Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jacy bywają taksówkarze napisano już wiele. Też miałam kilka nieprzyjemnych sytuacji, więc…

Jacy bywają taksówkarze napisano już wiele. Też miałam kilka nieprzyjemnych sytuacji, więc dla własnej wygody od dłuższego czasu korzystam z usług Ubera - tanio, szybko i wygodnie. Nie spodziewałam się, że tu też trafiają się "sprytni" kierowcy.

Zachciało nam się ze znajomymi wyskoczyć na długi weekend do Pragi. Wieczorem, po całodziennym zwiedzaniu, byliśmy dość mocno zmęczeni i nie mogliśmy znaleźć miejsca, w którym moglibyśmy kupić bilet na tramwaj. Zdecydowaliśmy się skorzystać z Ubera, a że było nas sześć osób, to zamówiliśmy dwa. Przewidywany (wg aplikacji) koszt wynosił 75-85 koron (ok. 12-15 zł).

Połowa ekipy (w tym kolega na stałe mieszkający w Pradze i mówiący po czesku) odjechała, a po dwóch minutach zjawił się "nasz" kierowca. Nie mówił zbytnio po angielsku, a my po czesku, więc skończyło się na przywitaniu i jedziemy.

Naszą czujność obudziło to, że już przy wyjeździe z uliczki skręcił w innym kierunku niż poprzednik. Potem obserwując drogę zastanowiło nas po co przejeżdżamy przez rzekę, skoro byliśmy po właściwej stronie. No nic, dojechaliśmy na miejsce i sprawdzamy rachunek - 180 koron (30 zł). Niby nie majątek, ale coś jest nie tak.

Weszliśmy do mieszkania, pytamy znajomych ile ich wyszła ta przyjemność - 81 koron (czyli zgodnie z planem). Pan kierowca zafundował nam wycieczkę krajoznawczą po Pradze. Na szczęście po kliknięciu w aplikacji przycisku reklamacji, opłata została automatycznie obniżona do 84 koron.

Moje pytanie brzmi: po co? Taksówkarza rozumiem, dostaje kasę do ręki i szukaj wiatru w polu. Ale Ubera? Rozumiem, że samo zerknięcie na mapę może turyście niewiele mówić, bo nie zna organizacji ruchu w obcym mieście, ale opłata skacząca podwójnie chyba każdemu wyda się podejrzana...

by jelonek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Crook
11 11

Może to były taksówkarz i on tak z przyzwyczajenia?

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
2 2

@Crook: To chyba jedyne wytłumaczenie ^^

Odpowiedz
avatar nasturcja
15 15

Klient restauracji patrzy na rachunek: "Dwie wódki - 15PLN, Sałatka - 8PLN, Jeśli przejdzie - 15PLN, Cztery piwa - 20PLN" - Panie kelner, co to kurna jest: "jeśli przejdzie"? - Ehh, no nie przeszło...

Odpowiedz
avatar Jorn
3 5

A to w Uberze nie jest tak, że cena jest wyliczona z góry na podstawie lokalizacji startu i miejsca docelowego i wycieczki po mieście odbywają się na koszt kierowcy?

Odpowiedz
avatar TrC
4 4

@Jorn: Cena jest liczona orientacyjnie przez aplikację na podstawie odległości i prognozy czasu przejazdu. Cena końcowa składa się z opłaty podstawowej, ceny za odległość i ceny za czas które mogą się zmienić w międzyczasie od wyliczenia (wypadek, zamknięcie drogi, korki), bądź też pasażer zażyczy sobie podjechania inną drogą pod jakiś punkt na trasie (w dowolnym celu, może być żeby wysadzić drugą osobę). Wtedy, po kursie, opłata jest naliczana zgodnie z rzeczywistością. Zwykle jest niższa o kilka zł od prognozy (przykładowo prognoza 38-45 zł, kończy się na 33), ale to zależy od wielu czynników ;)

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@TrC: OK, dzięki za wyjaśnienie. Ja z Ubera korzystałem tylko kilka razy i było to za granicą, tam z góry dostawałem w aplikacji cenę do zaakceptowania i taka kwota była pobierana z mojej karty płatniczej. Miejscowi mieli też opcję zapłaty gotówką, ale żeby mieć taką możliwość, trzeba było przy rejestracji podać miejscowy odpowiednik PESELa.

Odpowiedz
avatar Tashkent
0 0

Uber niejedno ma imię: w St. Petersburgu - wszystko działało bez zarzutu, natomiast w Moskwie (rozochoceni sukcesem aplikacji z St.P.) próbowaliśmy dwa razy i w obu przypadkach zamiast przejażdżki dwa razy nikt się nie pojawił - oczywiście próba kontaktu i tutaj zdziwko: panom się nie chciało podjechać pod wskazane na mapie miejsce, jak chcemy to można podejść (ok. kilometra), bo "on tam stoi".

Odpowiedz
Udostępnij