Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moi rodzice doczekali się w końcu prawdziwego wnuka (moja córka taką prawdziwą…

Moi rodzice doczekali się w końcu prawdziwego wnuka (moja córka taką prawdziwą wnuczką nie jest, bo nieślubna). Bratowa jest w końcówce pierwszego trymestru. Odwiedziłam ją ostatnio i udzieliłam kilku rad, które sama kiedyś otrzymałam, a które w niektórych sytuacjach mnie uratowały. Podziękowała i powiedziała, że jestem jedyną osobą, której rady były naprawdę pożyteczne, bo do tej pory się tyle nasłuchała, że już zaczyna się w niej tworzyć paniczny lęk przed porodem i macierzyństwem. Nie dziwię jej się, bo sama nie chciałabym będąc w ciąży słuchać takich rzeczy...

1. Wszystkie zęby jej wypadną, więc powinna zacząć zbierać na implanty. Siostra jej naopowiadała, że kuzynka znajomej koleżanki tak miała, że jej się strasznie w paszczy napsuło jak była w ciąży, więc bratową to też wkrótce spotka.

2. Od mojej kuzynki dowiedziała się, że poród to straszna sprawa i jak dziecko nie urodzi się w terminie, a będzie przenoszone o choćby tydzień, to wody płodowe zaczynają gnić i robią się zielone.

3. Powinna wysypiać się na zapas, bo później dziecko jej nie pozwoli. Do trzeciego roku życia będzie jeden wielki ryk. Najpierw o pokarm, potem przez wyrzynające się zęby.

4. Moja mama wciska w nią jedzenie na siłę, kiedy ją tylko spotyka, bo przecież ma jeść za dwóch. Nikogo nie obchodzi to, że ona po prostu jest jeszcze na takim etapie, że większość pokarmów zwraca.

5. A co z pracą? Wielką panikę zasiał mój ojciec już w momencie, jak się dowiedział, że ponownie zostanie dziadkiem. Przez 3 lata męczył mojego brata, że mógłby się w końcu postarać i coś spłodzić, a jak przyszło co do czego, to nagle zaczął się przejmować ich finansami.

Nie rozumiem takiego podejścia, szczerze mówiąc. Sama też słyszałam różne nieprzyjemne rzeczy będąc w ciąży i nie nastawiały mnie pozytywnie do macierzyństwa. Jaki w tym sens?

macierzyństwo ciąża

by Nieniecierpliwa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar yakhub
4 14

1. Skutek niedoboru wapnia. Zdarza się w ciąży, wcale nie tak rzadko. 2. Wbrew pozorom - nie jest to bzdura. "Przechodzona" ciąża stanowi bardzo poważne zagrożenie dla dziecka. Wody płodowe naprawdę mogą mieć różny kolor, a na jego podstawie można w pewnym stopniu wnioskować o problemach. 3. To jest najświętsza prawda. Nawet najspokojniesze i najgrzeczniejsze dziecko oznacza _znaczne_ ograniczenie snu rodzica. Dopiero odkąd mam dziecko, zrozumiałem, co to znaczy "brak czasu". 4. Babcie tak mają. Irytujące, to fakt. A prawdziwa jazda zacznie się, jak babcia zacznie karmić wnuka :) 5. Nie zrozumiałem.

Odpowiedz
avatar pinslip
-1 3

@yakhub: 1. nie znam ani jednej mamy, której by aż tak zęby poleciały - a jestem świeżą mamą,do tego ponownie w ciąży, więc siłą rzeczy obracam się wśród wielu mam. Owszem nieco mogą się popsuć, ale całą szczęka? 2. jasne, że może się to wydarzyć, ale od tego są regularne badania, na końcówce ciąży wizyty u lekarza nawet co tydzień, a co kilka dni ktg 3. moja córa ma co prawda dopiero 16 miesięcy, ale już przesypia noce, a na pewno do tych dobrze śpiących nie należała. Znam sporo mam, gdzie dzieci przesypiają noce od 2-3 miesiąca życia. Każde dziecko inne, więc twierdzenie, że na pewno będzie cieżko i będzie trzy lata chodzić niewyspana, jest sporo na wyrost

Odpowiedz
avatar chomik123
1 1

@pinslip: jesteś typowym przykładem osoby "mi się to nie przydarzyło, więc nikomu innemu też nie mogło"... Mojej mamie wypadły zęby z powodu ciąży, w wieku 28 lat musiała już nosić sztuczną szczękę. Może czasy były inne, a teraz jest lepsza suplementacja dla kobiet w ciąży, ale takie rzeczy mają/miały miejsce.

Odpowiedz
avatar pinslip
0 0

@chomik123: wiesz raczej przykład Twojej mamy to wyjątek, tak jak napisałam, oczywiście dość często stan zębów się pogarsza, ale wypadnięcie wszystkich to jednak bardzo rzadka sprawa, zwłaszcza tak jak wspomniałaś obecnie suplementacja kobiet w ciąży, jak i opieka lekarska jest zupełnie inna

Odpowiedz
avatar Alien
10 14

A według mnie nadal za mało się mówi o ciemniejszej stronie macierzyństwa. W reklamach mamy różowiutkie, uśmiechnięte niemowlaczki z uśmiechniętymi matkami w pełnym makijażu, zrobioną fryzurą i idealnym porządkiem w domu. W towarzystwie też się o złych stronach praktycznie nie mówi, za to powtarzają legendy o tej słynnej "miłości od pierwszego wejrzenia". Kobiety wtedy serio myślą, że to tak wygląda, a potem jest szok i rozczarowanie, bo rzeczywistość jest dość obrzydliwa i paskudna, nie czarujmy się. Jaki to ma sens? Ano taki, żeby się mentalnie przygotować i nie oczekiwać, że wszystko będzie idealnie, pięknie i różowo.

Odpowiedz
avatar livanir
4 4

@Alien: Tu raczej są dwa stronnictwa: Telewizji- ciaża jest super, ekstra słodka przytulanka. w prywatnej rozmowie i szkole: Będzie boleć, będzie strasznie, zero sun, zero seksu, zerwo wszystkiego! Nie stac cie będzie na lakier do paznokci bo wszystko pójdzie w dziecko!

Odpowiedz
avatar Hedwiga
4 4

@Alien: Zawsze jak ktoś cos już przeżył to mówi tylko o dobrych stronach. Tak jest ze wszystkim, a nie tylko z dzieckiem. Dziecka nie mam, ale zaliczyłam budowanie domu, zakładanie firmy czy choćby podróż koleją transsyberyjską. Wszyscy już po piszą jak wspaniale i ja się zgadzam że jak się już wszystko uda to jest wspaniale, ale po drodze jest często masakra. :D

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
4 4

@Alien: Media to jedno bo na tym się zarabia. Ale problem (znacznie większy) dotyczy rodziców "z krwi i kości" jacy są w naszym otoczeniu. Nikt się nie przyzna, że rodzicielstwo go wykańcza, wręcz przeciwnie. Te same osoby, które głoszą, że urodzenie dziecka to taka świetna, że będzie ekstra, że dziecko od razu się kocha i z łezką w oku patrzy na jego małe sukcesy, potrafią (po odpowiednio zadanych pytaniach) wpaść w szał i krzyczeć np. "ja nie wyrabiam, bachor zniszczył mi życie zawodowe, marzenia, związek, więc z jakiej racji ty masz mieć tak dobrze bez dziecka". Niestety kilka razy słyszałam takie wypowiedzi, od różnych, niezależnych od siebie osób. Słowa się zmieniały - sens pozostał. Z drugiej strony mamy osoby, które straszą, że ciąża i życie rodzica to nieustanna męka. Najczęściej wynika to z plotek i zasłyszanych gdzieś-kiedyś-od kogoś o takim czy innym przypadku. Pomijam, że wiele "straszaków", o których napisała autorka da się wytłumaczyć i faktycznie mogą się zdarzyć (zniszczone zęby, pogorszenie wady wzroku przy porodzie). "Jedzenie za dwoje" to dawno obalony mit, który niestety jest jeszcze żywy. Pozostaje jeszcze problem indywidualizmu. Każda kobieta przechodzi ciążę i poród inaczej, dzieci też mają różne charaktery. Słysząc jakąś absurdalną plotkę powinno się ją weryfikować, a nie bezsprzecznie przyjmować do wiadomości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Alien: Według moich obserwacji (a sama mam półrocznego syna) są dwie strony. Jedna to taka w stylu "macierzyństwo - cud, miód i orzeszki" a druga "matka to męczennica i bohaterka. Tak się poświęca etc." Przeraża mnie fakt, że dla bardzo niewielu ludzi obecnie dziecko jest czymś naturalnym. Jakby konsekwencją bycia razem. Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic do bezdzietnych. Poprostu traktujmy macierzyństwo normalnie a nie jako jedną z powyższych wersji. Łatwo nie jest. Sen znacznie ograniczony. Ale jeśli oboje rodziców chciało dziecka, razem się zajmują, dzielą obowiązki to na prawdę kobieta nie jest męczennicą:D

Odpowiedz
avatar Bananowa
2 2

@Lumen_: Tak ale pamiętajmy, że nawet z najbardiej pozytywnego nastawienia do dziecka, po ciężkim porodzie może pojawić się depresja poporodowa o której dalej się bardzo mało mówi. Druga kwestia, że mnie to cieszy, że obecnie dziecko nie jest pierwszą myślą jaką powinna mieć kobieta w dorosłym życiu. To oznacza, że zmienia się podejście, że nie widzimy już tylko kobiet w roli matki i gospodynii domowej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Bananowa: To nie ze mną takie rozmowy. Miałam łatwy poród i nie wiem co to baby blues czy depresja poporodowa. Z resztą za to odpowiada spadek hormonów po ciąży. To, jaki ktoś miał poród, jest tylko jednym z czynników. Trzeba by pogadać z kimś, kto to przeszedł. Na pewno widzi to inaczej. Druga kwesta: zgodzę się. Kobiety mają nieco inne priorytety niż jeszcze 30 lat temu. I bardzo dobrze. Jednak mówię, macierzyństwo jest dalej bardzo naturalną sprawą i według mnie niepotrzebnie dorabia się do tego zbędne teorie.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
4 6

Mam głęboką nadzieje, że tekst o tym, że dziecko urodzone w związku niesformalizowanym jest "nieprawdziwą wnuczką" to w Twoich ustach ironia...

Odpowiedz
avatar Fantaghiro
3 3

Ja ciągle słyszę, że macierzyństwo to taka niewyobrażalna harówa i z wszystkiego trzeba zrezygnować, że przeraża mnie to po prostu. Matki potrafią skutecznie odstraszać od macierzyństwa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Fantaghiro: Ja mówię szczerze (z mojej perspektywy). Jeśli jesteś ze wszystkim sama (szanowny tatuś tylko do pracy chodzi a dziecko, mamę i dom ma w poważaniu) to faktycznie, szło by się zaj*bać chyba. Jeśli jednak masz normalnego męża (partnera), z którym podzielisz obowiązki, który czasem Cię wyręczy, pomoże to na prawdę nie jest źle U nas bardzo ważny jest czas tylko dla mnie i męża. Robimy sobie "randki" regularnie. Mamy ten komfort, że mamy komu Młodego zostawić. To na prawdę bardzo ważne. Daje dużo siły i związek nie cierpi na tym, że pojawiło się dziecka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@Fantaghiro: Skoro byłoby aż tak źle jak mówisz to kto decydowałby się na drugie i kolejne dzieci? Ano nikt. A w większości rodzin jest więcej niż jedno dziecko.

Odpowiedz
avatar Zanate
3 5

Bzdura bzdurę bzdurą pogania. 1. To nie wina ciąży, a niedoboru pewnych składników. Na całe szczęście są suplementy i przede wszystkim LEKARZE, którzy mogą temu zapobiec. 2. G...uzik prawda. Po przenoszeniu dziecka o tydzień zgłasza się do szpitala na kroplówkę naskurczową, a jeśli nic ona nie daje, to kończy się cesarką. Zielone wody nie są zielone bo są zgniłe, tylko dlatego, że dzieciak się do nich, najprościej mówiąc, zesrał. A pierwsza kupa dziecka (smułka) jest zielona, czy się to komu podoba, czy nie. Jasne, że nie powinno się w tym moczyć, ale to nie tak, że dzieciak nadgnił, bo był w macicy o tydzień za długo... 3. Kilka ziarenek kaszy manny do flachy z mlekiem załatwi sprawę. Chyba, że pani z tych karmiących tylko piersią do dziesiątego roku życia. 4. No tak. A potem jej powiedzą, że mogłaby coś ze sobą zrobić i zrzucić :P To nie polega na nażarciu się jak świnia, tylko na jedzeniu zdrowo. 5. Jedno pytanie: A co mu do tego?

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

ja sie spotkalam z opcja ze " prawdziwy" wnuk to syn syna albo corka corki a "prawdziwa" babcia zostaje sie jak jest wnuczka, a dziadkiem- jak wnuk 1. niedobor wapnia, niech suplementuje kolezanka mowila, ze tez raczej lipa z zebami po ciazy, ale obie mamy takie loty, z epotrafimy sie obudzic a tu nie ma polowy zeba- przez noc odpadlo o.O 2. emmmm... 40 tyg to czas usredniony, rodzi sie zazwyczaj w 38-42 tygodniu i jest to norma 3. nie da sie wyspac na zapas. podobnie jak napic. poza tym sa dzieci ciche i glosne, maja rozny rytm dobowy na kolki i zeby tez sa sposoby a i tatus moglby sie wlaczyc w opieke 4. ma jesc DLA DWOJGA,, a nie za dwoje 5. jesli ma prace, to bedzie i urlop macierzynski jesli nie, to mam nadzieje,z eprzemysleli to finansowo i ojciec uryzma rodzine przynajmniej do zlobka/przedszkola dziecka a o 10te- gowno tych ludzi obchodzi czyjs brzuch i dziecko :/

Odpowiedz
avatar tova123
0 0

@bazienka: o "prawdziwej" babci czy dziadku też słyszałam, ale to raczej z przymrużeniem oka. Obawiam się niestety, że Autorka nie żartowała na temat swojej córki. Znam takich "dziadków". Będąc w ciąży też słyszałam różne ciekawe przesądy. Większość została tu wymieniona. Do innych należy m.in. to, że matka nie powinna oglądać brzydkich/strasznych rzeczy, bo dziecko będzie brzydkie; nie powinno się jej straszyć, bo dziecko będzie miało znamię itp. Ostatnio dowiedziałam się, że pod żadnym pozorem nie powinnam wchodzić do basenu lub jaccuzzi bo tam przecież pełno bakterii. To ostatnie przekazała mi moja bratowa (dziewczyna młodsza ode mnie, mieszkanka wielkiego miasta :D), pełna oburzenia, gdy dowiedziała się, że panujemy wypad do hotelu z basenem. Nie przekonał jej nawet fakt, że przecież są organizowane zajęcia aquaaerobicu dla ciężarnych.

Odpowiedz
Udostępnij