Impreza z okazji dni pewnej gminy. Na scenie trwa koncert,
pod sceną tłumy.
Pewnego dorosłego uczestnika przypiliła nagła potrzeba. Pan ustawił się przy rachitycznym krzaczku rosnącym nieopodal, twarzą i sprzętem zwrócony w stronę dość ruchliwej ulicy, plecami w kierunku rzędu toj-tojów. Na moje nieszczęście zachciało mi się popatrzeć na imprezę przez szybę samochodu. Ciekawość została ukarana. Fuj.
impreza plenerowa
Trąbić. Jak się pociśnie dobry klakson, to się klient przez 3 dni z traumy nie wysika...
Odpowiedz@SirCastic: Kierowca patrzył na drogę. Jemu udało się uniknąć widoku.
Odpowiedz@SirCastic: Ewentualnie poza ulżeniem pęcherza obciąży gacie.
OdpowiedzNo fuj. Aczkolwiek jak mam do wyboru krzak i toi toi, wybieram krzak. Tylko nie na widoku.
Odpowiedz@TaOZwyczajnymImieniu: Taa, a potem całą okolica śmierdzi moczem jak żul w MPK...
OdpowiedzTeż bym się wolał odlać na dworze niż w śmierdzącym, obesranym toitoiu. No, tylko że ja bym odszedł kawałek i poszukał jakiegoś krzaka albo drzewa.
OdpowiedzWielkie mi coś. Kutaska nigdy nie widziałaś?
Odpowiedz@mokry42: może pan miał nieładnego ;).
Odpowiedz@mokry42: może Ty lubisz patrzeć na "kutaski"...
OdpowiedzNie wiem... Dziadek lał po krzakach, ojciec lał po krzakach, i ja sam leje po krzakach i nie czuje się z tym źle... Ale ja to tam ze wsi jestem, może temu
Odpowiedz