Zatrudniłem się do biura magazynu w pewnej pruszkowskiej firmie.
Trafiłem do zespołu składającego się z 4 dziewczyn w różnym wieku.
Praca prosta i niewymagająca, wydruk i sortowanie listów przewozowych, oraz wprowadzanie danych z list pikingowych z magazynu.
Pracę wykonywałem jak się okazało z zawrotną szybkością, niespotykaną u koleżanek. Co jak rozumiecie stanowiło pierwszy problem.
Kolejnym moim grzechem był fakt że miałem swoje zdanie i nie przytakiwałem na każdą opinię, jak bardzo by głupia i mylna nie była. Opinie wygłaszane przez nieformalnego lidera grupy, niejaką Patrycje. Jedną z młodszych pracownic, która jednak w nieodgadniony dla mnie sposób podporządkowała sobie cały zespół.
Jako że byłem "naznaczony", nie udało mi się zaprzyjaźnić z żadną z koleżanek(współpraca z innymi "niezainfekowanymi" działami, jak najbardziej ok).
W mojej pracy zaczęły pojawiać się błędy. Małe głupie trywialne.
Myślę sobie ok, po prostu zwolnię i zacznę robić wszystko bardzo dokładnie.
Jednak ilość błędów zwiększała się.
Pewnego razu kiedy byłem na zmianie z tylko jedną koleżanką.
Po wyjściu do toalety zastałem kubek z kawą na moim stanowisku.
Pytam koleżanki Ani, czy to nie jej. Wstała i zabrała bez słowa.
Od tamtej pory wychodząc za potrzebą czy na przerwę, zostawiałem telefon z włączoną kamerą w kwiatku obok mojego stanowiska( tylko debil by nie zauważył). Na każdym z nagrań jak tylko wychodzę koleżanka biegiem siada do mojego stanowiska, loguje się i wprowadza dokumenty, lub przekłada listy z koperty do koperty).
Po zebraniu nagrań z ok dwóch tygodni, "przypadkowo" zostałem wezwany przez dyrektora placówki w celu zwolnienia.
Wyjaśniłem mu sytuacje i pokazałem nagrania.
Poprosiłem o przeniesienie do innego działu.
Okazał się on mądrym człowiekiem i przystał na moją prośbę.
(Dziewczyn nie mógł zwolnić bo były zbyt ważne a przeszkolenie nowej osoby to ok dwa miesiące)
Jednocześnie okazało się że rozwiązałem dziwną sprawę uciekających pracowników z tego działu.
Oczywiście koleżanki zostały wezwane do dyrektora, który wyjawił im że wie o ich występkach.
(umówiłem się z nim że nie będziemy tego rozgłaszać, w firmie o całej sprawie wiedziały tylko 4 osoby)
Kiedy wyszły od dyrektora usłyszałem tylko że jestem skur..synem.
Próbowały mnie podgryzać przez cały czas mojej pracy w tej firmie, co ułatwiał im fakt że nikt nie wiedział o ich "tajemnicy".
p.s. Oczywiście "królowa pszczół" zawsze wykonywała akcję rękami koleżanek, sama miała zawsze czyste ręce.
Oraz dziękuję "koleżance" Ani, za zostawianie na moim biurku długopisów, kubków czy niedojedzonych kanapek zaraz po "akcji".
Królowa pszczół
"Praca prosta i niewymagająca, wydruk i sortowanie listów przewozowych, oraz wprowadzanie danych z list pikingowych z magazynu." a jednocześnie przeszkolenie pracowników trwa 2 miesiące i nie może ich zwolnić, bo są zbyt ważne?? Coś to się kupy nie trzyma
Odpowiedz@krzycz: ależ trzyma. Ja miałem inne podstawowe obowiązki. Moje docelowe szkolenie nie odbywało z "braku czasu".
Odpowiedz@Ephyon: Twoim podstawowym obowiązkiem jest nauczyć się pisać po polsku. Najlepiej, gdyby było zrozumiale. "...szkolenie nie odbywało z "braku czasu"." CZEGO nie odbywało?
Odpowiedz@Bedrana: Aha. I co to jest ta LISTA PIKINGOWA?
Odpowiedz@krzycz: Tu się wiele rzeczy kupy nie trzyma: - login i hasło do systemu, które oprócz użytkownika znają jeszcze inne osoby? Gdzie są takie standardy IT? - telefon, dyskretnie postawiony w taki sposób, by móc nagrywać poczynania koleżanki nie wzbudził niczyich podejrzeń.
Odpowiedz@greggor: może po prostu nie ma żadnych znanych ogólnie standardów (z różnych względów)?
Odpowiedz@greggor: login i hasło przyszło na mail koleżanki Patrycji. Jeśli chodzi o telefon. Też byłem zaskoczony że to podziałało. Z nagrań wynikało że "koleżanka" wykonywała to w wielkim pośpiechu i stresie. Myślę że to cała tajemnica sukcesu.
Odpowiedz@Zunrin: Uhm, to na jakiej podstawie chcieli OPa zwolnić? Skoro na jego koncie mogły pracować jeszcze inne osoby, i firma jest tego świadoma, to jak można jego próbować pociągnąć do odpowiedzialności gdy coś jest zrobione źle?
Odpowiedz@greggor: Brak mi wiedzy na ten temat. Mogę ci za to powiedzieć coś jeszcze lepszego. Na moim nowym stanowisku otrzymałem a w zasadzie przejąłem konto "kogoś". Okazało się że miałem dostęp do całego intranetu w tym płac. Tzn. to ile kto zarabia i na jaki okres ma umowę.
Odpowiedz@greggor: moze po prostu byl standard, z elogin to 3 pierwsze litery nazwiska i 3 imienia, a haslo to kombinacja jakas inna? pracowalam w firmie, gdzie tak to wygladalo wystarczylo troche pomyslec nie powiem, system zabezpieczen mistrzowski...
Odpowiedz"Zatrudniłem się do biura magazynu" - nie można się zatrudnić do biura. Zatrudniamy się w miejscu, zakładzie, biurze, firmie, a do wykonania określonej pracy (można się np. zatrudnić do skopania ogródka). "Praca prosta i niewymagająca, wydruk i sortowanie listów przewozowych, oraz wprowadzanie danych z list pikingowych z magazynu" - wydruk to taka zadrukowana kartka, praca może obejmować drukowanie; przed "oraz" nie stawiamy przecinka; co to jest lista"pikingowa"? - słownik języka polskiego nie udziela odpowiedzi na to pytanie. "Pracę wykonywałem jak się okazało z zawrotną szybkością, niespotykaną u koleżanek. Co jak rozumiecie stanowiło pierwszy problem" - "wykonywałem" i "okazało" to orzeczenia, a pomiędzy orzeczeniami musi być spójnik lub znak interpunkcyjny; "rozumiecie" i "stanowiło" - jak wyżej. W powyższym przypadku "jak się okazało" oraz "jak rozumiecie" stanowią wtrącenia, powinny więc być wyodrębnione przecinkami przed i po. "Kolejnym moim grzechem był fakt że miałem swoje zdanie" - przed "że" stawiamy przecinek. "Jednak ilość błędów zwiększała się" - rzeczy policzalnych jest liczba, a nie ilość. "Pewnego razu kiedy byłem na zmianie z tylko jedną koleżanką" - przed "kiedy" stawiamy przecinek; brak ciągu logicznego w zdaniu (byłeś i co?). "Na każdym z nagrań jak tylko wychodzę koleżanka biegiem siada do mojego stanowiska, loguje się i wprowadza dokumenty, lub przekłada listy z koperty do koperty" - "wychodzę" i "siada" to także dwa orzeczenia (wyżej wspominałem, co powinno je dzielić); teraz wychodzisz, teraz siada, teraz się loguje itd., że użyłeś czasu teraźniejszego?; przed "lub" nie stawiamy przecinka. "Okazał się on mądrym człowiekiem i przystał na moją prośbę. (Dziewczyn nie mógł zwolnić bo były zbyt ważne a przeszkolenie nowej osoby to ok dwa miesiące)" - albo stawiasz kropkę i zaczynasz nowe zdanie (bez nawiasu i wielką literą), albo piszesz coś w nawiasie (małą literą i bez kropki). "Jednocześnie okazało się że rozwiązałem dziwną sprawę" - przed "że" stawiamy przecinek. "który wyjawił im że wie o ich występkach. (umówiłem się z nim że nie będziemy tego rozgłaszać, w firmie o całej sprawie wiedziały tylko 4 osoby)" - przed "że" stawiamy przecinek; znów kwestia nawiasu (jak wyżej). "Kiedy wyszły od dyrektora usłyszałem tylko" - "wyszły" i "usłyszałem" to znów dwa orzeczenia. "Próbowały mnie podgryzać przez cały czas mojej pracy w tej firmie, co ułatwiał im fakt że (...)" - przed "że" stawiamy przecinek. "dziękuję "koleżance" Ani, za zostawianie na moim biurku (...)" - dla odmiany przed "za" nie stawiamy przecinka.
Odpowiedz@timo: Dorzucę od siebie... "Po wyjściu do toalety zastałem kubek z kawą na moim stanowisku." Raczej po PRZYJŚCIU z toalety, a lepiej "po powrocie". Inaczej można zrozumieć, że stanowisko i kawa znajdowały się w toalecie.
Odpowiedz@timo: I kto to "minusuje"? Stado nieuków, tudzież zwykłych debili (potocznie zwanych współczesną młodzieżą). Nie przejmuj się timo. Miałem tak samo, gdy zacząłem pytać o tabliczkę mnożenia (do 100) ludzi starających się o pracę w audycie finansowym. Okazało się, że to ja byłem ten zły i dziwny...
Odpowiedz@ja_2: Ja. Dziękuję za stado nieuków, ale ja np. wchodzę tu z myślą, że zobaczę tu jakąś ciekawą dyskusję, a nie wykład na temat rzeczy, które już wiem. Gdybyście naprawdę chcieli pomóc autorowi, a nie tylko wytykać go publicznie palcami, to wysłalibyście mu to na pw, zamiast śmiecić tutaj.
Odpowiedz@Naevari: gwałty na języku polskim należy piętnować publicznie. Tu nastąpił gwałt wielokrotny, choć w porównaniu do innych trudno uznać, że ze szczególnym okrucieństwem.
Odpowiedz@ja_2: Ja minusuję, chociaż rzadko zdarzają mi się błędy językowe. Po prostu jestem na tyle inteligentna, że zrozumiałam, o co autorowi chodziło. Często wchodzę w komentarze pod historiami, żeby poczytać ciekawą dyskusję, a tu stado czepialskich polonistów. I tak świata nie zmienicie.
Odpowiedz@oszi90: Zgadzam sie w 100%
Odpowiedz@timo: "teraz wychodzisz, teraz siada, teraz się loguje itd., że użyłeś czasu teraźniejszego?" Tu nie masz racji. Stosowanie czasu teraźniejszego do opisu zdarzeń przeszłych lub przyszłych jest w pewnych kontekstach prawidłowym zabiegiem stylistycznym. I tu zostało użyte prawidłowo. Co do reszty – pełna zgoda. Tekst jest napisany niechlujnie i pełno w nim błędów.
Odpowiedz@oszi90: to, że rozumiesz niepoprawnie napisany tekst, nie świadczy nijak o Twojej inteligencji. Zdanie typu "rzułty rzułf żócił siem w odhłań moża, upszednio zuoszywży jaja na pszybżerznej plarzy" też da się zrozumieć. Jeśli komuś taka pisownia nie przeszkadza, to raczej świadczy o BRAKU inteligencji i nie należy się tym chwalić.
Odpowiedz@timo: Wręcz przeciwnie. Umiejętność dopasowania się do nieszablonowych sytuacji, jak najbardziej jest wyznacznikiem inteligencji.
Odpowiedz@oszi90: Z takim podejściem, to najlepiej nic nie robić, tylko do czego to zmierza?
OdpowiedzJezu. Moi mili Piekielni. Najwyraźniej nie jesteśmy na takim samym poziomie scholaryzacji. Przykro mi że nie zapewniam wam komfortu, moja polszczyzną. Proszę o wyrozumiałość i dziękuję za wskazanie błędów. Obawiam się jednak, że jestem za stary żeby zmienić przyzwyczajenia językowe i nadrobić braki wiedzy.
OdpowiedzJezeli historia prawdziwa to bardzo glupio z Twojej strony ze nie naglosniles, ale coz 1 praca pewnie. Pamietaj kto ma miekie serce, musi miec twarda dupe.
Odpowiedz@Strach: Potrzebowałem pracy. W następnym dziale po pięciu tygodniach awansowałem na stanowisko kierownika działu ( moje zarobki podniosły się prawie o 70% ). Dzięki moim spostrzeżeniom i zaproponowanym rozwiązaniom. Dział zwiększył skuteczność o 47%, ilość błędów spadła do 0.5% kwartalnie. Zresztą przez ok 2 miesiące pełniłem też obowiązki kierownika działu w którym pracowały piekielne ( na skutek hospitalizacji ich kierownika ).
Odpowiedz@Ephyon: jakoś nie wierzę, że jakakolwiek firma awansowała pracownika, który nie potrafi pisać po polsku.
Odpowiedz@timo: Niby czemu? Może to nikogo, w jego firmie, nie obchodzi? Może zależy im głównie na zwiększeniu skuteczności i zmniejszeniu ilości błędów. Zdziwiłbyś się, ale większości zależy tylko na tym, aby komunikat był zrozumiały, a nie poprawny, w 100%, gramatycznie.
Odpowiedz@timo: Teraz to pojechałeś. Wystarczy przypomnieć "bulu i nadzieji".
Odpowiedz@timo: No to uwierz. W magazynie, nawet przy pracach biurowych, raczej wypracowań się nie pisze. W programach komputerowych do obsługi magazynu posługujesz się szablonami, schematami, skrótami a nie językiem ciągłym. Właśnie przy wykonywaniu takiej pracy zaczął mnie dopadać wtórny analfabetyzm.
Odpowiedz@timo: A jednak
Odpowiedz@Siderius: chyba nie powinieneś się w tej kwestii wypowiadać, skoro sam nie potrafisz poprawnie pisać. Chyba, że to wyraz solidarności z nieukiem. @whateva: to, że były prezydent robił błędy ortograficzne, uprawnia do tego cały naród? @BORCH: może wypracowań nie, ale maile owszem. Jakbym dostał od jakiejkolwiek firmy maila z takim błędami, to odesłałbym wiadomość, że przyjmuję do wiadomości tylko informacje pisane poprawną polszczyzną. A jeśli poddajesz się wtórnemu analfabetyzmowi z powodu rodzaju wykonywanej pracy, to należy Ci jedynie współczuć i zachęcać do pracy nad sobą.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2017 o 2:14
Wytłumaczcie mi - dlaczego takie chore akcje z nienawiści przeprowadzają wyłącznie kobiety? Najczęściej tak robią kobiety innym kobietom, ale tutaj wyjątkowo wyżywały się na mężczyźnie. Nie słyszałem o takich numerach i podchodach w wykonaniu facetów. Mieszkam w Anglii, większość moich znajomych pracuje w magazynach, hurtowniach, fabrykach, itd. Wszyscy mi opowiadają jak to polska kierowniczka wyżywa się na podwładnych Polkach, albo jedna Polka podkłada świnię drugiej Polce, itd. Nigdy, ale to nigdy nie słyszałem żeby takie rzeczy robił facet. Co się dzieje z tymi kobietami, że tak nienawidzą swoich współpracowników?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2017 o 20:23
@mooz: Zdaje się że to kwestia biologiczna. My silni i bardziej agresywni, stworzeni do walki. Preferujemy bezpośrednie rozwiązywanie konfliktów. Natomiast ta druga słabsza fizycznie płeć, z racji oczywistej porażki w takim konflikcie, znalazła nisze w postaci : otruć,sztyletów w plecy i ogólnego podkładania świń. Tak traktuje niemal cała nasza spisana historia. To mężczyźni stworzyli zorganizowane systemy społeczne z których wynikał tzw honor. Teraz kobiety żądzą światem i widzisz co się dzieje. Odnośnie nienawiści: Mężczyźni są logiczni, a sama nienawiść jest nielogiczna Kobiety to istoty uczuciowe. One muszą coś czuć. Jeśli obecnie jest szczęśliwa ale trwa to za długo, to wpadnie w jakąś dramę. Bo musi "czuć". Będzie to napędzać sama w sobie i publicznie eksponować, bo to rodzi nowe emocje a przede wszystkim utwierdza ją wcześniej stworzonej dramie.
Odpowiedz@Ephyon: Tak... "żądzą" światem. Chyba ortografii.
Odpowiedz@magic1948: właśnie o tym pisałem w tekście "piekielni na piekielnych". Jakiś Janusz albo feminazi, przyczepią się i jedyne czego niemożna się spodziewać to normalnej konstruktywnej dyskusji. Piszą tylko żeby kogoś spróbować poniżyć. Następnie gdy już ich duma i poczucie samorealizacji wzrośnie na tyle żeby osiągnąć wzwód, wracają grzecznie na swoja kasę w biedronce.
Odpowiedz@Ephyon: Nie pracuję debilu na kasie w Biedronce. Choć z drugiej strony nie uważam tej pracy za jakąś ujmującą. Bo niby czemu? To, że ktoś pracuje, to źle? Lepiej kraść?
OdpowiedzTak swoją drogą, jak wspaniale i łatwo jest sprowokować polaków do gównoburzy. Wystarczy wpisać nie takie ż i hiper inteligencja musi wylać jad. "kochaniu muszę iść, ktoś pomylił się w internecie" rzegnam temat uważam za zakończony ;)
Odpowiedz