Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jesteśmy sobie na urlopie, pod wieczór wyszliśmy z P. na ławeczkę obok…

Jesteśmy sobie na urlopie, pod wieczór wyszliśmy z P. na ławeczkę obok "willi", dokładnie blisko wejścia dla personelu.

Obok wejścia stała suszarka z praniem, jakieś białe ręczniki, poszewki itp. Wiatr silny, suszarka kilka razy upadła, nikt nie przychodził, więc pomyślałam, że nic się nie stanie, jak podniosę tę suszarkę raz, a potem drugi; gości dużo, obsługa zapracowana, sama pracowałam w hotelu, więc wiem, jak to wygląda.

Za trzecim razem zapukałam do drzwi dla personelu i poinformowałam panią, która akurat tam była, żeby może jakoś przestawili suszarkę, bo cały czas spada za każdym silniejszym podmuchem wiatru. Ok.

Przesiadamy się na inną ławkę do cienia, rozmawiamy, podziwiamy widoki, pijemy piwko... I nagle przychodzi (p)ani z którą wcześniej rozmawiałam.

P: Suszarka się przewróciła?
(patrzę, faktycznie znowu leży)
Ja: No tak, któryś raz z kolei, informowałam panią.
P: No to czemu pani nie podniosła, jak pani widziała?!

Kur... Serio? :D Przybytek opuściliśmy jeszcze tego samego wieczoru, bo to nie była jedyna piekielność ze strony obsługi.

Namiot też jest fajny. :)

Wakacje urlop obsługa

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar heerind
1 1

Tak to jeszcze czasami u nas jest w tej cebulandi,że właśnie w takim małym hotelarstwie,personel,właściciele zachowują się jakby to Tobie łaskę robili,że ci wynajmą pokój za który jeszcze płacisz i to często nie mało.

Odpowiedz
Udostępnij