Byłam rano w jedynym w tej wiosce sklepie spożywczym - dosyć dużym, celem zakupu jakiegoś świeżego pieczywa i kilku innych rzeczy.
Budowa sklepu jest następująca - wejście, po dwóch stronach półki z napojami, na wprost kasa. Na prawo od kasy taki jakby "zawinięty" przedsionek z wędliną, na lewo z pieczywem i warzywami. Co ważne - zza kasy nie widać kto co bierze; kamery są ale ogólnie rzadko kiedy zdarzają się jakieś kradzieże.
Podchodzę do bułek, biorę kilka do reklamówki. Obok mnie pani (powiedzmy X) z dzieckiem. Pani przebiera w warzywach, w czasie gdy brzdąc (na oko z 5 lat)- wybiera bułki, NADGRYZA JE i wrzuca tam gdzie były.
Ja- Proszę pani, czy pani widzi co robi pani syn?
X- Jaki syn?! To mój wnuk!
Ja- Pani wnuk nadgryza świeże bułki.
X- No i? Niech sobie dziecko popróbuje...
Ja- Pani chyba żartuje. Powinna pani teraz zapłacić za te bułki.
X- Co ty mnie będziesz pouczać gówniaro?! PRZECIEŻ TO TYLKO DZIECKO.
Zgłosiłam do kasjerek, pani najpierw wypierała się, twierdziła że nie wie kto to zrobił; jednak po oświadczeniu, że może obejrzymy zapis z kamer, za wszystkie nadgryzione bułki musiała zapłacić, oczywiście z wielką awanturą i oświadczeniem, że jej noga już tu więcej nie postanie.
PRZECIEŻ TO TYLKO DZIECKO ;)
dzieci sklep dorośli
Całe szczęście, że zwróciłaś uwagę! Okropieństwo!! Przypomniała mi się historia o babci, która nałożyła sobie z beczki kiszonej kapusty, albo ogórków, już nie pamięta, a do reszty napluła. Też była oburzona faktem, że kazano jej za całość zapłacić. Co ludzie mają w głowach?!?!
Odpowiedz@majkaf: Dlatego jestem za tym żeby produkty tego typu były ZA kasą, podawane przez sprzedawczynie (oczywiście w rękawiczkach foliowych chociażby).
Odpowiedz@mabmalkin: Popieram!!!!
Odpowiedz@mabmalkin: A ja nie. Tak jest w piekarniach, a nie chciałabym moich 10-minutowych zakupów rano wydłużyć do 30 minut, bo babcia zastanawiałaby się ile chce bułek i czy lepiej z ziarnami, czy bez, czy pełnoziarniste, czy może z dynią.
Odpowiedz@burninfire: wszystko ma plusy i minusy :)
Odpowiedz@mabmalkin: Mały sklepik na rogu świeże pieszywo, jabłka prosto z sadu bez tego szajsu, mięso z lasu ( oczywiście za pozwoleniem ) a nie z małych klatek na Filipinach... Marzenie, jednak "cebula" woli biedronkowe piwsko i niskie ceny :-(
OdpowiedzPowinna zapłacić za cały towar. Co za różnica czy bułka ugryziona czy dotknięta przez tę ugryzioną?
Odpowiedz1. czy zawiadomiono policje? 2. czy zniszczono "zarażoną" partię bułek?
Odpowiedz@voytek: Pewnie dowiem się jak jutro z rana pójdę po świeże pieczywo. Nie zostałam na miejscu bo spieszyłam się. Obsługiwały dwie kasjerki i wyszłam w trakcie wygrazania przez babkę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2017 o 20:14
@voytek: edit: wszystkie bułki zabrano, na szczęście piekarnia jest w tym samym budynku. Policji nie było.
Odpowiedz@voytek: A po co Policja? Może jeszcze księdza? To chyba pokrzywdzony (tutaj sklep) decyduje i jeśli baba zapłaciła, to nie ma problemu, jeśli tak sobie życzą. Oczywiście powinna wtedy zabrać te bułeczki, lub powinny one zostać zniszczone.
OdpowiedzKazac mlodemu polizac zgnile jablko za kare. Zapamieta na dlugi czas. Babci bym kazal je zjesc.
Odpowiedz@Lynxo: Zjeść dziecko? :V
Odpowiedz@marius: Samo białko i pyszne mięsko, na dodatek świeżutkie, co Ty chcesz? :V
Odpowiedz...dziecku żałujesz?...
Odpowiedzmoj ulubiony tekst, zazwyczaj maDek, zazwyczj jak gowniak drze ryj na srodku sklepu/apteki/przystaku/autobusu itp. bo mu wolno, bo to TYLKO dziecko i nie nalezy go uczyc funkcjonowania w spoleczenstwie
Odpowiedzmabmalkin, ale z Ciebie sknera :) dziecku żałujesz! a tak serio - to chyba z takich dzieci wyrasta pewien gatunek dorosłych, którego przedstawiciela miałam okazję zaobserwować jako dziecko. Kiedyś mleko było sprzedawane w butelkach z takimi kapslami srebrnymi i złotymi (starsi z Wam zapewne pamiętają). Stałam z mamą w kolejce do kasy a obok kobitka w średnim wieku podeszła do półki z mlekiem, lekko odchyliła kapselek, spróbowała mleka, kapselek przyklepała z powrotem, odstawiła butelkę na półkę i sięgnęła po następne. Gdy odchyliła kapselek mama zwróciła jej dość głośno uwagę. Babsko uciekło.
Odpowiedz@KatzenKratzen: pamiętam te butelki! Były super. A tak swoją drogą, co komu szkodziło, żeby w takich nadal sprzedawać mleko i śmietanę? Skoro już tak staramy sie dbać o środowisko.
Odpowiedz@majkaf: Wydaje mi się, że może koszt tych opakowań szklanych był wyższy? Choć tez nie do końca, bo za te butelki płaciło się kaucję. Po wypiciu mleka, butelkę się myło i z nią szło się do sklepu po kolejne mleko "na wymianę", wówczas oczywiście za butelkę się nie płaciło. Albo może chodzi o to, że wtedy nie było mleka UHT, takiego, co trzyma tydzień po otwarciu "świeżość". Tamto mleko miało trwałość chyba 2 dni a potem zaczynało się zsiadać. Aby tego uniknąć należało je przegotować. Może mleka UHT nie da się przechowywać w butelkach?
Odpowiedz