Mięło trochę czasu odkąd pracowałam w sklepie, zwykły monopolowy, z klientami kupującymi głównie piwa. Jedna sytuacja na zawsze zapadnie mi w pamięć.
Klienci prawie zawsze stali, niektóre produkty znało się na pamięć. W tym jeden facet, zawsze ta sama marka papierosów, lighty. Aż raz zabrakło i nie było kilka dni. To poleciłam mu inne lighty, w tej samej cenie, podobne jakościowo. I wiecie co? Wrócił po kilku dniach.
- A tymi papierosami pani chciała mnie zabić! Ja czekam na przeszczep płuc, a one są za mocne!
Także człowiek wypalał dwie paczki dziennie, ale to ja jestem winna tego, że umrze na płuca, bo sprzedałam mu inne papierosy.
Puenty brak.
sklepy
Tak wielu idiotów... tak mało amunicji.
Odpowiedz@Rekin_pustynny: Ale co by dało więcej amunicji, jak strzelanie i tak nielegalne.
Odpowiedz@aklorak: mozna wsadzac niczym czopki do oporu :)
OdpowiedzMam nadzieje że nie doczeka przeszczepu. Lekarze chyba biorą pod uwagę takie rzeczy jak "opłacalność" przeszczepu dla palacza?
Odpowiedz@Rak77: też tak o tym myślę. Tylu naprawdę potrzebujących a tu takie coś...
Odpowiedz@Rak77: lekarze mają ratować życie, nieważne z jakiego powodu i w jakich okolicznościach zostało zagrożone. Życie każdego człowieka ma taką samą wartość. Zresztą jak ten palacz całe życie pracuje i co miesiąc oddaje pół wypłaty, to należą mu się te płuca jak psu buda.
Odpowiedz@Jaladreips: Z tym, że płuca nie rosną na drzewach. Jeśli osoba koordynująca przeszczepy będzie miała parę płuc pasującą do dwoch pacjentów(zakładając, że ich stan jest podobny), z ktorych jeden to nałogowy palacz w średnim wieku a drugi to młoda osoba prowadząca zdrowy tryb zycia, raczej postawi na tego drugiego.
Odpowiedz@Jaladreips: Owszem, mają ratować życie, ale akurat kwalifikacje do przeszczepów odbywają się na innych zasadach, właśnie takiej "opłacalności", więc nałogowy palacz raczej nie ma szans dostać płuc (i słusznie, no sorry, ale to jest załatwienie sobie zdrowia w zupełności na własne życzenie).
Odpowiedz@kometax:
Odpowiedz@Jaladreips: Nie wmawiaj mi, że życie palacza ma taką samą wartość, zwłaszcza jeśli chce komuś "ukraść" płuca (w tym sensie, że zamiast niego ktoś inny mógłby je dostać, kto nie załatwił swoich płuc na własne życzenie). I ten typ nadal pali, w życiu nie powinni mu przeszczepić.
Odpowiedz@Jaladreips: moje zycie na przyklad ma wieksza wartosc niz jakiegokolwiek terrosrysty lub pedofila wiec przestan bredzic
Odpowiedz@Jaladreips: mylisz się. Wcale nie uważam że życie jakiegoś typowego menel co rano otwiera oczy w rowie i od razu myśli gdzie wyzebrac kase od życia człowieka który pracuje a jego podatki idą na opieki które to na taki element dają. Ale niestety tak to działa. Ktoś normalny czeka na operację kilka lat a pijaki maja od ręki
OdpowiedzE a czy przypadkiem osoba czekająca na przeszczep płuc, nie jest na tyle osłabiona,że wyzwaniem dla niej jest wycieczka do kibla a co dopiero śmiganie po sklepach? Czy nie powinna być podłączona pod butle z tlenem czy coś? Jeżeli musi miec przeszczep, znaczy że płuca ledwo dają radę. No nie wiem, może facet jaja sobie robił?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Albo usłyszał od lekarze, że "w tym tempie niedługo czeka pana przeszczep" i resztę sobie dopowiedział.
OdpowiedzWiesz, że "także" znaczy "też", prawda?
Odpowiedzdla jaraczy nie powinno byc zadnych przeszczepow pluc,a dla alkusow- przeszczepow watroby po co, jak i tak za chwile to samo? ostatnio slyszalam teorie, ze pan bez jednego pluca mowil, z epowinien teraz 2 razy wiecej palic lub mocniejsze, zeby dostarczac tyle samo nikotyny a najlepsi sa palacy przez rurke do tracheotomii
Odpowiedz