Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jest 2:30. Moi współlokatorzy zrobili sobie imprezę z głośną muzyką i śpiewami…

Jest 2:30. Moi współlokatorzy zrobili sobie imprezę z głośną muzyką i śpiewami w ogródku, centralnie pod moim oknem. Nie reagują na prośby o przyciszenie muzyki. Nie jestem sztywniakiem, który minutę po wybiciu 23 (lokalna granica) chciałby rozganiać każde zgromadzenie, ale jak już się wybiera niedzielę wieczór jako termin wiedząc, że ludzie idą następnego dnia idą na rano do pracy, to każdy człowiek, który potrafi współżyć w społeczeństwie (i nie jest skończonym ch**em) przynajmniej przyciszyłby muzykę do takiego poziomu, żeby nie była słyszalna przy zamkniętych oknach. Nie mówię nawet, że zupełnie. I więcej naprawdę od nich nie wymagam. Usłyszałem natomiast, że "nie mają innego czasu by świętować, więc mają mnie gdzieś".

To piekielność pierwsza.

Piekielność druga: zadzwoniłem na policję, gdzie usłyszałem tylko, że tutaj oni się skargami na hałas nie zajmują i mam zgłaszać do local council. Local council rzeczywiście zgłoszenia przyjmuje, szkoda tylko, że od 6 po południu do 2 w nocy. Czyli jeśli ktoś będzie hałasować o czwartej w nocy albo tak jak teraz, to nic nie da się z tym w czasie rzeczywistym zrobić. Nie ma zupełnie nikogo, kto by się tym zajął. Mogę zgłosić przez internet albo jutro, ale to nie zmieni faktu, że dzisiaj nie zmrużę oka. Nie ma to jak przekonać się na własnej skórze, jak skutecznie państwo wykorzystuje pieniądze z podatków.

Cóż, przynajmniej sobie obejrzę Grę o Tron w godzinach premiery amerykańskiej, zamiast lokalnej.

by Issander
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bevmel
24 24

Ustaw rano wychodząc do pracy głośno muzykę i zamknij drzwi do pokoju. Niech spróbują leczyć kaca w takich warunkach ;)

Odpowiedz
avatar karol2149
8 8

Polecam do głośnika dostawić wiaderko, a wiaderko do ściany. W twoim pokoju prawie nic nie słychać, a za ścianą armagedon ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Ale to w każdym mieście? Koleżanka dzwoniła na drących mordę sąsiadów i policja przyjechała normalnie

Odpowiedz
avatar Locust
1 1

@Day_Becomes_Night: U nas do imprezy sąsiadów (w środku nocy grali na jakichś instrumentach i śpiewali do mikrofonu) nie chcieli przyjechać, polecili zgłaszać w Councilu. Ale jak ktoś dobijał się z krzykami do drzwi tych sąsiadów, to szybko się zjawili. Może przyjmują tylko zgłoszenia o agresywnych zachowaniach.

Odpowiedz
avatar iks
10 10

Zawsze możesz nalać im kleju w szparę między drzwiami a framugą. A co do Policji przy takiej odmowie w każdym kraju masz prawo żądania personaliów osoby przyjmującej zgłoszenie.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
0 0

Nie mieliście za sąsiadów Rumunów. Jak mam złe zdanie o (niektórych) Polakach, to Rumuni to absolutna, nieskalana cywilizacją dzicz. Jednym z elementów ich "imprez" jest następujący rytuał: typ zarzuca na siebie jakąś płachtę (raz to była chyba autentyczna skóra z jakiegoś zwierza) i wykonuje coś w rodzaju tańca godowego. Reszta uczestników otacza go kołem, każdy ma patelnię, albo duży garnek i coś w typie chochli, tłuczka do mięsa itp i z całej siły napi.rdala w garnek. Trwa to kilkanaście minut. Po tej akcji nawet rumuńskie techno napieprzające na cały regulator było swoistym ukojeniem dla uszu.

Odpowiedz
avatar emceflaler
0 2

Podobną historię miałam w Polsce. Normalnie jesteśmy tolerancyjni, ale jedni sąsiedzi z bloku obok kompletnie przegięli. W środku tygodnia zorganizowali imprezę, muzyka była tak głośna że słychać ją było we wszystkich blokach naokoło. Dodatkowo pijane małolaty darły ryje przez okna, rzucały butelki z trzeciego piętra, na końcu jakąś parkę naszło na amory, na balkonie (czy muszę mówić o tym, że darli się jak gwałcone orangutany, a kibicowali im pozostali imprezowicze?). Godzina 3 w nocy więc dzwonimy na policję, mówimy jak jest, a co na to osoba przyjmująca zgłoszenie? Policjant powiedział że to nowy blok, jest tam domofon i nie mają jak tam wejść więc mamy zamknąć okno i nie narzekać, po czym się rozłączył. Nie wiem do której trwała impreza, ale o 6 wychodziłam z domu i jeszcze się bawili.

Odpowiedz
Udostępnij