na podbudowanie ego, jak dana firma ustąpi w końcu klientowi albo zwolni pracownika za nieodpowiednie zachowanie.

Odpowiedz
avatar Tilian
0 0

JAk to o co? Płacić się francy nie chciało. Klasyczny wybieg.

Odpowiedz
Udostępnij