Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Do dietetyczek. Mam pytanie. Czym się różni dieta normalna (posiłek normalny, obiadowy)…

Do dietetyczek.

Mam pytanie. Czym się różni dieta normalna (posiłek normalny, obiadowy) od lekkostrawnej i cukrzycowej? Bo wg. mnie BARDZO się różnią, ale widocznie dla Pań dietetyczek w szpitalach różnią się tylko "pacjent po wyrostku" Vipowski i "pacjent po wyrostku normalny szary kowalski". Pierwszy dostaje zróżnicowaną dietę lekkostrawną, a ten drugi jakąś bryłę.
A najlepsze. Dieta normalna i lekkostrawna dla osób starszych jest taka sama. Twarde mięso, gdzie nawet zdrowy człowiek z zębami ma problem rozgryźć, a co dopiero starsza osoba bez zębów z ledwo trzymającą się protezą. O wątpliwych walorach smakowych nie wspominając.

A żebyście wy tak zeżarli co serwujecie szarym kowalskim w szpitalach. Karma wraca. Pamiętajcie.

Dieta dietetyczka szpitale vipy normalni ludzie służba zdrowia

by Arcialeth
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Owocowy_sorbet
-3 9

Popraw, proszę, wyrosek na wyrostek, dzięki!

Odpowiedz
avatar Arcialeth
-5 15

@Owocowy_sorbet: zostało poprawione zanim zdążyłeś kotku napisac komentarz xD

Odpowiedz
avatar katka1110
14 14

Tylko ze do kogo ten apel? Do dietetyczek? Dyrektora szpitala? Rządu?

Odpowiedz
avatar burninfire
4 4

@Arcialeth: A co mają zrobić, ze swoich zapłacić? I tak pewnie wiele więcej niż minimalna nie zarabiają, a są osobami po 5-letnich studiach, gdzie wakacje w wakacje były praktyki w różnych miejscach. Pielęgniarki mają gotować? I kuchnię wybudować za swoje? Nie wiadomo jak wygląda sytuacja tego szpitala. Jakby ludzie jedli normalnie (raz krewetki, raz homar, raz nawet i ten schabowy) to nie chorowaliby na wiele chorób. Nie jedzą, dziwne, może ich nie stać?

Odpowiedz
avatar Gabriel_Angel
6 12

To już zależy od szpitala, ja akurat mam dość dobre doświadczenia ze szpitala, jeśli chodzi o jakość posiłków. Leżałam na diabetologii i tam faktycznie dbano, by posiłki były odpowiednie. Aczkolwiek nie było tak różowo w całokształcie, dostałam zalecenie, by jeść co 3-4 godziny maksymalnie i wypisano mnie 20 minut przed obiadem.

Odpowiedz
avatar gggonia
8 16

Tyle się mówi że w szpitalach głodzą/źle karmią, a w ostatnim czasie miałam okazję odwiedzić babcię w 2 takich przybytkach (musieli ją przenieść) i, i obiady były naprawdę porządne 2-daniowe i salowe bardzo miłe (a złośliwe strasznie te staruszki które tam leżały, więc szacun dla tych kobiet). Do tego moja babcia ma cukrzyce więc dostawała inne obiady. Ale jako że ona tych warzyw nie lubi, a makaronu z sosen nigdy nie tknie a to mięso to nie tak zrobione jak to jej ulubione, bo co to za mięso jak nieusmażone na kostce masła to praktycznie cały obiad ląduje w koszu :) Więc jak widzę kolejną historię o okrutnym szpitalnym jedzeniu to przypominają mi się te wybrzydzające babcie w szpitalu które normalny dobry obiad wywalają bo "nie taki jak domowy" tylko według zaleceń.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

@gggonia: Bo to pewnie zależy od konkretnego szpitala i jego stanu finansowego. Moja matka mieszkała kiedyś w małym miasteczku, które mimo swoich malutkich rozmiarów miało własny szpital, to tam żarło było zawsze pyszne. Pewnie dlatego, że mało pacjentów, to i nie trzeba się martwić, że zabraknie dofinansowania na coś.

Odpowiedz
avatar InessaMaximova
1 5

Polecam stronę na facebooku Posiłki w szpitalach.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 11

ja bym kazala to jesc personelowi oraz ty ktorzy przydzielili takie a nie inne fundusze na ten cel w wiezieniu karmia lepiej i diet podstawowych (najczestszych, czyli zwykla, wege, lekkostrawna, cukrzycowa itp.) jest z 6, nie liczac specyficznych ( bezglutenowa, bez laktozy, jakiej indywidualne alergie, wyznaniowa)

Odpowiedz
avatar Bastet
4 6

@bazienka: Jakiemu personelowi? Pielęgniarkom? Laborantkom? Salowym? Radiologom? Podejrzewam, że aby zaoszczędzić w domu, byliby za.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@Bastet: np. tym, ktorzy te posilki przygotowuja lub zamawiaja polprodukty po taniosci, kiepskiej jakosci oraz organom decyzyjnym w sprawie stawki zywieniowej

Odpowiedz
avatar LittleM
2 8

Aż mi się przypomniał mój pierwszy posiłek po porodzie. Zupa, prawdopodobnie krupnik, z taką ilością soli, że chyba kucharkom cały worek wpadł. Nie dało si tego przełknąć. Mąż zaprawiony w jedzeniu różnych paskudztw myślał, że przesadzam dopóki nie spróbował. A podobno na początku jedzenie powinno być lekkostrawne i niezbyt intensywnie przyprawione. Dla równowagi kiedy kilka miesięcy później młody był chory i wykupiłam posiłki w szpitalu, były na prawdę przyzwoite.

Odpowiedz
avatar nasturcja
5 7

Pamiętam, że jak leżałam z powodu wyrostka to przez pierwsze dni po kroplówkach mogłam jeść tylko sucharki i jak zaczęli mi podawać "normalne" jedzenie to było tak straszne, że zaczęłam pytać czy nie mogę wrócić do sucharków.

Odpowiedz
avatar oszi90
-3 3

Głupie pytanie, nie dałoby rady ściemnić, że jest się wegetarianinem i dostać coś lżejszego niż mięso? Chociaż jak oni tacy piekielni, to chyba sama sobie odpowiem.

Odpowiedz
avatar Malibu
-3 3

Przypuszczam, ze kucharki serwują jedzenie na tyle dobre na ile wystarcza pieniędzy oraz ich umiejętności. Nie czarujmy się dobry kucharz nie będzie gotował w szpitalu za stawkę zbliżoną do najniższej krajowej,druga sprawa jest jakość dostarczanych składników. Szpitale szukają oszczędności więc i na składnikach muszą oszczędzać. Z mięsa III kategorii nawet Magda Gessler nie zrobi nic zjadliwego. Moja mama między innymi w swojej pracy nadzoruje pracę kucharek w przedszkolu, ustala menu itd. Od jakiegoś czasu jest szereg obostrzeń dotyczących tego jakie składniki mogą być używane do przygotowania tych potraw, jak często dany składnik może się powtarzać itp. Od tego czasu smak potraw jakby pogorszył się, dzieci przyzwyczajone do sztucznych dodatków nie chcą tego jeść. Być może w szpitalach też wprowadzono takie obostrzenia.

Odpowiedz
avatar Arabidopsis
0 2

Każdy posiłek w szpitalu kwalifikuje się jako lekkostrawny. Dla diabetyków dodatkowo ma zmniejszoną ilość cukrów prostych. Gorzka herbata, kawa na śniadanie, brak tego czegoś co przypomina kompot, pieczywo ciemne zamiast jasnego... Co do walorów smakowych... Leżałam na patologii ciąży, z wymiotami, nie tolerując myśli o produktach mięsnych. Jednego dnia na obiad kaszanka. Nie jadam tego normalnie. Mówię położnej, że poproszę same ziemniaki, nie chciała się zgodzić. Zjadłam samą zupę...

Odpowiedz
avatar MissFuneral
0 2

@Arabidopsis: W szpitalu w moim mieście (szpital powiatowy) dieta "zwykła" od cukrzycowej różni się tym, że pacjenci "zwykli" dostają samą zupę, a drugie danie mogą sobie ewentualnie wykupić, natomiast pacjenci cukrzycowi dostają zupę i drugie danie "za darmo". W obu dietach do każdego posiłku jest słodzona herbata, o pieczywie ciemnym chyba tam nawet nie słyszeli...

Odpowiedz
avatar madman
2 2

Akurat tu problemem będą fundusze. Siostra swego czasu pracowała w ośrodku szpitalnym, dzienna stawka żywieniowa to było 10 lat temu okolice 6zł/dzień...

Odpowiedz
avatar madzialna
2 2

@madman: 10 lat temu 6 zł miało większa wartość niż teraz. Poza tym szpital nie kupuje jedzenia po stawkach rynkowych, tylko zapewne hurtowych, bo kupuje go bardzo dużo. A prawda jest taka, że to naprawdę zdrowe jedzenie: kasze, warzywa sezonowe, warzywa strączkowe, owoce itp. wcale nie są takie drogie. Robiąc zakupy za 20 zł można przeżyć na tym 2 dni, więc gdyby w szpitalach pracowali ludzie, którzy mają o tym pojecie, a nie robią na odwal się, to nie byłoby problemu. Tym bardziej, że słychać głosy, że w niektórych szpitalach jest coraz lepiej, więc znaczy, ze sie da.

Odpowiedz
avatar voytek
-3 3

zawiadomic lokalne gazety lub programy interwencyjne1 a jesli uwazasz ze posilki zagrazaja twojemu zyciu takze sanepid i prokurature!

Odpowiedz
avatar luckybastard
2 2

Akurat dietetycy mają niewielki wpływ na jakość serwowanych w szpitalach posiłków bo z reguły są one dostarczane przez firmy cateringowe wyłaniane na drodze przetargu. I zgadnij jakie kryterium wyboru jest wiodące.

Odpowiedz
avatar madzialna
-1 1

@luckybastard: Tylko najśmieszniejsze jest, że to naprawdę zdrowe jedzenie wcale nie jest takie drogie.

Odpowiedz
avatar Sulimczyk
0 4

Określenie "karma wraca" w przypadku jedzenia jest dość niefortunne ;)

Odpowiedz
avatar madzialna
2 2

Mnie zawsze się nóż w kieszeni otwiera, jak słyszę/widzę te cudowne kromki z białego pieczywa z dodatkiem mielonki lub serka topionego i kawałkiem wątpliwego warzywa. Jakby jeszcze te wszystkie konserwanty konserwowały też ludzi. Mój Pan od chemii organicznej zawsze mówił, że jak się nie lubi babci, a ta akurat leży w szpitalu, to żeby jej więcej szyneczki przynieść. Bleah.

Odpowiedz
Udostępnij