Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z dnia wczorajszego. Piekielny gość no i niestety ja, czyli jak…

Historia z dnia wczorajszego. Piekielny gość no i niestety ja, czyli jak utracić pracę animatora

Pracuję, jak już mówiłem, jako animator czasu wolnego w Greckim hotelu.
Mam na prawdę wiele obowiązków, praca wyczerpująca mentalnie i fizycznie. Wielu gości tylko na mnie czeka od rana i spędza ze mną wiele czasu. Kiedy przychodzi czas mojej przerwy i chcę udać się na odpoczynek, zdecydowana większość wręcz mnie pogania żebym poszedł odpocząć.
Większość, ale nie wszyscy...

Wracam do pokoju, godzina 19, nogi pulsują z bólu, koszulka w stanie ciekłym od potu, twarz bordowa od upału (Prawie 40° na zewnątrz).

Nagle za ramię łapie mnie jeden z gości i pociąga do siebie. Ja w szoku, ale utrzymuję równowagę. Uśmiecham się uznając to za żarcik. On jednak nie wyglądał na dowcipnisia.
Chudy i wytatuowany chojrak w stylu "dres".
Za nim żona i 5 dzieci. Zaczyna gadać po rumuńsku jednak ja nie rozumiem więc po minucie mojego milczenia i kręceniu głową odzywa się żona (po angielsku):
-Musi się Pan zająć naszymi dziećmi bo my idziemy do restauracji a la carte w hotelu!
-Bardzo przepraszam jednak teraz mam przerwę i dodatkowo moja umowa zabrania mi opieki nad dziećmi poza "świetlicą" hotelową i poza godzinami pracy.
-Ja Pana nie prosiłam, ja kazałam. (Ton głosu już włączył mi kontrolkę "Uwaga,paniusia")
-Z całym szacunkiem (dalej z uśmiechem), ale jestem już po 8 godzinach pracy a jeszcze czeka mnie 2 godziny podczas przedstawienia wieczornego.
Żona przetłumaczyła wszystko mężusiowi, on tylko zapowietrzony i miną rozwścieczonego pitbulla popatrzył na mnie.
I tu się zaczęło:
-TY ŚMIECIU (?????), TY JESTEŚ SŁUGĄ HOTELOWYM I MASZ ROBIĆ TO CO CI KAŻĘ, NIE OBCHODZI MNIE ILE PRACUJESZ! PŁACĘ, WYMAGAM.
Dzwięk jej głosu wyobraźcie sobie jak wydzierającą się papugę na ekstazy i jednoczesne drapanie widelcem po talerzu...
-Przepraszam (już bez uśmiechu) zażalenia i skargi, biuro menagera koło recepcji. Do widzenia..

Odwrót na pięcie, przeszedłem 5m i znów ktoś mnie łapie tym razem za koszulkę i pociąga do siebie. Usłyszałem tylko dźwięk rozpruwanej koszulki.
Kolejny szok, łapanie równowagi i szukanie "pociągającego" gościa.
Znów ten sam facet (Nadmienię, że może miał 1,75m wzrostu i drobną budowę lecz jak na takiego, siły to miał.)
Stoję jak wryty bo moja cierpliwość już się skończyła i nie wiem co zrobić. Z nerwów ręce już zaczęły chodzić ale samokontrola powstrzymała.

Od mamy słyszę tylko:
- DZECI CZEKAJĄ!
- To niech czekają.
I poszedłem dalej oglądając się za siebie, jednak odpuścili więc nikt mnie znów nie zatrzymywał. Widziałem jednak, że są nieźle wkurzeni.

Aleeeee to jeszcze nie koniec. To początek końca.

Po godzinnej drzemce, ubieram się w strój animacji wieczornej i dreptam do restauracji witać gości. Taka codzienna rutyna.

Wszystko leci fajnie, śmiechy, żarty, dobry wieczór i smacznego.
Nagle mój radar wykrywa Pana pociągającego z rodzinką. Alarm rozbrzmiewa w głowie o zachowaniu spokoju. Uśmiech trzymam dalej i witam jak każdego innego. On tylko chrząknął i stanął obok mnie i pani rejestrującej gości wchodzących.

Tylko nadmienię, że mamy tak zwany Dresscode czyli wymagana odzież wieczorna.
Mężczyźni długie spodnie, pełne buty, koszula lub T-shirt.
Kobiety to samo lub sukienki do kolan lub lekko ponad.

Jak oni byli ubrani pytacie?
Facet shorty, japonki, koszulka jak sieć rybacka na ramiączkach i tona żelastwa w postaci naszyjników, pierścieni itd.
Kobieta spodnie mini lekko poniżej tyłka, bluzka ucięta do brzucha.

Grzecznie mówię Państwu, że mamy zasady ubioru i czy byli by łaskawi wrócić do pokoju i się przebrać. Takie zasady, nie ja decyduję, przepraszam.

W tym momencie nie wiem czy kobieta zrobiła się czerwona na twarzy gdyż ilość tapety przeważała ilość betonu użytego do budowy Pałacu Kultury, jednak po mowie ciała zrozumiałem, że w niej kipi.
Zaczęła wrzeszczeć na całe gardło i wymachiwać mi przed twarzą tipsami. Facet tylko się kiwał kozacko i patrzył tylko na mnie jak na ofiarę.

Moment kulminacyjny.

Facet wyciąga rękę, chce mnie popchać do środka, ja się opieram, lekko odsuwam jego rękę i zaraz po tym stało się coś co mnie upokorzyło i wnerwiło jak nic innego w moim życiu:
Gość charknął ostro i splunął mi prosto na twarz...

Nie wytrzymałem...Sprzedałem mu bombę prosto w pysk.
Poleciał na ziemię, krew z nosa, krzyk żony, zdumienie gości restauracji.

Teraz krótko:
Zwalniają mnie za napaść na gościa hotelu, chamstwo, agresję, obrażanie gości i wulgarne słowa.
(W życiu nie podniosłem głosu na gościa, mam wzorowe opinie w internecie, a goście zawsze dziękują za dobrą zabawę, opiekę nad dziećmi i animację. Często też tipami).

Jestem bardzo tolerancyjnym człowiekiem, spokojnym i uśmiechniętym, ale to przeszło wszelkie granice.
Może przesadziłem, może nie, sami oceńcie.

Zawsze byłem przeciwnikiem zdania "klient ma zawsze rację", upokarzania i traktowania ludzi pracujących w turystyce i hotelarstwie jak sług. To także ludzie.

Jeżeli się spodobało, dajcie znać, mam znacznie więcej i piekielniej (już nie z mojej strony).
Nazbierało się przez sezon :)

Płoń piekle piekielny! :D

zagranica animacja hotel goście

by Phantomfool
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar SaraRajker
1 29

Cyganuchy w pelnej krasie. Na tych wakacjach to pewnie z zasilku byli.

Odpowiedz
avatar Phantomfool
11 13

@SaraRajker: Nie wiem jaki jest ale na pewno nie należy do normalnych

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 28

@SaraRajker: Cyganie to nie rumuni a rumunie to nie cyganie.

Odpowiedz
avatar minus25
12 14

@xyRon: to tak samo możesz napisać "hehe polaczek nie umiał się zachować" bo to szczegół że rumum =/= polak

Odpowiedz
avatar zojka
2 6

@xyRon: między hitlerowskimi obozami koncentracyjnymi a "polskimi" też różnicy nie widzisz?

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 3

@SaraRajker: gdzie tam z zasilku, z wyzebranego hajsu

Odpowiedz
avatar GlaNiK
-1 1

@boom_boom: Chyba w Czechach :) Tak mi kumpel Czech mówił.

Odpowiedz
avatar boom_boom
0 0

@GlaNiK: W Rumunii tez problem z cyganami jedna rumunka mi mówiła. :)

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
32 34

Straciłeś pracę, kij z tym! znajdziesz lepszą. Nie dziwię Ci się, że sprzedałeś chamowi plombę w dziób, dziwię się tylko, ze tak długo wytrzymałeś. Mam tylko nadzieję, ze nie postanowi Cię skarżyć, ale tutaj raczej nie ma większych szans. Jeśli możesz, to zbierz kilka pisemnych relacji od świadków zdarzenia i zabezpiecz sobie kopię monitoringu (jeśli był) z obu incydentów. Powodzenia!

Odpowiedz
avatar Phantomfool
30 32

@WilliamFoster: Mam już mur gości co słyszeli i widzieli wszystko z całego dnia. Jednak nic to nie da. Menagerka jest psyhiczna i nie do współpracy. Ale to i tak temat na inną opowieść :) Dzięki za miłe słowa!

Odpowiedz
avatar katem
5 21

@Phantomfool: A ja Ci się dziwię. Wiedziałeś, że taka rodzinka jest w hotelu, to należało się zabezpieczyć - np. zgłosić do ochrony hotelowej taką rodzinkę (chyba tam jakaś ochrona była), a w momencie ataku zawołać ochronę, a nie posuwać się do rękoczynów. W takiej pracy, jak mi się wydaje, najważniejszą umiejętnością winny być stalowe nerwy i opanowanie metody uników.

Odpowiedz
avatar Phantomfool
17 17

@katem: Problem w tym, że wczoraj niedziela czyli transfery. Nowi goście. Pojemność hotelu to 500 osób, ciężko się połapać. Ochrony brak. Uwierz mi, 6 lat mam doświadczenia w tej branży. Tak jak napisałem: W życiu nie podniosłem głosu na gościa, mam wzorowe opinie w internecie, a goście zawsze dziękują za dobrą zabawę, opiekę nad dziećmi i animację. Różne miałem okazy. Nigdy bym nie pozwolił żeby mnie ktoś tak potraktował na ulicy a zwłaszcza w pracy w obecności 200 osób w restauracji. Mam mocną samokontrolę ale każdy ma punkt zero. Nie ma człowieka, którego nie da się wyprowadzić z równowagi. Każdy jest choć na jedną rzecz mocno uczulony i puszcza mu hamulec. U mnie to jak widać nacharanie prosto na twarz.

Odpowiedz
avatar madzialna
21 23

@katem: O nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Zwyzywali go - wytrzymał, poszarpał go facet - wytrzymał, no ale kurna jak ktoś Ci pluje prosto w twarz, to nie uśmiechasz sie i udajesz, ze pada deszcz :D Nie sądzę, ze tego buraka to coś nauczy, ale może następnym razem zastanowi się zanim zrobi cos takiego, bo na własnej skórze przekonam sie, że posada nie jest najważniejsza. A menadżerka, to powinna Ci polać, a nie zwalniać :P

Odpowiedz
avatar bloodcarver
22 22

Mam nadzieję że nie dasz się zwolnić ot tak i sprawa skończy się w sądzie pracy, czy jaki tam jest jego odpowiednik w kraju w którym to się działo.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
6 38

@bloodcarver: Niestety, w tej sytuacji zwolnienie jest jak najbardziej słuszne. Autorowi puściły nerwy i niestety to on tutaj dopuścił się najpoważniejszego przewinienia. Nie miał prawa uderzyć kogoś jako pierwszy, nawet wtedy, gdy on go opluł. Sercem jestem z autorem, bo też bym miała ochotę przyp..olić, ale w sądzie pracy niestety murowana przegrana.

Odpowiedz
avatar Phantomfool
18 20

@bloodcarver: Szczerze. Pracowałem tu tylko bo lubie ten zawód i ludzi, ale pieniądze katastrofa więc w sumie nie żałuję. Zaraz znajdę coś lepszego. Poza tym korupcja i biurokracja zżera ten kraj więc nie chce tu sterczeć pzez 3 kolejne miesiące podczas gdy został mi tylko miesiąc w umowie :D Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

@Phantomfool: ja bym jednak pozbierala pisemne opinie swiadkow i zalozyla sprawe, zebys nie mial gowna w papierach przez sk*rwiela

Odpowiedz
avatar Molochor
2 4

@Hedwiga: Niestety masz rację - natomiast myślę że mimo wszystko było warto. Praca pracą, można znaleźć inną - a honor i jakieś poczucie własnej wartości trzeba mieć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
46 46

Walnij hotelowi pozew że nie zapewnili ci bezpieczeństwa podczas pracy i zostałeś zaatakowany. Niech się tłumaczą.

Odpowiedz
avatar CatGirl
20 22

Moim zdaniem zareagowałeś właściwie. Ludziom wydaje się, że jeśli ktoś wykonuje dla nich jakieś usługi to staje się niewolnikiem, albo jest nic nieznaczacym śmieciem, a oni wielkimi panami. To jest straszne.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
28 28

No uwielbiam po prostu... Cepy człowieka obrażają, plują na niego i zamiast wynieść śmieci na zbity ryj i jeszcze wytoczyć im sprawę za obrzydliwe zachowanie to zwalniają pracownika bo nie pozwolił się traktować jak g*wno. Zawalczyłabym. Nie odpuściłabym hotelowi i temu śmieciowi. Dla zasady. Myślę, że miałbyś sojuszników wśród obecnych tam gości bo nie chce mi się wierzyć, że wszyscy się z decyzją hotelu zgadzają. Antyreklama też byłaby na miejscu. Bo co to za hotel, który pozwala by tak traktowano jego pracowników i jeszcze go zwalniano.

Odpowiedz
avatar xyRon
10 12

A ja się pytam, gdzie była ochrona? Dlaczego ich nie wezwałeś? Przecież nie jesteś od tego żeby się użerać z agresywnymi klientami. Jeśli ochrony nie było, to nie podstaw żeby Cię zwalniać - musiałeś się jakoś bronić, skoro hotel nie zapewnia Ci bezpieczeństwa, to sam musisz o nie zadbać.

Odpowiedz
avatar Phantomfool
19 19

@xyRon: W hotelu ochrony brak. Powiedziałem, że muszę się jakoś bronić, nie pozwalam sobie na upokorzenie i zniewagę. Menagerka powiedziała, że jak chce to mogę się iść "wypłakać do pokoju" :D Chorzy

Odpowiedz
avatar Strach
7 7

@Phantomfool: To ja wtedy bym jej zafundował to samo jak juz miales papiery ciekawe czy tez by sie ladnie usmiechnela, i przeprosila za deszcz.

Odpowiedz
avatar minus25
20 20

Przykro mi że tak się to dla Ciebie skończyło, ale przynajmniej zrobiłeś coś o czym wielu ludzi tyko marzy :)

Odpowiedz
avatar Phantomfool
10 10

@minus25: Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) Dzięki za wsparcie!

Odpowiedz
avatar Agness92
6 6

Pracodawca powinien jeszcze poprawić, a nie zwalniać pracownika... Urwica mnie bierze jak czytam historie tego typu...

Odpowiedz
avatar vezdohan
4 6

Przykro mi: >Usłyszałem tylko dzwięk rozpruwanej koszulki. To jest moment. Wzywasz ochronę (jak nie ma policję) i napaść i pobicie z uszkodzeniem mienia i ciała.

Odpowiedz
avatar Sintra
7 7

Podejrzewam że nawet po wezwaniu policji i rozdmuchaniu sprawy (swoją drogą, ciekawe w jakim kraju by trzeba gościa oskarżyć?) autor pracę by stracił tak czy inaczej, choćby przez zwykłe wypowiedzenie umowy. Skoro menadżerka ma do tego stopnia skłonności do lizania tyłków gości, bez względu na ich zachowanie i kulturę osobistą, pewnie tak samo zareagowałaby na wzywanie policji i ewentualne aresztowanie, co na uderzenie w samoobronie. Najwyraźniej kobieta również stoi na stanowisku "klient nasz pan". Gość zapewne też lepiej zapamięta (kto wie, może i wyciągnie naukę). Pracowałam również w hotelu i do tej pory miło wspominam to m.in. dzięki temu że od razu postawiono sprawę jasno- to jest obiekt na poziomie, nie tolerujemy niewłaściwych zachowań, klient nie jest naszym panem a gościem, jeśli ktoś się niewłaściwie do mnie odnosi, mam grzecznie ale stanowczo to uciąć, jeśli ktoś się "stawia"- mamy telefon do ochrony i guzik alarmowy. Mamy pracować w bezpiecznych i warunkach, a pozostali goście w takich samych mają prawo wypoczywać. Autorze, dużo zdrowia życzę i kolejnej pracy już w godnych warunkach, widzę że jeszcze cię nosi z emocji ale zupełnie się temu nie dziwię.

Odpowiedz
avatar zojka
2 2

Zrobiłeś najlepsze, co mogłeś. Skoro szefostwo z gatunku włazidupków, to cała obsługa i goście byliby zmuszeni tolerować zachowanie tego chamstwa, a tak to jest szansa, że stracą poczucie bezkarności i będą mniej fikać

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

macie w hotelu monitoring? powolaj sie na niego

Odpowiedz
avatar szafa
3 5

To jest właśnie to, czego nienawidzę w kulturze kapitalistycznozachodniej - tzw. "profesjonalna obsługa trudnego klienta", czyli daj się gnoić i sprzedaj swój honor za pensję (i to raczej niezbyt wysoką). W Polsce też powoli się pojawia. Tak czy siak ja bym zareagowała tak samo i pewnie jeszcze z rozpędu poprawiła babie, która mnie zwolniła ;)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 2

Na takie przypadki zawsze sensownie jest mieć gaz pieprzowy, albo łzawiący na podorędziu i zaraz go stosować w razie potrzeby w obronie własnej, to można nawet silniejszego bydlaka natychmiastowo pokonać. Jak ktoś pluje nam w twarz, to nie wolno mu tego puscić płazem, patrząc tylko na zagrożenie finansowe, inaczej będzie wstyd do końca życia popatrzeć w zwierciadło. A Grecy są ponoć tacy dumni, aż dziwne, że tak chcieli się płaszczyć przed bezczelną hołotą. Ale cóż, jeśli potrafią oszukiwać całą UE, aby dostać się bezprawnie do strefy Euro i żyć na cudzej krwawicy, to może zrobią dla forsy wszystko i dadzą sobą pomiatać bezkarnie. Kit im w oko.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
1 1

Ja nie rozumiem jak do tej sytuacji w ogóle mogło dojść. Dlaczego nie wezwałeś ochrony czy menagera czy kogokolwiek kto jest nad Tobą w chwili, gdy typ podarł Ci koszulkę. Tu już powinieneś zareagować, ale nie pięścią to może sytuacja późniejsza nie miałaby miejsca. Gdyby ktoś napluł mi w twarz to z pewnością też bym nie wytrzymała, ale dlaczego nie szukałeś pomocy w kimś wyżej, zeby uniknąć takiej sytuacji??

Odpowiedz
avatar Nielubiany
1 1

Nie wiem jak tam u ciebie ale w Polsce jest to juz naruszenie nietykalnosci osobistej, cos jak oblanie woda czy zucenie jakims przedmiotem. Na to juz sa paragrafy i moim zdaniem warto zawalczyc oswoje chociazby po to zeby miec czyste papiery. No i oczywiscie wielki uklon w twoja strone ze miales jaja zawalczyc oswoja godnosc. Zadka cecha w dzisiejszych czasach. Chodz faktem jest ze reakcja byla nieadekwatna do czynu w swietle prawa to typowi sie nalezalo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2017 o 8:45

Udostępnij