Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Bohater: piekielni rodzice. Miejsce akcji: pociąg - pendolino, relacji Gdynia - Rzeszów.…

Bohater: piekielni rodzice.
Miejsce akcji: pociąg - pendolino, relacji Gdynia - Rzeszów.

Wśród pasażerów dwie pary rodziców, z - w sumie - czwórką dzieci, niemowlę + trójka w wieku na oko +/- 5 lat.
I tak, wiem - dzieci mają swe prawa, nie będą siedzieć jak trusie przez kilka godzin.
I tak, wiem - mogłam wybrać wagon "podróżuj w ciszy", a jechałam normalnym - bo nie sądziłam, że normalny wagon zwalnia podróżnych z zachowania kultury i starania się, żeby współpasażerom nie uprzykrzać nadmiernie podróży.
I przechodząc do sedna - pominę skoki po fotelach, biegi przejściem między siedzeniami, okrzyki, kłótnie i płacz.

Ale drodzy rodzice - obecni, przyszli, jacykolwiek - trąbka nie jest najlepszą zabawką dla dziecka na podróż pociągiem, autobusem, samolotem... a trąbki sztuk 3... boli mnie samo wspomnienie...

pendolino dzieci rodzice podróż

by marcelka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar CatGirl
27 27

"To tylko dzieci" :D

Odpowiedz
avatar mijanou
20 24

@Kataszka: wiesz, skoro rodzice są inteligentni inaczej i dają dzieciom trąbki (dobrze, że nie wuwuzele) jako rozrywkę podczas jazdy pociągiem zamiast układanek/kolorowanek/ksiązeczek z bajkami, które dziecku można czytać to raczej nie zareagowaliby na uwagę. Nie ma nagonki na dzieci i rodziców. Wiadomo, ze dziecko się kręci, wierci i trudno wymagac od niego by przez X godzin siedziało w ciszy i bezruchu. Ale mając dzieci i zabierając je w podróż należy chyba jakoś je zaopiekować/zająć. I to nie dając im trąbki.

Odpowiedz
avatar Bevmel
22 22

@Kataszka: Jeśli zachowujesz się nie w porządku i ktoś zwraca na to uwagę, to nie jest nagonka...

Odpowiedz
avatar Halasuwa
18 18

@Kataszka: Jeśli tego typu historie uważasz za nagonkę, to masz chyba coś z głową. Nie zauważyłem, żeby ktoś się czepiał spokojnego dziecka, albo rodzica, który się tym dzieckiem zajmuje. Może jednak pokonaj strach, wyjdź z domu i zobacz, jak naprawdę wygląda świat, co? Ale faktycznie przydałaby się informacja, czy autorka zwróciła rodzicom uwagę, czy machnęła ręką, a teraz się żali w internetach.

Odpowiedz
avatar marcelka
13 13

@Kataszka: to nie jest nagonka - w drugą stronę podróżowałam z rodziną z trójką dzieci i z drugą rodziną z dwoma małymi dziewczynkami, i złego słowa nie mogę powiedzieć na ich temat.

Odpowiedz
avatar marcelka
10 10

@Halasuwa: trochę się żalę... ;) zwróciłam uwagę rodzicom - matka rzuciła w stronę dzieci niezobowiązujące "bądźcie trochę ciszej", dzieci nie posłuchały ani na pół minuty, więc wzruszyła ramionami i stwierdziła, że za chwilę im się znudzi. Przede mną i po mnie też jeszcze kilka osób zwracało uwagę - ale kończyło się tak samo, lekkie napomnienie, na które dzieciaki kompletnie nie zwracały uwagi i "bezradność" rodziców. raz też padł argument, że jak będziemy chcieli im odebrać trąbki, to dopiero będzie wrzask...

Odpowiedz
avatar Bevmel
-1 5

@marcelka: "Wobec tego mnie nie znudzi się wiszenie u państwa i zwracanie wam uwagi". I tak do skutku.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
9 9

Wiesz, mój syn też potrafi być w domu demonem głośności, i mimo że nauczyłam się być do pewnego stopnia odporna na jego wybryki, to wiem, że machanie balonem na patyku osobie siedzącej obok mnie w autobusie może przeszkadzać, wiem że nie każdy lubi słuchać darcia się, wiem że nie wszystkim nie będzie przeszkadzać że moje dziecko biega jak szatan po pociągu, bo przecież to tylko dziecko, musi się wyszalec. Są przypadki że młody weźmie telefon i cała podróż ogląda jakieś bajki, ale są też sytuacje że nie chce.ogladac, i wtedy niestety trzeba odłożyć telefon/gazetę/ pogaduche z koleżanką tylko zająć dziecko czymś żeby się możliwie nie nudziło, i nie przeszkadzało innym. To, że rodzic jest przyzwyczajony do jazgotu w domu, nie znaczy że w przestrzeni publicznej można dzieciom na wszystko pozwalać. Ja zwyczajnie się wstydzę jak moje dziecko zaczyna wariować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 27

Ostatnio moje słuchawki poległy w walce z decybelami, wydawanymi przez takiego małego smroda. Głośność miałam na full.

Odpowiedz
avatar marcelka
6 6

@Day_Becomes_Night: też używałam słuchawek. na full. nie pomogło :S

Odpowiedz
avatar vezdohan
0 10

Trlompka to jest dobra rzecz. Lepsza nawet od bębenka, a jaka tania. Potrafi sprawić wiele radości.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
16 18

na takich jest jeden sposób: "W przedziale pociągu siedzi mama z synkiem a na przeciwko nich facet. Mama zagłębiona w lekturze, nie zwraca uwagi jak synek dokazuje, kopiąc, szczypiąc i chlapiąc napojem podróżnego na przeciw. Po godzinie takiej zabawy, podróżny wstaje i udaje się w kierunku wyjścia. Za dziesięć minut jednak wraca na swoje miejsce. - Jaka tu stacja była proszę pani? Zagaduje mamuśkę. - Nie wiem proszę pana - czytam! - No to niech się pani dowie, bo pani synek na niej wysiadł! "

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 11

@minutka: A ja mam nadzieję, że prawda. Bo niektóre na taką traumę zasługują.

Odpowiedz
avatar reksai
-5 9

@minutka: A ja chciałabym, żeby to była prawda :D nieznośne dzieci trzeba karać odpowiednio, i to jest dobry sposób. Po takiej "traumie" może się nauczy, jak zachowywać się w takich miejsach.

Odpowiedz
avatar kijek
-5 5

Wystarczyło zwrócić uwagę, rodzice przebywający z dziećmi 24 na dobę zwyczajnie uczą się ignorować hałas i ich żywotność, serio serio :)

Odpowiedz
avatar szafa
4 6

Hasło mojej znajomej madki "Ty też się darłaś, jak byłaś mała, a teraz ci dzieci przeszkadzają"

Odpowiedz
avatar Lubieciastka
1 3

Borze liściasty aż mnie boli na samą myśl. No ale z drugiej strony autorze "przecież to tylko dzieci!"

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

ja bym interweniowala u konduktora jesli znaczoco utrudnialoby mi to kilkugodzinna podroz, i poprosila o wyproszenie rodzinki podobno moga cos takiego zrobic albo bym sobie halasowala jeszcze glosniej niz gowniaki jakbym zabrala jednemu trabke i mu dmuchmnela w ucho... a potem rodzicom...

Odpowiedz
Udostępnij