Jak bardzo rodzice potrafią być niesprawiedliwi względem własnych dzieci Jak głębokie mogą być różnice w ich traktowaniu? Mimo że jestem matką, to nie potrafię zrozumieć, jak można ewidentnie kochać jedno dziecko bardziej.
Sięga to moich najwcześniejszych wspomnień. Zawsze miałam najlepsze oceny. Nikt sobie z tego nic nie robił, kiedy zaczęłam olewać, to też zero zainteresowania. Rodzice skupiali się tylko na mojej młodszej siostrze.
Apogeum mojego rozgoryczenia. Zakończenie gimnazjum. Czerwony pasek na świadectwie. Ogromna akademia. Wszyscy wzorowi uczniowie z rodzicami. No, prawie wszyscy. Do mnie nie przyszedł nikt, bo pojechali z siostrą do dentysty. Oboje. Było, minęło, jakoś przełknęłam tę gorzką pigułkę.
Już wtedy czułam się gorsza, a moja niechęć do siostry tylko rosła w siłę. Zaczęło się liceum, chłopcy, imprezy. Wszyscy chodzili, tylko nie ja, bo mi nie wypada, bo kto to widział, żeby się dziewczyna po nocy szlajała. Miałam 16/17 lat. Siostra 3 lata młodsza i wracała, o której chciała.
Miałam faceta, 9 lat starszy (obecnie mój mąż i ojciec moich dzieci). Miałam dość mieszkania z nimi, kiedy siostra jechała po mnie jak po przysłowiowej łysej kobyle, a rodzice zdawali się tego nie słyszeć. Nie mogłam słuchać, jak się do nich odzywała, poniżając ich na każdym kroku, a oni... uśmiechali się do niej i spełniali każda zachciankę.
Kiedy ja zbierałam drobne na spodnie z chińczyka, ona malowała się podkładem za stówkę. Miałam 19 lat, kiedy zaszłam w ciążę z moim prywatnym facetem. Mama skwitowała to słowami, że ojciec mnie zabije. I tyle. Ojciec powiedział, że się domyślał. I też tyle.
W międzyczasie moja siostra wybierała szkołę średnią. Padło na technikum. Ja robiłam ogólniak. Na mnie już postawili krzyżyk, ale siostra... no przyszłość narodu normalnie.
Ja z brzuchem zdałam maturę, zaraz urodziło się dziecko. Kiedy syn miał pół roku wyprowadziłam się z domu. Czekałam, aż mąż skończy delegację, ale musiałam wcześniej (z powodu siostry), spakowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z domu z malutkim dzieckiem, wsiadłam do pociągu i za kilka godzin byłam u mojego męża.
Siostrę przyprowadziła raz policja, rodzice w śmiech, bo zabawna sytuacja, ja bym miała zęby wybite.
A teraz sytuacja bardziej na czasie.
Właśnie zrobiłam magistra. Mam 2 dzieci. Faktem jest, że nie pracuję. Mam malutkiego synka, który wymaga rehabilitacji 5 razy dziennie. Zostanę w domu tak długo, jak to będzie konieczne, mąż nas utrzyma spokojnie.
Ale w oczach rodziców jestem nieudacznicą. Nie pomogli mi w niczym. Może kilka razy pożyczyli 100 czy 200 zł, które zawsze oddawałam.
Wychowuję 2 dzieci, skończyłam studia, prowadzę dom. Nikt mi nie pomógł nawet palcem.
A siostra? Ona jest idealna. Nie podeszła do matury, po szkole 2 lata siedziała na utrzymaniu rodziców, którzy dawali jej na wszystko - od tamponów po kasę na imprezy.
Teraz pracuje jako sprzątaczka. Rodzice zachwyceni, bo ona za granicą zarabia 600 czy 700 euro... Osiągnęła sukces. A ja jestem nikim.
I, co najlepsze, siostra zawsze wszystkich traktowała jak śmieci. Byłam na weekend u rodziców i tak się złożyło, że i ona przyjechała. Rozmawiałam z kimś, niestety wyszło tak, że ona chciała się gdzieś wtrącić i, zamiast użyć słów typowych do sytuacji, to rzuciła sformułowanie: „MORDA, PSIE”.
Tak, dobrze widzicie. Przy rodzicach, którzy stale się zastanawiają, dlaczego z nią nie utrzymuję żadnego kontaktu, izoluję od niej moje dzieci i jej szczerze nienawidzę...
Dobrze wybrałaś sobie nick, piszesz piękne bajki.
Odpowiedzczy takich historii nie możesz pisać w pamiętniczku? historia jakich wiele, moi rodzice też wiecznie faworyzowali brata choćbym na rzęsach stawała tylko wiesz ja dorosłam i mam to w nosie.. A Ty? mąż, dwójka dzieci i żale niczym z podstawówki. Jak masz spędzać życie na udowadnianiu im że jesteś lepsza od siostry to daj sobie spokój, skup się na tym, aby Twoje dzieci nie czuły się tak jak Ty
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2017 o 16:17
@kijek: O taxiarzach, lekarzach, smochodach, rowerzystach itd też masa. Mamy pisać w pamiętniczku?
Odpowiedz@Lynxo: pisać można o wszystkim, ale dorosła, zamężna dzieciata kobieta smarka na forum bo siostrę lepiej traktowano? jak siostrze pozwala tak do siebie mówić to sama z siebie ofiarę robi. Na piekielności dnia codziennego wpływu nie mamy, na robienie z siebie ofiary owszem.
Odpowiedz@kijek: Nie każdy jest silny. Absolutnie rozumiem autorkę. Sama jestem typem człowieka, który pozwala sobie wejść na głowę i mogę albo na siłę zmuszać się w życiu do ciągłej walki ze sobą i innymi, albo to zaakceptować i po prostu unikać toksycznych relacji. Nie ma się czym chwalić, ale pogódźmy się z tym, że każdy jest inny i zasługuje na szacunek i choćby próbę zrozumienia. Autorka, być może, nie znosi wdawać się w przepychanki słowne i dlatego nic nie mówi, tylko unika spotkań. Ma prawo się wyżalić. Jak historia nie jest interesująca dla większości użytkowników, to po prostu nie trafi na główną. Nie trzeba od razu jej atakować :)
Odpowiedz@kijek: wiesz, kijku, ja jestem przeciwniczku opisywania tu historii rodzinnych czy miłosnych, ale raz, że kto czegoś takiego nie przeżył, nie wie, jak czasem ciężko sobie z tym poradzić. Jak dla mnie autorka źle wybrała portal, ale sposób dobry jak każdy inny, może pomaga.
Odpowiedz@kijek: Taaa... już Cię widzę mądralo w podobnej sytuacji. Chodzisz do szkoły, jesteś jakby nie było zależny od rodziców bo nie zarabiasz, wiec nie możesz się wyprowadzić na swoje i fikasz. Nie otworzysz mordeczki nawet na milimetr kobieto. Ktoś, kto nigdy nie był w podobnej sytuacji - wybacz dosadne stwierdzenie - gówno wie.
Odpowiedz@kijek: Widzisz kijek, bo kobietki to takie inne istoty sa. Ja tez sie czasami dziwie czym on sie tak przejmuja. Ja to raczej jestem bezuczuciowym czlowiekiem betonem i mnie prawie nic nie ruszy co nie znaczy ze innych nie moze. Jak chce sobie pomarudzic to niech marudzi. To jest strona do opisywania piekielnych sytuacji. Opisana powyzej jest jhak najbardziej piekielna wiec czemu nie.
OdpowiedzMnie zastanawia po co dalej utrzymuje kontakt z tymi toksynami?
OdpowiedzSkoro już skończyłaś te studia, to może zaczniesz pisać po polsku? Ten język, którego używasz, to jakiś dziwaczny żargon, niewiele z niego można zrozumieć.
OdpowiedzJak można przeżyć za 600-700 euro?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Możliwe, że dalej wysyłają jej pieniądze na przeżycie, a to co zarobi wydaje na swoje zachcianki i uważa się za nie wiadomo kogo.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: siostrę dotują rodzice. kiedy przyjeżdża do kraju mama pakuje jej jedzenie na cały msc, biorą na zakupy i kupują ciuchy, kosmetyki itp.wynajmuje kawalerkę z kimś na spółkę i jakoś żyje. i tu nie chodzi o to, że daję się jej tak traktować, bo nie raz dostała ode mnie w twarz za jakieś głupie odzywki, ukróciłam z nią kontakt do zera. do rodziców jeżdżę bo chcę żeby dzieci miały dziadków. staram się wybierać takie terminy, zeby się z nią nie spotkać. i w gruncie rzeczy nie chodzi o to, ze się żalę czy coś. po prostu nie moge zrozumieć zdziwienia rodziców względem mojej relacji z siostrą
Odpowiedz@Aris: Szkoda, że trzeba się tego domyśleć... A wracając do historii, albo wszystko jest przejaskrawione albo autorka jest adoptowana
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Niekoniecznie. Wyjaśnienie może być najprostsze pod słońcem - pierwsza córka to "wpadka" a druga "chciane dziecko". Brzmi okropnie, ale tak bywa...
Odpowiedz@Bubu2016: faktycznie brzmi okropnie, szczególnie, że jak to się mówi, dzieci sięsame na świat nie pchają. Oby takich rodziców było jak najmniej.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Ja nie rozumiem po co siedzieć za granicą za 600-700 euro. Praca w Polsce na kasie w Biedronce zapewni podobny lub lepszy standard życia.
Odpowiedz@Bubu2016: Nawet jeżeli wpadka, to skoro drugie dziecko jest chciane, to znaczy że potem zechcieli mieć dzieci, więc czemu nie cieszyli się pierwszą córką?
OdpowiedzTrzeba jej było odpowiedzieć "MORDA SUKO" i po prostu wyjść.
Odpowiedz@Aris: nauczyłam się ignorować ją. zlewać z góry na dół. wtedy ona jeszcze bardziej się gotuje. zaczyna rzucać bluzgami itp. tylko, ze zazwyczaj nie ma już mnie w pobliżu
OdpowiedzMoże jednak zrobić test genetyczny, bo wytłumaczeniem opisanego zachowania tych ludzi byłoby ewentualnie, że wcale nie są rodzicami narratorki?
OdpowiedzTrzeba być debilem albo leniem albo ta zagranica to Słowacja albo Litwa skoro zarabia tam 600 €.
Odpowiedz@digi51: A ty dalej obrażasz ludzi. Serio musisz być beznadziejna skoro co chwilę musisz się w taki sposób dowartościowywać.
Odpowiedz@LolaLola: cześć lola, już tęskniłam :)
Odpowiedz@digi51: O widzisz, a ja nie ;). A miałaś nie odpisywać. Lubisz się kłócić, co?
Odpowiedz@LolaLola: z tobą zawsze
Odpowiedz@digi51: O widzisz jak miło. A ja lubię mieć bekę z twojego chamstwa i wiecznego bólu dupy
Odpowiedz@LolaLola: spoko, to baw się dobrze, w końcu to portal rozrywkowy ;)
Odpowiedz@digi51: Bardzo chętnie ;). A ty zrób coś ze swoją frustracją, żebyś nie musiała bez przerwy ludzi wyzywać
Odpowiedz@digi51: może jakieś pół etatu? Moja siostra za 5h dziennie wyciągała 825 funtów miesięcznie. Praca od pon-pt. Inna waluta ale warunki może podobne
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: no właśnie o to mi chodzi, albo autorka pominęła jakiś ważny szczegół (np. Siostra ma dziecko,studiuje, ma problemy zdrowotne) albo jej siostra to leń pospolity, że robić na ułamek etatu i dać się wspomagać przez rodziców z Polski.
OdpowiedzA moim zdaniem kolejny scenariusz na program typu "trudne sprawy".
Odpowiedz@rodzynek2: W końcu ludzie którzy rozumieją że to lipna historia
OdpowiedzCzyżby... Malinowa? Abstrahując, dzieciak w wieku 19 lat to żaden powód do chwały, serio.
Odpowiedz@Alien: do wstydu teź nie, jeśli autorka i jej mąż potrafili mi stworzyć kochający dom.
Odpowiedz@digi51: No właśnie nie bardzo potrafili, skoro przez pewien czas dziecko musiało razem z matką mieszkać z toksykami.
OdpowiedzMyślę, że nie ma najmniejszego sensu, żebyś się z nimi męczyła, to po prostu podli ludzie i naprawdę kiepsko się zachowują. Wiem, że chcesz być dobrze traktowana i zasługujesz na to, ale musisz zaakceptować fakt, że tego od nich nie dostaniesz. Moim zdaniem najlepiej będzie jeśli utniesz z nimi kontakt, bo widocznie Ci to nie służy. Trzymaj się! :)
Odpowiedz"Kiedy syn miał pól roku wyprowadziłam się z domu. Czekałam aż mąż skończy delegację, ale musiałam wcześniej z powodu siostry i spakowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z domu z malutkim dzieckiem, wsiadłam do pociągu i za kilka godzin byłam u mojego męża" Nie żebym się czepiała, ale miałaś męża i mieszkałaś z rodzicami?? Serio? Jeszcze kilka innych rzeczy mi się tutaj kupy nie trzyma, ale to już pozostawię dla siebie. Nie wiem czy historia jest zmyślona czy prawdziwa, ale takie rzeczy niestety się zdarzają.
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: może chodzi o to, że obecnie to mąź? Jak się o kimś od X lat mówi "mąż" to czasem mówi.się tak automatycznie nawet pisząc o czasach, gdy męźem.nie był.
Odpowiedz@digi51: Możliwe, ale dzięki takiemu zabiegowi historia może wydać się zmyślona.
OdpowiedzPewnie mnie zjedzą za ten komentarz, ale trudno... Wiesz, nie mówię, że coś źle zrobiłaś, że to twoja wina (bo na pewno nie jest to twoja wina), bo generalnie zachowanie rodziców to nie wina dzieci, ale trochę też przeanalizuj swoje zachowanie, bo "wtykasz" siostrze a sama wpadłaś i do matury podchodziłaś z brzuchem, z facetem starszym 9 lat. Też znam osoby, z faworyzowanym młodszym rodzeństwem, ale jakoś nie wpadały w wieku 18 lat i nie rodziły mając 19, partnerów też miały mniej więcej rówieśników. Nie mówię, że to źle, bo dałaś radę, ale ty z brzuchem, ta bez matury... Wydaje mi się, że rodzice przy was popełnili trochę błędów wychowawczych... I przy jednej i przy drugiej... Grunt, że dobrze wyszłaś na koniec i masz kochający dom. I na tym się skup. Masz dzieci, dla których warto. I męża. No a wiesz, zrobienie magistra... no nie oszukujmy się w tych czasach to żaden wyczyn. Wybacz, ale taka jest niestety prawda. Wkładasz w to dużo pracy i zaangażowania, zostawiasz te małe dziecko z kimś i idziesz na zajęcia, a połowa społeczeństwa, mniej lub bardziej rozgarnięta to i tak ma :/ Nie wiem co kieruje twoimi rodzicami, ale to że siostra nie ma matury to za bardzo nie świadczy ani o niej ani o rodzicach, bo ani ona się nie upilnowała, ani oni jej. Cóż więcej powiedzieć... Powodzenia no i się nie martw, nie wpłyniesz na nich, oni wszyscy są już dorośli i nie zrobisz nic tak naprawdę, pogódź się z tym i żyj dalej, masz dla kogo. Pozdrawiam :)
Odpowiedz@lady1990: Jak to mówią, każdy kij ma dwa końce. Jakby na to nie patrzeć siostra ma pracę i jest jako tako ustawiona i sobie radzi (nawet bardzo dobrze sobie radzi skoro potrafiła sobie tak ustawić rodziców - oczywiście nie mówię że to dobrze). A autorka? Wpadka ze starszym facetem. Jak to wygląda z punktu widzenia innych.
Odpowiedz@lady1990: W tym komentarzu odpowiem na wcześniejsze pytania. Siostra nie ma dzieci, nie ma problemów zdrowotnych itp. jest całkowicie zdrowa, sprawna. Kiedy wyprowadzałam się z domu jeszcze byliśmy przed ślubem. Nie mieszkaliśmy razem, bo on był w delegacji, na wynajmowanym mieszkaniu więc nawet nie było możliwości. Kiedy wyniosłam się z domu mąż zmienił pracę, wzięliśmy ślub i tak jest do dzisiaj. A co do wpadki... to nie była do końca wpadka. Byłam młoda, głupia i czułam się pominięta we wszystkim. Dziecko traktowałam jako sposób żeby wyrwać się z bagna. Uczelnia znajdowała się 15 km od domu więc nie było opcji, że wyniosę się z domu przez studia. Miałam dosyć tego traktowania. A zanim zaszłam w ciążę było chyba milion sytuacji które spowodowały taki obrót sprawy.To, że ciąża w tym wieku to nie powód do chwały, wiem. Ale też nie wstydzę się tego. Kocham moje dzieci, to dla nich się staram.
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: ten starszy facet to był mój facet, z którym spotykałam się wtedy od prawie 3 lat. Imponował mi bardzo, bardzo go kocham. Pomógł mi i do dzisiaj pomaga
Odpowiedz@bajkowa92: 9 lat, ale wielka różnica, buahaha. Jak pamiętam studencików 24-letnich to czasem to jeszcze takie dzieci, to facet lat 28 ma większy sens, bo moje koleżanki w wieku maturalnym na pewno wydawały mi się dojrzalsze od moich kolegów ze studiów. Moi staruszkowie mają różnicę wieku 14. W takiej kijowej sytuacji, gdzie nie miałaś właściwie rodziny, nie dziwię się, że mogłaś chcieć mieć dziecko wcześnie, żeby w końcu poczuć się częścią jakiejś rodziny.
Odpowiedz@lady1990: ja nie potrafię zrozumieć tego, że przytaczacie argument różnicy wieku... Lepiej, że ojcem jej dziecka został starszy mężczyzna, który był w stanie stworzyć dla niej i dziecka dom, niż równolatek na utrzymaniu rodziców w maturą do zdania. Sama mam męża starszego o 10 lat. Moja matka jest młodsza od ojca o lat 7, bracia mają żony młodsze o 7 i 8 lat. I wszyscy od lat trwamy w swoich związkach małżeńskich.
OdpowiedzJa tu widzę sporo nienawiści do siostry. No bo jak to tak, nie ma nawet matury, nie wyszła za mąż i pracuje jako sprzątaczka, wykorzystuje rodziców. A rodzice, zamiast sie wyrzec i wyrzucić z domu (takie totalne dno) to jeszcze pomagają. Nie to co autorka. Skończyła studia, nieważne, że i tak nie pracuje nawet jako sprzątaczka. Wyszła za mąż, też nieistotne, że wpadła przed maturą. No niech będzie zdecydowała się na dziecko, nie majac matury, własnego lokum czy pracy, o mężu nie wspominajac. Co zrobili rodzice? Postawili krzyżyk: Umożliwili zdanie matury, mieszkanie, wyżywienie i pomoc przy dziecku. Jak dla mnie jedna i druga siostra są identyczne
Odpowiedz@dorota64: łot de fak? Oni postawili na niej krzyżyk już długo przed maturą z tego co widzę. Wyraźnie jest też napisane, że siostra odnosi się do rodziców bardzo bezczelnie, pomiata też innymi ludźmi, taka sama była w stosunku do autorki. Nic dziwnego, że autorka jej nienawidzi, i moim zdaniem dużo lepiej sobie poradziła w życiu. Może nie pracuje, bo z chorym dzieckiem ktoś musi być w domu, ale siostrunia bez wykształcenia, niby coś zarabia, ale wciąż ciągnie kasę od rodziców. Nie uważacie, że niezdanie matury to totalny obciach w czasach gdy prawie każdy robi magistra? Nie rozumiem czemu komentarz powyżej ma tyle plusów.
OdpowiedzCóż, doskonale wiem jak ciężko jest się pogodzić z tym, że najbliżsi ludzie traktują Cię jak piąte koło u wozu. Ja bardzo długo myślałam, że się z tym pogodziłam, przełknęłam gorzką pigułkę jednak coraz to kolejne sytuacje pokazały, że nie można się z tym ot tak pogodzić, a Ty ciągle masz nadzieję, że jednak kiedyś ktoś Cię zauważy. Ale nie, nikt Cię nie zauważy, zawsze będziesz gorsza choćbyś i została królową obu Ameryk. To wszystko bardzo boli i rzutuje na całe Twoje życie niestety. Bardzo Ci współczuję, bo doskonale wiem co przeżywałaś i nadal przeżywasz - wielu deficytów z dzieciństwa i młodości nie da niczym uzupełnić mimo czczego pieeprzeenia głupot przez domorosłych, forumowych psychologów, że odcięcie się, zapomnienie, życie własnym życiem to jest takie proste rozwiązanie jak obcięcie paznokci. To jest właśnie Twoje życie, którym żyjesz i które pod pewnym względem najbliższa rodzina zniszczyła.
Odpowiedz@malami1001: jesteś pierwszym człowiekiem, który zrozumiał o co mi naprawdę chodzi. Nie można się odciąć od całego życia. Użytkownik wyżej pisze, że widzi ogromną nienawiść do siostry. owszem, nienawidzę jej bo zniszczyła moje zycie. jest powodem każdej krzywdy której doznałam od rodziców. każdej akademii na której nie byli, na pasowaniu na pierwszaka, na chodzeniu w kurtkach po kuzynostwie chociaż ona miała nowe. nie moge znieść jej za to, że kiedy ja miałam 6 w szkole ich to nie interesowało a jak ona przyniosła 3 to wszyscy w skowronkach bo na pewno adwokatem zostanie albo lekarzem, bo taka wybitna. jak miałam 12 lat to nikt ni wiedział, ze zajde w ciaze przed maturą. byłam zwykłym dzieckiem które było gorsze... jak złamałam nos to ojciec nawet po mnie nie przyjechał, a jak ona sie popłakała w szkole bo ktos cos jej powiedział (moje zdanie o niej podziela większość osób które ją spotka) to od razu oboje rodzice bo ktoś skrzywdził ich córeczkę. to, że siostra nie miała kolezanek to była moja wina w oczach rodziców a nie tego jak ona sie zachowywała... i tak mogę wymieniać w nieskończoność. nic tylko kochać takiego kogoś. na poczatku to była zwykła dziecieca zazdrość o rodzeństwo, która rosa w siłę z powodu zachowania rodziców
Odpowiedz@bajkowa92: Myślę, że też rozumiem o co chodzi i współczuję Ci cholernie. Robienie dzieciom czegoś takiego to czyste okrucieństwo. W takiej rodzinie nie ma się żadnych podstaw do budowania normalnej, zdrowej samooceny. Jak można pokazywać dziecku, przez całe jego życie, że żadne jego wysiłki nie mają najmniejszego znaczenia? ALE uważam też, że Ty zachowujesz się jak zdradzone żony i tak jak one, niesłusznie, przenoszą całą złość na kochankę zamiast na męża, tak Ty koncentrujesz się na siostrze. A ona też została bardzo, bardzo skrzywdzona przez rodziców. Jak ma być normalnym człowiekiem, jeśli nigdy nie miała szansy na ponoszenie konsekwencji swoich wyborów, żadnej odpowiedzialności, niczego. Jest może w lepszej sytuacji jeśli chodzi o relacje z rodziną, ale poza tym została życiowo upośledzona. Nie dziwię się że jej teraz nie lubisz, ale to rodzice ją zepsuli. To im należy się ta cała nienawiść i to z nimi powinnaś zerwać kontakt.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2017 o 14:12
@Naevari: W pełni się z Tobą zgadzam. Żadne dziecko nie powinno czuć się tym gorszym. Ale bajkowa zdecydowanie bardziej chce nam udowodnić, że to siostra jest ta gorsza i nie powinna być kochana przez rodziców. Siostra to samo zło, a bajkowa osiagnęła wielki sukces życiowy, Tylko rodzice tego nie doceniają. Ale życie może się róznie jeszcze potoczyć. Co będzie jak siostra znajdzie bogatego i kochajacego niemca? a bajkową maz rzuci dla młodszej, bo dziecko niepełnosprawne? Bajkowa, zyczę Ci jak najlepiej. Niech mąż i dzieci uważaja,że jesteś najlepszą mamą, ale idź do terapeuty/proboszcza/psychiatry bo z takim ładunkiem nienawiści nie da się żyć
Odpowiedz@dorota64: To i tak nie będzie świadczyło o prawdziwym sukcesie siostry, poza tym jest ona bardzo chamskim człowiekiem. Godne podziwu jest to, że autorka się opiekuje chorym dzieckiem i nawet jak ją mąż rzuci, to wstyd dla niego, a szacun dla autorki. Choroby dziecka się nie wybiera, podziwiam że wzięła odpowiedzialność zamiast oddać gdzieś po porodzie. Jedyne z czym się zgodzę, to z tym że na nienawiść bardziej zasługują rodzice. To oni "zrobili" dziecko i mają obowiązek je dobrze traktować (nie muszą kochać), zwłaszcza póki jest nieletnie.
OdpowiedzRaaany, nie wiem, czy ta historia jest prawdziwa czy nie ale jeśli jest prawdziwa to z serca radzę autorce odpuścić koncentrowanie się na rodzinnym piekiełku i rozpamiętywanie bo to jest samoudręczanie. Ogranicz kontakty z toksycznymi i skup się na swojej rodzinie, na tym co jest w niej dobre. Wiem, że niesprawiedliwość rodzicielska boli ale czas już pożegnać tamto dziecko, które nosisz w sobie i odciąć się od tego, co złe i bolesne. O moim bracie też mogłabym pisać historie jednak nie zamierzam grzebać się w tym, co BYŁO bo po co mam sobie robić krzywdę? Wiem, że mama wciąż mu pomaga, o wiele bardziej niż kiedykolwiek pomogła mnie i czasem, jak widzę, jak on ją traktuje to tylko się dziwię, że sobie na to pozwala. Czy mi jej żal? Nie. Skoro nie potrafi tupnąć nogą i daje po sobie jeździć to jej sprawa. Życia za swoich rodziców też nie przeżyjesz, to są ich wybory, więc niech Cię to nie boli. Rozumiem, że za siostrą nie przepadasz ale nie pozwól żeby ta niechęć zatruwała Ci życie i spokój.
Odpowiedz@mijanou: Uprzedziłaś mnie bo właśnie coś takiego miałem zamiar sam napisać. Dzięki za głos rozsądku. @bajkowa92: Musisz zrozumieć, że to co opisujesz to już dla Ciebie PRZESZŁOŚĆ. Może piekielna, bolesna i czasami jeszcze wkurzająca ale jednak przeszłość. Nie możesz pozwolić żeby ta przeszłość wpływała na życie Twoje i Twojej rodziny. Skup się na tym zanim rozpamiętywanie przeszłości wpłynie poważnie na Twoją rodzinę, a przede wszystkim na wychowanie Twoich dzieci. A jeszcze zastanów się czy potrafisz te wydarzenia sama zepchnąć do przeszłości. Bo jeśli nie, i jeśli mają one wpływ na Twoje obecne życie, to powinnaś pomyśleć o poszukaniu fachowej pomocy.
OdpowiedzZnam parę rodzeństw i z moich obserwacji wynika, że to dosyć powszechne, że starsze dziecko jest gorzej traktowane od młodszego, które ma wszystko podstawione pod nos. Przykro się tego słucha :(
Odpowiedzsiostra zachowuje sie tak, bo rodzice latami jej na takie zachowanie pozwalali nie reagowali, kiedy dziecko sprawdzalo granice, bo tych granic zwyczajnie nie stawiali zerwalabym kontakt z cala rodzina, nie wiem, po co w ogole z nimi jeszcze rozmawiasz toksyczne relacje sie ucina, nie pielegnuje
OdpowiedzUważaj młoda matko, abyś sama taka nie była w stosunku do swoich dzieci. Już teraz piszesz, że dziecko potrzebuje 5x dziennie rehabilitację, czyli poświęcasz mu 5x więcej uwagi. Drugie dziecko będzie przeżywało to samo co Ty, a wraz z biegiem lat będzie coraz gorzej, bo ono będzie rosło i miało inne wymagania niż te drugi, jej potrzeby będą spychane na dalszy plan i uważane za nieważne.
OdpowiedzDziewczyno, zrywaj kontakty z takimi rodzicami i nie oglądaj się na nic, ani żeby "wnuki miały dziadków". Pomyśl sobie, że za parę lat Twoja siostra też będzie miała dzieci i jak myślisz, które wnuki będą wtedy "gorsze", a które "lepsze"? Chcesz swoim dzieciom fundować taki koszmar? A zwracając się do niektórych komentujących tę historię: naprawdę tak Was dziwi/oburza/gorszy to, że 18-letnia dziewczyna uprawia seks? Serio? Z pewnością jest tu kilkoro rodziców nastolatków, wszyscy wierzycie, że Wasze 15-16-17-18-letnie dzieci nie współżyją? Rodzice do takiego stopnia się oszukują? :-) A antykoncepcja niestety jest zawodna, zdarza się i zdarzyć się może w każdym wieku. W moim przekonaniu na pochwałę zasługuje fakt, że Autorka "z brzuchem" zdała maturę, czego Jej siostra mająca w życiu dużo, dużo łatwiej nie dokonała...
OdpowiedzAutorko, studiowalas hobbistycznie, czy z jakiegos innego powodu, skoro nie pracujesz? Jezeli dobrze rozumiem, masz 25 lat i 2 dzieci, pierwsze urodzilas majac 19, uwazasz to za sukces? Czy moze fakt, ze zyjesz na utrzymaniu meza, ktory pewnie musi sobie za granica flaki wypruwac, zebys ty sie mogla spelniac jako domorosla pani domu?
Odpowiedz@miss_sarajevo: "Domorosła pani domu"? A są jakieś inne? Uczą tego na jakichś studiach, kursach wieczorowych...?
Odpowiedz