Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Skończyłyśmy z przyjaciółką studia, nadszedł zatem czas, by skończyć także z pracą…

Skończyłyśmy z przyjaciółką studia, nadszedł zatem czas, by skończyć także z pracą dorywczą i poszukać czegoś na poważnie. Wysłałyśmy CV do pewnej firmy, zachęcone pozytywnymi opiniami na jej temat na forach internecie. Już dwa dni później obie otrzymałyśmy telefony z zaproszeniem na rozmowę. Poszłyśmy, każda z nas, oczywiście, do innej osoby - zarówno u przyjaciółki, jak i u mnie, rozmowa przebiegła całkiem sympatycznie. Rekruterzy obiecali odezwać się w przeciągu tygodnia, bez znaczenia, czy otrzymamy pracę, czy nie.

Piekielność #1 - moja.

Mija tydzień, cisza. Drugi tydzień, również. Byłam bardzo rozczarowana, niemniej jednak znalazłam na forum w internecie wpis, gdzie ktoś twierdził, że takie akcje już się zdarzały. Mimo to, ja straciłam nadzieję i wysłałam CV do innej firmy. Odzew za kilka dni, rozmowa, tydzień po niej telefon, że mnie przyjmują. Kilka dni po rozpoczęciu pracy dzwoni telefon - tak, to miła pani z firmy, do której składałam CV półtora miesiąca temu! Dialog wyglądał mniej więcej tak:

- Była pani u nas na rozmowie, jesteśmy zdecydowani panią przyjąć.
- Dziękuję za telefon, jednak mieli państwo odezwać się w przeciągu tygodnia. Ja już znalazłam pracę, więc muszę niestety odrzucić państwa ofertę.
- Pani jest chyba niepoważna! Odrzuciliśmy tylu kandydatów, a pani rezygnuje? To nie do pomyślenia!
- Jak mówiłam, mieli państwo odezwać się w ciągu tygodnia, a minął miesiąc, nie mogłam czekać dłużej...
- Widać, nie zależało pani na pracy u nas!

Piekielność #2 - przyjaciółki.

Do niej z kolei odezwali się już cztery dni po rozmowie, że są gotowi ją zatrudnić. Miła pani przez telefon informuje, że zanim przyjaciółka zacznie pracę, jej dokumenty zostaną gdzieś tam przesłane, więc to trochę potrwa, proszę czekać na telefon, odezwą się w ciągu kilku dni. Z kilku dni zrobiły się dwa tygodnie. Przyjaciółka zaczyna się niecierpliwić. Z końcu dzwoni z pytaniem, co i jak. Czego się dowiedziała?
- A, to pani... przepraszam, ale zaszła pomyłka, ktoś inny został przyjęty na pani miejsce.
- Dlaczego zatem mnie o tym nie poinformowano?
- Myśleliśmy, że jak nie będziemy dzwonić, sama się pani domyśli...

Dawno nie miałyśmy obie tak zszarganych nerwów.

praca

by reksai
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 19

Do mnie kiedyś firma zadzwoniła tak po 2-3 miesiącach od wysłania CV i mówię, że nie jestem już zainteresowana, szczególnie za takie pieniądze (w ofercie nic nie było o wysokości wynagrodzenia, a mi już było wszystko jedno, więc na luzie zapytałam przez telefon), a pani zamiast się pożegnać i rozłączyć, albo - gdyby im zależało, powiedzieć, że można negocjować wysokość wypłaty, to zaczęła mi wyrzucać, że tak nie można, skoro złożyłam, to muszę pracować :D

Odpowiedz
avatar Iceman1973
11 13

Ciekawe podejście. Bardzo POWAŻNE bym rzekł. Ty jesteś niepoważna bo po 6 dodatkowych tygodniach podejmujesz inną pracę ale swojej niepowagi w przypadku koleżanki już nie widzą. Ciekawe...

Odpowiedz
avatar Ara
15 19

Jestem z zawodu rekruterem i muszę powiedzieć, że opisane zachowanie jest bardzo nieprofesjonalne, ale na szczęście coraz rzadsze. A co do pierwszej sytuacji - zwykły szantaż emocjonalny ze strony "rekruterki". Nigdy nie ma tak, że po wybraniu kandydata odrzuca się resztę zanim nasz wybraniec zaakceptuje ofertę. Właśnie po to, by uniknąć takich sytuacji ;)

Odpowiedz
avatar Ara
15 19

@MonikaTakaja: Zdajesz sobie sprawe, ze nie urodzilem sie rekruterem, prawda?

Odpowiedz
avatar Ara
5 9

@MonikaTakaja: Uwazam, ze sama jestes winna tego, co mi zarzucasz. Nawet na logike - mam wiecej stycznosci zarowno z innymi rekruterami, jak i poszukujacymi pracy niz Ty. Mam wiec chyba szersze spojrzenie na to, jakie sa trendy.

Odpowiedz
avatar MonikaTakaja
-5 9

Śmieszne to co piszesz, przecież żaden z Twoich kolegów się nie przyzna, że tak kogoś potraktował... Bądźmy poważni:-) i nie jesteś w stanie gwarantować za wszystkich rekruterów, że tak nie robią... A trendy to są w modzie;-p anie w rekrutacji!!!

Odpowiedz
avatar Ara
0 4

@MonikaTakaja: Ale ja nie gwarantuje za wszystkich rekruterow ze tak nie robia, tylko mowie ze nie jest to regula. To Ty uzurpujesz sobie prawo do twierdzenia ze wiesz, jaka jest tendencja w rekrutacji na podstawie tylko swoich i twojego otoczenia doswiadczen. No i jeszcze teraz wiesz, ze inni rekruterzy mnie oklamuja, bo przeciez siedzisz w ich glowach ;) Jesli zas chodzi o slowo "trend", to odsylam do slownika, bo tu nie ma sie nawet o co klocic, nie jestem od poszerzania Twojej wiedzy o ojczystym jezyku.

Odpowiedz
avatar Ara
4 4

@MonikaTakaja: Jestem mężczyzną :) Nie zależy mi na tym, byś mi uwierzyła. Jeśli czujesz się z tym lepiej, to oczywiście wmawiaj sobie dalej że be pracodawcy są niepoważni wobec biednego kandydata i w ogóle to się nie da. A ja jedyne, co powiedziałem, to że opisana praktyka jest nieprofesjonalna, ale nie nagminna. Nie widzę powodu do dostawania histerii z tego powodu.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
2 2

@MonikaTakaja: Oczywiście, że w procesie rekrutacji też są zmieniające się trendy. Kiedyś było nie do pomyślenia, żeby CV było pisane innym fontem niż Times New Roman w kolorze czarnym, teraz CV musi być kolorowe i wyróżniające się (ale oczywiście nadal czytelne). Kiedyś wstępna rozmowa kwalifikacyjna przez telefon była olbrzymią rzadkością, teraz zdarza się coraz częściej. Jeszcze niedawno rekuterzy podłapali zwyczaj "podchwytliwych" pytań albo niecodziennych zadań od zachodnich korporacji, obecnie chyba już stosuje się tego mniej (na szczęście). Można tak wymieniać i wymieniać.

Odpowiedz
avatar MonikaTakaja
11 11

Nie wiem czy wiesz, ale w przypadku Twojej przyjaciółki to co zrobili jest niezgodne z Prawem Pracy, bo obiecali jej pracę, a później liczyli, że sama zrezygnuje. Ta umowa (słowna), że dają jej pracę jest wiążąca. Jakby chciała, mogłaby im narobić problemów...

Odpowiedz
avatar Lynxo
10 10

W moim przypadku rekordzista zadzwonił po 11 miesiącach...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Lynxo: Marny wynik. Do mnie kiedyś zadzwoniono po 4 latach, miałem nawet na początku problem ze skojarzeniem kto w ogóle dzwoni.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
8 8

To jeszcze nic! Do mojego meza firma odpisala na e-mail po 2 latach, ze go przyjma. Mysleli, ze on bedzie na nich czekal? :D

Odpowiedz
avatar cija
6 6

@healthandsafety: może rekruter był na NFZ?

Odpowiedz
avatar xyRon
4 6

Nie wiem czy wcześniej już szukałaś pracy, ale nie wierz nigdy w zapewnienia, że będą dzwonić nawet w przypadku, gdy Cię nie przyjęli. To nieprawda. Gdyby mieli obdzwaniać wszystkich kandydatów, to by im zajęło masę czasu, dlatego nigdy tak nie robią, zwłaszcza duże korporacje. Należy przyjąć, że jeśli brak odzewu w terminie który wyznaczyli, to znaczy, że z pracy nici. Jeszcze mi się nigdy nie zdarzyło, a byłem na wielu rozmowach o pracę, by zadzwonili i powiedzieli - "nie, nie przyjmujemy pana. Nie spełnia pan naszych oczekiwań, nie ma pan kwalifikacji", czy cokolwiek podobnego.

Odpowiedz
avatar okooko
4 4

@xyRon: Niestety masz rację. Choć część firm zaczyna dbać o swój wizerunek i potrafi oddzownić, odpisać, ba nawet podać cechy i umiejętności kandydata którego wybrali, tak żeby można mieć wiedzę co u siebie poprawić. Ta cześć firm rozumie, że stracą na tym kilka godzin pracy rekrutera czy kadrowca, a mogą pozostawiają dobre wrażenie i otwartą drogę do kandydata w przyszlości.

Odpowiedz
avatar Gbursson
0 0

@xyRon: mi po rozmowie w dużej korporacji w stolicy odmówil, zadzwoniła ta sama rekruterka z którą obgadywałem logistykę rozmowy, i przekazała informację, że niestety ale nie zostałem przyjęty. Brzmiała wystarczająco szczerze smutno :). Co ciekawsze, oddali mi kilometrówkę za dojazd do i z miasta - tak że technicznie wyszedłem na plus.

Odpowiedz
avatar Wysoka
1 1

Czyżby duża firma motoryzacyjna z Wrocławia? Bo miałam prawie identyczne doświadczenie z nimi.

Odpowiedz
avatar reksai
0 0

@Wysoka: nie nie, firma działa tylko w czterech miastach w Polsce, ale na pewno nie we Wrocławiu.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

do mnie zadzwonili po pol roku wielce zdziwieni, ze jak ja smiem miec juz prace i nie zjadac tynku ze scian w oczekiwaniu na kontakt z ich strony serio, zostalam objechana przez pania rekruterke

Odpowiedz
Udostępnij