Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Byłam ostatnio na zakupach w jednym z popularnych sklepów. W mojej miejscowości…

Byłam ostatnio na zakupach w jednym z popularnych sklepów. W mojej miejscowości (nie wiem jak w innych) zrobili ostatnio jakiś rabat 5% na zakupy za zrobienie zakupów za co najmniej 49 zł. Często tam chodzę, więc kuponów trochę zebrałam, a że koniec promocji się zbliża, postanowiłam wykorzystać jeden z nich.

Podchodzę do kasy, wyładowałam wszystkie rzeczy, przychodzi do płacenia. Podaję ten nieszczęsny kupon i pieniądze. Kasjerka mnie informuje:

- Tu nie ma kodu rabatowego. Ja tego nie mogę nabić.

Zdziwiłam się, bo nic nie urywałam, jak dostałam, tak jej podałam. Cóż, nie można to nie można. Dostaję paragon i kolejny kupon. Przyjrzałam mu się i patrzę, że ten też nie ma kodu. Pytam więc:

[J] - Jak mam z tego skorzystać, skoro tutaj także nie ma kodu?
[K] - Nie wiem.

I po prostu kasowała następnego klienta, kompletnie niezainteresowana mną.
Wróciłam się więc do sklepu i znalazłam kierownika. Wyglądał na niezadowolonego. Wyliczył szybko ile pieniędzy powinien mi zwrócić, otworzył kasetkę i je dał. W sumie, to rzucił mi je na rękę, ale już to zignorowałam.

I nie chodzi mi tutaj o te pięć złotych, które dostałam, ale o zasadę. Jeśli się robi jakąś promocję, to nie powinno być kłopotów z korzystaniem z niej.

sklepy

by CatGirl
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar swiezewinogrono
20 20

Prawdopodobnie w tym sklepie pieniądze, które powinni zwracać klientom, brali sobie po prostu do kieszeni - za przyzwoleniem kierownictwa tego sklepu i personelu. Najlepiej byłoby to zgłosić do centrali.

Odpowiedz
avatar CatGirl
3 3

@swiezewinogrono: możliwe, że masz rację, ale gdy ta Pani powiedziała, że nie mogę skorzystać z rabatu, to oddała mi ten kupon, więc nie wiem czy mogła jakoś z tego skorzystać.

Odpowiedz
avatar BORCH
3 3

Wszelkie akcje promocyjne nie są po to żeby klient miał jakieś korzyści. To sklep ma za pomocą promocji nagonić sobie klientów i na tym zyskać. Klienci są traktowani jak stado baranów, które trzeba odpowiednio nakierować.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 2

@BORCH: tylko barany nie potrafią czytać. Bo potrafią przyjść i powiedziec że coś było po 5 a nabilo po 8. A na metę jak byk "rabat przy zakupie 2"

Odpowiedz
avatar BORCH
1 1

@leonkennedy: Nigdzie nie jest powiedziane, że wszyscy klienci umieją czytać. W końcu, zgodnie z rozkładem Gaussa, liczba baranów w społeczeństwie musi się zgadzać. Ale też nie zawsze chodzi tylko o umiejętność czytania. Czasami na metce brakuje pewnych szczegółów oferty. Widziałem na przykład klientów, którzy spełnili wszystkie warunki opisane na metce a i tak nie otrzymali ceny promocyjnej. Powodem był zakup na tym samym paragonie dwóch butelek Desperados. Jak się dowiedzieli od kierowniczki na metce jest odsyłacz (drobnym druczkiem oczywiście) do szczegółowego regulaminu promocji na stronie www oraz u kierownictwa sklepu. Niestety ale dla mnie to jest traktowanie ludzi jak barany, które mają tylko przyjść i zostawić swoje pieniądze.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
1 1

@BORCH: w porządku. Ale jak na metce jest dużymi literami "kup 2 za X zl" a pod spodem cena za 1 sztukę Y zł a później oczy bo oszukują. Albo napisane jak wół rabat tylko z aplikacją mobilną

Odpowiedz
Udostępnij