Gdyby mnie samej to się nie przytrafiło, to chyba nie uwierzyłabym.
Mam synka. W tej chwili ma sześć miesięcy.
Idziemy dziś z Mężem i Młodym do apteki. Dziecię grzecznie siedzi sobie w wózku, ssie smoczka i prawie zasypia. W aptece kolejka spora, więc wysyłam Męża do kolejki, a sama czekam z wózkiem na zewnątrz.
Po chwili takiego czekania zauważyłam, że z apteki wychodzi kobieta (na oko 60-70 lat). Podeszła do nas i zaczyna gadać do mnie i Młodego - "Och jaki on ładny, jaki śliczny" itd. Pomyślałam sobie, że od gadania jeszcze nikt nie umarł, niech sobie gada jak jej to w czymś pomoże. Nagle, w sekundzie dosłownie i bez pytania wyrywa Młodemu smoczek z ust. W momencie zebrałam szczękę z podłogi. Zabrałam babie smoczek i pytam:
[Ja]: Co Pani wyrabia? To pani dziecko? Ktoś pani pozwolił pchać łapy do wózka?
[Babka]: A bo ja chciałam tylko, żeby on się do mnie uśmiechnął.
Wszystko mi opadło. Babka przeprosiła i uciekła.
Powiedzcie mi, co trzeba mieć w głowie, żeby zrobić coś takiego?
apteka babka
Nie napisałaś czy młody się uśmiechnął :)
Odpowiedz@Garrett: Przysypiał. A ona go bardzo gwałtownie obudziła. Posmutniał ale się nie rozpłakał.
OdpowiedzStary mózg który już nie działa?
OdpowiedzHmmm...przy nagłym wyrwaniu dziecku smoczka z ust można zobaczyć co najwyżej podkówkę niż uśmiech. Poza tym niemowlę do obcych się za bardzo nie uśmiecha, dopóki się nie oswoi. I nie mam pojęcia co ta babka miała w głowie robiąc takie coś...
Odpowiedz@Tajemnica_17: Nie wszystkie niemowlęta są takie same. Ile razy byłam świadkiem sytuacji, gdy mój bratanek uśmiechał się do obcych ludzi ;)
OdpowiedzCo to za kosmos? jakie normalne dziecko po wyrwaniu smoczka by się uśmiechnęło?
OdpowiedzOprócz samej akcji dziwi mnie że stoisz z dzieckiem obok siedliska zarazy wszelakiej. Do apteki łażą chorzy ludzie, chorzy na różne rzeczy, apteki omijam z dzieckiem szerokim łukiem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2017 o 23:16
@maat_: Ba, jak jestem sama (Mąż w pracy), to nieraz wchodzę z Młodym do środka i czekam w tej kolejce. Idąc takim tokiem myślenia musiałaby unikać też przychodni (a przy niemowlęciu się nie da) oraz innych tego typu miejsc. Można iść dalej i zacząć omijać sklepy, centra handlowe itd. Wychodzimy z mężem z założenia, że dziecko wychowywane pod klosikiem nie wyrośnie na normalnego dorosłego. Do tej pory jeszcze nie chorowała i razu.
Odpowiedz@maat_: Ty tak serio? Więcej chorych spotkasz w markecie niż w aptece.
Odpowiedz@maat_: bo w inne miejsca wcale nie chodzą chorzy ludzie z zarazą, no nie?
OdpowiedzSmoczek... nie smoczka. Błagam. Ferdek Kiepski mówił "mam pomysła" i miało to być przykładem błędu językowego typowego dla burażerii i cwierćmózgów, a nie po prostu przykładem dla innych...
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Poprawiłam:)
Odpowiedz"Mam ja", "mam ci ja" - banowałbym za to...
Odpowiedz@antuan: Specjalnie dla Ciebie poprawiłam :* A tak na prawdę to jestem tutaj stosunkowo krótko i po prostu zauważyłam tutaj taki trend.
Odpowiedz@antuan: załóż własny serwis i banuj choćby za zbyt wiele spółgłosek w nicku. Na piekielnych za te sformułowania banów nie przewidujemy.
Odpowiedz@Lumen_: bardzo głupi trend, na szczęście powoli wymierający. Trzeba mieć własny rozum, a nie podążać za ciemną masą.
Odpowiedz@SunnyBaby: podobnie jak "kurtyna" i "opadajace witki"
OdpowiedzJa dzięki miłym i bezmyślnym paniom, namiętnie głaszczącym gołe nóżki młodszej (a ta jest na etapie pakowania ich do buzi) zaczęłam po spacerach myć nie tylko swoje ręce, ale i stopy córci... Rozumiem że ludzie kochają słodkie, pulchne i urocze bobasy, że lubią zagadywać mamę, gaworzyć do dziecka, uśmiechać się do niego, ale skąd taki pęd do przekraczania jakiś granic? Dziecku nie należy się przestrzeń osobista? Jeśli spodoba im się dorosła dziewczyna, też ją pogłaszczą po głowie, bo taka ładna?
OdpowiedzTo jeszcze nic :D Moja bratowa stała w kolejce z córką 8 miesięczną na ręku a jakiś obcy facet uśmiechał się do niej i nagle wziął ją za rękę i pocałował! Dziecko, które ciągle te łapki trzyma w buzi. Była w szoku i nie zareagowała. Mnie też wkurzają ludzie, którzy dotykają moje dziecko w rękę (a już szczytem są bliskie mi osoby, które palą i niestety te ręce ich śmierdzą...). Rozumiem, że bobas jest słodki ale bez przesady...
Odpowiedzjade ostatnio tramwajem matka z wozkiem siedzi sobie, wsiada jakas starsza pani i lapy do wozka, glaszcze dzieciaka, tarmosi dzieciak podnosi raczki- baba probuje wziac go na rece ( pasy nie pozwalaly) z rozmowy wynikaja, ze kobiety sie nie znaja matka siedzi i nie reaguje w zaden sposob piekny sposob na pokazanie dzieciakowi, ze kazdy, kto chce, moze dysponowac jego cialem i ze kazdy moze je gdzies wziac chocby do piwnicy pokazac " male kotki"...
Odpowiedz