Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Warszawska Starówka. Plac Krasińskich, siedziba Sądu Najwyższego, Sądu Apelacyjnego, Plac Zamkowy, Pałac…

Warszawska Starówka.

Plac Krasińskich, siedziba Sądu Najwyższego, Sądu Apelacyjnego, Plac Zamkowy, Pałac Namiestnikowski, Plac Piłsudskiego.

Mieszkania w tej lokalizacji osiągają horrendalne ceny. Są zapewne nietypowe – bardzo przestronne, bardzo wysokie, no i lokalizacja „prestiżowa”.

Nie kupiłabym tu mieszkania, choćby mi dopłacali. Ale – niestety – pracuję tu. I muszę tu dojechać do pracy i wyjechać po pracy do domu.

1. Miesięcznice smoleńskie + kontrmiesięcznice.

Plac zamkowy miesiąc w miesiąc tego samego dnia zamknięty i otoczony kordonem Policji. Manifestują ci i tamci. Szarzy ludzie muszą do pracy dojechać i z pracy wrócić. Autobusy kierowane na linie zastępcze, jadą objazdami. Linie autobusowe, normalnie jadące innymi trasami, pokrywają się, robi się korek. Tam jest ciasna zabudowa. Spóźniamy się. Szef toleruje bardzo wiele, ale nie toleruje spóźnień.

2. Wizyta Prezydenta USA.

Policja wszędzie, pilnują bezpieczeństwa. Do pracy docieramy po uprzednim wylegitymowaniu się i okazaniu dowodu, że tu pracujemy. W eskorcie policji. Spóźniamy się. Szef toleruje bardzo wiele, ale nie toleruje spóźnień.

3. Wizyta Rodziny Królewskiej z Wielkiej Brytanii.

Trasy objazdowe. Jadę do domu dwie godziny, zamiast normalnych 50 minut.

4. 31.07.2017.

Na Placu Krasińskich uroczysty koncert z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Na każdym przystanku i w każdym autobusie informacja, że od 17:00 do 21:00 Plac Krasińskich zamknięty dla ruchu kołowego. Wyprowadzamy zatem nasze samochody z parkingu podziemnego przy Pl. Krasińskich wcześniej. Płacimy za parking w strefie płatnego parkowania, pomimo że płacimy również horrendalną cenę za ten parking podziemny.

5. 01.08.2017 – temperatura powietrza na zewnątrz 37 st.

Ktoś w komentarzach na wp.pl żartuje, że w Polsce cieplej niż pod pachą. Ale tak, cieplej. Nie ma żadnych informacji o zmianach w komunikacji. Zatem nie ma zmian, hura!

ZERO informacji o jakichkolwiek zmianach trasy, ani na przystankach, ani w autobusach. Wsiadamy zatem do autobusu na Pl. Krasińskich. Jedzie własną trasą. Przed przystankiem Uniwersytet, na którym większość z nas się przesiada – blokada policyjna. Zamknięte Krakowskie Przedmieście. W poprzek jezdni stoi rajdowóz, pan policjant kieruje w prawo – w stronę Pl. Piłsudskiego. Autobus przebija się z trudem przez okolice Pl. Piłsudskiego. Potem jedzie jakimiś małymi uliczkami, korki potworne. Zgubiłam się w tych uliczkach.

Do domu docieram normalnie w 50 min. Dziś dotarłam po dwóch godzinach i 15 minutach, niemal umarła z upału.

6. Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście - ulice prowadzące spod siedziby Sejmu pod Pałac Pana Prezydenta.

Notoryczne manifestacje, kontrmanifestacje, pochody, zgrupowania, cokolwiek! Zamknięte na czas przemarszu Pochodu Górników! Rolników! Pielęgniarek! Ratowników! Drwali! Hutników! Hodowców Zwierząt Futerkowych!!!

Zapewne mój głos jest głosem wołającego na puszczy, ale proszę! Proszę, do jasnej cholery!!!!! Dajcie nam, zwykłym szarym Kowalskim, dotrzeć do pracy i z tej pracy wrócić do domu!!!

Warszawska Starówka

by KatzenKratzen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Allice
8 30

2, 3- chyba wiadomo wcześniej, sama widziałam ostrzeżenia o utrudnieniach (mieszkając raczej daleko). A 1 regularne. Chyba można trochę przewidzieć problemy?

Odpowiedz
avatar Arcialeth
8 74

szczerze? Nikt ci nie kazał mieszkać i pracować w Warszawie xD

Odpowiedz
avatar szafa
0 4

@Arcialeth: Dokładnie, niestety mamy w miarę wolny kraj. Ty możesz pracować, gdzie Ci się podoba, inni mogą protestować, gdzie im się podoba. Chyba że mamy zakazać jakichkolwiek protestów i uroczystości, a także wizyt głów obcych państw, żeby szary Kowalski mógł sobie chodzić do pracy, bo najważniejszy jest czubek jego nosa. Tak ciężko znaleźć inną pracę? Ja ostatnio miałam ofertę pracy, gdzie dawali mi dwa razy tyle, co teraz zarabiam i nie przyjęłam, bo wiedziałam, że będą hocki klocki z dojazdami, a tego nie lubię.

Odpowiedz
avatar Rak77
18 24

Polecam Szczecin, też mamy rzekę, zamiast zalewu w Zegrzu jezioro Dąbie, zamiast Kampinosu Puszczę Bukową. Najważniejsze jednak to że nie ma "Plac Krasińskich, siedziba Sądu Najwyższego, Sądu Apelacyjnego, Plac Zamkowy,Pałac Namiestnikowski" i atrakcji z tym związanych. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

@Rak77: Wszystko pięknie, tylko z pracą słabo, bieda panie, bieda.

Odpowiedz
avatar Tranquility
5 7

@Drago: powiem, ze i tak lepiej niz 7 lat temu ;-)

Odpowiedz
avatar szafa
-2 2

@Drago: To Wrocek polecam, zerowe bezrobocie, pracy jak lodu.

Odpowiedz
avatar layla999
26 46

Ale w sumie o co się wściekasz?Że mieszkasz i pracujesz w stolicy? Że bywają tam duże imprezy, protesty, wizyty prezydentów i przedstawicieli innych krajów i że są przez to blokady?I kogo prosisz o to, by dotrzeć do domu?Przypuszczam, że po prostu nie da się inaczej organizować tam ruchu, korki czasem powstają, to normalne. Też mieszkam w dużym mieście i jakbym miała się cały czas wściekać na korki, protesty, tłumy itd., to bym już dawno oszalała.

Odpowiedz
avatar TomX
42 48

Wołaj do pracodawcy, żeby przeniósł biuro. W końcu będzie miał bardziej wypoczętych, mniej sfrustrowanych i co najważniejsze punktualnych pracowników!

Odpowiedz
avatar menevagoriel
28 28

Za każdym razem jak jestem w Warszawie, to jest jakiś protest, obchody, bieg albo inna impreza obejmująca zamykanie dróg i objazdy. I za każdym razem wyjeżdżając ze stolicy cieszę się niezmiernie,że na stałe tam nie mieszkam :)

Odpowiedz
avatar popielica
36 40

To w takim razie gdzie - jeśli nie w centrum stolicy - miałyby odbywać się te protesty, zgromadzenia, wizytacje i inne imprezy? Takie uroki życia w wielkim mieście, zwłaszcza stołecznym. I mówię to jako osoba, która wychowała się przy jednym z głównych warszawskich ciągów komunikacyjnych i jeszcze do niedawna pracowała w samym centrum...

Odpowiedz
avatar bazienka
5 9

@popielica: jesli chodzi o miesiecznice smolenskie to- nigdzie? bo to zenujace zwyczajnie?

Odpowiedz
avatar raj
2 2

@popielica: Protesty i zgromadzenia to (przynajmniej w teorii, bo w praktyce z tym bywa różnie) coś, co jest organizowane przez obywateli i służy obywatelom, jeden z podstawowych elementów demokracji, więc na blokowanie ruchu przez żadne manifestacje uważam, że wkurzać się nie wolno. To my sami sobie ("my" patrząc szeroko, jako całe społeczeństwo, bo akurat w danym momencie mogą protestować ci, z którymi się nie zgadzam) stwarzamy chwilowe utrudnienia w ruchu, poświęcając wygodę w imię celów, które są dla nas na tyle ważne, że idziemy za nimi (albo przeciw nim) manifestować. Natomiast czym innym są np. wizyty prezydentów i innych takich - rozumiem że czasami muszą się odbywać, bo politycy muszą ze sobą pewne rzeczy ustalić w cztery oczy, ale dużo lepiej by było, gdyby odbywały się np. w jakimś hotelu na odludziu, gdzie nie będą za bardzo nikomu przeszkadzać, a nie w centrum miasta. A jeszcze czymś innym są imprezy sportowe jak np. maratony, które nie służą przeważnie nijak mieszkańcom, a tylko nabijaniu kabzy wielkim firmom, które na tych imprezach zarabiają - i takie rzeczy w centrach miast absolutnie nie powinny się odbywać.

Odpowiedz
avatar b_b
26 36

@geranium: taa bo my wiesnioki spoza Warszawy tylko takie mamy problemy

Odpowiedz
avatar digi51
19 33

@geranium: warszawa, centrum świata,jedyne miasto w Polsce z problemami komunikacyjnymi, kulturą i tempem życia. Nie umrzyj na zawał od tego tempa życia, przenieś się do spokojniejszego Londynu czy innego Berlina.

Odpowiedz
avatar Naevari
14 20

@digi51: No ba, sądząc po odpowiedziach typu "To spierdaj na swoją wieś" Warszawa to w ogóle jedyne miasto w Polsce. Tak, wydoiłam już swoje krowy. Czy coś. : )

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

@geranium: @b_b: @digi51: cos mi sie zdaje, ze kazdy ma prawo do wyboru miasta, w ktorym mieszka? wiec komentrze w stylu " nikt ci nie kazal tu mieszkac" sa raczej nie na miejscu w innych miastach tez zdarzaja sie jakies strajki, pochody ale zeby robic debilizm w stylu miesiecznicy smolenskiej? przeniec to jest zenujace i stawia Polske jako posmiewisko

Odpowiedz
avatar minutka
1 1

@bazienka: Z punktu widzenia utrudnień w komunikacji raczej niczym się nie różni od każdej innej manifestacji czy pochodu...

Odpowiedz
avatar raj
0 0

@digi51: "przenieś się do spokojniejszego Londynu czy innego Berlina". Nie wiem jak Londyn, bo byłem w nim tylko przez chwilę (i to co najbardziej pamiętam z miasta, to przebijanie się rowerem przez tamtejsze korki ;)), ale Berlin naprawdę jest dużo spokojniejszy, głównie przez znakomicie zorganizowaną komunikację zbiorową, przede wszystkim szynową (metro, S-Bahn, pociągi), spokojniejszy nie tylko od Warszawy, ale nawet i od mniejszych miast w Polsce. Wystarczy choćby popatrzeć na to, że tam jest - o ile dobrze pamiętam - ok. 370 samochodów/1000 mieszkańców, a w polskich miastach ten wskaźnik się kształtuje na poziomie 500-600, a nawet więcej. To naprawdę robi mocno odczuwalną różnicę.

Odpowiedz
avatar raj
0 2

@minutka: Różni się, z reguły z powodu "zwykłych" manifestacji czy pochodów nie wygradza się ulic barierkami i otacza kordonem policji na całej długości. Zwykle wygląda to tak, że idzie sobie manifestacja, w jakiejś odległości przed czołem manifestacji jedzie policja, która miejscowo, na czas przejścia marszu, blokuje ruch na skrzyżowaniach, a po przejściu manifestacji ruch jest wznawiany. Nie ma wyłączania całych ulic z ruchu na pół dnia czy dłużej. Dzieje się tak natomiast w przypadku imprez sportowych typu maratony czy wyścigi kolarskie, dlatego te są znacznie bardziej uciążliwe niż manifestacje i powinny być maksymalnie ograniczone - a miesięcznice smoleńskie podobnie, bo wprowadzają podobną skalę uciążliwości.

Odpowiedz
avatar mrkjad
28 40

Gdzie mają przyjeżdżać wizyty dyplomatyczne? Do Radomia?

Odpowiedz
avatar CrazDes
0 0

@mrkjad: Dwukrotnie wzrosłaby liczba pasażerów.

Odpowiedz
avatar Crook
24 34

Po prostu płacicie frycowe za to, że w Polsce jest absolutna koncentracja władzy w Warszawie: praktycznie wszystkie ważne instytucje: ministerstwa, instytuty, sądy wyższe są w stolicy. I sama Warszawa w żadnym stopniu nie chce decentralizacji (a tak jest w wielu krajach Europy Zachodniej). Nie ma się więc co dziwić, że w efekcie macie wszystkie minusy z tym związane (korki, zamykane ulice, manifestacje). Weź tylko pod uwagę, że macie też wszystkie plusy z tym związane (dobrze opłacane miejsca pracy, bliskość przy załatwianiu wielu spraw administracyjnych itd). Coś za coś. Narzekasz? A zgodziłabyś się na przeniesienie twojej instytucji np. do Poznania, Opola albo Radomia? Pewnie nie, więc nie narzekaj.

Odpowiedz
avatar m_m_m
20 32

Powinna też wziąć pod uwagę że te manifestacje nie są efektem tego że ludzie się nudzą tylko o coś walczą i istnieje wysokie prawdopodobieństwo że jest to coś ważnego również dla autorki. Więc może nieco szersze spojrzenie a nie tylko na własną wygodę.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
22 36

Jak nie toleruje to jakie były konsekwencje? Bo mantrę powatarzasz a konkulzji zero. Coś za coś. Ty możesz się przenieść do Radomia i pracować w kiosku pod blokiem (w pracy zawsze w 3 minuty). Wolisz tak? Nie? To cicho (: Warszawiaki... Wam korki przeszkadzają xdd nie mogę. Mieszkaj w największym mieście w kraju, pracuj na starówce koło pałacu prezydenckiego i zamku naszych polskich krolow, narzekaj na tłumy ludzi xd ja ostatnio byłem na basenie z mokrą woda!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
37 39

Plot twist: z pl. Krasińskich do stacji metra Ratusz Arsenał jest 10 minut na piechotę. (wiecie, metro, te fajne pociągi, co jeżdżą pod ziemią z częstotliwością co 3-5 minut i nigdy nie stoją w korkach ani nie są blokowane przez manifestacje)

Odpowiedz
avatar matias_lok
15 25

@recaptcha: ale po co, jak trzeba dupsko samochodem wozić :D W ogóle zawsze mnie śmieszą ludziki, pchające się samotnie autkiem w centrum miasta pojedynczo samochodem i płaczące, że korki, że objazdy... a tymczasem normalni ludzie jeżdżą metrem. Na zachodzie (i w sumie na wschodzie też) standardem jest, że po centrum się nie jeździ zazwyczaj samochodem, tylko korzysta z komunikacji...

Odpowiedz
avatar Jorn
9 9

@matias_lok: Zależy gdzie. W Brukseli na przykład ponad 70% dojazdów do pracy odbywa się samochodami. Wynika to z tego, że płace są obciążone absurdalnie wysokimi podatkami, które pracodawcy obchodzą dając pracownikom służbowe samochody kosztem niższych pensji. Transport publiczny jest za to drogi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 18

@matias_lok: niestety w Polsce musimy jeszcze poczekać, aż ludzie skumają, że miasto jest dla ludzi, a nie dla samochodów i że wożenie się furą 5km do pracy nie swiadczy o twoim statusie materialnym, a o lenistwie i niezrozumieniu idei mieszkania w dużym mieście. Akurat z historii wynika, że autorka jeździ do pracy również komunikacją miejską, ale dlaczego pojechała samochodem akurat wtedy, kiedy był ten koncert, tego nie zrozumiem. @Jorn: kiedyś słyszałam, że Bruksela to najbardziej zakorkowane miasto w Europie (i że Warszawa i Wrocław dzielnie ją doganiają pod tym względem), nie wiem czy to prawda i jak jest teraz

Odpowiedz
avatar patersan
5 5

@recaptcha: miałem to właśnie napisać. Można się przejść przez park :) Dodam, że tramwajem też można!

Odpowiedz
avatar zojka
4 6

@matias_lok: zależy od miasta - Warszawa komunikację publiczną ma świetną i ilekroć tam jadę, to samochód zostawiam w miejscu docelowym i aż do wyjazdu poruszam się wyłącznie komunikacją publiczną - czy chcę się dostać do centrum, czy na jakiś podwarszawski wygwizdów nocnym autobusem, to nie mam z tym problemu. Oznaczenia i organizacja tak przemyślane, że nawet ktoś z zerową orientacją w terenie (jak ja) nie ma problemu. W Krakowie, Trójmieście, Łodzi czy Toruniu zazwyczaj też nie narzekałam (po przyzwyczajeniu się do spóźnień i oryginalnego stylu jazdy kierowców), za to Wrocław to jakiś koszmar - już wolę postać w korkach w samochodzie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2017 o 20:02

avatar egow
-2 4

@recaptcha: " ludzie skumają, że miasto jest dla ludzi, a nie dla samochodów" W tych samochodach są ludzie (plot twist!)

Odpowiedz
avatar raj
1 3

@egow: Oczywiście że w tych samochodach są ludzie, tylko w haśle "miasto dla ludzi, nie dla samochodów" chodzi o to, że ci ludzie mogliby świetnie funkcjonować bez tych samochodów, gdyby tylko odkleili się od myśli o jeżdżeniu wszędzie samochodem. Zresztą zobacz, na co najczęściej narzekają ci ludzie w samochodach: na korki, na brak miejsc parkingowych, na wąskie drogi - czyli to, co tak naprawdę jest problemem właśnie dla samochodów, a nie dla samych ludzi, bez samochodów. Gdyby samochodem jeździli tylko ci, którzy naprawdę potrzebują, i tylko wtedy, kiedy naprawdę potrzebują, to te problemy znacznie by się zmniejszyły, o ile nie zniknęły całkowicie. Chodzi o popatrzenie z innego punktu widzenia.

Odpowiedz
avatar wolly
-3 25

Zapominacie chyba, że to Piekielni i jak dla mnie sytuacje opisane przez autorkę są jak najbardziej Piekielne. Wydaje mi się, że sporej ilość tych zgromadzeń (np miesięcznic) można by uniknąć lub przenieść w inne miejsca stolicy tak by nie były tak uciążliwe. Poza tym jestem zdania, że część wydarzeń sportowych (maratony) dało by się zorganizować w podwarszawskich lasach i parkach a nie w centrum miasta. Wszystkich pochodów i manifestacji nie da się uniknąć, ale też trzeba pamiętać, że to normalne miasto, gdzie ludzie żyją i pracują.

Odpowiedz
avatar tova123
10 16

@wolly: "Wydaje mi się, że sporej ilość tych zgromadzeń (np miesięcznic) można by uniknąć lub przenieść w inne miejsca stolicy" Zaproponuj to Prezesowi... :D

Odpowiedz
avatar oszi90
-1 5

@wolly: Te miesięcznice to faktycznie potrzebne jak rybie skrzydła czy coś :P Skoro i tak jest już problem z poruszaniem się po centrum, to ograniczmy się do sensownych rzeczy.

Odpowiedz
avatar mijanou
2 4

@wolly: te miesięcznice dawno już straciły swój pierwotny sens. Serio, współczuję ludziom, którzy z okien muszą to widzieć i slyszeć. Rocznicę zrozumiałabym jeszcze.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
24 26

Ciesz się, że nie mieszkasz w Waszyngtonie. Widziałaś w telewizji, ile razy go kosmici w powietrze wysadzali?

Odpowiedz
avatar sufrazystka
11 15

Wszystko fajne (znaczy w sumie to niefajnie), ale nie rozumiem hejtu na na mieszkania w tamtej lokalizacji. Gdybyś takowe kupiła, to nie musiałabyś narzekać na potworny dojazd. Ale może to jakaś moja pokrętna logika. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
7 15

@sufrazystka: była tu kiedyś historia dziewczyny, która tam mieszka (po części nie z własnego widzimisię), narzekała na nieustanne blokady i hałasy i też ją zjedzono, że sobie może mieszkać gdziekolwiek indziej. Bo wiadomo, pakujesz manaty, jak włóczykij - malutki woreczek na kij, kij na plecy, i sobie od tak, idziesz mieszkać gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar dyndns
19 19

A szef jak zdąża do pracy na czas?

Odpowiedz
avatar Crook
2 2

@dyndns: szef pewnie ma nienormowane godziny pracy - na którą przyjedzie, na tą jest :-) A ludzie albo mają karty wejściowe, albo muszą listę podpisać do określonej godziny.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
0 20

Jak dobrze, że my, prowincjonalni wieśniacy nie generujemy korków naszymi bryczkami, nie to co w światowej Warszawie. Bo na bryczkę to z 8 chłopa wejdzie, a nie jeden zadek na każdy światły i nowoczesny dupowóz.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 9

To są niestety koszty życia w stolicy. Gorzej, że jesteśmy chyba jedynym krajem w Unii Europejskiej w którym stolica nie dostaje potężnych subwencji z budżetu centralnego właśnie na modernizację dróg, organizowanie alternatywnych tras itd. Ba, u nas nie dostaje żadnych, a jeszcze jest janosikowe :|

Odpowiedz
avatar Monomotapa
-2 10

@bloodcarver: najpierw niech oddadzą cegły.

Odpowiedz
avatar Crook
2 2

@bloodcarver: Widać, że nie wiesz na czym polega "janosikowe". W sporym uproszczeniu - to jest dzielenie się z resztą kraju podatkami, które zbiera stolica np. z racji tego, że tam są centrale firm. Czyli np. taka Biedronka, PKO BP, PZU (banki i ubezpieczyciele prawie wszyscy) - dochód wypracowują w nich głównie ludzie w terenie (w sklepach, oddziałach bankowych, agenci ubezpieczeniowi itd), a podatek dochodowy płacony jest w Warszawie, bo tam są centrale. I stolica ma swój udział w takim dochodzie podatkowym. I dlatego musi się dzielić, bo uczciwie jest by swoją część takiego dochodu dostawały też miejsca, w których ci ludzie żyją i pracują. Nikt łaski nikomu nie robi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 16

Odnośnie punktów 1-3 miesięcznice jak sama nazwa wskazuje są co miesiąc więc można tego dnia wyjść wcześniej z domu i nie spóźniać się do pracy. Podobnie rzecz się ma z wizytami różnych oficjeli więc spóźniasz się na własne życzenie.

Odpowiedz
avatar paski
6 10

@Lavender: Jasne :) Raz manifestacje, raz wizyty, raz miesięcznice , najlepiej to już o 3 w nocy wychodzić do pracy na 8, żeby się nie spóźnić.

Odpowiedz
avatar mijanou
8 14

Niestety, coś za coś. Mieszkanie w centrum stolicy jest atrakcyjne i prestiżowe ale trzeba liczyć się z masowymi imprezami, przyjęciami agranicznych dygnitarzy, manifestacjami itp. Niestety, w stolicy mieści się sejm, senat i pałac prezydencki, więc gdzie ludzie mają protestować, organizowac imprezy patriotyczne z okazji świąt państwowych i gdzie przyjmować tych dygnitarzy? Te miesięcznice już pomijam bo raz, że to skrajna głupota a dwa, że typowe spektakle siły i nienawiści. No ale niestety, też mają prawo odbywać się w centrum stolicy.

Odpowiedz
avatar Tilian
1 5

Nie cierpię Wawy, ale popieram. Przydałoby się Wam trochę normalności w tym mieście.

Odpowiedz
avatar KoJotP
2 4

możesz zawsze skorzystać z rady byłego prezydenta

Odpowiedz
avatar ja_2
1 5

Nie do końca rozumiem: narzekasz na pl. Krasińskich czy ogólnie? Ja pracuje w centrum, mieszkam w dzielnicy obok. Muszę przejechać przez Niepodległości i Wawelską. I nie muszę mieć żadnego prezydenta na trasie - i tak jest korek (na wawelskiej po godz. 21 już mniejszy). Co mają powiedzieć "wsioki" z podwarszawskich miejscowości willowych (np. Konstancin, Magdalenka, Józefosław, a nawet Zielony Ursynów) gdy mają jechać rano Puławską czy Sobieskiego? I najważniejsze: kto tutaj jest piekielny? Fakt, że kilkaset lat temu nie przewidzieli ciebie i twojego samochodu i postawili domy blisko siebie, więc ulice teraz są wąskie? Czy twoje ty i twoje klony, które mając kilkaset metrów do metra ze miną lepszej sprawy pchają się tam codziennie samochodem (pewnie jeszcze suvem, a jak). I uprzedzając pytania - nie, nie zazdroszczę pracy - sam będąc zarządzającym w jednej z największych i najbardziej prestiżowych instytucji w kraju, wiele lat jeździłem do pracy komunikacją miejską, a potem rowerem.. I korona mi z głowy nie spadła;)

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

Jaro już niby zapowiedział, że ostatnia miesięcznica będzie z numerem 96 czyli 10 kwietnia 2018.

Odpowiedz
avatar Grzesiu
0 0

@GlaNiK: A na 100. będą fajerwerki.

Odpowiedz
avatar raj
0 0

Co do przypadków 1 i 2 (jak i być może innych, ale tylko w tych wprost o tym napisałaś) - jeżeli szef w takich sytuacjach nie toleruje spóźnień, to właśnie on jest piekielny. Jest to tzw. siła wyższa, czyli coś na co nie masz wpływu - tak samo mógłby się np. zepsuć autobus, albo zawalić drzewo na ulicę przed autobusem, i też byś się spóźniła do pracy - w takiej sytuacji tez by szef nie tolerował spóźnień? Jeżeli tak to jest po prostu osobą niedojrzałą, która nie liczy się z rzeczywistością, tylko przejawia myślenie życzeniowe (że pracownik nie powinien się spóźniać i już, niezależnie od okoliczności). Zastanów się, czy warto dla kogoś takiego dalej pracować. Przypadek 4 - płacicie za parking podziemny prywatnie czy jako firma? Jeżeli jako firma, to szef powinien w imieniu firmy negocjować z właścicielem parkingu, żeby zwrócił wam opłatę za ten czas, kiedy z przyczyn niezależnych od was nie mogliście korzystać. A tak ogólnie na problemy komunikacyjne, zwłaszcza w centrum, macie dobre rozwiązanie: Veturilo, które działa naprawdę dobrze. Jeżeli nawet masz za daleko, żeby pokonywać całą trasę rowerem, to możesz dojechać sobie komunikacją miejską do jakiegoś miejsca poza "strefą krytyczną", skąd możesz sobie wziąć Veturilo i dojechać już bezpośrednio do pracy (dlatego piszę właśnie o Veturilo a nie o własnym rowerze). Generalnie co by się nie działo i jak by nie były ulice zablokowane, rowerem się zawsze przeciśniesz. Nawet jeśli kawałek miałabyś iść na piechotę prowadząc rower.

Odpowiedz
Udostępnij