Ostatnio odwiedzałam koleżankę w innym kraju i jechałam do niej busem.
Niby nic wielkiego, ale z uwagi na to, że jestem przyrośnięta do mojego autka i mam dość traumatyczne przeżycia z mojej ostatniej podróży autobusem, trochę się denerwowałam, bo droga długa, a nie ma mowy, żebym skorzystała tam z toalety.
Dlaczego? Już opowiadam.
UWAGA: będzie trochę obrzydliwie!
W liceum udało nam się pokombinować i wykorzystać dni wycieczki podczas długiego weekendu majowego. Tak więc z 2 czy 3 przydziałowych dni wycieczki zrobiła się 9-dniowa wyprawa do Grecji.
O samej wycieczce nie mogę powiedzieć złego słowa, bardzo nam się podobała, głównie dlatego, że wychowawczynie miały nas głęboko w nosie i robiliśmy, co chcieliśmy przez większość czasu.
Jeździliśmy też na wycieczki w samej Grecji - Meteory, Ateny - standard.
Autobus był całkiem fajny, nowy, ale dochodzimy do piekielności. Toaleta chemiczna. Przez całe 9 dni nie została opróżniona. Smród powalający, zwłaszcza że lato było w tamtym roku całkiem ciepłe i zaczęło już konkretnie przygrzewać właśnie w maju.
Cuchnęło tak, że nie dało się wytrzymać, przy każdym zakręcie uderzała nowa fala, po której zbierało na wymioty.
Chodziliśmy oczywiście prosić, by coś z tym zrobić, ale nie. Bo się nie da, bo oni nie umieją, bo to tylko w bazie w Polsce można. Nauczycielki też nie pomagały, daliśmy sobie spokój, gdy jedna wydarła się na nas, żebyśmy nie wydziwiali, bo nic nie śmierdzi i ona nie czuje. Tak, bo siedziała z przodu, pod nawiewem.
Powrotną drogę spędziłam więc na podłodze na samym końcu autobusu z chustą na twarzy. Miodzio.
A toaletę opróżnili przed samą granicą z Polską, gdy zostało parę godzin jazdy. Najwidoczniej aromaty doleciały do kochanej pani profesor.
morze ekskrementów
Sam brak obsługi toalety jest w miarę normalny, kilkukrotnie się z tym spotkałam. Jest to kłopotliwe i drogie za granicą. Jednak za każdym razem byliśmy uprzedzeni o tym żeby korzystać tylko w wyjątkowych sytuacjach i przystanki na WC odbywały się odpowiednio częściej. Wydaje mi się ze był to odosobniony przypadek i nikt nie nie naraża w ten sposób pasażerów.
OdpowiedzNie bardzo rozumiem pretensje do nauczycielki - co miała zrobić w tej sytuacji?
OdpowiedzToaletę chemiczną w autokarze jest bardzo trudno opróżnić na trasie, zwłaszcza jak to nie jest trasa przez Niemcy i Francję tylko gdzieś przez Serbię czy Rumunię, a tak jedzie się do Grecji. Dlatego toaleta raczej powinna być po prostu zamknięta i powinny być robione postoje co 3-4 godziny jazdy.
Odpowiedz@Hedwiga: Z tego co kojarzę to przy stacjach benzynowych przy serbskiej A1 była infrastrutkura dla kamperów, czyli też punkt opróżniania toalet chemicznych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2017 o 22:43
Przypuszczam, że nauczycielka mogła zrobić w tej sprawie tyle samo, co wy. Czyli nic. No chyba, że masz pretensje, że nie wyniosła po Was tego kibelka. Ale to chyba leży w gestii przewoźnika.
Odpowiedz