Chamstwo nie zna granic, a ludzi nie należy oceniać po pozorach :)
Moje autko odmówiło posłuszeństwa - trudno, ale zakupy zrobić trzeba. Pogoda była całkiem przyjemna, zatem wybrałem się rowerem.
Od razu zaznaczę - nie jestem typem rowerowego zamulacza, potrafię z mojego bicykla wycisnąć całkiem przyzwoite prędkości, a przepisów trzymam się raczej kurczowo.
Jedna z ulic przy której nie biegnie ścieżka rowerowa. Jadę sobie 30km/h, przy krawężniku, auta wyprzedzają - sielanka.
Ale nie dla Niego. On, wielki Pan w błyszczącym, czarnym Mercedesie gardzi rowerowymi śmieciami. Wyprzedził mnie, po czym zredukował prędkość do 20km/h i tak oto blokuje drogę mi oraz wszystkim innym.
Nie wiem jaka była jego intencja. Za każdym razem kiedy próbowałem go wyprzedzić zajeżdżał mi drogę. Po prostu totalny cham. Był na tyle bezczelny, że odwrócił się z perfidnym uśmiechem i pokazał środkowy palec.
Sprawę rozwiązał pewien dresik z BMW. Wykorzystując moment, gdy nic nie jechało wyprzedził mnie i Wielkiego Pana, po czym ostro dał po hamulcach. Efekt wiadomy.
Po przyjeździe Policji wszyscy solidarnie potwierdzili, że przed koła BMW wyskoczył chłopczyk, a pan z mercedesa nie zachował należytej odległości.
Ja rozumiem, że można się denerwować jak ktoś jedzie środkiem ulicy z prędkością truchtu. Można się wkurzać, gdy ktoś jedzie ulicą, gdy obok idzie ścieżka rowerowa. Ale czy trzeba być aż takim chamem i prostakiem?
ulica
Sprytne rozwiazanie, gorzej jakby facet w mercedesie mial kamerke. :D
Odpowiedz@healthandsafety: Kamerka bardzo fajny wynalazek.
Odpowiedz@Lynxo: Pan Cham z mercedesa jest chyba zbyt dumny żeby sobie kamerkę zamontować
Odpowiedz@themistborn: durny* :P
OdpowiedzNo bo to nie może tak być że rowerzysta będzie jechał przed nim! Nie wiem w ogóle coś Ty sobie wyobrażał.
OdpowiedzNa prawdę wszyscy uwierzyliscie ze dla zwykłej zemsty koleś zdecydował się zmniejszyć wartość swojego samochodu, przysporzyć sobie problemów z naprawą i walka o odszkodowanie ? Nie zapominając o tym ze mógł się znaleźć jakiś świadek lub kamerka ew monitoring miejski. Bardzo ciekawe opowiadanie, piekielne historia szkoda tylko że fake
Odpowiedz@b_b: Sporo BMW sprzedaż za 3-4 tysiące, a z ubezpieczenia dostaniesz tyle samo na naprawę światła, klapy i zderzaka. Byłby stratny niesamowicie ;)
Odpowiedz@b_b: Ja tam wierzę... Ze dwa miesiące temu gdy wracałem z kuzynem z pracy (on prowadził) na przewężeniu jezdni jakiś koleś chciał nam wymusić. Kuzyn do mnie woła ,,trzymej się'' i jedzie dalej. Skutek?? Kuzyn ma rozwalone światło i lusterko ( mechanikiem jest, stwierdził że przez wieczór naprawi) a koleś Lusterko, cały bok lekko wgnieciony i szyba pęknięta. Na dodatek wezwał policję (my mieliśmy pierwszeństwo) więc wlepili mu mandat :) PS: Już z nim nie jeżdżę, jakoś wolę spokojniejszą jazdę.
OdpowiedzMoim zdaniem historia naciągana. Wątpie, żeby ktoś aż tak ryzykował swoje zdrowie. Nie wspomne już o aucie, no chyba, że i tak. Iał iść spdo kasacji oraz ryzyku, że jakiś świadek poświadczy inaczej lub jakaś kamera nagra rzeczywiste wydażenia.
OdpowiedzPrzy prędkości 20 km/h życie raczej nie jest zagrożone ale co do reszty to rzeczywiście lekko naciągane
OdpowiedzHistoria niewątpliwie zmyślona, bo kierowca BMW nie mógł z góry przewidzieć, że wszyscy będziecie dla jego dobra i z zemsty podle kłamać przed policją jako świadkowie, narażając się na wysoką karę bez konieczności i nie bedzie trn wypadek przez nikogo nagrany, oraz kierowca mercedesa nie zahamuje na czas. Każdy kierowca to cholerny diabeł, a rowerzysci to same aniołki, he, he.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Taki karczek z BMW to zwykle z charakteru typ człowieka, który najpierw zareaguje a potem pomyśli, więc jestem w stanie uwierzyć że taki facet w złości zaryzykował uszkodzenie swojego samochodu. O reakcji świadków też pewnie wcześniej nie pomyślał, ot niespodzianie okazało się, że stanęli po jego stronie.
OdpowiedzKodeks drogowy: art. 3 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani [...] unikać wszelkiego działania, które mogłoby [...] ruch ten utrudnić art. 19 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany: jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym to do ilu km/h było ograniczenie na drodze na której jechałeś? Z jaką prędkością odbywał się ruch? Bo jak było to więcej niż 30 km/h, to piekielny tu byłeś ty, niedostosowując prędkości do warunków panujących na drodze. tzw. "zawalidroga". Jak nie możesz wycisnąć tych 50km/h na terenie zabudowanym przez całą drogę, nie jedź rowerem po drodze. Proste. No i jeszcze cieszenie się, że komuś szkodę zrobiono celowo.... niskie i małostkowe.
Odpowiedz@Lenov: I kolejny troll...
Odpowiedz@Lenov: Wyciśniesz 50 km/h rowerem bez spadku?
Odpowiedz@marius: Ja wycisnę. W szczytowej formie nawet udawało mi się na płaskim bez wiatru przekroczyć 60km/h. Inna sprawa że byłem sportowcem, na poważnie uprawiałem kolarstwo, przeciętny człowiek raczej nie ma szans na jazdę z taką prędkością. Nie zmienia to oczywiście faktu, że wypowiedź użytkownika Lenov jest debilna.
OdpowiedzZ tego, co mi wiadomo, nie można jechać po ulicy, jeśli poprowadzona jest ścieżka rowerowa.
Odpowiedz@blucotte: "Jedna z ulic przy której nie biegnie ścieżka rowerowa."
OdpowiedzJestem ciekawa jeszcze jakie było ograniczenie prędkości na tej drodze. 95% rowerzystów w ogóle nie zna przepisów dotyczących poruszania się rowerem po jezdni. Można się nim poruszać tylko wtedy, kiedy nie ma ścieżki rowerowej a ograniczenie prędkości jest max do 50km/h. Przy wyższej wartości rowerzysta musi poruszać się chodnikiem. Jeśli takowego nie ma- może poruszać się po ulicy.
Odpowiedz@BananoweNiebo: 87% wartości procentowych podawanych w Internecie jest zmyślonych.
OdpowiedzKiedyś miałem podobną sytuację tylko z blokowaniem czysto dla jaj. Moja koleżanka jechała motorowerem. W pewnym momencie jacyś gówniarze w rozlatującym bmw ją wyprzedzili i zaczęli blokować. Próba wyprzedzenia - przyspieszają, koleżanka wraca na pas, oni zwalniają. Peszek taki, że widziałem to stojąc moim motocyklem na parkingu niedaleko (od razu rozpoznałem koleżankę). Dość duży motocykl vs. jakieś wiejskie BMW - teraz ja się zacząłem nimi bawić (innych samochodów nie było). Koleżanka dawno odjechała. Jakbyście widzieli miny tych przestraszonych, siedzących cichutko gówniarzy, którzy jeszcze przed sekundą zanosili się śmiechem, bo udawało im się przyblokować 50ccm
Odpowiedz