Dzisiaj krótko.
Zrobiłem sobie na obiad spaghetti bolognesse. Troche za dużo zrobiłem, więc zostały mi resztki makaronu i sosu, wystarczające na około 1 porcję.
Więc i miałem obiad na kolejny dzień... znaczy się miałbym, gdyby genialny współlokator nie postanowił bez pytania powiększyć zapasy sosu... wlewając do niego stary rosół bo przecież "Trzeba zjeść wszystko, by się nie marnowało".
Nie muszę mówić że otrzymaną miksturę jedynie mógł kibel przełknąć. A MEH sobie zje na cudzy koszt.
" wiesz, nie bede juz tego jadl, czestuj sie, smacznego" opcjonalnie- " nie dotykaj mijego jedzenia!!"
Odpowiedz@bazienka: widzę, że podpadłaś rażącej ilości osób na tym forum. -8 za co niby...
Odpowiedz@noddam: za brak polskich znakow co do autora- ja tam uwazam, ze asertywnosc pomaga w zyciu, a takie sprawy zalatwia sie stanowczo i na biezaco
Odpowiedz@bazienka: Nie za brak polskich znaków, tyle razy było Ci to powtarzane. Za rażący brak kultury dla słowa pisanego. Znaki przestankowe stosowane losowo, brak wielkich liter, liczne błędy ortograficzne. Do tego potrafisz narzekać na pisownie innych samemu mając wszystko głęboko w tyle.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2017 o 12:53
Za ruszanie cudzych rzeczy powinno się łamać ręce.
OdpowiedzOstatecznie współlokator mi zasponsorował obiad warty więcej niż ten sos. Facet z honorem jednak potrafił swój bład naprawić.
Odpowiedz