Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Magiczne słowo: TEŚCIOWA. Jeszcze nie "oficjalna", ale przyszła w niedługim czasie. Zawsze…

Magiczne słowo: TEŚCIOWA.
Jeszcze nie "oficjalna", ale przyszła w niedługim czasie. Zawsze świetnie się dogadywałyśmy, nigdy nie miała o nic pretensji. Do dnia dzisiejszego. W jednej z historii wspominałam, że dom w którym mieszkamy z narzeczonym i przyszłą teściową, jest podzielony na pół- On ma prawo do połowy, jego siostra (nie mieszkająca z nami) do drugiej połowy, a teściowa może mieszkać dożywotnie w domu na swojej części (czyli na tej należącej do siostry mojego P.).
Nie rozpisując się- była dziewczyna mojego P. była aspołeczna, nie miała żadnych znajomych a z teściową była skłócona "dla zasady", nawet ze sobą nie rozmawiały.
Ja natomiast jestem tak zwaną duszą towarzystwa, mamy mnóstwo wspólnych znajomych w różnym przekroju wiekowym, od 16 do 80 lat. (Przypominam, że sama mam 20).
Niedawno byliśmy na przyjęciu weselnym naszych przyjaciół, P. zrobił im profesjonalne zdjęcia ślubne, które przegraliśmy na płytę. Wczoraj zaprosiliśmy Młodych do siebie po odbiór płyty i na jakieś piweczko. Przyszli, pogadaliśmy, pooglądaliśmy zdjęcia i około godziny 20 poszli. Dzień wcześniej odwiedził mnie mój młodszy kuzyn, który raz na rok przyjeżdża od rodziny zastępczej.
Dzisiaj teściowa w dość dosadnych słowach powiedziała, że ona "nie życzy sobie IMPREZ i OBCYCH LUDZI w SWOIM DOMU, którzy nic nie robią tylko ćpają (?!) i piją". A wszystkich przecież JA sprowadzam.
Gwoli wyjaśnienia: gdy ktoś przychodzi, siedzimy albo w naszym pokoju albo na tarasie na "naszej części", oddzielonej od jej płotkiem. Nie włączamy muzyki, nie pijemy na umór, nie jesteśmy głośno, nie naruszamy ciszy nocnej (zwykle towarzystwo zawija się około 20). Po prostu sam fakt BYCIA naszych bliskich znajomych jest równoznaczny z brakiem szacunku do niej i naruszaniem jej PRYWATNOŚCI.
Ja nie jestem konfliktową osobą, rozumiem, że teściowa jest starsza, ale osobiście nie mam nic sobie do zarzucenia; pomagam jej w domu jak tylko się da (mimo, że nie muszę; wystarczy że dbałabym tylko o naszą część), przekopuję ogródek, wożę ją do lekarzy/sklepów itd.
I weź tu spróbuj człowieku być miły.

teściowa dom rodzina

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mabmalkin
4 6

@maat_: 71 lat to już chyba menopauza dawno się zaczęła :P. A do teścia podobno nie była po kilkudziesięciu latach już aż tak przywiązana.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
6 6

@maat_: starość nie radość.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

@mabmalkin: Szczerze Ci współczuje, spartolona atmosfera w domu jest naprawdę destrukcyjna. Może się jakoś da radę poukładać

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

@mabmalkin: Młodość - nie wieczność.

Odpowiedz
avatar Crook
14 18

A próbowałaś z nią rozmawiać, pytać co się stało? Skoro zawsze świetnie się dogadywałyście i nagle "nie życzy sobie IMPREZ i OBCYCH LUDZI w SWOIM DOMU" to ewidentnie albo ktoś ją źle nastawił, albo coś się stało (może źle się czuła i prosiła swojego syna o ciszę, a on ją zbył - to tylko przykład)? Skoro macie mieszkać razem w jednym domu (to nic, że rozdzielonym) to zrób wszystko by uspokoić nerwy i załagodzić sytuację - wyjdzie to wam wszystkim tylko na dobre. Pamiętaj, że ona, mając złe doświadczenia z byłą dziewczyną swego syna, boi się, że sytuacja się powtórzy. Bądź tą bardziej wspaniałomyślną, spróbuj wyjaśnić sytuację, porozmawiać z przyszłą teściową... Warto mieć ją po swojej stronie, mieć z nią fajne układy, a w przyszłości mieć cudowną babcię dla waszych dzieciaszków.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
4 10

@Crook: Oczywiście że próbowałam, od razu po jej słowach wzięłam herbatę i ciastka i poszłam do jej części. Wyjaśniłam, że przecież nie robimy żadnych imprez, jedynie zapraszamy bliskich znajomych których znamy od lat, zawsze po sobie sprzątamy i nie rozumiem o co jej chodzi, dodałam też że nie chcę z nią mieć takich relacji jak wcześniejsza dziewczyna P. Ona nadal obstawia na swoim, twierdzi że to jej dom i że sobie obcych nie życzy. Muszę po prostu odczekać i zobaczyć jak ta sytuacja dalej będzie się rozwijać. A poza tym, jego ex z góry była nastawiona na bezpodstawną nienawiść do przyszłej teściowej. Ja przez ponad rok mieszkania tam nie miałam z nią ani jednego, najmniejszego konfliktu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2017 o 19:21

avatar konto usunięte
3 13

@Crook: albo, jak nie zadziała, niech zrobi tak jak ex jej faceta. Nie odzywa się. Wychodzi na to, że kobiecie taki układ pasował..... Nie można być dla nikogo za dobrym

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

@mabmalkin: Po pierwsze, może ex miała podstawy do tej nienawiści? To już nie jest jej dom, ona ma tam prawo mieszkać. Piszesz,że kobieta ma 71 lat...przez cały ten czas nie zauważyłaś, aby teściowa dziwnie się zachowywała? zapominanie się, zdenerwowanie bez powodu? wycofywanie się z życia społecznego? może ona ma początki demencji alzhaimera lub innej choroby wieku starczego? Albo kobita teraz dopiero pokazuje pazury? Przez pierwsze dwa lata moja siostra miała z teściową spokój. Potem coś się odwaliło i zaczeły się jaja.

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 11

@mabmalkin: jak JEJ dom jak prawnie podzielony na rodzenstwo? zrozumialam to tak, ze wlascicielem polowy jest brat, drugiej polowy siostra ( moze ich matka ma u siostry dozywocie czy cos) wiec to nie JEJ dom, tylko twojego chlopaka i jego siostry najlepiej pewnie, gdybys w ogole nie robila nunc, zebys cale dnie pracowala i nie sprawiala klopotu, a jednoczesnie byla na kazde zawolanie? nie odzywaj sie do mnie, ale badz, kiedy cie potrzebuje

Odpowiedz
avatar mabmalkin
1 7

@bazienka: To nie JEJ dom tylko śp. Jej męża, który SAM zbudował go od podstaw.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@mabmalkin: nie napisalas tego a prawnie przedstawilas sytuacje inaczej co niie zmienia faktu, ze jak juz teraz sie zaczyna " JEJ dom" ( nie twoj), to tak juz bedzie- nic nie zrobisz, bo to jej dom, bo " ona to tu jest u siebie" ( ty nie)- przerobilam z wlasnymi rodzicami jak musialam u nich zamieszkac na pare miesiecy

Odpowiedz
avatar polaquita
1 1

@mabmalkin: ale po śmierci męża pewnie dziedziczyła, bo nie sądzę by ją wydziedziczył

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-2 2

@polaquita: Nie dziedziczyła. W testamencie był zapis, że "jego żona ma prawo dożywotnio przebywać na danej części domu" i nic więcej. Jak już wspomniałam- relacje teściowej i śp. teścia nie były zbyt dobre od kilku lat. Powodu nie znam.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
17 27

Uwazam, ze kazdy kto decyduje sie mieszkac z treściami, albo rzut beretem od nich, ma takie problemy na wlasne zyczenie.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-3 13

@katem: oczywiście, ze nie każdy musi i może dobrze zarabiać. Kredyty z mdm można było dostać z bardzo dużym dofinansowaniem nawet zarabiajac najniższą krajową. A jak Was dwoje to już w ogóle. I czym innym jest opieką nad chorym rodzicem, a czym innym męczenie się z całkiem zdrowym i upierdliwym.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
3 11

@Grejfrutowa: Nie będziemy się wyprowadzać, bo nas na to nie stać. I tak nie pławimy się w jakichś luksusach. Mój facet pracuje 10 lat w tej samej firmie, której oddział jest blisko domu (inny jest np. W Warszawie) i zarabia dosyć dobrze, ale dom z czegoś trzeba utrzymać. Dwa, ludzie całe życie zbierają pieniądze żeby mieszkać we własnym (w tym wypadku połowicznie własnym) domu a nie w jakiejś klitce w mieście. No i trzy, teściowa nie należy do młodych osób, więc mimo wszystko mój P. Musi jej pomagać, nie oddamy jej do domu starców a u jego siostry nie ma warunków by mieszkała. Więc nie wiem czy to takie własne życzenie. No i już jeden kredyt i tak splacamy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2017 o 5:51

avatar Grejfrutowa
-1 13

@mabmalkin: masz 20 lat i splacasz kredyt? Na pewno swoj? Zreszta, widzialy "galy co braly". Przykro mi, nie mam dla Ciebie zrozumienia i współczucia. Twoj facet musi byc duzo starszy od Ciebie i szkoda, ze jedyne czego sie dorobil w życiu to dom w spadku (a i to jeszcze nie) i kredyt.

Odpowiedz
avatar katka1110
-5 9

Tez jestem zdania ze kazdy moze dobrze zarabiac. Ten kto sie godzi na najnizsza krajowa robi to na wlasne zyczenie. Ja lubie swoich rodzicow i tesciow ale w zyciu nie chce obok nich mieszkac, lepiej sie odwiedzac niz widziec codziennie. Nam tez nikt nic nie dal, a dom budujemy, narazie bez kredytu. Mialam slabo platna prace ale staralam sie dobrze zarabiac i ha zmienilam. Nie rozumiem ludzi ktorzy mowia ze ich nie stac. To dlaczego mnie stac?

Odpowiedz
avatar mabmalkin
3 9

@Grejfrutowa: Mieszkam = dorzucam się do bieżących wydatków i rachunków, wybacz ale moje pieniądze i to na co je przeznaczam to moja sprawa. Nie zdajesz sobie widocznie sprawy ile pieniędzy trzeba poświęcić na 3-piętrowy dom o ogromnej powierzchni, do tego ogród, ogrzewanie itd. DOM w spadku JUŻ DOSTAŁ. Połowa należy do niego i tyle. Zaciągnięcie kolejnego kredytu i spłacanie go przez XX lat byłoby głupotą, zważając na to, że ja w moim wieku nie zarabiam zbyt dużo. Moim zdaniem lepiej jeśli odkupimy od Jego siostry tą drugą część (zgodziła się już teraz) to będziemy mieć cały dom dla siebie. Lepsze to niż budowanie od podstaw. A tego domu tutaj nikt ani nie wynajmie ani tym bardziej nie odkupi. @katka1110: Nigdzie nie napisałam, że zarabia najniższą krajową :P. Ale weź pod uwagę, że ja, studiując dziennie w innym mieście i pracując za marne grosze (jak na razie lepiej płatnej pracy nie dostanę), obecnie nie mogłabym rozpocząć z nim budowy nowego domu. Poza tym, pomijając incydenty z teściową nie widzę powodu do budowania czegoś innego, ten jest jak najbardziej w porządku. Btw. Nie widzę związku historii z tym ile zarabia mój facet i dlaczego się nie wyprowadzimy. Gdybyśmy tak bardzo chwieli, to wynajęlibyśmy jakieś mieszkanie w mieście.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2017 o 14:12

avatar konto usunięte
3 5

@katka1110: jesteś zapewne krwiożerczą kapitalistyczną pijawką pożywiającą się krwią proletariatu. A tak z innej strony, jeżeli dom jest duży i ładny a siostra zgodziła się na spłatę, nie lepiej przeczekać? Nie wiem co zrobiłab w takiej sytuacji

Odpowiedz
avatar katka1110
-3 7

Jaki by nie byl dom ja wole miec swoj. I tyle, proste. Nie chce domu rodzicow siostry, chce zeby wszystko co mam bylo zapracowane przeze mnie.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
6 8

@katka1110: Nie będziemy sprzedawać domu tylko dlatego, że sami go nie zbudowaliśmy. Teściowa jest stara, ma problem nawet z wejściem po schodach; nam wystarczy, że już teraz pracujemy nad tym, by nie popadł w ruinę. I myślę, że śmiało będę mogła nazwać go również SWOIM domem.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-1 1

@polaquita: Nie pasuje, po prostu podchodzę do tego logicznie i przyszłościowo ;).

Odpowiedz
avatar bazienka
13 19

nigdy w zyciu mieszkania z czyimikolwiek rodzicami ja bym sie wyniosla poki moge- narzeczony moze sie z siostra dogadac co do swojej czesci domu, sprzedac, cokolwiek nie pozwolilabym, zyeb we wlasnym domu ( a tak traktuje cos, co nalezy do mojego meza np. , tym bardziej, jesli prawnie jest jego wlasnoscia) ktokolwiek mi wyponinal cokolwiek , co robie i probowal zycie ustawiac ja ybm poprosila faceta by pogadal z matka ( w koncu to sprawa do ustalenia miedzy nimi, by sie w swoje sprawy nie wpieprzala) a jakby sie nic nie zmienilo, to opcja- wyprowadzam sie. z toba albo bez ciebie mieszkalam z matka faceta. wytrzymalam 4 miesiace. nigdy wiecej.

Odpowiedz
avatar emigrantka
4 8

Przepisanie domu na dzieci dla twojej przyszlej tesciowej bylo jedynie formalnoscia, ktora w jej mniemaniu miala nic nie zmienic. Tak to funkcjonowalo w jej pokoleniu. Ten dom to w dalszym ciagu dorobek JEJ zycia, nie twojego meza ani tym bardziej twojego. Wyobraz sobie ze cale zycie mieszkasz w domu, ktory zbudowalas z mezem (bo na 99% rodzielnosci majatkowej nie mieli, nie to pokolenie) i na starosc okazuje sie ze jestes tam tylko rezydentka a byle obca osoba, nawet jeszcze nie synowa, czuje sie tam jak pani na wlosciach. Wyobraz sobie siebie za 50 lat, tylko ze ty bedziesz w jeszcze gorszej pozycji, bo twoj przyszly maz nawet tego domu wlasnorecznie nie zbudowal. Rozumiesz juz swoja tesciowa?

Odpowiedz
avatar mabmalkin
1 5

@emigrantka: Przepisanie domu miało miejsce w 2011 roku. Nie jest dorobkiem JEJ ŻYCIA tylko jej śp. męża, który wcześniej mieszkał tam ze wcześniejszą żoną. Dla mnie podział jest jasny: skoro mój P. dostał w spadku swoją część domu, którą się zajmuje, płaci rachunki, która prawnie teraz jest JEGO WŁASNOŚCIĄ, zatem nie widzę powodu dla którego miałaby wyganiać z jego własności jego najbliższych przyjaciół. Gdyby nie on, dom popadłby w ruinę, bo matka zwyczajnie nie ma siły się wszystkim zająć.

Odpowiedz
avatar polaquita
1 1

@mabmalkin: @mabmalkin: to jej to powiedz. Ona uważa, że to jej

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-1 1

@polaquita: Może tak: ona WIE, ale ona NIE DOPUSZCZA tego do siebie :D Minęło trochę czasu od historii, teraz jest spokój. A znajomych i tak zapraszamy.

Odpowiedz
avatar marius
2 4

Prosta odpowiedź: "Spokojnie. Do TWOJEGO domu nikt nie przyjdzie. Masz jakiś na własność?"

Odpowiedz
avatar polaquita
3 3

nadal uważasz, że to była była aspołeczna? x a tak na marginesie, nigdy bym nie zamieszkała w domu należącym do teściów, nawet jeśli na papierze jest na kogoś innego

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 2

@polaquita: Nie uważam tylko WIEM, bo ją znam. Co do zamieszkania- to Twoje zdanie, ja na przykład mam odmienne.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
0 0

Jak to wygląda w księdze wieczystej? Macie po prostu udział w częsci 1/2, są wyodrębnione lokale czy jest zrobiony podział fizyczny nieruchomości na dwie działki z dwoma częściami domu?

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 0

@Hedwiga: Raczej pierwsza opcja.

Odpowiedz
Udostępnij