Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piątek, poprzedni tydzień. Godziny popołudniowe. Zasuwam na odbiory firmowe, ale jak to…

Piątek, poprzedni tydzień.

Godziny popołudniowe. Zasuwam na odbiory firmowe, ale jak to bywa trzeba też zawieźć pocztex na wioseczkę.
Telefon do adresata wykonany. Jest w domu, czeka z niecierpliwością.
Paka ok 20kg., więc niezbyt ciężka.

Podjeżdżam pod wskazany adres i tu pierwszy problem.
Dom z trzema wejściami oznaczonymi od 1-3, a na adresówce tylko numer posesji 2. Ale 2 przez co?
Ok, stawiam na 2/2. Stuku, puku i nic. Dzwonek w użyciu, też cisza.
Za telefon i kręcę.

Ja (J) - Dzień dobry. Logistyka Poczta Polska, stoję pod domem.
Adresat (A) - No przecież jestem!
J - A które wejście do Pani?
A - Dwójka i już mi Pan dawaj z tą paczką!
J - Ok, dziękuję.

Zwykle staram się olewać taki ton rozmowy.
Pukam już mocniej pod dwójkę i wreszcie otwiera mi Pani. Okazuje się, że jednak nie adresat.

J - Dzień dobry, czy Pani XY?
Pani (P) - Nie, jestem jej opiekunką. Osoba niepełnosprawna, leży o tam, w pokoju.
J - Przesyłkę pocztex mam dla Pani XY. Czy może Pani ją odebrać?
P - E! - dosłownie - jakaś paczka jest dla ciebie. Mam odebrać?
A - Odbierz, ale najpierw sprawdź.
P - Pan da tę paczkę, bo muszę sprawdzić najpierw.
J - Proszę o chwilę cierpliwości, zrobię tylko zdjęcia do protokołu.
P - Jak Pan musi.

Pstrykam więc sobie zdjęcia, a P zniknęła po jakieś narzędzie do otwierania.
Po powrocie P otwieramy paczkę. Ona przegląda i po chwili grzebania raczy mnie takimi oto słowami.

P - Panie, ale tu rączki brakuje!
J - Proszę Pani, paczka była zapakowana, nienaruszona bez dostępu do zawartości. Proszę skontaktować się z nadawcą, być może nie spakowali.
P - Ale przecież sama widziałam, że rączki brakuje i jeszcze dziura na boku była.
J - Chyba Pani widziała co innego niż ja. A poza tym to zdjęcia zrobione są, a na nich żadnego uszkodzenia zewnętrznego paczki nie widać.
P - Jakie znowu zdjęcia? Przecież nic Pan nie robił!

Tu wtrąca swoje cztery grosze A.

A - To pewnie złodziej i on ukradł!

Oż ty flądro jedna.

J - Taaak, na Poczcie Polskiej to tylko same murwy i złodzieje pracują. Panie tak tylko z czystej złośliwości czy też dla zabawy chcą mi dzień umilić?
A - P dzwoń na Policję to inaczej będzie gadał! To przecież złodziej!
J - Proszę bardzo, sam na Policję zadzwonię. Proszę przyjąć do swojej wiadomości, że zrobione przeze mnie zdjęcia mają tzw. geotag, czyli oznaczenie miejsca gdzie i kiedy zdjęcia te zostały wykonane. Poza tym zrobiłem nie tylko zdjęcia samej paczki, ale również paczki na tle wejścia do domu Pań.
P - Co mi Pan tutaj za banialuki wygaduje.
J - Proszę mi nie przerywać jeszcze nie skończyłem. Za bezpodstawne wezwanie Policji dostaną Panie piękny mandat, a ja przy nich poruszę temat publicznego zniesławienia pracownika wykonującego swoje obowiązki służbowe i po czymś takim nasza rozmowa zakończy się na sali sądowej. Zaraz również poinformuję kierownictwo Działu Operacji Logistycznych Poczty Polskiej o tym, że bezpodstawnie opóźniacie Panie kurs przewozu samochodowego i zapewniam Panie, że PP wyciągnie konsekwencje finansowe w stosunku do Pań wobec zaistniałego faktu. Macie Panie dalej chęć brnąć w swoich wynurzeniach, bo jak tak to rżnijmy ten diament:)
P już spokojniej - Panie, ale mi tu rączki brakuje, to co jaj mam zrobić?
J - I widzi Pani, nie można było na spokojnie od razu, a nie ludzi od złodziei wyzywacie. Tłumaczyłem Pani wcześniej. Proszę się skontaktować z nadawcą. Ja na tę okoliczność wypiszę protokół otwarcia paczki. Jeżeli posiada Pani adres e-mail to poproszę, wyślę zrobione przeze mnie zdjęcia. Myślę, że raczej nie będzie problemu z otrzymaniem tego brakującego elementu.
P - A! To co mam brać tę paczkę?!
A - Bierz już i niech jedzie w cholerę!
Ufff.

Po 20 minutach i raczej niepotrzebnej nerwówce, wyjechałem od tychże piekielnych Pań.
Chociaż nadal nie jestem w stanie pojąć po co robiły ten cały szum?


Ps.
* W zasadzie to mogłem kobitkom od razu awizo wystawić i zabrać pakę, ale troszkę się wściekłem jak usłyszałem tekst o złodziejstwie (jedna z nielicznych rzeczy, która mnie rusza).
* Zdjęć oczywiście wg regulaminu PP nie muszę robić, ale z doświadczenia wiem, że są przydatne.
* Kontakt z moim dyspozytorem o tej sytuacji też był - ot tak w razie gdyby jakaś skarga poszła.

poczta

by bolo191
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bolo191
10 14

@xpert17: Rozumiem, że ty lubisz i popierasz jak ktoś nazywa cię złodziejem. Kolego lub koleżanko, to że jestem tylko kierowcą w PP nie oznacza, że dam sobie skakać po pagonach. Mam tak samo prawo do obrony jak każdy obywatel w tym kraju i nie zamierzam tolerować faktu oczerniania mojej osoby. Nie chodzi również o same słowa żargonu prawniczego typu zniesławienie, pomówienie i inne. Chodzi o minimum kultury i szacunku w rozmowie dla innej osoby. Od 23 lat pracując w tym zawodzie wyznaję zasadę, że jak jestem kulturalny to oczekuję tego samego, ale jak już zaczniesz być chamski to to samo ode mnie otrzymasz. Bo cóż to będzie jak my sami nie będziemy się szanować. Co do studiów prawniczych to niestety ubolewam, ale nie i nigdy. Za to logistyka oczywiście:)

Odpowiedz
avatar nasturcja
6 8

Bardzo dobrze jest znać swoje prawa. Tak naprawdę wypadałoby żeby każdy znał przynajmniej przepisy które obowiązują go w pracy. A tu widzę przyczepianie się do człowieka który wykazał się odrobiną wysiłku i przeczytał co go obowiązuje. Polecam każdemu robić podobnie szczególnie jak przykładowo chce wziąć ślub albo co jeszcze ciekawsze nie chce ale ma jakieś dzieci. Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności a potem można się przejechać w naprawdę paskudny sposób bo "ja nie wiedziałem".

Odpowiedz
avatar bolo191
4 6

@nasturcja: Wiadomo, że przepisy i regulaminy znać trzeba. W przypadku PP jest tego dosyć sporo bo i ustawa o PP, odpowiednie rozporządzenia do niej, regulaminy wewnętrzne. Zawsze staram się traktować klienta (obojętnie czy będzie to osoba prywatna czy też "firma") podmiotowo i kulturalnie. Jasne, że zdarzają się klienci "problematyczni". Ale myślę, że jak spokojnie się rozmawia to argumenty trafiają do każdego, no chyba że jakiś furiat (a i takich było paru w trakcie wielu lat pracy) - to wtedy rozmowa jest już inna.

Odpowiedz
avatar b_b
0 4

Od 30 lat nasz dom stoi na piekielnej 30. Dwa lata temu wybudował się sąsiad w 2 linii zabudowy praktycznie już ma innej ulicy i dostał numer 30a. Wnerwia mnie to maksymalnie bo a nikt się nas nie pytał i b wszystkie paczki do nich trafiają najpierw do nas i za każdym razem musze się odciągnąć od pracy i wskazywać zblakanemu kierunek. Wiec nie zawsze netu są wina adresata.

Odpowiedz
avatar bolo191
5 5

@b_b: Nie twierdzę, że była to wina adresata. Przecież to nie on nadaje paczkę (chociaż czasami się zdarzy, że i adresat potrafi się buchnąć przy podawaniu danych). Dobrze, że przynajmniej telefon był do babeczki. Nie ukrywam, że pierwsza rozmowa z nią była normalna, za to ta druga już opisana była z jej strony ostrzejsza. Ot życie i praca z klientem.:)

Odpowiedz
avatar bolo191
6 16

@antuan: Oj, normalnie łzy mi lecą bo jaśnie Pan nie przeczyta. Racz mi wybaczyć Panie za błędy owe:)

Odpowiedz
avatar imhotep
2 2

"W zasadzie to mogłem kobitkom od razu awizo wystawić i zabrać pakę" - czyli możesz odwieźć na magazyn otwartą paczkę?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

"Proszę bardzo, sam na Policję zadzwonię." "Za bezpodstawne wezwanie Policji dostaną Panie piękny mandat (...)" Że co? Ty wzywasz policję, a kobita dostaje mandat?

Odpowiedz
Udostępnij