Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

"Wężyk samochodów sobie stoi? Pewnie ot tak, żeby mi przeszkadzać, bo przecież…

"Wężyk samochodów sobie stoi? Pewnie ot tak, żeby mi przeszkadzać, bo przecież na pewno nie przepuszczają kogoś na pasach…".

Miejsce akcji:
Droga z dwoma pasami w obie strony oddzielonymi torami tramwajowymi. Pasy są zaraz za zakrętem, z drugiej strony długa prosta. Wspomniany zakręt poprzedza również długa prosta. Brak budynków w najbliższej okolicy, mogących zasłonić widok. Brak świateł drogowych. Środek dnia.

Stoję sobie na tych pasach. Czekam razem ze starszym panem. Miły kierowca zatrzymuje się i nas przepuszcza. Za nim ustawiają się kolejni. Z tej samej strony staje mniejszy wężyk samochodów na torach.

No to przechodzimy. Gdzieś w połowie dobiega do nas ryk samochodu pędzącego na pełnej ku*wie i niezwalniającego na zakręcie. Jestem niska, wśród stojących samochodów są też te większe - nie widzę zagrożenia. Instynkt podpowiada mi, by stanąć. Tak robię i w tej samej chwili wyjeżdża czarny samochód. Wyjechał z tego zakrętu z piskiem opon, wymijając samochody stojące na torach, jakieś niecałe pół metra ode mnie. Na przeciwległym pasie. Pojechał sobie dalej. Potrzebowaliśmy z panem paru sekund, żeby wyjść z szoku i przejść na drugą stronę. Nikt nie trąbił. Chyba nas zrozumieli albo też byli w szoku.

Gdybym się nie zatrzymała, toby ze mnie została krwawa miazga. Gdyby tamten pan szedł szybciej albo niedosłyszał, to również nie byłoby co z niego zbierać.

Sku*wysyn miał niesamowite szczęście, że po drugiej stronie nie było żadnego samochodu. Gdyby i z prawej nas ktoś przepuszczał albo do tych pasów dojeżdżał, to wjechałby na czołowe. Nie miałby szans przy takiej prędkości wyrobić. I też nie miałby szansy widzieć przed wyjściem zza zakrętu, co tam jest. Natomiast doskonale widoczne były samochody czekające aż zejdziemy z pasów.

Było to ładnych kilka lat temu, ale pamiętam tę sytuację jak dziś. Nie wiem, jak można być tak bezmyślnym z*ebem, żeby odwalić taki numer.

Słysząc i czytając też o podobnych sytuacjach (jak niedawna o potrąconej przez rowerzystę dziewczynce) pozostaje mi mieć nadzieję, że takie mendy dostaną któregoś dnia za swoje, i że nie stanie się to kosztem czyjegoś życia.

by Imnotarobot
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lynxo
12 14

@Jorn: Pasy Głośne brum brum Prawie jebudu Kierowca debil

Odpowiedz
avatar BORCH
-2 2

@Lynxo: He he bardzo śmieszny komentarz :) Tyle, że dopiero po przeczytaniu komenta Jorna pokapowałem, że trzeba w tekście rozróżnić pasy jako "pasy ruchu" od pasów jako "przejście dla pieszych".

Odpowiedz
avatar cynthiane
4 4

Nie cierpię osób, które siadając za kierownicą wyłączają mózg... i pal licho że zagrażają sobie. Ale najczęściej stanowią zagrożenie dla innych! Ale mam dwa pytania - jak piszesz pasy są za zakrętem, czyli przed nim jest tylko jeden pas? Skąd więc się wziął ten idiota? Jechał po lewym pasie pod prąd? I co ma do tego brak świateł drogowych (nawet nie wiem czy u aut przepuszczających Cię czy u kogo)

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
3 3

@cynthiane: Tak, idiota jechał pod prąd. Po prostu wyminął 2 wężyki aut jedynym wolnym pasem. A że samochodów było sporo to musiał wjechać pod prąd jeszcze przed zakrętem. A co do świateł - walnęłam totalnego babola, którego teraz zauważyłam dzięki Tobie. Nie wiem czemu tak napisałam, a nawet czytałam ten tekst parę razy nim wrzuciłam. Chodziło o sygnalizację świetlną. Chciałam możliwie jak najlepiej opisać miejsce. Mnie taka postawa przeraża. Świadomość, że można stracić życie przez jakiegoś kretyna po prostu mrozi mi krew w żyłach. W ogóle jak można uznać za dobry pomysł wjechanie na przeciwległy pas nie widząc co jest na nim dalej.

Odpowiedz
avatar cynthiane
4 4

@Imnotarobot: tego nie można uznać za dobry pomysł nawet będąc idiotą, no sorry :D dziękuję za wyjaśnienie :)

Odpowiedz
Udostępnij