Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem po studiach, a ich kierunek często jest obiektem żartów. Zwłaszcza wśród…

Jestem po studiach, a ich kierunek często jest obiektem żartów. Zwłaszcza wśród umysłów ścisłych. Niemniej mój kierunek studiów jest dość pożądany w konkretnym środowisku zawodowym. I nie jest nim żaden fast food. ;)

Po odebraniu dyplomu, zaczęłam rozwozić CV, coby nie siedzieć w domu oraz móc się wreszcie - jak należy - przysłużyć społeczeństwu jako niezależna finansowo jednostka i dzielna kobieta. :) (A poza tym chcę narzekać, na co wydaje się pieniądze z MOICH PODATKÓW).

W ciągu dwóch tygodni od złożenia CV do kilku miejsc, otrzymałam kilka telefonów z ofertami pracy. Jedną z nich przyjęłam. Jak na tak młodą zawodowo jednostkę z małym doświadczeniem, ale za to konkretnym w tej dziedzinie, zaoferowane mi warunki są naprawdę przyzwoite.

No dobra, ale do rzeczy.

Od pierwszego dnia rozsyłania i roznoszenia CV minęło trochę czasu.

Pewnego ciepłego dnia odzywa się telefon:

- Dzień dobry, czy mamy przyjemność z Nehelenią? Mam dla pani wspaniałą wiadomość. Po przeanalizowaniu WSZYSTKICH kandydatów zdecydowaliśmy, że to pani dołączy do naszego zespołu, czyż to nie cudownie?! Ma pani najlepsze kwalifikacje i ma pani nawet doświadczenie w takim miejscu pracy! Zapraszam na rozmowę kwalifikacyjną na wtorek na godzinę 10, to do zobaczenia!

Ledwo zdążyłam wtrącić:

- Chwileczkę, dziękuję za ofertę i przepraszam, ale już znalazłam pracę. Troszeczkę zbyt długo zwlekali państwo z telefonem.

W (P)anią jakby wstąpił diabeł.

P: Słucham?! Pani sobie chyba kpi! Wybraliśmy PANIĄ, jest pani dopiero po studiach, powinna być nam pani WDZIĘCZNA za tę możliwość i to za tak wysoką stawkę!* Pani jest niepoważna, składa pani CV, a potem pani sobie rezygnuje? Przecież tak nie wolno! Z takim nastawieniem to NIGDZIE pani nie znajdzie pracy.

(J)a: Przepraszam, to według pani co powinnam była zrobić? Czekać kilkanaście tygodni, bo MOŻE się państwo odezwą? I już znalazłam pracę. Nawet świeżo po studiach. Poza tym nie wiem, czy mam się czuć wyróżniona, czy obrażona, że dzwonicie do mnie po odrzuceniu innych kandydatów.

P: Też coś! Oczywiście, że ZASZCZYCONA. Panią z początku też odrzuciliśmy, ale potem nasza wybrana osoba zrezygnowała. Zatem po powtórnym przeanalizowaniu kandydatów, to jest pani najlepsza ze wszystkich! (No po prostu komplement typu: szukaliśmy kogoś na stanowisko lekarza, zgłaszali się murarze, ale to lekarza zdecydowaliśmy się zatrudnić!).

J: Aha… Czyli to jednak obraza. Tak czy tak, dziękuję za ofertę, ale już coś znalazłam. Za lepsze pieniądze, w pobliżu domu i z ciekawymi możliwościami oraz pakietem socjalnym.

P: Pani naprawdę jest jakaś niepoważna. Powinna pani czekać na nasz telefon. My wybieramy tylko NAJLEPSZYCH do naszego miejsca pracy. Oferujemy pani DOŚWIADCZENIE, którego ma pani tak niewiele. A pani tym gardzi?

Ja: Tak, właśnie słyszałam, jak najlepszych wybieracie. W każdym razie dziękuję i do widzenia. I proszę uwierzyć, NIKT nie będzie siedział w domu i czekał na taką ŁASKĘ z waszej strony, jaką jest telefon do kandydata. Miłego dnia i do widzenia.

P: ŻEGNAM!

*Te "wielkie pieniądze", które odrzuciłam to minimalna krajowa. A biorąc pod uwagę lokalizacje potencjalnego miejsca pracy, to wszystkie te wielkie pieniądze by szły na benzynę, bo dojazd publiczny byłby bardzo utrudniony.

Świat

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
15 21

@maat_: Ciężko byłoby mi pracować w dwóch miejscach naraz, oddalnych o siebie o prawie 40 km w tych samych godzinach :) Spodziewałam się, że rozmowa skończy się po "dziękuję i przepraszam, ale pracę już znalazłam." oczekiwałam odpowiedzi "No trudno, w takim razie dziękujemy i do widzenia". Chyba nie będę chciała tam pracować, skoro wrzaskiem i groźbą próbuje się cokolwiek osiągnąć względem POTENCJALNEGO pracownika. Zatem co musi się dziać jak już jest się tym pracownikiem?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@maat_: Oczywiście, że rozumiem. Jednak pozwalanie innym na taki brak szacunku do nas jako do ludzi (podczas, gdy z naszej strony uchybienia nie miały miejsca) oraz zgadzanie się, że minimalna krajowa to ŁASKA ze strony pracodawcy, za którą powinniśmy go całować po nogach jest nie tylko poniżające to negatywnie wpływa na postrzeganie pracowników w tym kraju. Ludzie się godzą na stawki poniżej minimalnej krajowej, godzą się na poniżanie z powodu trudnej sytuacji życiowej, z powodu braku wykształcenia. Pozwalanie na to, daje przyzwolenie na coraz to większą liczbę patologicznych zachowań. Żadna praca nie hańbi, ale nie po to spędziłam ponad połowę życia w szkole, na nauce, na zdobywaniu tytułów, by ktoś na mnie wrzeszczał do słuchawki, bo odmówiłam czemuś i nie godzę się kłaniać w pas i przyjmować aktu łaski jaką jest minimalna krajowa. Szanujmy się trochę. I my samych siebie i siebie wzajemnie. Przestanie być przyzwolenie na poniżanie pracownika - tego typu akty przestaną mieć miejsce.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2017 o 17:45

avatar Lynxo
15 15

@maat_: To trzeba dawac sie zeszmacic pyskatym rekruterom? Nie dzieki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@maat_: Dzisiaj miałam identyczną sytuację. Zadzwoniła pani z propozycją rozmowy. Przeprosiłam, mówiąc że już znalazłam pracę i bardzo dziękuję za zainteresowanie. Odpowiedź Pani po drugiej stronie: No trudno, dziękuję w takim razie za rozmowę. Do widzenia, miłego dnia. Podziękowałam, życzyłam tego samego. Całość trwała niecałe 40 sekund. Da się? Da.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@maat_: no właśnie autorka, starała się być miła i nie robić sobie wrogów, odmawiając uprzejmie. A to druga strona nie przyjmowała grzecznych argumentów do wiadomości, przeszło to w fazę wytykania logiki i czasoprzestrzeni. Jak widać, do fazy inwektyw i wulgaryzmów kultura nie pozwoliła przejść. btw. nie wiem co rekruterka chciał uzyskać, pewnie to był jej 15 z 16 telefonów, do pozostałych kandydatów. Gdyż pierwszy a może i drugi wspaniale wybrany rzucili to badziewne stanowisko w diabły po okresie próbnym. Czy oczekiwała stwierdzenia: "o super, to już się zwalniam i lecę do was!" ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@PiekielnyDiablik: Nie przeszłam do inwektyw, by sobie nie robić wrogów na rynku pracy :D Serio, bo gdyby to dzwonił ktokolwiek inny, to bluzgi by się posypały.

Odpowiedz
avatar veravang
12 16

Ta rozmowa wydaje mi się trochę naciągana, nie wątpię, że miała miejsce, ale chyba ją grubo podkoloryzowałaś

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 12

@veravang: Szczerze? Chciałabym by była naciągana. Naprawdę. Przyznaję się do tego, że nie zachowałam niczego słowo w słowo po stronie rozmówcy, bo w pewnym momencie zaczynałam sama się denerwować tą rozmową. Starałam się jednak jak najlepiej zachować sens. Chociaż zdanie o byciu zaszczyconą to jest zachowane słowo w słowo, bo aż nie mogłam uwierzyć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@maat_: Podobny wydźwięk jak " możecie mi wierzyć, "przysięgam" "no nie?" "nie uwierzyłabym, gdybym nie zobaczyła" etc :) Myślę, że pewnego rodzaju odruch :) Napisałam i historię i komentarz w jak najlepszych intencjach opierając się na zdarzeniu jakie miało miejsce.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@veravang: mialam bardzo podobna rozmowe- tylko po POL ROKU od zlozenia cv tez pani nie mogla zrozumiec JAK SMIEM miec prace a nie czekac na ich telefon ktory byc moze wykonaja za oszalamiajaca srednia krajowa, podczas gdy pracowalam za niemal 2 razy tyle tez sie nasluchalam, tylko skonczylam rozmowe wczesniej mowiac, ze nie pozwole na siebie krzyczec

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

@bazienka: pół roku? no to przebijam licytacje! do kolegi zadzwonili po 4 latach. Proponując takie samo stanowisko początkowe. Sam się zastanawiam, że nikomu nic w główce nie zatrybiło, że po 4 latach, człowiek będzie już raczej na innym stopniu kariery. Oczywiście, cenię przeszukiwanie starych baz kandydatów, bo są ludzie "którzy czekają na otwarcie drogi kariery, robiąc w międzyczasie cos innego, ale trzeba to robić z głową. Może wystarczy na początek zapytać ogólnie co robią i za ile, spróbować przygotować ofertę personalizowaną. Czy ja za dużo wymagam od HR...

Odpowiedz
avatar ziobeermann
13 13

Po co w ogóle tak długo z babą gadałaś? Nie, do widzenia i ciach bajera. Nie psujesz sobie głowy rozmową z szurniętą kobitą. Może przez takie podejście nic piekielnego mnie nie spotyka. ;]

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@ziobeermann: Sama się teraz nad tym zastanwiam. Mogłam się z miejsca rozłączyć i miałabym spokój.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2017 o 14:34

avatar burninfire
2 2

Sama pensja poniżej 2,5 tys po studiach to kpina. W Lidlu więcej płacą, a można było być przy okazji te ~50 tys do przodu, bo studia kosztują (stancja, wyżywienie itp.). Nie rozumiem kto się w ogóle godzi na minimalną, chyba faktycznie nic sobą nie oferuje. Wyśmiałabym taką ofertę. Chyba, że to na okres próbny i za miesiąc pogadamy ponownie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@burninfire: Uważam, że obraźliwym jest fakt, że osoba z tytułem magistra ma dostać 2000 złotych, przy czym ktoś bez wykształcenia nawet podstawowego dostanie również 2 tysiące złotych. Dobrze, może nie skończyłam studiów informatyczno-nuklearnych i nie znam języka hebrajskiego, ale kurcze...także się uczyłam. Także miałam sesje, na którą musiałam zakuwać, bo nikt nam nie dawał zaliczeń za ładne oczy, także musiałam pisać jedną pracę dyplomową czy drugą. O tyle dobrze, że jeśli zostanę na dłużej w mojej pracy to stawka mi zaoferowana jest tylko na rok, potem sukcesywnie wzrasta.

Odpowiedz
Udostępnij