Bohaterka: piekielna matka.
Temat: karmienie piersią.
Na początku wyjaśnię - nie jestem ani zwolenniczką, ani przeciwniczką. Ktoś karmi dziecko piersią - super. Inna matka nie chce lub nie może karmić piersią - też ok, nic mi do tego.
A teraz sytuacja:
Jest sobie restauracja, przed nią w rzędzie na chodniku ustawione kilka stolików - taki mini ogródek. Godzina ok. 17 - ludzie siedzą, jedzą obiad, piją kawę/piwo. Wtedy zjawia się ona - pani, która bezceremonialnie, bez żadnego słowa, siada na krzesełku przy stoliku zajętym przez parę, chłopaka i dziewczynę (nie było całkiem wolnych stolików, przy kilku natomiast były wolne krzesła).
Zanim zdążyli w jakiś sposób zareagować, wyjmuje z wózka dziecko, rozpina bluzkę, wyciąga pierś i zaczyna karmić. Dziewczyna przy stoliku zamarła z zapiekanką podniesioną do ust, chłopak odłożył widelec.
Samo zajęcie miejsca w ten sposób moim zdaniem było wysoce niekulturalne, ale zastanawiam się, czemu ta pani po prostu nie weszła do środka do restauracji i nie skorzystała z toalety? W niektórych lokalach są też specjalne pomieszczenia dla matek. Przy tej samej ulicy znajdowały się jeszcze 4 inne knajpki i na pewno były w nich toalety, po drugiej stronie są szalety (nie pamiętam, czy akurat w nich było wydzielone specjalne pomieszczenie, ale korzystałam kiedyś, więc wiem, że w środku jest naprawdę czysto), a dosłownie 50 m dalej, w bocznej uliczce prowadzącej do parku są ustawione ławki, na których ta pani mogłaby usiąść i spokojnie dziecko nakarmić.
Wiem, że są różne sytuacje i dziecko swoje prawa ma. Ale po co ta ostentacja? Dziwię się matkom karmiącym w ten sposób - wg mnie to zdecydowanie jedna z tych czynności, które wymagają zachowania pewnej intymności. I drażni mnie argument, że "to przecież naturalne". Załatwianie potrzeb fizjologicznych, seks, wymiana podpaski itp. też są naturalne, a jednak nie robi się tego na środku ulicy, na oczach innych ludzi. I to nawet nie ze względu na tych ludzi, ale przede wszystkim na siebie... chyba.
[edit]: Wielu osobom w komentarzach nie podoba się, że "odsyłam" taką matkę do toalety. Po prostu to pierwsze rozwiązanie, które mi przyszło na myśl w tej sytuacji - może nie najlepsze, ale chyba wolałabym to, niż tak jak to zrobiła ta pani. Tym bardziej, że nie ma tu mowy o "obszczanych kiblach" - mogę zaświadczyć, że akurat tam są lokale na przyzwoitym poziomie, również jeśli chodzi o higienę toalet, zapach w nich (odświeżacze) i nawet jest sporo miejsca.
Poza tym, tak jak napisałam, wiele lokali ma specjalne pomieszczenia. Czy akurat ta restauracja lub te obok miały - nie wiem, nie sprawdzałam, poza tym niedaleko znajdowały się tak jak pisałam ławeczki w nieco bardziej ustronnym miejscu. Więc ta pani naprawdę miała kilka opcji, szkoda tylko, że nie chciała z nich skorzystać...
karmienie_piersią restauracja
Bo to była przedstawicielka nazimatek, które swym macierzyństwem wytaczaja wojnę całemu światu
OdpowiedzNie mam nic do matek karmiących piersią ale jak boga kocham rzygłabym na nią... Bym zrozumiała, gdyby sie zapytała, zrobiła to dyskretnie ale takie zachowanie trzeba tępić.... Z dwojga złego dobrze że pieluszki nie zaczęła na stole zmieniać.
OdpowiedzZgadzam się z tobą, sama jestem matką i udało mi się karmić piersią bez tego całego "terroryzowania cycem". Nigdy, powtarzam nigdy nie karmiłam w miejscu publicznym a na imprezach rodzinnych wychodziłam do innego pomieszczenia, a więc da się. Przykro mi, że wiele kobiet nie potrafi uszanować uczuć innych. Sama czułam się nieswojo gdy kuzynka podczas rodzinnego obiadu bez skrępowania, na oczach kilku mężczyzn w wieku od 25 do 70 lat, podniosła bluzkę wywaliła cyca(naprawdę ciężko to inaczej nazwać) i zaczęła karmić dziecko. Tylko nie wysyłaj nikogo jeść do toalety, sama pewnie też byś jeść tam nie chciała.
Odpowiedz@wolly: Moja bratowa zrobiła tak samo :) Kiedyś w szoku była jak na basenie otwartym przebrałam górę stroju kąpielowego na biustonosz i chwilę w nim bylam bo szukałam bluzki - " przecież to bielizna!" :D ale, że miałam bikini chwilę wcześniej, które więcej odsłaniało niż zwykły stanik to cóż z tego. W każdym razie bez problemu wyciąga pierś i karmi, nie krępuje się niczym a ja cóż, przywykłam. Nie patrzę z nachalnoścą. Sama bym tak nie zrobiła.
OdpowiedzJestem zdecydowaną przeciwniczką nieskrępowanego wywalania cyca na widok publuczny, ale autorko droga weź swoj talerz i sama idź jeść w toalecie. Toaleta jest od innych czynności, a nie od jedzenia. Zdecydowanie madka z historii była piekielna, ale czemu niemowlaki mają jeść w kiblu? Karmienie piersią można załatwić w publicznym miejscu bardzo dyskretnie. Przede wszystkim z poszanowaniem do malucha. Nie trzeba iść do łazienki gdziebyć może ktoś przed chwilą walnął kloca i śmierdzi.
Odpowiedz@KurkaRurka: Akurat tu się zgadzam, autorka nie powinna wyganiać matki do szaletów, bo to jest zwyczajnie niehigieniczne. Za to matka równie dobrze mogłaby się udać do parku, usiąść w ustronnym miejscu, nakryć pierś i dziecko kawałkiem materiału, gdzie w ciszy i spokoju mogłaby nakarmić dziecko. To jest jakieś chore, niektórym matkom na głowę pada przy porodzie, robi się jakiś kult karmienia piersią, a to jest czynność jak każda inna, która powinna mieć zachowane jakieś minimum intymności. A o takiej intymności nie można mówić, gdzie wszyscy mają możliwość zobaczenia nabrzmiałego cyca utytłanego mlekiem.
Odpowiedz@SamanthaFisher: no w obszczanym szalecie to bym karmic nie chciala, ani jesc, to jest przegiecie, ale wystarczylo wejsc do lokalu, zapytac o pokoj dla matki z dzieckiem ( w wiekszych sieciowkach sie zdarzaja), znalezc ustronne miejsce, zakryc sie a nie pakowac sie obcym ludziom do stolika i wywalac cyc wszem i wobec
Odpowiedz@bazienka: Zwłaszcza, że karmienie w odosobnieniu jest efektywniejsze, bo dziecka nie rozpraszają inne bodźce.
Odpowiedz@KurkaRurka: A niemowlak kojarzy, czy je w toalecie czy gdziekolwiek indziej? Jakbym miała dzieciaka, to pewnie pierwsze czego bym szukała to czystej toalety. Nie sądzę, żeby było w takowej dużo brudniej niż gdziekolwiek indziej. To jakieś czysto psychologiczne uprzedzenie, nic więcej.
Odpowiedz@Alien: A usiąść na toalecie? Torbę z potrzebnymi rzeczami postawić na obszczanej podłodze? A i jeszcze wózek wtachać? Do tego marzę o tym by spędzić 30 minut w smrodzie czyjejś kupy, zarąbiście tak przęsmiardnąć
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2017 o 17:09
Widzę, ze ni wszyscy zrozumieli. Powtórzę więc, jestem przeciwniczką publicznego wywalania cyca. Nakarmienie dziecka to też nie jest wielka sztuka, żeby zrobić to dyskretnie. Nie rozumiem czemu ludzie mają ograniczone myślenie. W tej kwesti, akurat do dwóch opcji: w kiblu, albo rozwalić się i robić teatr. Jest trzecia opcja, czyli znaleźć spokojniejsze miejsce i odkręcić się plecami. Chociażby po to by dziecko zjadło spokojnie. @Alien: zapraszam w takim razie do toalety z talerzem. Szczególnie do publicznej. Czekam na selfie
Odpowiedz@KurkaRurka: Alien ma rację, chyba z jakiegoś samozaparcia nie jesteście w stanie tego ogarnąć rozumem. Małe dziecko w wieku karmienia nie ma świadomości co do miejsca w jakim się znajduje, jest skupione na pokarmie i nie można porównywać obiadu dorosłego człowieka, z tym dziecka. Dla dorosłego człowieka obiad w toalecie byłby nieznośny, ale dla berbecia co to za różnica czy je na dworze, czy w restauracji, czy w toalecie - o ile nie jest obskurną obszczaną szaletą, co i tak nie przeszkadza samemu dziecku, a matce. Zradza się więc pytanie: Czy matka z dzieckiem ma priorytet estetyczny przed ludźmi znajdującymi się w restauracji? Czy 5-10-25 osób będących w lokalu ma zrezygnować ze spokojnego posiłku (za który przecież zapłacili) na rzecz jednej osoby, która nie umie zachować się w przestrzeni publicznej?
Odpowiedz@noddam: niemowlak zapewne nie ma świadomości gdzie się znajduje, ale ma węch i słuch. Wyobraź sobie, że publicznych toaletach, często kabiny są podzielone badziewnymi dechami, którymi ludzie trzaskają, a czasem przy zamykaniu wszsytko się trzęsie. Sądzę, że nie są to komfortowe warunki. W większosci punktów gastronomicznych, jest jedna toaleta. Życzę powodzenia jak dostaniesz rozwolnienia gdy jakaś pani zacznie karmić dziecko. Przypominam, że jest trzecia opcja karmienia po za toaletą i robieniem teatru publicznego, czyli oddalić się w ustronne miejsce, zasłonić, czy odwrócić plecami
OdpowiedzUwielbiam jak w sprawie najlepszego miejsca karmienia dziecka/wychowania mówią osoby, które dzieci nie posiadają i nie mają z nimi styczności... Dziecko da się nakarmić w taki sposób by nikomu to nie przeszkadzało. W tym wypadku należało zapytać o odpowiednie do tego miejsce i tyle. Jeśli by takiego nie było, to pewnie w restauracji jest możliwość usadzenia kogoś tak, by nie był widoczny i tak załatwić sprawę. Trzeba jedynie dobrej woli obu stron.
Odpowiedz@Alien: sprobuj obsikac chuseczke, podetknac ja sobie pod nos i spozywac posilek smacznego opcjonalnie sprobuj isc do szaletu miejskiego, najlepiej tkaiego dawno niesprzatanego, i spozyc posilek @noddam: swiadomosc swiadomoscia, ale moze miec np. odruch wymiotny z powodu sprzezenia bodzcow odruch bezwarunkowy, niezalezny od wieku i woli
OdpowiedzAle bredzisz :D
OdpowiedzJa rozumiem, że nie chciała dziecka karmić w toalecie. Toaleta to nie jest odpowiednie miejsce do jedzenia. Ale po pierwsze, powinna spytać, czy może się dosiąść i czy im karmienie nie bedzie wadzić. Po drugie- można...karmić i karmić. Karmienie dyskretne a karmienie przypominające prowokację ekshibicjonistki to jednak różnica. No i ponad wszystko, powinna przede wszystkim zorientować sie, czy w pobliskich knajpkach nie ma przypadkiem pokoju dla matki i dziecka. W wiekszości szanujących się knajp i restauracji takie pokoje już są.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2017 o 9:40
Karmię piersią, jednak gdy zdarzy się, że mały zgłodnieje na dworze szukam ustronnej ławki i zakrywam się pieluchą. Ale wysyłanie matki karmiącej do toalety czy szaletu to duża przesada. Może i na oko jest tam czysto ale wystarczy chwycić za klamkę by przenieść na dłoń a później na pierś bakterie. Ty jadłabyś w toalecie?
Odpowiedz@alijana: Niespodzianka - dotyczy to każdego innego miejsca publicznego. Ba, na twoim własnym telefonie pewnie istnieje całkiem fajna kolonia. Ale w sumie cię nie znam, może wszędzie biegasz z chusteczkami i płynem dezynfekującym. I tak - jakby zaistniała z jakiegoś dziwnego powodu taka konieczność, to zjadłabym w czystej toalecie. #odczarujmytoalety
Odpowiedz@Alien: Przecież tu w ogóle nie chodzi o bakterie w ubikacji! Gdzie usiądzie? Na klozecie? I jeszcze pewnie zamknie drzwi w maluśkiej toalecie, by nikogo nie razić widokiem cycka? I co? Ma poprosić innych by wstrzymali się z wypróżnianiem, aż dziecko zje, czy karmić przy akompaniamencie wiadomych odgłosów i jakże naturalnych zapachów? Skoro ci to nie przeszkadza, to smacznego!
Odpowiedz@Alien: Dodam tylko: tak, matka z opowiastki Marcelki była chamska i piekielna, bo bez pytania dosiadła się do stolika ludzi, którzy juz tam siedzieli i jedli. Ale wysyłanie karmiących matek do WC jest nie mniej piekielne...
Odpowiedz@Alien: wiesz staram się, żeby przynajmniej gównianych bakterii na tel i gdzie indziej nie przenosić. Gratuluje wyboru miejsca do konsumpcji...
Odpowiedz@Crook: jestem przerażona podejściem do karmienia w toalecie. Chyba Alien nie bywa w publicznych. W trasie nie raz wolę żeby mi w lesie komary tyłek pogryzły niż skorzystać z łazienki na stacji. O jezeniu więc nie wspomnę
Odpowiedz@KurkaRurka: A byłyście ostatnio w jakiejś toalecie w restauracji? Restauracje trzymają pewien standard i naprawdę w tych kibelkach jest czysto. Nawet w głupim McDonaldzie kible są sprzątane kilka razy dziennie. Jestem ciekawa jak często wy sprzątacie w swoich domowych. Nie popadajmy w paranoje jakoby ubikacje w restauracjach były obskurne i obszczane. Ja osobiście wolałam chodzić do takiej czystej toalety nakarmić, niż świecić cyckami przy obcych ludziach.
OdpowiedzChodzi o to, że tak naprawdę nientrzeba niczym "świecić". Nie raz widziałam matki bardzo dyskretnie karmiące swoje dzieci.
Odpowiedz@fawaszi: dokładnie! Do wyboru są trzy opcje: -Iść do łazienki -Wywalić cyca na widok -Nakarmić dyskretnie Od matki zależy, co wybierze. Zachowa się po prostacku, czy z klasą.
Odpowiedzja nie wiem, co ci ludzie maja za prlowe nalecialosci, by sie do obcych ludzi dosiadac niczym w barze mlecznm pana mogla byc na randce... w tym sie nie przeszkadza ani w ogole nie dosiada do obcych ludzi w lokalu pogonilabym babsko na miejscu tej pary, bo wtarabanianie sie i wywalanie cyca wszem i wobec nie jest normalne gdyby jeszcze zapytala, poprosila, zrobila to dyskretnie... ale roszczeniowosc tepie
Odpowiedzhttp://www.edziecko.pl/rodzice/7,79318,22231774,w-muzeum-kazali-karmiacej-mamie-zakryc-piers-pokazala.html#BoxLSImg
OdpowiedzŻyczę smacznego jedząc w toalecie wśród bakterii i zapachów i zastanawiać się czemu dziecko zachorowało. Czemu nagle odechciało się komuś jeść nie mam pojęcia - dziecko w taki sposób je. Nie mów o jedzeniu w toaletach jeśli sama tego nie robisz. Reszta to już inna sprawa. Dziękuję za uwagę
Odpowiedz@Tajemnica_17: Wysyłanie kobiety do toalety rzeczywiści jest nietaktem, co już inni użytkownicy skrupulatnie wyjaśnili. I to też prawda, że dziecko 'tak je', ale mama może się zakryć pieluszką, bluzką, chustą, CZYMKOLWIEK, bo wywalanie nagiej piersi (i to zazwyczaj nieładnej) na widok publiczny nie jest akceptowalne i tyle. Mnie to akurat za przeproszeniem wisi i powiewa, bo jestem położną i to moja działka (tym bardziej mogę się wypowiedzieć), ale ludzie, którzy nie mają styczności z tą branżą mają święte prawo się oburzać. Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego.
Odpowiedz@Tajemnica_17: po pierwsze - zdarzyło mi się w czasach szkolnych i potem studenckich kilka razy jeść kanapkę czy snikersa w toalecie. po drugie - akurat w tej restauracji jest naprawdę ładna i czysta łazienka, w której jest najpierw pomieszczenie z szerokim blatem i umywalkami, a dopiero za drzwiami drugie pomieszczenie z kabinami. poza tym chodzi mi bardziej o całą postawę tej pani, niż o sam fakt karmienia.
Odpowiedz@Tajemnica_17: z drugiej strony, te same Madki nie mają oporu załatwiać toaletowych czynności - zmieniania pieluch, rozsiewając bakterie i zapachy - na stołach w restauracjach, gdzie inni ludzie jedzą.
Odpowiedz@Tajemnica_17: No ja się nie dziwię, jakbym miała ochotę na takie widoki, tobym sobie strzeliła własnego bachora czy cuś. I w ogóle chamska postawa - wparować na teren restauracji, nic nie zamówić, wyciągnąć cyca i karmić, bo jest MADKĄ i wszystko jej wolno i się należy.
Odpowiedz@Alien: Bachor - dziecko żony ze zdrady małżeńskiej bękart - dziecko męża ze zdrady małżęńskiej Dlaczego chcesz akurat mieć dziecko ze zdrady nei możesz mieć normalnego dziecko z ukochaną osoba. Wulgarna mowa to bardzo smutne zjawisko. A wulgarność bez zrozumienia co się właściwie mówi to już tragedia
Odpowiedz"Życzę smacznego jedząc w toalecie" - to, kurde, nie zazdroszczę nawyku.
Odpowiedz@marcelka: to na drugi raz od razu idź jeść do toalety. Jestem ciekawa reakcji gości i pracowników. I może opisz to w następnej historii jak to cię wypraszano z naprawdę czystego kible, gdzie w spokoju chciałaś zjeść posiłek
OdpowiedzNie rozumiem takich kobiet. Kilka się spotykalam się z koleżankami, które przy mnie zaczynały karmić dziecko, zawsze byłyśmy we dwie, a one też chowaly ten swój biust, a mimo tego nie wiedziałam, gdzie mam oczy podziac i czułam się niekomfortowo.
OdpowiedzJadłabyś w toalecie? http://www.edziecko.pl/rodzice/56,79318,22205161,czy-mozesz-przeniesc-sie-do-lazienki-fotografka-pokazala.html#BoxLSImg
Odpowiedz"Załatwianie potrzeb fizjologicznych, seks, wymiana podpaski" wymagają odsłonięcia genitaliów, poza tym są obrzydliwe dla osób trzecich i zbyt intymne. Natomiast na kobiecą pierś powinnaś patrzeć tak samo jak na męską. A na karmienie dziecka piersią tak, jak na karmienie go butelką. Natomiast chamskie było dosiądnięcie się bez pytania do czyjegoś stolika. Gdyby robiła to przy wolnym stoliku, nie byłoby nic złego. W końcu to jest KARMIENIE dziecka. Tak jakby podawała dziecku zupę łyżką do buzi. Nawet to by było bardziej obrzydliwe, bo pewnie by się małemu dziecku wylewało z ust. Nie rób z klatki piersiowej sprośnej części ciała. Co jeśli ja powiem, że nie chcę widzieć czyichś stóp, bo mnie brzydzą? Każdy słyszał, że są fetyszyści stóp, więc ta część ciała powinna się kojarzyć z seksem, nie? Ile ludzi chodzi sobie w miejscach publicznych w klapkach i dlaczego nie wywołują oburzenia? Dlaczego cyc to zło, a męski sutek nie? Bo społeczeństwo ma mentalność podobną do muzułmańskiej, tylko tam bardziej ekstremalnie - kobiece włosy/kobieca twarz/kobiece nogi to zło, a męskie można pokazywać.
Odpowiedz@oszi90: Skoro dorośli jedzą w miejscach publicznych, to dlaczego dzieci nie mogą? Smakowałoby ci jedzenie w kiblu? Pierś jest dosłownie jak butelka, jest to część ciała służąca wyłącznie karmieniu dzieci. Nazwij mnie szaleńcem, ale nie uważam piersi za obrzydliwie wyglądającą część ciała! Ile ludzi tak naprawdę uważa, że piersi są obrzydliwe? Faceci hetero podczas oglądania pornosów? Kobiety, które same widzą siebie codziennie nago? Może gejów brzydzą cycki, ale jest ich na tyle mało, że mogą chwilowo odwrócić wzrok, poza tym wciąż nie jest to taki częsty widok w Polsce.
Odpowiedz@oszi90: nie mówię, że "cyc to zło", ale jednak dla mnie zarówno piersi są dość intymną częścią ciała - dlatego np. na plaży ubieram dwuczęściowe bikini, a nie chodzę toples, jak i karmienie dziecka piersią jest czynnością naturalną, ale też intymną. poza tym tak, są to pewne uwarunkowania kulturowe i szczerze mówiąc moim zdaniem mężczyzna z gołą klatą w restauracji raczej też nie powinien się pojawiać. poza tym nie do końca zgodzę się z tym, że jakby zajęła wolny stolik, to całkiem ok - w zasadzie to tak jakby ktoś przyszedł do lokalu z własnym prowiantem. chociaż na pewno byłoby to lepsze od pakowania się do stolika obcym ludziom bez pytania.
Odpowiedz@marcelka: a jakiekolwiek restauracje serwują mleko dla malutkich dzieci ;)?
Odpowiedz@oszi90: Sam sobie odpisałeś?
OdpowiedzJeśli w restauracji jest dość miejsca, matka zapyta czy może nakarmić malucha, zostanie jej wskazane do tego miejsce, to o co chodzi? Dobra wola i kulturalne zachowanie obsługi i matki - to wystarczy.
OdpowiedzPrzysiadanie się do stolika obcych ludzi bez pytania świadczy o braku kultury niezależnie czy chce się zjeść kanapkę, nakarmić dziecko czy nawrócić kogoś na jedyną słuszną drogę Pastafarianizmu. A teraz przejdźmy do piekielności. Karmienie piersią jest naturalne ale w odróżnieniu od publicznej defekacji, kopulacji bądź wymiany podpasek nie towarzyszą mu widoki, dźwięki lub zapachy uzasadniające obrzydzenie u rozsądnej jednostki. Jeśli kogoś brzydzi widok piersi, jedzenia lub niemowlęcia i któraś z tych rzeczy powoduje u niego omdlenia lub odruch wymiotny to są to jego osobiste fobie i wystarczy że odwróci wzrok. Z góry przepraszam ludzi czekających z odkryciem czy sutki to powszechna część anatomii do nocy poślubnej, szanuję wasz wybór i podziwiam wytrwałość. Nawet będąc bezdzietną przykro mi się czyta takie komentarze. Żyjemy w kulturze gdzie golizna jest wszędzie, nikt nie widzi problemu z tym że kobieta ma bluzkę z dekoltem do pępka ale matki karmiące najlepiej pozamykać w domach. A jak już musi wyjść a dziecko głód przyciśnie to niech się chowa w toalecie albo jakiś koc na łeb narzuci bo kto to widział cyckami świecić jeśli nic nie sprzedajesz. Dla zainteresowanych linkuję filmik. Ciekawy eksperyment zestawiający reakcje ludzi na matkę karmiącą i modelkę w wydekoltowanej bluzeczce, niestety po angielsku. Zanim komuś przyjdzie do głowy krzyczeć że to ustawka niech jeszcze raz przeczyta resztę wypowiedzi w wątku. https://www.youtube.com/watch?v=sOEHRsRIodI
Odpowiedz@Arkham: https://www.youtube.com/watch?v=oEUs9sHHrSc Tak, że tego... Jeśli już chcesz się na coś powoływać, niech to nie będzie jakiś prankster z yt. Niech to będzie faktyczny eksperyment przeprowadzony z użyciem naukowych metod. To, że ktoś napisze "Social experiment" nie znaczy, że faktycznie nim jest.
Odpowiedz@dracoborg: Fakt, mogłam wrzucić rozprawę na 300 stron z czego 50 to odniesienia do źródeł wszyscy by się rzucili by przeczytać. Piekielni to też nie jest miejsce na wykłady z TEDa a mema z kotami w tematyce znaleźć nie mogłam. Klip pięknie obrazuje postawę prezentowaną przez sporą część osób się tutaj wypowiadających więc wart obejrzenia. Może nie wszyscy mieliby odwagę podejść do kobiety karmiącej i zwrócić jej uwagę ale problem z postrzeganiem piersi ze zwisającym z niej noworodkiem jest.
Odpowiedz@Arkham: popieram w 100%. Bardzo miło usłyszeć rozsądny głos. Bardzo smutno, że tłumaczenie takich oczywitości jest potrzebne. Pozdrawiam mocno! PS. Ci nazi-ludzie, którzy nie nawidzą kobiet, nie chcą - jak Pani pisze - "pozamykać karmiących matek w domach". Gorzej. Oni chcą je pozamykać w szaletach. Publicznych.
Odpowiedz@PreczZGlupota: podałam te szalety jako jedną z opcji, które moim zdaniem miała do wyboru ta pani, bo wiem, że akurat tamte są nowoczesne, czyste i pachnące odświeżaczem. ale przyznaję - może szalety lub zwykła łazienka w którejś restauracji to nie najlepsza opcja i nietakt z mojej strony, ok. ale wspomniałam też o innych opcjach - np. specjalnym pomieszczeniu dla matek karmiących. nie chcę zamykać matek w domach lub w szaletach lub gdziekolwiek, po prostu jestem zdania, że w przestrzeni publicznej powinniśmy się tak zachowywać, by niepotrzebnie nie nie wywoływać dyskomfortu u innych i odnosi się do do wszystkich - matek, ojców, młodzieży, starszych itd.
Odpowiedz@Arkham: Nie chodzi na rozprawkę na 300 stron (Większość papierków ma od kilku do kilkunastu stron). Chodzi o jakość źródła. Naprawdę uważasz, że kilku minutowy filmik, zrobiony przez jakiegoś 'prankstera' dla wyświetleń można zaliczyć jako eksperyment społeczny? Ponadto wysłałem Ci link do filmiku, w którym wypowiada się mężczyzna twierdząc, że całość była ustawiona. 5 minut googlowania, ale wiesz co? Jest to tak samo argument prosto z D wzięty, jak to co ty próbujesz przepchnąć jako eksperyment społeczny. Jeśli chcesz porozmawiać na poziomie, używając rzeczowych argumentów to tak, niestety musisz powołać się na konkretne badania, przeprowadzone przez konkretne instytucje. I nie, obrazek z śmiesznym kotem też nie stanowi dobrego argumentu w dyskusji. Ale jestem chętny Ci pomóc, proszę bardzo: http://bfy.tw/DO4g
Odpowiedz@Arkham: Nie wiem, co ten filmik miał udowodnić. Że napalone Janusze będą się ślinić i zaczepiać dziewczynę ubraną w bluzkę z dekoltem i krótkie spodenki? I że uznają ją za bardziej seksowną od matki karmiącej? Bardzo odkrywcze. "Nikt nie widzi problemu z tym że kobieta ma bluzkę z dekoltem do pępka". Ja, na przykład, widzę w tym problem, odrzucają mnie skutecznie takie rozebrane paniusie choćby miały ciało jak Miranda Kerr. W restauracji też niekoniecznie chciałabym oglądać taką panią, co to wygląda jakby na casting do porno się wybierała
OdpowiedzDobra, nie wysyłajmy kobiet do toalet (już też słyszałam że pokoje dla matki z dzieckiem są złe bo tam się przebiera dzieci więc prawie jak kibel). Swoją drogą przypadkiem telefon komórkowy nie ma więcej bakterii niż deska toaletowa? Ale: nie da się tego zrobić dyskretnie? Gdzieś z boku, nie zwracając uwagi całego świata, nie wywalając całego cycka na wierzch? Ostatnio widziałam karmiącą osobę (z rodziny) i potrafiła zrobić to tak że praktycznie nic nie było widać (a najpierw specjalnie wyszłam żeby nie przeszkadzać). I tak, nie lubię też przesadnie odsłaniających wszystko ubrań. Szanujmy się
Odpowiedz@Allice: dzięki! dobrze ujęte to, o co mi w poście chodziło: szanujmy się.
OdpowiedzCo znaczy dyskretnie? Mam dziecko, więc często przebywam na placach zabaw i ogólnie spotykam dużo mam z małymi dziećmi. Ale nie widzę, żeby któraś karmiła. Nie wierzę, że nie karmią, myślę że ja po prostu tego nie widzę, bo nie zwracam na to uwagi. Za to widzę wszędzie palaczy, nie znoszę fajek, śmierdzą mi z 10 metrów co najmniej. Wkurzają mnie i denerwują, więc tym bardziej wszędzie ich widzę. A nie znoszę tym bardziej, że nigdy nie rzucają tych petów do śmietnika, tylko na chodnik, ulicę, trawnik. Wszędzie dookoła golizna, i to taka wulgarna, ludzie bez skrępowania wystawiają na widok publiczny nie tylko swoje ciała, ale i życie prywatne, ale największy bulwers jest na cycka, którego i tak praktycznie przysłania mała pijawka uczepiona do niego.
Odpowiedz@aklorak: Nie wiem, raczej nie widziałam żadnej kobiety na ulicy z gołym biustem, więc twierdzenie, że wszędzie dookoła golizna to chyba przesada. Naprawdę jestem ostatnią osobą, która matkę karmiąca wysyłałaby do toalety żeby nakarmiła dziecko ale czy naprawdę do karmienia trzeba się rozbierać? Nie można trochę dyskretniej?
Odpowiedz@Allice: twierdzenie, że pokoje dla matki z dzieckiem są złe, bo tam się przebiera dzieci więc są prawie jak kibel to już jest proste lenistwo ze strony karmiących bo po prostu nie chce im się ruszyć tyłka kilka/kilkadziesiąt metrów dalej. Mam kuzynkę karmiącą i w czasie wspólnych wyjść kilka takich pokoi zdarzyło mi się widzieć. I każdy był jakoś dziwnie czysty.W kilku nawet były wyłożone chusteczki nawilżane a ręczników i mydla nie brakowało w żadnym. Oczywiście, jeśli karyna korzysta z pokoju dla matki i dziecka i zostawi obkupaną pieluchę na przewijaku bo włożenie jej do kosza oddalonego o kilka kroków sprawia jej problem to nie można mieć pretensji, że akurat trafiło się na sytuację pokarynową. To jest tak samo (przepraszam za porównanie) jak w toalecie w restauracji/hipermarkecie- jeden zostawi po sobie porządek a drugi obsikaną deskę i ściany obsmarowane kupą.
OdpowiedzA teraz ja dodam swoje 3 grosze, czyli jak to wygląda z perspektywy karmiącej. W galeriach niestety przynajmniej tych naszych te toalety i pomieszczenia dla karmiacych są obrzydliwe,krzesła połamane,nadłamane. Śmierdzi. Brud taki, że nie ma ochoty się tam wejść, bo zbiera człowieka na wymioty. W drugiej galerii odnowili owszem, nawet kamerka,żeby się nie zamykalo gówniarze w nich. Dzwonię w potrzebie, drzwi otwierają się. Widok? Babka z dwuletnim dzieciakiem w wózku, obok 3 koleżanki i daje mu jogurcik. Rzekła mi "spierd...aj zamknięte! ". A dziecko ryczy bo głodne. W kolejnej awaria. Następna zamknięta od środka. Chcąc nie chcąc musiałam wyciągnąć cycka w restauracji otwartej, bez toalet. Nakryłam się częściowo pieluchą i karmię. Ale uwierzcie mi, każda matka się wkur...gdy nie ma gdzie tego dziecka nakarmić i potem pieprzy szukanie sobie miejsca i tracenie nerwów, woli usiąść na widoku i nakarmić w względnym spokoju. Kolejne dziecko tak samo będę karmiła i nie będę bawiła się w latanie od ajfasza do kajfasza i marnowanie godziny czasu,nerwów i sił. Żresz to daj i jeść innym,jak kobieta się zasłoni to nie widzę w tym nic zdrożnego. A wy na siłę szukacie sensacji i źródła wielkiego obrzydzenia. A jak menele szczają w parkach przy dzieciach albo śpią na ławkach czy piją to nie ma ŻADNEJ reakcji. To normalne. Naturalne przecież. Nawet policja nie reaguje. Puknijcie się w czółka.
OdpowiedzJuż sam fakt tego, że bez pytania ktoś dosiada się do obcych osób (które prawdopodobnie są na randce) jest chamstwem. Z drugiej strony nie rozumiem tej matki- byłoby mi wstyd tak wyciągnąć pierś przy obcych ludziach. Najchętniej zamknęłabym się z taką czynnością w samochodzie, albo jakimś ustronnym miejscu.
OdpowiedzNie chcę wyjść na nawiedzoną ale jak toaleta jest tak zadbana i pachnie świeżością to proponuję ci przeniesienie tam talerza i dokonanie posiłku. No ludzie! Dziecko to mały człowiek musi zjeść i wysyłanie matki do ubikacji jest po prostu idiotyczne! Swoją drogą ja nie jestem za tym, żeby ostentacyjnie wyciągać pierś i karmić ale nie przeszkadza mi to, nie mam odruchów wymiotnych i nie uciekam z krzykiem na widok kawałka piersi/sutka. Mam małą córkę i korzystam z pomieszczeń dla matki z dzieckiem, większość jest bardzo wygodna i komfortowa. Nie wyobrażam sobie karmić bez żadnego przykrycia czy okrycia ale nie przeszkadza mi to jak któraś mama tak robi. W końcu nie mój cyc ;) Wiele mam już widziałam karmiących piersią publicznie i żadna nie robiła tego w taki sposób ale oczywiście wierzę, że takie są tylko proszę nie porównuj karmienia piersią do defekacji czy seksu bo to jednak nie to samo...
Odpowiedz