Fundacja Pro - Prawo do życia prowadzi swoją antyaborcyjną kampanię przy pomocy bardzo drastycznych billboardów i plakatów pokazujących między innymi rozerwane płody. Jakiś czas temu fundacja była dość aktywna w Krakowie, a ludzie fundacji pozostali zupełnie głusi na apele, żeby ze względu na małe dzieci, zmienić wygląd plakatów i nie komplikować życia rodzicom małych pociech.
Teraz jednak geniusze z fundacji poszli dalej. Ze dwa dni temu widziałam ich billboard przy autostradzie w okolicach Wrocławia. Kiedy wyraziłam tym oburzenie w rozmowie z kolegą, ten opowiedział mi jak kiedyś jadąc samochodem natknął się na pikietę fundacji tuż przy samej drodze. Oczywiście każdy ma prawo do wyrażania własnych poglądów. Jeśli jednak ktoś epatuje drastycznością, przekładając zdrowie i bezpieczeństwo kierowców nad regulację prawną, która w przyszłości ochroni życie hipotetycznych, niepoczętych jeszcze dzieci z np. wadami letalnymi, to jednak policja i władze lokalne powinny szybciej działać.
"nad ochronę życia hipotetycznego, niepoczętego jeszcze dziecka z np. wadami letalnymi" - to zdanie nie ma sensu. 1. Oni nie bronią życia dzieci hipotetycznych albo niepoczętych, a właśnie poczęte ale nieurodzone. Nie hipotetyczne a jak najbardziej prawdziwe. 2. Jak dziecko niepoczęte i hipotetyczne może mieć wady letalne?
Odpowiedz@yarpenzirgin: Chodziło mi o regulacje prawne. Zastanowię się jak to zmienić, żeby nie brzmiało tak nielogiczne. Dzięki za zwrócenie uwagi.
Odpowiedz@kertesz_haz: Chodzi o to, że jeśli dziecko jest niepoczęte to go po prostu nie ma, nie ma zarodka ani nie ma niczego, kobieta nie jest w ciąży. Dlatego bardzo niefortunne słowo wybrałaś :P
Odpowiedz@paski:Nie miałam problemu ze zrozumieniem myśli autorki wyrażonej w kwestionowanych akapicie [bo zgadzam się z nią ?] :-). Wg mnie dziewczynie chodzi o to, że owe zasady, które organizacje tzw. Pro-life chcą wprowadzić dotyczyć będą dzieci jeszcze niepoczętych, nieistniejących OBECNIE, wśród których pewnie będzie jakiś tam odsetek owych wad różnych, wynikający z istniejącego prawdopodobieństwa. Te dzieci teraz nie istnieją - są więc niepoczęte. Jakieś poczęte będą w momencie wprowadzanej ustawy wywalczonej przez Pro-life.
Odpowiedz@katem: Ja też się zgadzam, a zrozumiałam nieco inaczej. Ale nie ważne, ważniejsze, że się w końcu wszyscy zrozumieliśmy :)
OdpowiedzOstatnio coś szaleją z tymi pokazami. Ostatnio pod dużym centrum handlowym w Gdańsku stali. A tam nawet więcej dzieci niż zwykle bo jakaś wystawa instalacji z balonów była.
OdpowiedzOstatnie zdanie sugeruje, że aborcje / tabletki wczesnoporonne są używane w przypadkach, w których mówimy o zagrożeniu życia dziecka "np. z wadami letalnymi". 99% jak nie więcej, przypadków zażycia tabletek wczesnoporonnych to niechciana ciąża, bo "ja jeszcze nie jestem gotowa/ nie chcę mieć z nim dziecka / to była tylko jednorazowa przygoda". Pisałem kiedyś bardzo długi tekst (którego tutaj nie publikowałem, chyba nie ma sensu bo i tak nie przejdzie) wyjaśniający między innymi kwestię walki rządu z łatwym dostępem do tabletek 72 po. Fajnie jest się gzić bez zabezpieczeń i bez konsekwencji, ale zły prezes Kaczyński nie zabrania wam korzystania z tabletek po to by was wkurzyć. Nas, jako państwo i jako naród nie stać na to. Po prostu nas nie stać. Zobaczcie jaki jest współczynnik przyrostu naturalnego. Jesteśmy społeczeństwem wymierającym (podobnie jak większość Europy). Więcej ludzi umiera / przechodzi na emeryturę niż się rodzi. Teraz popatrzcie na system w jakim funkcjonuje nasze Państwo. Wszystko w nim jest zależne od wysokości podatków i wpływu pieniędzy do budżetu. NFZ, ZUS, cała biurokracja, wszystko opiera się na ilości podatników i wysokości podatków. Obecnie (od ponad 20 lat) mamy sytuację, w której drastycznie przybywa emerytów/rencistów, a ilość podatników spada. Powstają coraz większe zobowiązania finansowe, trzeba renty wypłacać, emerytury wypłacać, starsi ludzie mają też skłonność do częstszego odwiedzania szpitali, zatem i koszty NFZ rosną. Pan prezes ograniczyć chce nam dostęp do antykoncepcji bo chyba jako jedna z nielicznych partii dostrzega rozwiązanie inne niż zalew imigrantów - którzy zagarnięci do pracy rozwiążą problem niskich wpływów do budżetu . W moim przekonaniu PiS i PO niewiele różni - obie partie są socjalistyczne, jedni są socjaldemokratami, a drudzy narodowymi socjalistami - ale różni je podejście do społeczeństwa: PO będzie kopiowało rozwiązania z UE (stąd ich obietnica przyjęcia imigrantów), PiS chce w jakiś sposób zachować nas od wyparcia przez ludzi obcych nam kulturowo. Jest jeszcze kwestia religii, ale przypuszczam, że nie zajmuje ona pierwszego miejsca. P.S. nie jestem fanem PiS, nie jestem też fanem PO, ani N., zielonych czy korwina. Wszyscy oni to jedne świnie podtrzymujący walkę polsko-polską, aby napakować sobie kieszenie i czmychnąć po zakończonej kadencji - np. na fotel przewodniczącego Rady Europejskiej.
Odpowiedz@noddam: Chodzi o całkowity zakaz aborcji, jakiego chce ta fundacja. I nie mam nic przeciwko temu, że mają takie, a nie inne poglądy i chcą do nich przekonywać. Każdemu wolno. Mam przeciwko temu, że robią to po trupach - nie myślą o tym, że ich plakaty widzą małe dzieci, nie myślą o tym, że wstrząsający plakat zdekoncentruje kierowcę, na kilka sekund, a o wypadek przy prędkości 140km nietrudno.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2017 o 15:03
@noddam: czyli lekarstwem na niż demograficzny ma być rodzenie niechcianych dzieci? Ceausescu miał taki pomysł. Okazał się bardzo zły.
Odpowiedz@noddam: ja się emerytury od państwa raczej nie doczekam, w miarę możliwości chcę sama o to zadbać, a wydatki na dzieci w tym nie pomogą. A nowy projekt ustawy zawiera konsekwencje dla fanów antykoncepcji niekoniecznie awaryjnej- niech się pieprzą, jak trzeba będzie mogę dołączyć też do kolejnych strajków
Odpowiedz@nasturcja: @kertesz_haz: Odpowiem wam szczerze, jak uważam. Wolę, aby był całkowity zakaz (może poza wyjątkami gwałtów zgłoszonych na policję, obdukcja itp) aborcji, niż żeby jakaś partia w rozpaczy przed bankructwem ściągnęła sobie do naszego kraju 2 mln przybyszów z północnej afryki i Bliskiego Wschodu. Ludzi, którzy są nam zupełnie obcy kulturowo, którzy będą nas na początku ignorowali, założą swoje getta, a potem zaczną się domagać, ich dzieci będą się domagały jeszcze głośniej, aż przyjdzie czas na ich wnuki. Autentycznie boję się, że jeszcze za mojego życia nadejdzie taki dzień, że muzułmanin (wnuk imigranta) obetnie mi albo mojej żonie głowę, bo moje zachowanie jest sprzeczne z Koranem.
Odpowiedz@noddam: czyli jesteś za zachowaniem obecnego prawa. Mam nadzieję, że wiesz jakie obecnie mamy.
Odpowiedz@noddam: Kwestia religii powinna być pomijana w takich przypadkach - to jest sprawa tylko i wyłącznie jednostek, państwo się w to wtrącać nie powinno. Według mnie te tabletki powinny być dostępne, wszystko jedno czy ktoś się bawił bez zabezpieczeń, pękła prezerwatywa, czy cokolwiek innego. Jak ktoś tego dziecka nie chce, to brak tabletek naprawdę go nie powstrzyma przed niczym. Już lepiej, żeby kobiety je łykały, niż żeby dzieci lądowały na śmietnikach czy cholera wie gdzie - fakt, skrajny przykład, ale tak się dzieje. A co do tego, co chce rząd - szczerze mówiąc mam to w poważaniu. Chcą, żeby ludzie płodzili dzieci, bo państwa nie stać na utrzymanie emerytów? W wielu przypadkach to obywateli nie stać na dziecko. Niech wymyślą coś, co faktycznie pozwoli ludziom potrzebującym normalnie wychowywać dzieci, a nie się bawią w pińcet plus i potem płaczą, że nie ma pieniędzy. Swoją drogą jak mnie ci ludzie z takich organizacji denerwują. To są zwyczajni debile. Zamiast spokojnie dyskutować to pieprzną plakat z poćwiartowanym płodem, mając w tyle patrzące na to dzieci (a o dzieci przecież barany walczą). Dopieprzają się do ludzi na ulicy, burzą się, że ktoś nie weźmie ulotki albo każe im spie*dalać, a swojej winy nie widzą nigdzie. Najbardziej "lubię", kiedy jakiś przygłup twierdzi, że przecież ciążę będącą wynikiem gwałtu można sobie donosić do końca, a potem dziecko oddać. Tak, ku*wa, bo kobiety to chodzące inkubatory bez uczuć, które nie myślą o niczym innym, jak tylko o urodzeniu największej liczby dzieci. @kertesz_haz, napisałaś, że każdy ma prawo do własnych poglądów. Tak, ma, ale nie ma prawa wtarabaniać się w życie innych ludzi w takim stopniu, w jakim robią to osoby z tego typu organizacji. Jeśli ktoś jest uciążliwy, przeszkadza innym w normalnym funkcjonowaniu, to powinien być zamykany w pokoju bez klamek, żeby nie mógł wyleźć i znowu "nabroić". Co innego, jeśli swoje poglądy przedstawia w sposób spokojny i kulturalny - a taką osobę spotkałem tylko raz. Ponarzekałem, lepiej mi. A najbardziej w tym wszystkim i tak szkoda mi dzieci, tych żyjących, bo te obrazki, czy to na ulotkach, czy wiszące gdzieś w mieście, nie jedną dorosłą osobę potrafią wyprowadzić z równowagi, a co dopiero kilkuletnie dziecko...
Odpowiedz@kertesz_haz: Problem w tym, że to nie są tylko poglądy. Oni żądają konkretnych zmian prawnych. To tak, jakby weganie przedstawili projekt ustawy, która każe wsadzać do więzień wszystkich rzeźników i mięsożerców - w tym także tych, dla których mięsożerstwo ze względu na stan zdrowia jest niezbędne. Można przekonywać do swoich poglądów, organizować pikiety, rozdawać ulotki, nawet uprzykrzać życie wszystkim znajomym, rozpoczynając antyaborcyjną tyradę na widok kobiety ciężarnej lub bezdzietnej. Ale domaganie się prawnego, całkowitego zakazu aborcji - to zdecydowanie za daleko.
Odpowiedz@noddam: " "ja jeszcze nie jestem gotowa/ nie chcę mieć z nim dziecka / to była tylko jednorazowa przygoda"." - to są bardzo "legitne" powody. Co, lepiej rodzić w myśl "jakoś to będzie", nie będąc psychicznie ani materialnie gotowym na dzieciaka? Już nawet nie będę pytać co to za statystyki i skąd je wziąłeś... "Fajnie jest się gzić bez zabezpieczeń i bez konsekwencji" - serio? Ten debilny argument? Po tabletkę 72 po albo pokątną aborcję idzie się jak zabezpieczenie zawiodło. Nikt normalny nie będzie tego stosował jako podstawy zabezpieczenia przed ciążą. Pewnie jest jakiś 0.001% nienormalnych, ale nie rozumiem dlaczego ogół społeczeństwa ma przez to cierpieć. Co do dalszej części - no, nic odkrywczego, tylko zabierają się do tego w tak nieudolny sposób, że aż rzyć boli. Czekam tylko na jakiś wymyślny sposób ograniczenia dostępu do antykoncepcji (i tak nie jest zbyt rewelacyjny). Pewnie na żłobki, przedszkola itp. też nas nie stać. Ciekawe, ile ich można by wybudować za 500+... (nie, tu się nie czepiam ciebie, tak tylko gorzko komentuję działania tej bandy debili). Natomiast przysięgam uroczyście, że w sytuacji bez wyjścia prędzej wypruję sobie flaki wieszakiem niż urodzę. Wiele innych kobiet pewnie zrobi podobnie. Nie, to nie jest żadna abstrakcja, takich przypadków bywało mnóstwo, wystarczy poczytać.
Odpowiedz@zojka: Dopuszczam wolność poglądów i próbę przekonania do nich w ramach przyjętych norm. Inna sprawa, że mam nadzieję, że zwycięży rozsądek i całkowitego zakazu aborcji w Polsce nie będzie. Wzorem dobrego prawa aborcyjnego są dla mnie Węgry.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2017 o 15:34
@noddam: Fajnie się mówi o zwiększaniu przyrostu naturalnego wiedząc, że ten przyrost naturalny i tak nie będzie realizowany w Twojej macicy, bo jej nie posiadasz?
Odpowiedz@noddam: Nie zgadzam się. Niż demograficzny to nie jest problem. Problemem jest ZUS i sposób, w jaki się w nim ubezpieczamy. Gdyby nie było ZUSu, nie musielibyśmy walczyć o odpowiedni przyrost naturalny. @kertesz_haz @pphntf @zojka Nie zgadzam się. To nie jest kwestia prywatnych poglądów, tak samo jak to nie jest kwestią prywatnych poglądów, czy możesz zabić swoje narodzone dziecko lub kogokolwiek. To kwestia moralna. Całe to gadanie o dzieciach niechcianych, chorych, z gwałtu, to tylko zamydlanie oczu i wmawianie swojemu sumieniu, że to jest ok. Tak samo jak mówienie, że to płód a nie dziecko. Czemu to jest dziecko? DNA ojca i matki miesza się przez kilka godzin po zapłodnieniu. Powstaje komórka, która potem się dzieli. I macie do końca życia praktycznie takie samo DNA jak ta pierwsza komórka. Można powiedzieć, że to tylko DNA, ale jest w nim zapisane 75% waszej przyszłości. To jak będziecie wyglądali, to czy będziecie małomówni, introwertyczni, skłonności do chorób. To jest 75% tego kim jesteście, pozostałe 25% to wychowanie i inne czynniki zewnętrzne (wypadki, choroby). Także nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że to nie dziecko... widzę moje dzieci i wiem, że to jakie są, decydowało się już kilka godzin po zapłodnieniu. Nie zgadzam się też z zabijaniem dzieci z gwałtów. Tutaj mamy 3 aktorów dramatu. Gwałciciel, którego powinno się osądzić i bardzo surowo ukarać. Kobietę, która będzie miała traumę na całe życie. I dziecko, które chcecie zabić chociaż nie jest niczemu winne. To nie jest sprawiedliwe i moralne. Nie zgadzam się z zabijaniem dzieci "uszkodzonych". Ludzie z downem są najszczęśliwszymi jakich spotkałem. Czemu chcecie im zabierać to szczęście tylko dlatego, że są chorzy? Nawet najbardziej chore dzieci (bohaterowie memów "thank you for not aborting me") zasługują na swoje 2 minuty na świecie i godną śmierć. Nie zasługują na to, żeby ich wyrzucać do śmieci jak zepsutą rzecz. Kompletnie nie zgadzam się z zabijaniem "bo mnie nie stać, bo mam za małe mieszkanie". To jest istota ludzka i nie powinieneś tego robić tak, jak nie zabijesz dziecka 2 letniego, czy 2 miesięcznego. Nie możesz stawiać własnej wygody nad czyjeś życie. Jeśli nie przemawiają do was argumenty o DNA czy moralności, mam jeszcze jeden, bardziej "techniczny". Jak kobieta jest w ciąży, to nie musi robić nic i po 9 miesiącach urodzi się nowy człowiek. Za to trzeba wykonać jakieś działanie (aborcja, łyknięcie tabletki), żeby tego życia nie było. Wykonywanie działania, żeby nie było życia mocno mi śmierdzi zabiciem kogoś. Ehh, miałem nie dyskutować o aborcji w internecie... będę tego żałował.
Odpowiedz@noddam: Świetne pomysły! Zobacz jak cudownie takie rozwiązania zadziałały w Rumunii.
Odpowiedz@yarpenzirgin: "Czemu to jest dziecko? DNA ojca i matki miesza się przez kilka godzin po zapłodnieniu. Powstaje komórka, która potem się dzieli. I macie do końca życia praktycznie takie samo DNA jak ta pierwsza komórka." Zgodnie z twoją argumentacją zaśniad groniasty to dziecko.
Odpowiedz@yarpenzirgin: No cóż cała rzecz jest problemem dlatego, że ty i tobie podobni uważają, że kobieta w ciąży "nie musi nic" i ciąża niczego jej nie odbiera. Cała reszta to właśnie dyskusja ile drugi człowiek ma prawo ci odebrać czy nie i ile państwo może na tobie wymuszać. Jeśli chodzi o moc sprawczą mam niestety przykład z własnego doświadczenia. Jeśli zajdę w ciążę i nie powiem o tym lekarzowi który dobierze mi leki żeby ją podtrzymać płód obumrze na 99%. Tylko jeżeli zawalczę o jego życie będzie ono w stanie się rozwijać. Czy w takim razie ja mogę "nic" nie zrobić i pozwolić naturalnie go zabić mojemu własnemu organizmowi czy to już jest zabicie przez zaniechanie?
Odpowiedz@noddam: Uwielbiam argument, że spada ilość podatników i mamy mały przyrost naturalny, a rodzenie dzieci to świetny pomysł na poprawienie sytuacji. Obrońcy życia poczętego zarzucają, że pewna część społeczeństwa podchodzi materialnie do dzieci na samym początku powstania ciąży. Co jednak można myśleć o podejściu sugerującym, że każde kolejne dziecko będzie maszynką do robienia pieniędzy, która ma zapewnić społeczeństwu lepszy byt? Już pominę, że większość ciąż zakończonych legalnym zabiegiem aborcji dotyczy ciąż, o których wiadomo, ze dziecko jest ciężko chore ergo i tak nie stanie się tym cudownym, płacącym podatki członkiem społeczeństwa. Osobną sprawą jest to, że wiele osób głośno opowiada się za tym, ze dziecko można oddać do adopcji. Wszystko pięknie tylko szkoda, że sierotom mało kto stara się zapewnić dobry byt i odpowiedni start w przyszłość. Takie dzieci mają później utrudnione wejście w dorosłe życie, ograniczoną możliwość studiowania i rozwoju, która później przełoży się na te nieszczęsne wspomniane podatki. Ale oczywiście - niech się dzieci rodzą i będą zostawiane przez ich matki, które znalazły się w ciężkiej sytuacji i same nie są w stanie podołać opiece nad nimi.
Odpowiedz@yarpenzirgin: Chwała tym kobietom, które decydują się urodzić upośledzone dziecko, czy poczęte w wyniku gwałtu. Jednak nie każdą stać na to i w takiej sytuacji kobieta powinna mieć elementarne prawo wyboru co zrobić.
Odpowiedz@yarpenzirgin: Po pierwsze - na początku ciąży, szczególnie na etapie, kiedy w ogóle można rozważać łyknięcie tabletki 72 po, to coś nie jest jeszcze nienarodzonym dzieckiem, a kilkoma komórkami bez świadomości (chyba że uważasz, że już plemniki mają świadomość, a w takim wypadku należy zakazać masturbacji, bo to masowe morderstwa), nie ma więc mowy o zabijaniu jako takim. Po drugie: moralność nie jest jasna, kształtuje się pod wpływem różnych czynników. Ty możesz myśleć jedno, ja mogę myśleć drugie, każdy z nas może uważać, że jest to moralne. Po trzecie: przedstawiasz typ człowieka, o jakim pisałem. Ch*j z tym, co czuje kobieta, ma urodzić, bo jakim prawem odbiera dziecku (którego jeszcze nie ma) prawo do szczęścia. No kogo obchodzi jej własne szczęście, co nie? Ważniejsze jest szczęście komórki. Jeszcze powinna to dziecko wychować i zapewnić mu godny byt. Komicznie to brzmi, zwłaszcza, że chwilę wcześniej pisałeś o przyszłości, 75% procentach czegoś tam z rodziców i innych cudach na kiju. Po czwarte: jeśli dziecko ma żyć rok czy dwa, przez ten czas cierpieć i w końcu umrzeć, w imię Twojej chorej moralności, to lepiej, żeby się nigdy nie urodziło. Nie mówię tu o dzieciach z jakimś lekkim upośledzeniem, czy czymś takim (nie znam się na chorobach, nie bijcie), ale o sprawach poważnych. Po piąte: nie "zabijaj" komórki, bo Cię na nią nie stać, niech żre tynk ze ściany, a Ty lataj po śmietnikach i szukaj w miarę przyzwoitych ubrań, żeby dziecko nie latało z gołym tyłkiem. Po szóste: kobieta przez 9 miesięcy nic nie robi, se leży i pachnie, a potem SIUP! i jest dzidziuś. Skończyłeś podstawówkę? Bo wypowiadasz się jak kilkulatek próbujący wyjaśnić, skąd się biorą dzieci. Kobiety niekiedy chorują, źle się czują, w skrajnych przypadkach ciąża doprowadza do ich śmierci. Kobieto, chcesz żyć? Przestań! Nie myśl tylko o sobie! NIE STAWIAJ WŁASNEJ WYGODY NAD ŻYCIE DZIECKA, KTÓREGO NIGDY NIE ZOBACZYSZ! I tak podsumowując. Śmieszą mnie mężczyźni, którzy zawsze wiedzą lepiej jak się czuję kobieta w ciąży. Ciekaw jestem, czy tak samo by szczekali, gdyby to im kazano rodzić dzieci. Jedyne z czym mogę się zgodzić to to, że dzieci nie są niczemu winne, ale nie należy ganić osób, dla których ważniejsze jest ich własne życie, niż byt komórki, która dzieckiem dopiero mogłaby się stać.
Odpowiedz@Dziewczynazmarcepanu: Na adopcję niemowlaka czeka się 2 lata i dłużej, bo takich dzieci do adopcji po prostu nie ma. Ludzie, którzy adoptują traktują takie dziecko jak swoje. Dzieci w domu dziecka to takie, których rodzice nie mają zabranych praw rodzicielskich albo z innego powodu nie mogą być adoptowane.
Odpowiedz@yarpenzirgin: Jak chcesz sobie, za przeproszemiem, hodować pasożyta z zespolem Downa lub innym upośledzeniem to droga wolna. Ja nie urodzę takiego dziecka choćbym miała robić podkop na Słowację.
Odpowiedz@Madeline: Tyle, że niepełnosprawnych dzieci nikt praktycznie adoptować nie chce. A organizacje (w tym Kościół katolicki) optujące za całkowitym zakazem aborcji nie kwapią się do sponsorowania sierocińców dla takich istot. Nie wspominając o fakcie, że takie dzieci wymagają ogromnej pracy, a w sierocińcach kto im to da ?
Odpowiedz@kertesz_haz: Nie, nie widzę żadnej chwały w bezmyślnym cierpieniu. Nie odrzucajmy też tych, którzy się zdecydowali na chowanie istoty niezdolnej do samodzielnego życia, pomagajmy im, ale nie czyńmy z nich bohaterów.
Odpowiedz@nasturcja: tak, dowiedzialam sie kiedys wlasnie, po co Polacy jadący na urlop do Rumunii masowo wykupywali biseptol z aptek - okresowo ( hah) go nie było w okolicy... A dzieci porzucane po urodzeniu trafiały w Rumunii do ośrodków...
Odpowiedz@yarpenzirgin: . Można powiedzieć, że to tylko DNA, ale jest w nim zapisane 75% waszej przyszłości- tak, a wiesz, ile DNA jest w twoim nasieniu? i beztrosko wyrzucales je bawiac sie sam ze soba, i jakos nie żal ci twoich dzieci.. ''Jak kobieta jest w ciąży, to nie musi robić nic i po 9 miesiącach urodzi się nowy człowiek. '' - taak, policz sobie , nic nie musi , jest super, tylko " glupie " USG, leki, wizyty u ginekologa KOSZTUJĄ. I nie mow, że można wybrac gina na USG, bo o tym to ja wiem, ale USG w ciązy trzeba robić w KONKRETNYCH miesiącach i tygodniach... ( brak terminu na USG na NFZ, nie wspominając o jakości, bo usg to też trzeba umiec robić) No i tak w ogole, to wiesz, wychowanie dziecka tez kosztuje, poza pieniędzmi, to rowniez czas i energie. Ale co ty o tym wiesz, wiesz,że 80 procent alimentow zasądzonych na rzecz dzieci jest nie placonych latami? tatusiowie sie wymykaja od tego drobnego obowiązku. I nie mow mi, że " moglas kobieto, nie wybierac dupka" bo dupkiem okazuje sie nierzadko dotychczas " porządny " facet; a jak juz kobieta urodzi chore dziecko- to szukaj tatusia za dwiema granicami... Ale dla ciebie nie ma problemu - bo to nnie tobie podczas ciązy będzie dokuczal kręgosłup, nie ty przez kilka miesięcy po porodzie nie bedziesz mógł sie wysikać bez bólu - bo postanowiłbys urodzic dziecko gwałciciela, by bylo " nowe zycie".. A w czasie pierwszych miesiecy ciazy płod NIE JEST zdolny do przeżycia POZA organizmem matki, więc nie jest ODRĘBNĄ istotą; poza tym, po prokreacji, jest kilka dni, zanim w ogole komórki mamy i taty sie polaca i kilka, zanim ZARODEK ( zarodek, nie dziecko) przytwierdzi sie do ścian macicy. Poza tym , ok. 50 p;rocent zaplodnionych komórek zostaje samoistnie wydalonych - kobieta podczas okresu nawet nie ma pojęcia, że byla w ciązy. Więc lepiej polecam sięgnąc nie do ideologii, a do ksiażek naukowych i nie nazywac zarodka ani plodu dzieckiem. A co do chronienia ''zycia', dziwne, że to życie, jak tylko opuści macicę, dla prolifeowców przestaje miec jakiekolwiek znaczenie - radż sobie matko sama
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2017 o 18:26
@pphntf: dokładnie. polecam tmu panu podłączenie sie do aparatury imitującej skurcze porodowe- jest na youtubie relacja video z czegoś takiego- eksperymentowi poddalo sie 2 dziennikarzy-żaden nie wytrzymał więcej niż 2 godziny... poza tym, wg tego pana - jak pisalaś - ważniejsze jest 'szczęscie" komórki nie posiadającej świadomości i to ' zycie' ma więcej praw niż zywa, dorosła kobieta. Kuriozalne....
Odpowiedz@noddam: Przeczytałam uważnie oba twoje teksty i powiem ci jedno. BREDZISZ. Po pierwsze dlatego, że tabletka "po" nie jest tabletką wczesnoporonną. NIE JEST i koniec gadki. CIĄŻA zaczyna się w momencie zagnieżdżenia się zygoty w błonie śluzowej macicy. Potwierdza to medycyna, jak również tak stanowi polskie prawo. Po drugie - twój argument popierający całkowity zakaz aborcji dowodzi jedynie, że łykasz rządową propagandę jak pelikan pożywienie - w całości. Większa głupota, mniejsza głupota - nieważne - ŁYK! Ludzie masowo wyjeżdżają z kraju szukając lepszej pracy, nie chcą wracać bojąc się nędzy i bezrobocia, a tobie się wydaje, że rodzenie niechcianych dzieci, upośledzonych dzieci, lub "co rok prorok" w patologicznych domach - uzdrowi sytuację. Wypowiadasz się tak, jak by atrakcyjne stanowiska pracy czekały nieobsadzone na chętnych, bo w kraju brakuje rąk do pracy. I jedynym rozwiązaniem będzie obsadzenie wakatów muzułmańską imigracją. Dlatego kobiety muszą urodzić setki tysięcy dzieci. W tym celu należy im również odebrać prawo do antykoncepcji, bo odebranie im prawa do aborcji to za mało. Nie jesteś, człowieku, normalny. Masz paranoję. A do tego o kobietach wypowiadasz się jak o robotach, czy automatach, zupełnie nie uwzględniając ich zdania, poglądów i przekonań. Uważasz, że śmiało może za nie decydować jedna przemądra osoba - PAN Kaczyński. Tyle, że pana Kaczyńskiego gówno obchodzi za co kobieta wykarmi swoje upośledzone dziecko, bo pan Kaczyński kasy na to jej nie da. Gówno go też obchodzi, że to dziecko nigdy nie pójdzie do pracy zarabiać na emeryturę swojej matki. Dzieci z "co rok prorok", gdy już "wyrosną" z 500+, nie pójdą na etat do fabryki szprotek, tylko kraść na ulice. A te z gwałtów, niechciane, przypadkowe - zasilą domy dziecka, rodziny zastępcze, albo szpitale psychiatryczne. Ale jasnym jest, że miliony nowo narodzonych, których nie będzie za co karmić, kształcić, lub/i leczyć - rozwiążą problem emerytów. Ale, wiesz co? Jest w tym sporo racji. Tyle tylko, że przewrotnej i cynicznej. Bo jeśli kobiety będą rodzić po dziesięcioro dzieci i JAKOŚ uda im się je wykarmić i JAKOŚ wykształcić - to ta dziesiątka, "cuzamen do kupy", na ich emerytury JAKOŚ wydoli. Jeśli, oczywiście, uda im się znaleźć JAKĄŚ pracę. Za najmarniejsze grosze gwarantujące jedynie nędzną wegetację. Bo bezrobocie ZNÓW będzie olbrzymie.
Odpowiedz@yarpenzirgin: Jeśli zygotę nazywasz dzieckiem, to znaczy, że skrzek nazwiesz żabą, jajko kurą, a kawior astrachański rybą? Zaś co do tych dylematów moralnych. Jeśli zabijesz człowieka w obronie koniecznej - każdy sąd cię uniewinni, i nawet Kościół powie, że bronić się miałeś prawo. Więc jeśli ciąża zagraża życiu, lub zdrowiu matki - aborcję należy traktować w kategorii obrony koniecznej. I nie ma tu o czym dyskutować. Co do ciąży z gwałtu. Ty chyba nie bardzo wiesz co to takiego gwałt. Pewnie sądzisz, że to coś w rodzaju zmuszenia małego dziecka do zjedzenia nielubianej potrawy. "...DNA, ale jest w nim zapisane 75% waszej przyszłości. To jak będziecie wyglądali, to czy będziecie małomówni, introwertyczni, skłonności do chorób. To jest 75% tego kim jesteście..." Świetnie. Ciekawe, jak czuje się kobieta mając świadomość, że urodzi dziecko, które nosi w sobie przynajmniej połowę genów jej oprawcy? O tatusiu wie tylko tyle, że jest zwyrodnialcem, ale być może również alkoholikiem, ćpunem, albo ociężałym umysłowo bucem? Kobieta ma prawo nie chcieć takiego dziecka, które zdeterminuje całe jej późniejsze życie. Poza tym, lepiej mieć aborcję, a potem żałować, niż żałować potem, że się jej nie miało. Ciekawa-m, czy gdyby twoją żonę zgwałciło pięciu nachlanych rumuńskich cyganów i zaszła ona w ciążę, to głaskałbyś jej rosnący brzuszek w radosnym oczekiwaniu przyjścia na świat PIERWORODNEGO syna? Już to widzę. Sama świadomość, że twoją kobietę dmuchało jak chciało pięciu chłopów, mogłaby cię do niej zdystansować na zawsze. MIMO, że sama niczemu nie byłaby winna - i tak, podświadomie, tej winy byś się doszukiwał. Jak w banku. Zmuszania kobiet do rodzenia uszkodzonych genetycznie płodów nawet nie będę komentować. Psychol Chazan, z całą pewnością, nie jest moim idolem. A tabletka "po", jako się rzekło powyżej, NIE JEST środkiem wczesnoporonnym.
Odpowiedz@mrkjad: Nie wiem co to jest "zaśniad goniasty". Ale raczej dziecko się z niego nie urodzi. @nasturcja Nie wyraziłem się dość jasno. Nie chodziło mi o to, że kobieta w ciąży "nic nie musi", tylko leżeć i pachnieć. Chodziło mi o to, że ciąża naturalnie biegnie do urodzenia. Mam dwójkę dzieci, może nie z własnego doświadczenia, ale mogę sobie wyobrazić co kobieta czuja i co się z nią dzieje. I dalej uważam, że te niedogodności to nie jest powód odbierania komuś życia. @kertesz_haz A co z prawem ojca? Może nie żyją razem a go stać na takie dziecko? Stawiasz na równi czyjeś życie i 9 miesięcy niedogodności. Ba, nawet gdyby ojca też na dziecko nie było stać, dalej nie zgadzam się, że powinno się przyzwalać na odbieranie komuś życia ze względów finansowych. Po urodzeniu można przecież dziecko oddać do adopcji. @pphntf #1 To, czy ktoś ma czy nie ma świadomości nie czyni go człowiekiem. Plemnik to też nie człowiek, bo nie ma pełnego DNA i z samego plemnika nic się nie urodzi. Tak samo miesiączka to też nie zabijanie bo z niezapłodnionego jajeczka nic się nie urodzi. #2 Tak, moralność się zmienia. Ale jednak nigdy zabijanie drugiego człowieka nie było moralne. Nawet jako małpy tego nie robiliśmy. #3 Nigdzie nie napisałem ch*j z kobietą. Jeśli to jest ciąża trudna, powinna dostać odpowiednie wsparcie a potem możliwość oddania dziecka do adopcji. Także nie musi go potem wychowywać i zapewniać mu bytu. Wystarczy, żeby nie odbierała mu życia. #4 Nie zgadzam się i to Twoja moralność jest chora. Każdy wcześniej czy później umiera. Kim jesteś, żeby decydować, czy ten rok czy dwa ma być komuś dane czy nie? Gdzie postawisz granicę? Czy Downa też trzeba zabić, bo przecież przeżyje tylko 30 lat (około... mogę się mylić)? #5 Nie mówię o zapewnianiu bytu a urodzeniu. Potem możesz oddać do adopcji. I nawet nie próbujcie mi udowadniać, że lepiej zabić, niż oddać do adopcji. Jeśli tak, to czemu nie chcecie zabijać dzieci, którzy stracili rodziców w wieku np. 2 lat? #6 Zgadzam się, że jeśli w skrajnych przypadkach trzeba wybrać między życiem dziecka a kobiety, kobieta powinna móc wybrać. Ale proszę Cię, nie stawiaj swojej wygody, choroby, czy dobrego samopoczucia na równi z czyimś życiem. Nie mów, że jesteś w tych, którzy usuną, bo nie chcą mieć mdłości, czy jakiś nawet poważniejszych chorób. I, idąc Twoim torem myślenia, śmieszą mnie kobiety dla których własna wygoda jest ważniejsza niż czyjeś życie. I które odbierają prawo do wypowiedzi facetom tylko dlatego, że nie mają macicy i nie wiedzą jak to jest w ciąży. Nigdy w ciąży nie będę i cieszę się z tego, bo wiem, że to nie przelewki i ogromna odpowiedzialność. Niech więc będzie, że mówię za 50% nienarodzonych mężczyzn, którzy mężczyznami się nie staną. Do tego mam prawo... @kometax Nie wychowywać, urodzić. Nie pasożyta, dziecko. Ogarnij się kobieto, przestań myśleć tylko o sobie. @celulozarogata Patrz wyżej. I czytaj dokładnie, ze zrozumieniem. @armagedon #1 Ale przecież kijanka to wczesne stadium żaby. A zapłodnione jajko to wczesne stadium kury. Kawior, jeśli zapłodniony, też. #2 Jeśli ciąża zagraża życiu (i jest to realne zagrożenie) to matka ma zdecydować, czy ratujemy jej życie i ryzykujemy utratę dziecka, czy jednak chce urodzić. Życie matki i życie dziecka to równorzędne wartości, więc tutaj pełna zgoda. Szczególnie, że matka może mieć inne dzieci, więc jej życie jest niejako "więcej warte". #3 O gwałcie też już napisałem. Wykastrować / zabić gwałciciela, zająć się kobietą, jeśli będzie chciała oddać dziecko, nie robić problemów. Dziecko tutaj nie jest niczemu winne, a niewinnych istot nie powinno się bez dobrego powodu zabijać. #4 O, widzę, że kolejny miłośnik personalnych argumentów. Powiedz mi, czy gdyby tych 5 rumunów zgwałciło Twoją kobietę, to jakkolwiek by zmieniło Twoje podejście do niej usunięcie przez nią ciąży? Czy po usunięciu gwałt by się wymazał? I nie jest istotne co ja bym zrobił... może zrobiłbym źle. Nie wiem jak was, ale mnie denerwuje, że mój komentarz, z powodu
Odpowiedz@mrkjad: Nie wiem co to jest "zaśniad goniasty". Ale raczej dziecko się z niego nie urodzi. @nasturcja Nie wyraziłem się dość jasno. Nie chodziło mi o to, że kobieta w ciąży "nic nie musi", tylko leżeć i pachnieć. Chodziło mi o to, że ciąża naturalnie biegnie do urodzenia. Mam dwójkę dzieci, może nie z własnego doświadczenia, ale mogę sobie wyobrazić co kobieta czuja i co się z nią dzieje. I dalej uważam, że te niedogodności to nie jest powód odbierania komuś życia. @kertesz_haz A co z prawem ojca? Może nie żyją razem a go stać na takie dziecko? Stawiasz na równi czyjeś życie i 9 miesięcy niedogodności. Ba, nawet gdyby ojca też na dziecko nie było stać, dalej nie zgadzam się, że powinno się przyzwalać na odbieranie komuś życia ze względów finansowych. Po urodzeniu można przecież dziecko oddać do adopcji. @pphntf #1 To, czy ktoś ma czy nie ma świadomości nie czyni go człowiekiem. Plemnik to też nie człowiek, bo nie ma pełnego DNA i z samego plemnika nic się nie urodzi. Tak samo miesiączka to też nie zabijanie bo z niezapłodnionego jajeczka nic się nie urodzi. #2 Tak, moralność się zmienia. Ale jednak nigdy zabijanie drugiego człowieka nie było moralne. Nawet jako małpy tego nie robiliśmy. #3 Nigdzie nie napisałem ch*j z kobietą. Jeśli to jest ciąża trudna, powinna dostać odpowiednie wsparcie a potem możliwość oddania dziecka do adopcji. Także nie musi go potem wychowywać i zapewniać mu bytu. Wystarczy, żeby nie odbierała mu życia. #4 Nie zgadzam się i to Twoja moralność jest chora. Każdy wcześniej czy później umiera. Kim jesteś, żeby decydować, czy ten rok czy dwa ma być komuś dane czy nie? Gdzie postawisz granicę? Czy Downa też trzeba zabić, bo przecież przeżyje tylko 30 lat (około... mogę się mylić)? #5 Nie mówię o zapewnianiu bytu a urodzeniu. Potem możesz oddać do adopcji. I nawet nie próbujcie mi udowadniać, że lepiej zabić, niż oddać do adopcji. Jeśli tak, to czemu nie chcecie zabijać dzieci, którzy stracili rodziców w wieku np. 2 lat? #6 Zgadzam się, że jeśli w skrajnych przypadkach trzeba wybrać między życiem dziecka a kobiety, kobieta powinna móc wybrać. Ale proszę Cię, nie stawiaj swojej wygody, choroby, czy dobrego samopoczucia na równi z czyimś życiem. Nie mów, że jesteś w tych, którzy usuną, bo nie chcą mieć mdłości, czy jakiś nawet poważniejszych chorób. I, idąc Twoim torem myślenia, śmieszą mnie kobiety dla których własna wygoda jest ważniejsza niż czyjeś życie. I które odbierają prawo do wypowiedzi facetom tylko dlatego, że nie mają macicy i nie wiedzą jak to jest w ciąży. Nigdy w ciąży nie będę i cieszę się z tego, bo wiem, że to nie przelewki i ogromna odpowiedzialność. Niech więc będzie, że mówię za 50% nienarodzonych mężczyzn, którzy mężczyznami się nie staną. Do tego mam prawo... @kometax Nie wychowywać, urodzić. Nie pasożyta, dziecko. Ogarnij się kobieto, przestań myśleć tylko o sobie. @celulozarogata Patrz wyżej. I czytaj dokładnie, ze zrozumieniem. @armagedon #1 Ale przecież kijanka to wczesne stadium żaby. A zapłodnione jajko to wczesne stadium kury. Kawior, jeśli zapłodniony, też. #2 Jeśli ciąża zagraża życiu (i jest to realne zagrożenie) to matka ma zdecydować, czy ratujemy jej życie i ryzykujemy utratę dziecka, czy jednak chce urodzić. Życie matki i życie dziecka to równorzędne wartości, więc tutaj pełna zgoda. Szczególnie, że matka może mieć inne dzieci, więc jej życie jest niejako "więcej warte". #3 O gwałcie też już napisałem. Wykastrować / zabić gwałciciela, zająć się kobietą, jeśli będzie chciała oddać dziecko, nie robić problemów. Dziecko tutaj nie jest niczemu winne, a niewinnych istot nie powinno się bez dobrego powodu zabijać. #4 O, widzę, że kolejny miłośnik personalnych argumentów. Powiedz mi, czy gdyby tych 5 rumunów zgwałciło Twoją kobietę, to jakkolwiek by zmieniło Twoje podejście do niej usunięcie przez nią ciąży? Czy po usunięciu gwałt by się wymazał? I nie jest istotne co ja bym zrobił... może zrobiłbym źle. Nie wiem jak was, ale mnie denerwuje, że mój komentarz, z powodu
Odpowiedz@yarpenzirgin: Pisząc o tym, że nie każdą kobietę stać na urodzenie dziecka z gwałtu czy z wadami genetycznymi miałam przede wszystkim na myśli stan psychiczny kobiety, nie finanse. Decyzja o aborcji w takich przypadkach być podjęta wspólnie przez oboje rodziców, jednak dla każdego normalnego faceta, świadomość że żona/partnerka może nie podołać psychicznie takiej ciąży powinna być decydująca zwłaszcza jak już wcześniej pojawiły się dzieci. A czasami naprawdę zaczynam zastanawiać się czy jeśli trafi się kryzysowa ciąża w rodzinie prolifera i kobieta rozważa aborcję to ten ma tyle przyzwoitości, żeby przynajmniej siedzieć cicho czy wyzywa swoją krewną od morderczyń i porównuje do Hitlera?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2017 o 11:34
@kertesz_haz: Nic z tych rzeczy. Osobiście słyszałam wypowiedź wziętego ginekologa w telewizorni. Opowiedział, jak to przyszedł do niego jeden z panów posłów, zagorzały obrońca życia poczętego, wraz z ciężarną małżonką, i zażyczyli sobie dyskretnej aborcji za duże pieniądze. Wyjazd aborcyjny nie wchodził w grę - łatwo byłoby to wyśledzić. A kiedy lekarz wyraził ciężkie zdziwienie, przede wszystkim mając na uwadze oficjalne poglądy pana posła, usłyszał, że "ich sytuacja jest zupełnie wyjątkowa i to jest zupełnie co innego". Z oczywistych przyczyn lekarz nie ujawnił nazwiska, ani bliższych szczegółów. W sumie, to nawet nie wiadomo, czy odmówił. Nikt go o to nie zapytał.
Odpowiedz@yarpenzirgin: "Nie wiem co to jest "zaśniad goniasty". Ale raczej dziecko się z niego nie urodzi." Na Twoim miejscu nie chwaliłabym się tak niską inteligencją. Ja też nie wiedziałam, co to jest zaśniad groniasty - 5 sekund zajęło mi wklepanie hasła w google i kliknięcie odnośnika do wikipedii, a następne 5 "przelecenie" wzrokiem przez pierwszy akapit. Nie posiadanie takiej umiejętności podpada chyba pod rodzaj upośledzenia. "I dalej uważam, że te niedogodności to nie jest powód odbierania komuś życia." Słyszałeś kiedyś o sprawie Alicji Tysiąc? Proponuję powiedzieć jej, że przecież taka drobna "niedogodność" to malutki pikuś.
Odpowiedz@SunnyBaby: Mylisz inteligencję z wiedzą, słonko. I nie wyzywaj innych od upośledzonych... chociaż poglądy przedstawiasz takie, że "post poniżej poziomu" raczej Ci nie grozi. Tak, Alicja Tysiąc. Kobieta, która chciała usunąć ciążę, bo wzrok pogorszyłby się jej z -9 do -12. Rzeczywiście, ciężkie zagrożenie zdrowia, duża "niedogodność". Bardzo chętnie bym jej to powiedział.
Odpowiedz@yarpenzirgin: Powiem Ci tak całkiem szczerze, że Twoja ignorancja mnie wku*wia. Nie potrafisz nawet przeczytać ze zrozumieniem tego, co napisałem. Komentowanie głupot, które wypisujesz, jest chyba ponad moje siły, z natury nie jestem spokojnym człowiekiem, więc wyjaśnianie tego wszystkiego zostawię innym, przede wszystkim kobietom. Odniosę się tylko do tego, co mnie bardziej zirytowało: 3. Nie Tobie decydować, co kobieta może, a czego nie może, zrobić po tym, jak została zgwałcona. Kobieta z rozwaloną psychiką ma myśleć o tym, żeby urodzić dziecko gwałciciela, cierpieć nie tylko fizycznie, ale też psychicznie, przez kilka miesięcy, bo jakieś oszołomy tak mówią? Właśnie tutaj widać Waszą chorą moralność - nie rusza Was cierpienie ludzi żyjących, bo ważniejsze są, ku*wa, KOMÓRKI. Jesteście bandą chorych ludzi, żeby nie nazwać Was inaczej (a chciałbym, bardzo) 4. Napisałem Ci wyraźnie, że mówię o CIĘŻKICH przypadkach, w których dziecko cierpi, a nie o lekkiej odmianie Zespołu Downa, która umożliwia tako takie życie i nawet pracę. Więc nie gadaj mi o tym drugim, bo wychodzisz na idiotę. 6. Dla Ciebie pewnie poważną chorobą jest katar, bo inaczej Twojego toku rozumowania nie pojmuję. Idź do jakiegoś lekarza, niech on Ci powie, co to jest ciężka choroba. Gdybyś chciał patrzeć, jak Twoja kobieta/matka/siostra cierpi przez 9 miesięcy, albo i dłużej, bo przecież urodzi takiego ślicznego dzidziusia, a Ty będziesz tatą i masz prawo o wszystkim decydować, mając w tyłku zdanie kobiet - Twoja moralność leży gdzieś na dnie Rowu Mariańskiego i piszczy, żeby ktoś ją wyciągnął, bo się topi. I co do adopcji - jesteś głupi? (Nie odpowiadaj, pytanie retoryczne.) Czy Ty myślisz, że miejsc w domach dziecka jest nieskończoność? Myślisz, że państwo stać na utrzymanie dodatkowych kilkuset tysięcy, jeśli nie więcej, dzieci, bardzo często chorych, wymagających specjalistycznej opieki i rehabilitacji? Jeśli tak, to jesteś idiotą - państwa na to nie stać. Już teraz dzieciaki w domach dziecka mają często straszne warunki, o dzieciach chorych nawet nie wspomnę. Dla mnie sprawa jest jasna - chcecie zakazać aborcji? Spoko, ale z wyjątkami. I tymi wyjątkami powinno być zagrożenie życia BĄDŹ ZDROWIA matki, gwałt i, ewentualnie, bardzo ciężka choroba dziecka, uniemożliwiająca mu funkcjonowanie w społeczeństwie - bo dwa lata życia spędzone w szpitalu, z rurkami przyczepionymi wszędzie, faszerowanie jakimiś przeciwbólowymi cholerstwami, ja bym życiem nie nazwał, co najwyżej wegetacją.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2017 o 10:30
@yarpenzirgin: No właśnie nic nie pomyliła... Inteligencją byłoby chociażby wykorzystanie dostępnych narzędzi do poszerzenia wiedzy czym ty się tu nie popisałeś. Zacznijmy od tego, że biologicznie mamy do czynienia z komórkami. Płodem. I tyle. To jest biologiczny fakt, którego zwyczajnie nie przeskoczysz nie ważne jak bardzo byś chciał. Natomiast to czy zapłodniona komórka to życie, ma duszę itp. to tylko i wyłącznie twoja ideologia, do której masz prawo. Bo ideologia człowieka jest jego indywidualną sprawą. Wiesz co to oznacza? Że ja mam pełne prawo sądzić inaczej i chcieć prawa do ewentualnego wyboru ścieżki, którą podążę. Uważasz, że aborcja to zło? To jej NIE RÓB, ale odwal się od wszystkich innych ludzi na Ziemi. Zwyczajnie nie masz prawa zadecydować o życiu innych w tak poważnej sprawie (hipokryci; macie pretensje, że niby "my" decydujemy a sami robicie dokładnie to samo, ciekawe na jakiej podstawie?). No wybacz, ale jakbym ja miała ryzykować operację kręgosłupa, uszkodzenie układu moczowego i utratę pracy poprzez utrzymanie ciąży, dla zlepku komórek powstałych przez pękniętą gumkę (i którego oczywiście nie chciałam) tylko po to byś ty i inne takie pro oszołomy, których nigdy nie widziałam na oczy i którzy palcem nie kiwną by mi później pomóc, byli zadowoleni to cię chyba, delikatnie mówiąc, pogrzało do reszty. Co do facetów i aborcji: Z mężczyznami gadałam na ten temat wielokrotnie. Znaczna większość albo sama dochodziła do tego wniosku, albo się ze mną zgadzała - gdyby to wam przyszło rodzić to aborcja byłaby totalnie legalna i nikt by się nie czepiał. Przyznam, że mnie to zaskoczyło. Ale za to otwiera oczy na pewne sprawy. Mój chłopak natomiast lubi powiadać, że facet usiłujący zakazać aborcji, obojętnie w jakim przypadku, powinien dostać porządnego "plaskacza" na orzeźwienie. Inną sprawą jest wasza "wygodność" co do ojców. Jak to jest, że ojcami przejmujecie się tylko i wyłącznie wtedy jak oni tej aborcji nie chcą? Bo zatrważająco często widzę, jakie opinie lecą na kobiety chcące aborcji lub już po nich - dzi*ki, ku*wy, puszczalskie, szmaty, kretynki, nogi rozłożyła to teraz ma itp. Ale jakoś ojca w tym nie ma nigdy. Ojców sobie tu wygodnie pomijacie. Tylko ta "głupia" baba winna. Najwyraźniej sama sobie to dziecko zrobiła. Faceta nie było. Tym, że mężczyzn brak aborcji również uderza też jakoś pomijacie. Co z tego, że jak już trafi się porządny mężczyzna, który nie zostawi matki samej z upośledzonym, czy ciężko chorym dzieckiem, albo w ogóle weźmie tę odpowiedzialność i przez to będzie musiał harować jak wół. Że będzie musiał patrzeć jak wyniszcza się jego kobieta. Jak jego dziecko powoli umiera. Jak on sam doprowadza się wraku człowieka. To nieważne. Oni nie są ważni. Tylko ci biedni ojcowie, którzy dzieci chcą się liczą. Cała reszta może iść się walić. Nie jestem przeciwna mężczyznom wypowiadających się w tej sprawie. Szkoda, że tacy jak ty dość dobitnie ukazują, że dla dobra kobiet i normalnych mężczyzn, może jednak wypowiadać się nie powinniście. Bo w dupie macie, każdego innego oprócz siebie. Te dzieci też wbrew pozorom macie bardzo głęboko. Byleby się urodziło coby wasza ideologia była spełniona. A co z tym dzieckiem i jego rodzicami później będzie to już was nie obchodzi. Niech sobie zdechnie, niech sobie cierpi, niech zasili przyszłe pokolenie kryminalistów, niech rodzice kombinują jak tu wiązać koniec z końcem itd. Pro oszołomy, rycerze na białych koniach, spełnili swój śmieszny obowiązek i mogę odjechać by później nawyzywać od patoli i szmat ludzi proszących o pomoc, którym wcześniej kazali urodzić.
Odpowiedz@pphntf: Powiem Ci tak całkiem szczerze... vice-versa. + jeszcze wk*rwia mnie stawianie swojego dobra nad czyjeś życie. I to, że jak nie jesteś w stanie mnie przekonać zaczynasz mnie obrażać. #3. Oczywiście, że nie mnie. Ale moją sprawą jest to oceniać i np. starać się zmienić to prawo do takiego jakie uważam za lepsze. Czyli zakazu, z minimalnymi wyjątkami. I nie pisz mi, że nie rusza mnie cierpienie żyjących. To Wy próbujecie jakimiś słowno-pseudonaukowymi zwrotami uśpić swoje sumienie. Bo to nie człowiek... no może nie przypomina, ale za 9 miesięcy będzie na świecie. A za 3-4 będzie miał rączki i nóżki. Jak pisałem wyżej, życie -> aborcja -> brak życia bardzo śmierdzi mi morderstwem. #4 Ciężkie przypadki też mają prawo do życia i godnej śmierci. Nawet jeśli życie będzie krótkie. Czy zabiłbyś swoje dziecko, jeśli w wyniku wypadku lub choroby stałoby się "ciężkim przypadkiem"? Mam nadzieję, że nie... a te kilka komórek w ciele Twojej żony za jakiś czas będzie dzieckiem. #6 Zdefiniuj w takim razie ciężką chorobę matki. Alicja Tysiąc była praktycznie ślepa i groziło jej (nie było to pewne) większa ślepota. To nie jest ciężka choroba. Mój tok rozumowania jest prosty. Wyobraź sobie, że to jest urodzone dziecko i traktuj je tak samo. I nie wiem skąd przeczytałeś, że mam prawo o wszystkim decydować. Ogarnij się... Tak samo kobieta nie ma prawa decydować o wszystkim. A już na pewno o czyimś (swojego dziecka) życiu. #7 Czyli jednak próbujesz udowodnić, że lepiej jest zabić niż oddać do adopcji. Bo kasa, bo chore... Psa byś się pewnie nie pozbył bo "chory i nie mam kasy". I czyja moralność leży na dnie Rowu Mariańskiego? #8 Czyli jesteś za aktualnym prawem... nawet jego zaostrzeniem, bo teraz down jest powodem do aborcji. Cieszę się, że to wyjaśniłeś. Często ludzie, którzy są za aborcją bez ograniczeń zaczynają od obrony przypadków gwałtów, zagrożenia życia i ciężkiego uszkodzenia by usprawiedliwić aborcję jako taką. @Imnotarobot No właśnie pomyliła. Może nie z wiedzą, ale np. z lenistwem. Zresztą, nawet jeśli byłbym debilem (w sensie - osobą z małą inteligencją) to nie znaczy, że moje argumenty są debilne. Dyskutuj z argumentami, nie obrażaj personalnie. #9 Jaki fakt? Biologiczny? Skąd to wziąłeś (pytanie retoryczne, od naukowców pro-choice, oczywiście)? Kilka przykładów z życia. Jakiś czas temu znaleziono na Marsie życie. To były jakieś organizmy jednokomórkowe. True fact, słyszałem w telewizji jak babka mówiła. Zapłodnione jajko to naukowo wczesna postać kury. Kijanka to wczesna postać żaby, gąsienica motyla, etc. Ale akurat u człowieka kilka komórek to nie życie, to tylko komórki. Ideologia nie ma tutaj znaczenia, nie pisałem nic o duszy. Zresztą, napisz mi w takim razie, w którym momencie (naukowo i/lub według Ciebie) zaczyna się życie. #10 Uważasz, że zabijanie kotków to zło? To tego nie rób, ale odwal się od wszystkich innych ludzi na Ziemi... tak Twoim tokiem rozumowania. I nie mam oczywiście prawa decydować o życiu innych, ale matka już ma prawo decydować o życiu swojego nienarodzonego dziecka. Twój argument jest inwalidą. #11 Czyli praca ważniejsza od życia. I nie wiem czemu wymagasz pomocy ode mnie. Wymagaj jej od ojca swojego zlepku komórek których nie chciałaś i powstały przez pękniętą gumkę. Ja nim nigdy nie będę. #12 Twój facet chce mi sprzedać plaskacza za moje przekonania? Brawo, najpierw wycieczki personalne, teraz groźby. Sposób w jaki ze mną dyskutujecie przekonuje mnie tylko, że mam rację. #13 Nie wyjeżdżaj mi tutaj z łzawymi historyjkami. One też są po to, żeby uciszyć sumienie, bo przecież nawet jeśli to dziecko, to wszystkim będzie łatwiej bez niego. Daj spokój z takimi argumentami. #14 Jak to "w dupie mam każdego innego oprócz siebie". Od wczoraj pokazuję, że akurat w dupie nie mam nienarodzonego dziecka. W przeciwieństwie do Was. Zresztą, argumentu "byleby się urodziło" bardzo łatwo użyć. Rozmawiamy o aborcji, ale w przeciwieństwie do Ciebie, ja potem mogę porozmawiać o tym, co można zrobić, by pomóc
Odpowiedz@yarpenzirgin: jeśli według Ciebie "ślepota to nie jest ciężka choroba" to co jest? Rozumiem, że chętnie urodziłbyś gdyby lekarz Ci powiedział: "grozi panu utratą wzroku po porodzie"?
Odpowiedz@yarpenzirgin: Z lenistwem może i pomyliła. Ale ty napisałeś wcześniej o inteligencji i wiedzy a tego nie pomyliła. 1. Wzięłam to z, uwaga, biologii. W sumie zwykły podręcznik by wystarczył. I nie stawiaj mi tu "pytań retorycznych" bo nie zamierzam zostać odcięta od tej odpowiedzi po to byś ty narzucił mi swoją. I druga sprawa - nie mówiłam o "życiu". To, że komórki - płód - "żyje", nie znaczy, że ten organizm już ma pełną świadomość lub jest na tyle rozwinięty by móc odczuwać ból itd. Przeinaczasz mój argument. Aborcję dopuszczam do 12-13 tygodnia ciąży. W przypadku zagrożenia życia matki lub ciężkiej choroby płodu dopuściłabym dalej. Nie wiem o jakich naukowcach pro-choice ty mówisz, ale raczej nie stanowi szoku fakt o tym, że mnóstwo pro oszołomów bierze swoją wiedzę od nawiedzonych "lekarzy" lub księży. 2. To nie jest "mój tok..." tylko twoje nie ogarnięcie. "Zabicie" jest tylko dla ciebie. Jak mówiłam to twoja sprawa co ty sądzisz o płodzie (dusza to tylko przykład "argumentów" pro). Więc "zabójstwo" nie robi na mnie wrażenia bo przerwanie rozwoju płodu dla mnie nim nie jest. I mam prawo tak sądzić bo jest to sprawa ideologiczna. Więc, nie możesz zadecydować za mnie, tak jak ja za ciebie. Wytknęłam tylko waszą hipokryzję. Tak chętnie usiłujecie narzucić waszą wizję na innych, zmusić do działania wbrew sobie, możliwe, że przez to też rozwalić życie ich i tych zmuszonych do narodzenia dzieciom, ale macie pretensje, że rodzice śmią zadecydować przerwaniu ciąży. To nie twoja sprawa. Tak samo jak ich sprawą nie jest to, że ty byś aborcji nie wykonał. I owszem, mają prawo decydować. To jest ich życie, ich sytuacja, ich ciało. Jeżeli nawet według ciebie mają prawo zadecydować gdy zagrożone jest ich życie bezpośrednio to w innych przypadkach również. Pośrednio czy bezpośrednio to ich życie i ich... zlepki komórek. Zacznij widzieć różnicę, że to co dla ciebie ideologicznie jest już pełnym obywatelem, dzieckiem itd. nie jest dla innych. Zwyczajnie nie uda ci się zamknąć "nas" w tym ciasnym poglądowym pudełeczku. 3. Tak, praca jest dla mnie ważniejsza od płodu. Nie po to się uczyłam, starałam, marzyłam by stracić to co kocham robić a do tego żyć w biedzie. Chcesz czy nie, pieniądze są ważne. Ciężarne kobiety nie żywią się trawią i leczyć też się za coś muszą. To, że dla ciebie tak nie jest to znów - twoja sprawa. Owszem, wymagam od was pomocy. Skoro macie tupet na tyle by wymusić swój pogląd na wszystkich to powinniście mieć na tyle przyzwoitości by wspomóc "ofiary" waszej ideologii. Których byłoby wiele bo nie każda rodzina da sobie radę bez względu na to czy ten ojciec jest obecny czy nie. Czego oczywiście nie zrobicie i co udowadniacie niemal na każdym kroku, a ty w tym samym punkcie. 4. Plaskacz należałby się nie za to, że masz takie przekonania, ale za to, że chcesz do nich ZMUSIĆ innych. Twoje zdanie oznaczałoby, że mój chłopak musiałby patrzeć jak jego ciężko chore dziecko umiera albo jak rodzę dziecko gwałciciela. Dla niego stałbyś na równi z mendą, która zgwałciła. Oboje chcecie zmusić kogoś do czynności wbrew ich woli. Ale nie dlatego napisałam o tym plaskaczu. Miałam 100% pewności, że zupełnie olejesz niewygodną dla was, ale za to bardzo prawdopodobną teorię, z którą zgadzają się sami faceci - że gdybyście to wy musieli rodzić to aborcja byłaby legalna. I tak jak sądziłam skupiłeś się na plaskaczu. Ciekawa jestem czy dalej to olejesz, bo tak pisałeś o tych biednych ojcach i nagle cisza. 5. Łzawe historyjki ci przeszkadzają bo są RZECZYWISTOŚCIĄ. Brutalną rzeczywistością, którą usiłujecie przyćmić. Co z resztą zrobiłeś przed chwilą. Co, nie chcesz słuchać jaka to dla rodziców tragedia, że być może przez takich jak ty oni będą cierpieć? Ich dziecko będzie cierpieć przez parę lat jego istnienia? Przyćmiewasz własne sumienie. A nasze ściągasz do poziomu mułu. Bo najwyraźniej uważasz, że decyzję o aborcji podejmuje się ot tak. Że zabieg jest na równi z plombowaniem zęba. Że to żadnych konsekwencji nie ma. Nie doceniasz l
Odpowiedz@SunnyBaby: Alicja Tysiąc oślepła by z -10 do -11 (nie cytujcie mnie, ale liczby się mniej-więcej zgadzają). Także wzrok jej się praktycznie nie zmienił. @Imnotarobot Nope, ciągle uważam, że inteligencja nie ma tutaj nic do rzeczy. #1 Ale zgadzasz się, że "ten organizm" będzie człowiekiem, a jeśli wyskrobiesz to nie będzie? W większości przypadków, oczywiście. Jeśli chodzi o tą biologię i jej zwykły podręcznik, to proszę znajdź mi tam definicję, kiedy zaczyna się człowiek a kończy zarodek. Nie ma takiej definicji. Pewnie dlatego, bo jest ona ruchoma (czyli zmienia się z czasem, wcześniej było urodzenie, potem słyszalne serce, potem układ nerwowy czy mózg). Tak samo jak ruchoma jest definicja śmierci. Jaka jest definicja teraz? Zależy kogo zapytasz. I nie mówię tutaj o księżach. #2 Czemu do 12-13 tygodnia? Co takiego się w 12-13 tygodniu dzieje? Definiujesz człowieka po tym, że większość narządów jest już wykształcona? Czemu tak? #3 Jak pisałem, sposób na uciszenie sumienia. To nie człowiek, dawaj łyżkę. Za Ciebie nie mogę decydować, ale czemu odbierasz tą decyzję przyszłemu człowiekowi? Czy to moja sprawa? Nie, Waszej trójki, Twoja, ojca i dziecka. Z czego dziecko nie może się wypowiedzieć... więc niech będzie, że wypowiadam się w jego imieniu. A przynajmniej, żeby potem mógł się już wypowiedzieć za siebie. I to są ich zlepki komórek tak samo, jak potem to będzie ich dziecko. Pewnie, szkołę możesz mu wybrać, ale zabić już nie bardzo. #4 Tak, nauka ważniejsza od czyjegoś życia. I kto tutaj myśli tylko o sobie? Wymagasz ode mnie pomocy? Nie mam i nie będę miał z Tobą nic wspólnego, pomocy oczekuj od ojca swojego dziecka. #5 Tak, chciałbym, żebyście byli zmuszeni do urodzenia takiego dziecka. Tak samo, jak państwo Was "zmusza" do dbania o nie po urodzeniu i np... nie topienia go. Czemu nie podnosisz larma o to? Coś na zasadzie "Jak śmiesz zmuszać mnie do karmienia mojego dziecka? To moje dziecko, co z tego, że bez jedzenia umrze. Jak to możliwe, że nie mogę go utopić? Dzieci są takie okropne, kosztują, nie dają się wyspać. Ciężko pracowałam na pozycję, a teraz muszę z Brajankiem w domu siedzieć. Janusz, dawaj plaskacza, yarpen myśli tylko o sobie". #6 Olałem niewygodną teorię o aborcji i ciąży mężczyzn bo jest niesprawdzalna. Tzn. gdybanie co było gdyby jest bez sensu. I nie jest żadnym argumentem. #7 Ok, idąc Twoim tokiem rozumowania. Twoje dziecko miało ciężki wypadek, złamany kręgosłup, leży w łóżku. Wam też będzie ciężko. Czy możesz je zabić?
Odpowiedz@yarpenzirgin: Sprawa nie dotyczy tego, czy inteligencja ma coś do rzeczy czy nie. 1. Zgadzam się z tym, że może być człowiekiem. Ale to, że może się nim stać później nie znaczy, że już teraz dla mnie nim jest. To jest płód. Tak nazywa się organizm w łonie matki. Wyjaśnij ile razy trzeba ci powtarzać, że to czy dla ciebie jest to już dziecko, którego należy bronić jest tylko i wyłącznie twoją sprawą i poglądem? 2. Zapytałeś to ci odpowiadam. A decyzję tą opieram na legalnym czasie, do którego można wykonać aborcję. 3. Twojego* sumienia. Nie chcesz łzawych historyjek bo przedstawiają rzeczywistość z jaką muszą zmagać się ludzie. Nie unikaj tego i nie próbuj wciskać ludziom, że chcą uciszyć własne często już i tak cierpiące sumienia samemu usiłując być czystym. Pewnie są tacy co robią tak jak mówisz. Ale ty robisz dokładnie to samo, nie słuchając argumentów (nawet uważając, że to nie są argumenty!) i unikając odniesienia się do nich. 4. A czy ja gdzieś powiedziałam, że nie jestem egoistką? Jestem. I jestem na tyle szczera by się do tego przyznać i nie zamydlać ludzi o życiu poczętym w imię ideologii. Pójdę nawet o krok dalej i powiem, że zależy mi na życiu tych dzieci bardziej niż prawdopodobnie nie jednemu z was. Nie skazałabym ich na cierpienie, patolę i ubóstwo. Dla was jest to nie ważne. "Byleby się urodziło". Później już nieważne. Ale ty sprawiasz, że to JEST twoja sprawa. Wtrącasz się w nasze życia. Uważasz, że możesz za nas zadecydować i nas do tego zmusisz. Bo twoja ideologia tak ci każe. Co z tego, że my jej nie podzielamy. Możemy się walić. Najważniejsze byś ty był spełniony. A wypowiedzieć to się możesz co najwyżej w imieniu swojego nienarodzonego dziecka a nie wszystkich. 5. No i tu pięknie pokazujesz co masz pod kopułą i jak bardzo nie rozumiesz w ogóle co się do ciebie pisze. Skoro chcesz zmusić wszystkich do czegoś takiego to owszem, należałby ci się ten plaskacz na otrzeźwienie. Jak możesz sądzić, że wszyscy mamy się do ciebie podporządkować? Bo ty tak chcesz? Nie możesz zmusić do tego ludzi. Nie masz żadnego prawa do tego by zadecydować o tym za wszystkich. A przynajmniej przed wypowiedzeniem tego nie powinieneś w żadnym wypadku mieć pretensji, że ktoś chce decydować o czyimś życiu. Udowadniasz tu swoją hipokryzję. A nikt normalny nie kłóci się o to, że należy o dziecko dbać bo ono już na tym świecie jest. Urodziło się, opuściło łono matki i nie jest płodem. Czy serio musisz zadawać takie pytania? Bo są one raczej oczywiste. 6. Jest niesprawdzalna, ale za to bardzo prawdopodobna. Wystarczy trochę wyobraźni. A sama teoria argumentem nie była. Argumentem jest to w jaki sposób sami mężczyźni o tym mówią, do jakich wniosków dochodzą. I co oni sami o aborcji sądzą. Ale was obchodzą tylko i wyłącznie ojcowie, którzy aborcji chcą. Reszta ma się iść walić. 7. Słowa, którego szukasz to "eutanazja". I nie, nie mogę jej wykonać legalnie w Polsce. I co w związku z tym? Usiłujesz porównać płód do już myślącego, żyjącego dziecka?
Odpowiedz@yarpenzirgin: Nie dziw się, że nazywam Cię idiotą, skoro za idiotę Cię uważam. Nie przypie*dalaj się do ludzi, którzy cenią wyżej swoje własne życie, niż los komórki. Mają do tego prawo. Dziwi mnie, że jakimś cudem nie odniosłeś się do tego, że PAŃSTWA NIE STAĆ NA ZAPEWNIENIE GODNEGO BYTU CHORYM DZIECIOM W OŚRODKACH ADOPCYJNYCH. Sam będziesz płacił za leczenie tysięcy NIECHCIANYCH dzieci? Bo ja nie będę. Z mojej strony to wszystko, dyskusję z Tobą uważam za zakończoną, bo jesteś zbyt ograniczony, żeby zrozumieć, co do Ciebie piszę. Miłego.
Odpowiedz@yarpenzirgin: proszę Cię, nie poniżaj się. Alicja Tysiąc miała wadę -20 dioptrii a trzech okulistów stwierdziło, że poród może doprowadzić do utraty wzroku. Ale co tam, ważne że spec z Internetu stwierdził, że nic by się jej nie zmieniło. A Agata Lamczak? Jej też się "nic nie zmieniło"?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2017 o 19:13
@noddam: Bardzo mnie bawią ci wszyscy ludzie, którzy się upierają, że aborcja to zło całkowite, nawet jeśli płód jeszcze nie ma systemu nerwowego, ale mięsko zjeść lubią, komara ubiją i trutkę na szczury wyłożą. Nie ma to jak logika. :)
Odpowiedz@nasturcja: Mamy teraz dobre prawo gorzej będzie jak PIS niedługo je zmieni :(
Odpowiedz@Zmora: mnie śmieszą ludzie, dla których komar jest ważniejszy niż człowiek. Czy tam płód, który będzie człowiekiem. @SunnyBaby: "Pics or didnt happen". Ja gdzieś czytałem, że z prawie ślepej zostałaby bardziej ślepą. Podaj źródło. Tak z ciekawości, bo dalej uważam, że nawet utrata wzroku nie jest warta czyjegoś życia. @pphntf: Hahaha, jestem zbyt ograniczony bo mam inne poglądy. Hehehehe. Bo jeśli mnie nie stać, to wolę zabić. Proste pytanie... czy zabiłabyś 2 miesięczne dziecko, bo straciłaś pracę i Cię na nie nie stać. Odpowiedz tylko na to... Jeśli odpowiesz, że nie, to możemy się kłócić, kiedy komórki (btw. też jesteś zlepem komórek) stają się człowiekiem. @Imnotarobot: #1 No i tutaj się różnimy. Jeśli Twoje działanie doprowadza do zakończenia życia człowieka (lub komórki / płodu z której rozwinie się człowiek), to, jak pisałem wcześniej, śmierdzi mi to morderstwem. #2 Czyli wierzysz, że ustawodawca ma rację? Nie interesuje Cię, czemu to jest 12-13 tydzień? Nie bądź ignorantem/tką (tak jak ja z zaśniadem goniastym), dowiedz się więcej i wyrób sobie na ten temat zdanie. "Bo tak mówią" nie wystarczy. Kiedyś prawo stanowiło (w niektórych państwach dalej stanowi), że człowiek jest od urodzenia. Czy gdybyś tam mieszkała, kłóciłabyś się, że "tak jest, bo taka jest ustawa"? #3 Nie no, moje sumienie jest czyste. Ponieważ normalnie nie byłabyś w stanie zabić dziecka 2 miesięcznego z dowolnego z tych powodów (mam nadzieję, że byś nie była w stanie), czyli "bo jest chore", "bo mnie nie stać", "bo jest z gwałtu", to tłumaczysz sobie (czy raczej przyjmujesz tłumaczenie lewicy), że to nie człowiek. #4 To co piszesz jest bez sensu. Jak może Ci zależeć na ich życiu, skoro chcesz je terminować? To tak jakbym pisał "zależy mi na tym samochodzie" po czym wrzucał auto do rzeki. #5 Twój argument "jakim prawem chcesz mnie do czegoś zmuszać" jest bez sensu. Jesteś ZMUSZANA do opieki nad urodzonym dzieckiem, ba jesteś ZMUSZANA do donoszenia ciąży starszej niż X tygodni. Ale jeśli ktoś by tą granicę przesunął na "od poczęcia" to wielkie larmo, bo jak możecie mnie zmuszać. No widać możecie, skoro już zmuszacie. To tak trudno zrozumieć? #6 Skoro jest niesprawdzalna, nie mamy o czym mówić. I Twoje "wydaje mi się" nic tutaj nie zmieni. #7 Robię to cały czas. Dla Ciebie granicą dziecko / płód jest 12-13 tydzień, "bo tak powiedział ustawodawca". Jak byś zdefiniowała granicę gdyby ustawodawca powiedział "od poczęcia"?
Odpowiedz@yarpenzirgin: Ponownie odsyłam do google, dwa pierwsze odnośniki: wikipedia i wywyiad w neewsweeku, bardziej pokazać paluszkiem chyba się nie da. Mnie bardziej ciekawi te twoje źródło, podaj je, bo cytując ciebie, "pics or didn't happen", a "gdzieś czytałem" to niezbyt przydatny odnośnik. Czemu nie ustosunkowałes się do przypadku Agaty Lamczak? "Tak z ciekawości, bo dalej uważam, że nawet utrata wzroku nie jest warta czyjegoś życia". Tak, ja wiem, że utrata CZYJEGOŚ wzroku cię nie wzrusza, ale zgrabnie pomnąłeś pytanie, które zadałam parę komentarzy wyżej: czy poświęciłbyś WŁASNY wzrok żeby urodzić dziecko i wychowywać je, będąc niewidomym, pomimo ostrzeżeń okulisty?
Odpowiedz@yarpenzirgin: 1. No różnimy. A skoro to przyznałeś to powinieneś zauważyć, że to co tobie śmierdzi już mi niekoniecznie. 2. Z nas dwojga ignorantem to akurat jesteś ty, co z resztą ukazałeś wcześniej (pomijając zaśniada). Wyrobiłam sobie zdanie i je powiedziałam, to że tobie się nie podoba i szukasz dziury w całym byleby tylko zamknąć ludzi w twojej klatce to już nie mój problem. 3. Czyste z ignorancji - zamykasz oczy, zasłaniasz uszy, robisz lalala i udajesz, że problemu nie ma. A jest i to spory. Dlatego unikasz odpowiedzi na budżet państwa, postawienie się w tej samej sytuacji, innych mężczyzn i łzawe historyjki. Wszystko to ukazuje jak bardzo durnym pomysłem jest zakazanie aborcji i jak straszną rzeczą jest zmuszanie kogoś do czegoś tak poważnego i to ci przeszkadza. Dlatego nie chcesz o tym słuchać ("Nie wyjeżdżaj mi tutaj z łzawymi historyjkami"). Ja sobie nic nie tłumaczę. Ja to wiem. Płód to płód i tyle. Nie przekonasz z takim argumentem (pkt 1). 4. I znowu - "życie". Nie, dopuszczam możliwość przerwania rozwoju płodu. Zależy mi na tym by rodzice byli zdrowi, by nie cierpieli, by się nie zaharowali, by mieli prawo wyboru. Zależy mi by narodzone już dzieci miały opiekę i budżet, który ją zapewni. By nie rodziły się w patolach. Zakaz aborcji tego nie da. A wam zależy tylko na tym by się urodziło. W dupie macie co się z nim stanie później i jakie będą konsekwencje ("Nie mam i nie będę miał z Tobą nic wspólnego, pomocy oczekuj od ojca swojego dziecka.", "Czy to moja sprawa? Nie, Waszej trójki"). Gdyby wam zależało to znaleźlibyście lepsze rozwiązania niż zakaz aborcji i pogardę dla jej zwolenników. 5. Cały twój problem w tym, że myślisz tylko i wyłącznie w kategoriach morderstwa i życia od poczęcia. Przeciągnięcie granicy na sam początek ciąży odbiera prawo do jej przerwania. A ten wybór powinien być. Dostępny czas na przemyślenie i podjęcie decyzji. Wydaje mi się, że to raczej jasne i nie wiem co chcesz na tym argumencie zbudować. 6. Dla ciebie to i nie ma. Już zaprezentowałeś, że wyobraźni nie masz i ci na ojcach, po za konkretną grupą, nie zależy. 7. To po co porównujesz? To nie zadziała bo jak sobie odpowiedziałeś taka jest "moja" granica i tyle, co chcesz tymi porównaniami osiągnąć? Jaki cel miało w ogóle tamto pytanie o dziecko skoro nawet do niego nie wróciłeś? Kiedyś tym "ustawodawcą" był jakiś nawiedzony oszołom, który ciemnemu ludowi nawciskał, że komórki mają duszę i się rozprzestrzeniło na cały glob (i ciekawa jestem jak ty byś śpiewał, gdyby aborcja była dostępna od zawsze). Dziś wiemy o rozwoju płodu "nieco" więcej i na tej podstawie powstały konkretne, w miarę wypośrodkowane prawa. Sugerujesz, że jak "ustawodawca" powie od poczęcia to to łyknę i przyjmę z pokorą usunięcie mojego prawa wyboru dla zlepka komórek? Z 500 lat temu pewnie tak. Na szczęście w dzisiejszych czasach mam prawo do edukacji, wolności i walki z kretyńskimi pomysłami typu zakaz aborcji.
Odpowiedz@SunnyBaby: Z Agatą historia jest inna. Jak napisałem wyżej, jeśli zagrożone jest życie matki, to jest to wybór rodziców (głównie matki), czy ryzykują utratę dziecka i leczą matkę, czy jednak próbują uratować oboje. Także z tego co czytałem (wyłącznie ze strony pro-aborcyjnej) lekarze nie zachowali się odpowiednio i powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Co do reszty, to nie uznaję argumentów "gdyby to o Ciebie chodziło". Nie znasz mnie, nie masz prawa mi tego zarzucać. Alicja Tysiąc, według wiki, oślepła z -20 do -26. @Imnotarobot Ok, widzę, że doszliśmy do momentu w którym twierdzisz, że "to nie dziecko, więc można usunąć". Reszta to wtórna dyskusja na ten temat. Mam więc proste pytanie... kiedy według Ciebie zaczyna się dziecko i dlaczego? Napisałaś wcześniej 12-13 tydzień, dlatego, że tak mówi ustawa. To pytam, czy twierdziłabyś tak samo, jeśli ustawa mówiłaby "od poczęcia" (czyli stałabyś po mojej stronie), albo "od urodzenia" (czyli aborcja na życzenie do 9 miesiąca włącznie). Kiedy według Ciebie zaczyna się człowiek?
Odpowiedz@yarpenzirgin: hola, hola... "Co do reszty, to nie uznaję argumentów "gdyby to o Ciebie chodziło". Nie znasz mnie, nie masz prawa mi tego zarzucać". Przecież ja Ci, człowieku drogi, jak na razie nic nie zarzucam. Grzecznie zadałam pytanie i grzecznie oczekuję odpowiedzi. Nadal. Choć wątpię czy się doczekam
Odpowiedz@SunnyBaby: Odpowiedź brzmi tak. Poświęciłbym bym.
Odpowiedz@yarpenzirgin: no to gratuluję. Dość szybko się namysliłeś, rozumiem, że nie żal by ci było książek, które nie przeczytasz, filmów których nie oglądniesz, krajobrazow których nie zobaczysz. Dziecka też nie zobaczysz. No i jego wychowanie też by było dla Ciebie mocno ograniczone. Kto wie, może by Ci go odebrali? I cała ta "święta wojna" poszłaby psu na pałę gdybyś musiał siedzieć sam w czterech ścianach, ślepy. I jak, cudna perspektywa, nieprawdaż? Edycja: zapomniałam jeszcze o pracy (nie wiem jaka wykonujesz ale spore szanse, że podziękowaliby Ci więc Ty z dzieckiem macie ograniczone dochody) oraz o piekielnych - już nie skomentujesz niczego
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2017 o 12:45
@yarpenzirgin: Serio? Sam napisałeś wcześniej, że są różnice i teraz cię nagle olśniło? Ten moment nastąpił już dawno i mówiłam o tym chyba od pierwszego komentarza - to, że ty uważasz tak a nie inaczej to twoja indywidualna sprawa. Zgadzam się z propozycją podaną przez ustawę. Sama propozycja nie powstała z powietrza tylko oparta jest na rozwoju płodu. Pisałam przecież o tym. Jeszcze dochodzi warunek do kiedy aborcja jest w miarę bezpieczna. Uważasz, że nie wolno mi się z tym zgodzić? Bo skoro się zgadzam to jestem "ignorantką bez opinii"? Mimo, że napisałam raczej jasno, że mam dostęp do edukacji, a co za tym idzie - wiedzy biologicznej - i mogę na tej podstawie wyrobić opinię i przyjąć pewną postawę lub nie? Czy według ciebie mam szukać innej postawy na siłę po to byś ty był zadowolony? Facet - ogarnij się. Ja nie widzę magicznej granicy kiedy kończy się płód a zaczyna dziecko. To jest płód. Rozwijający się organizm, który póki jest mało rozwinięty, bez świadomości i nieczujący, dopuszczalne powinno być jego usunięcie. "To pytam, czy twierdziłabyś tak samo, jeśli ustawa mówiłaby "od poczęcia" - przeczytaj ostatni punkt mojego poprzedniego komentarza. A najlepiej to w ogóle przeczytaj ten komentarz ponownie bo zadajesz pytania, na które już była dana odpowiedź. Jak długo zamieszasz się w takie gierki bawić? Wyciągnij głowę z tego wora ideologii i spójrz trzeźwo na problem. Nawet wywalając nasze osobiste opinie i moralności, zakaz aborcji jest wciąż poranionym, bezsensownym i krzywdzącym pomysłem niosącym przerażające konsekwencje. Zakaz aborcji niczego nie rozwiązuje. Zabiera wybór ludziom, którzy uważają inaczej (co jest już samo w sobie niedopuszczalne) a do tego spowoduje ogromne straty i (o ironio!) więcej śmierci i cierpienia. Spójrz dalej za czubek swojego ideologicznego nosa i niech dotrze do ciebie brutalna rzeczywistość.
Odpowiedz@SunnyBaby: Tak. Masz rację. Bo jak dziecko wyskrobię to je zobaczę i będę mógł wychowywać. I mi nie zabiorą... @Imnotarobot Nie wiem po co ta agresja. Staram się podążać za Twoim, niezrozumiałym dla mnie, rozumowaniem. Czy w takim razie w 12-13 tygodniu mały organizm jest wystarczająco rozwinięty, zyskuje świadomość, czuje? Bo proste szukanie googla mówi mi, że to już po tym, jak kształtuje się twarz, tworzą organy, etc itd. Czyli wystarczy bezpieczeństwo matki? To nie są żadne gierki, proste pytanie. Kiedy, według Ciebie, to jest dziecko? Niech to nie będzie magiczna granica, może być rozmyta, ale w pewnym momencie przestaniesz o "tym" mówić płód, a zaczniesz dziecko. W momencie porodu? Wcześniej? I dlaczego? Jeśli nie umiesz odpowiedzieć na to proste pytanie, to znaczy, że coś jest nie tak z Twoją edukacją biologiczną (bo nie wiesz kiedy co się z płodem dzieje), albo jednak mam rację z usypianiem własnego sumienia. I skończcie z gadaniem o odbieraniu wyboru ludziom, którzy uważają inaczej. Są ludzie, którzy uważają, że można barabara z dzieckiem, że można zabijać kotki, że można kraść rowery. I jakoś nikt nie mówi "dajcie im spokój, oni uważają inaczej". Także ten argument, podobnie jak wszystkie inne do tej pory, jest inwalidą.
OdpowiedzOto Polska - kraj, w którym zwierzęta wkrótce będą miały większe prawa od ludzi. PS Przypomina podejście pewnej religii do kobiet i kóz?
OdpowiedzTaki kierowca, którego jest w stanie rozproszyć plakat przy drodze, dupka rowerzystki czy lecący balonik nie powinien mieć prawa jazdy. Argument o biednych kierowcach jest bez sensu, chodzi tylko o to żeby uderzyć w ludzi o innych poglądach.
Odpowiedz@Kataszka: Tak drastyczny plakat, który nie przeszedłby jako promujący horror jest w stanie rozproszyć wiele ludzi. Dlaczego w Polsce środowiska pro-life muszą prowadzić tak swoje akcje, żeby uderzać w psychikę małych dzieci, zakłócać bezpieczeństwo na drodze? Co do twojej teorii o prawo jazdy. Nikt na początku nie jeździ idealnie. I naprawdę baloniki nie wywołują skrajnych emocji.
OdpowiedzTe organizacje chcą ochrony życia poczętego, dajmy na to uda im się wywalczyć całkowity zakaz aborcji i brak antykoncepcji "po". Skutkiem tego będzie więcej dzieci w domach dziecka, które państwo ma w dupie głęboko i więcej noworodków będzie wyrzucanych na śmietnik, czy więcej katowanych dzieciaków. Ochroną tych pociech nikt się nie przejmuje, nikt tak głośno nie walczy.
Odpowiedz@alijana: też jestem ciekawa, ilu z tych obrońców zygot wspiera czynnie matki, które zmuszone zostały do donoszenia niechcianych ciąż lub dzieci w domach dziecka, które znalazly się tam porzucone przez rodziców biologicznych. Krzyczeć każdy potrafi, to nic nie kosztuje. W komunistycznej Rumunii Ceausescu obowiązywał całkowity zakaz kontroli urodzin i co z tego wyszło? Proszę obejrzeć: https://www.youtube.com/watch?v=HGxE6qhPssg (nie wiem, czy link się wklei, wiec prosze na YT wyszukać sobie Ceausescu's kids)
OdpowiedzKiedyś umówiłam się na kawę z kolegą - co ważne, kolega jest Serbem, nie mówi po polsku. Trochę się spóźniłam, więc czekał pod pomnikiem w centrum miasta. Trafił na pikietę jakiegoś ruchu pro life; zanim zdążył się obejrzeć, aktywistka wyciągnęła go z tłumu i uraczyła takimi "cudnymi" obrazkami razem z barwnym opisem. Nawet nie miał za bardzo szansy, żeby jej przerwać i powiedzieć, że i tak nie rozumie. Za to nachalnością i zdjęciami był co najmniej przerażony. Oprócz niego w centrum masa turystów, w tym wycieczki szkolne, ale oj tam oj tam...
Odpowiedz