Od około miesiąca posiadam prawo jazdy - od tego również czasu rozpoczęłam swoją przygodę z poruszaniem się autem po rodzimych drogach.
Do tej pory obyło się bez większych piekielności, dziś jednak spotkało mnie... Sama nie całkiem jestem pewna co, bo ciężko powiedzieć, co owym paniem kierowało.
Jechałam sobie po obrzeżach miasta prostą drogą z pierwszeństwem - wymarzona sytuacja dla świeżo upieczonego kierowcy, żeby rozwinąć zawrotną prędkość 55 km/h. ;)
Ludzi brak, aut też, więc "pędzę" sobie beztrosko... aż na drodze pojawił się ON. Chłop w traktorku z przyczepką. Jedzie 25-30 km/h. Nic to, droga zakręca, więc zwalniam grzecznie, ale już za chwilę rozwidla się na dwa pasy - jeden do skrętu w lewo, drugi na wprost. Uznałam, że spokojnie pana sobie wyprzedzę (zakazu nie ma).
Pan tymczasem zjeżdża na lewy pas. Super, przejadę sobie bez większych manewrów... ale gdy byłam może dwa metry od niego, zjechał nagle na sam środek dwóch pasów!
Ja po hamulcach, toczę się za nim, znów zjechał na lewy pas... Zbliżam się minimalnie - i znów traktor ląduje na środku. Hamulec, klakson, traktor ostatecznie zjeżdża jednak w ostatniej chwili na pas prawy i wyprzedzam go chwilę później…
O co tu chodziło?
kierowcy
Może był pijany?
Odpowiedz@Lostsoul: też o tym pomyślałam - ale zanim dojechałam do niego i po wyprzedzeniu jechał już zupełnie normalnie. Jedyne co przychodzi mi do głowy, to że zrobił to ze zwykłej złośliwości :/
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2017 o 23:35
@Ajsza: Hmmm... Czy ja w życiu widziałem więcej pijanych traktorzystów, czy złośliwych...
OdpowiedzTraktor wolno jeździ, koleś się nudził. Zabawił się Twoim kosztem
OdpowiedzMoże zasypiał i dopiero klakson go obudził.
OdpowiedzPostanowił Ci pokazać, kto tu ma większy pojazd ^^
OdpowiedzNaoglądał się Formuły 1 i zaczął się z tobą ścigać. A że jedynym atutem jego pojazdu jest wielkość, a nie prędkość, to cię blokował. Ja z kolei mam inne doświadczenia z traktorzystami na irlandzkich drogach. Kto te drogi widział, wie, że zazwyczaj są wąskie i wyprzedzenie innego pojazdu bywa problematyczne, bo nie zawsze zdarza się na tyle długi prosty i odcinek drogi z miejscem do wyprzedzania. No więc zdarzyło mi się parę razy tłuc za jakimś ciągnikiem ładnych parę kilometrów, bo okazji do wyprzedzania nie było (może była dla bardziej doświadczonego kierowcy, ale bałem się ryzykować) aż w końcu kierowca ciągnika sam pokazał mi, że mogę go spokojnie wyprzedzić, bo za zakrętem było pusto, czego ja przecież nie mogłem widzieć. Zdarzało się też, że ciągnik zjeżdżał na pobocze, jak było wystarczająco szerokie, albo pas awaryjny. Także wleczenie się za nimi było wkurzające, ale na samych traktorzystów narzekać nie mogę. Ułatwiali sprawę, na ile tylko mogli.
OdpowiedzPo prostu mały mózg plus mały fiutek w dużym pojeździe.
OdpowiedzChodziło o to, że jeździsz bez kamerki :P
OdpowiedzNo cóż - przyzwyczajaj się, tak wygląda jazda po polskich drogach. Niedługo odkryjesz, że kierowcy bez powodu mogą odwalać jeszcze większe i jeszcze bardziej niebezpieczne numery. Imhotep słusznie zauważył - jeżeli nie masz, to zamontuj w swoim samochodzie kamerę, znacznie to ułatwi życie w razie wypadku.
OdpowiedzNo, jak to o co. O to, że chłop żywemu nie przepuści a Ty go wyprzedzać chciałaś :D
Odpowiedz