Znacie ten typ człowieka, który budzi się rano i obmyśla plan wk...rwienia świata?
Jestem kelnerką. Dzień jak co dzień, godziny szczytu, ledwo się zwalnia stolik, a już siadają przy nim nowi goście. Przychodzi elegancko ubrany facet z telefonem przy uchu, siada, podaję kartę. Uprzejmie czekam, aż skończy rozmowę, aby przyjąć zamówienie. Ładny moment to trwa, przychodzą nowi goście, zaczyna brakować miejsc. Od momentu zajęcia przez faceta stolika minęło już jakieś 5 minut, więc pytam go nieco ściszonym tonem, czy chce coś zamówić. Facet niechętnie oderwał się od rozmowy, popatrzył na mnie poirytowany, od niechcenia rzucił okiem na menu i rzucił tonem władcy świata:
- Zaraz!
Wracam po chwili, pan już mocno zdenerwowany zwraca się do mnie:
- No, czego jeszcze?
- Co panu podać?
- Idź sobie, nic nie chcę.
- Proszę w takim razie zwolnić stolik.
- Bo co?
- Bo to nie poczekalnia na dworcu, tylko restauracja.
- Jaja sobie robisz? Ja jestem klientem, ja nic nie chcę to ty masz to szanować!
- Nie jest pan klientem, bo nic pan nie zamawia. Skoro pana nie stać na zamówienie czegoś to proszę wyjść.
Tak, wiem. Uwaga o stanie majątkowym pewnie była niegrzeczna i niepotrzebna, ale cóż, jestem tylko człowiekiem, czasem reaguję nierozważnie. Docinek bardzo pana zabolał i chyba uderzył w ambicję, gdyż wydarł się:
- Nie stać mnie?! Nie stać mnie?! Mnie, k...rwa, stać na wszystko, a nie zamawiam, bo w takim gównianym lokalu nie będę pieniędzy wydawał.
- Proszę wyjść.
- Bo co?
- Bo na pewno pan jakiegoś syfa złapie od siedzenia na krześle w gównianym lokalu.
- Idiotka.
- Żegnam
- Opowiem wszystkim moim znajomym, jakimi jesteście wieśniakami, nikt z nich do was nie przyjdzie.
- To świetnie, dziękuję.
- Sp...rdalaj
Dzień jak co dzień.
gastronomia
Według mnie uwagi o stanie majątkowym w takiej sytuacji sa bardzo dobrą metodą
OdpowiedzNo i bardzo dobrze. Dlaczego niby kelnerka ma być wyzywana z góry do dołu a ona nic z tym zrobić nie może? Kelnerzy też ludzie.
OdpowiedzNa tekst że powie wszystkim swoim znajomym, odpowiedziałbym że jeśli są takimi prostakami jak on to nie chcemy ich w naszym lokalu.
Odpowiedz@kojot_pedziwiatr: Ale digi jest kelnerką. Oni chcą chamów w lokalach tak długo jak zamawiają :P Każdy chce!
Odpowiedz@piesekpreriowy: nikt nie chce chamów w lokalu, co najwyżej się ich toleruje ze sztucznym uśmiechem na gębie, jeśli nie przeginają.
Odpowiedz@digi51: Hahahahha! Tak, twój szef nie życzy sobie chamów! Na pewno! Załóż... cokolwiek oprócz ubrania to zobaczysz czego sobie życzysz. A póki nosisz żarcie, noś je z uśmiechem.
Odpowiedz@piesekpreriowy: A ty się puknij w czoło, to może zrozumiesz różnicę między życzyć sobie, a tolerować. Żarcie to Ci nosi Twoja żona na sklepu, je serwuję jedzenie.
Odpowiedz@digi51: nie widzę specjalnej różnicy... Masz się uśmiechać i serwować jedzenie. A nie dobierać gości. Przynajmniej w mojej opinii od tego jest kelnerka. Zasadniczo nie moja sprawa tylko twoja i szefa, ale ja bym na coś takiego w mojej knajpie nie pozwolił.
Odpowiedz@piesekpreriowy: za to pozwoliłbyś na chamskie odzywki odzywki do personelu? Patrzysz bardzo krótkowzrocznie. Kulturalny człowiek nie chce siedzieć w lokalu, gdzie przychodzą chamy drące japę na na kelnerów
Odpowiedz@piesekpreriowy: A ty w ogóle prowadzisz jakąś knajpę...?
OdpowiedzPhhi, amator
OdpowiedzFajne! Znam tą sytuację! Pan właśnie przez telefon tłumaczył żonie i drugiej parze jak mają trafić do tego gównianego lokalu. Zamawiać mieli jak będą już wszyscy w komplecie. Sam miałem identyczną sytuację. Tyle co siadłem upierdliwa kelnerka stała tuż obok nawet karty nie zdążyłem otworzyć, gdyż właśnie przez telefon tłumaczyłem jak reszta towarzystwa ma trafić. Gdyby nie taka chamska wersja powiedział bym, że to moja historia. Ja wyjaśniłem kelnerce, że czekam na kogoś, a ona odpowiedziała, że to nie poczekalnia. Była też mowa o tym, że nie wie czy mnie stać. Zjedliśmy tam jednak obiad z deserami, rachunek nie by mały. Jedynym komentarzem z mojej strony było to, że jakoś mi na obiad starczyło, tylko na napiwek zabrakło.
Odpowiedz@thebill: A jakby nie podchodziła to by pewnie była leniwą pindą... To jest jej obowiązek przyjąć zamwówienie a nie jej upierdliwość (odpowiedź typu "to nie poczekalnia" już chamskie jest). A jak gość na kogoś czekał to mógł to grzecznie powiedzieć. Wiele razy mi się tak zdarzyło i nigdy kelner/ka nie robili mi o to wyrzutów. Ten "pan" to zwykły prostak i cham.
Odpowiedz@Imnotarobot: Gość burak, ale to nie jest zorientowana na gościa przybytku obsługa.
Odpowiedz@thebill: Zawsze można było poczekać na resztę przed lokalem. Popatrz teraz na tę sytuację z drugiej strony. Niech taki thebill usiądzie przy ostatnim wolnym stoliku w restauracji. Ale jeszcze nie zamawia bo czeka na kogoś. W tym czasie do restauracji przyjdzie ktoś kto chce zjeść, ale nie może bo Ty zajmujesz ostatni wolny stolik. Tamci goście odchodzą. A Twoi znajomi docierają do restauracji po 15 minutach, gdy kilka stolików zdążyło się zwolnić. Piekielne prawda?
Odpowiedz@thebill: wystarczy powiedzieć, że się na kogoś czeka, goście tak często robią i nie ma problemu. Ale ty jak zwykle znasz historię i całe tło lepiej niż ja.
Odpowiedz@digi51: Toć on opisał swoją anegdotkę. Podobną. Nie mówił, że twoja historia to kłamstwo...
Odpowiedz@piesekpreriowy: Pewnie, szkoda tylko, że zaczął od tego, że zna sytuację, dopowiedział sobie, o czym facet gadał przez telefon i stwierdził, że miał identyczną sytuację. Tylko, że gdybym i to ja go obsługiwała i zachowałby się, tak jak opisuje to otrzymałby uprzejmy uśmiech, drugą kartę i spokojnie pozwoliłabym zaczekać na towarzyszy.
Odpowiedz@digi51: Czy ja wiem, czy szkoda... Tylko ty się chyba nie połapałaś, że mówił z autopsji...
Odpowiedz@piesekpreriowy: no nie, w ogóle. Rozumiem, że mając podobne doświadczenia moźna się nim podzielić i spojrzeć na sytuację z innej perspektywy, ale pisanie, że to identyczne sytuacje i dopowiadanie sobie, z kim facet gadał przez telefon i czemu nie zamówił nic to nadużycie. Sytuacje nie są identyczne, bo w historii, którą opisał thebill to nadgorliwa kelnerka pierwsza wykazała się nieuprzejmością mimo informacja o towarzyszach, którzy zaraz dojdą. W mojej historii to facet pierwszy zaczął się wobec mnie w chamski sposó zachowywać. Niektóre uwagi z mojej strony pewnie niepotrzebne i niegrzeczne, ale wyprosić i tak bym go musiała skoro nie przejawiał chęci zamówienia choćby kawy.
Odpowiedz@Imnotarobot: Ma obowiązek przynieść menu, i czekać aż klient poprosi, lub podejść jak zauważy, że klient odkłada menu - czyli wybrał dania. Tak przynajmniej jest w większości restauracji w których byłem, a bywam bardzo często.
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: Nie bardzo piekielne. Jak rezerwuje stolik to też jest zajęty przynajmniej 30 min. przed moim przyjściem. Jak na kogoś czekam w restauracji (a robię to często - taka praca), to kelner przynosi starter, lub zamawiam cole i sobie czekam. Piekielne jest prowadzenie biura w Macu, fast foody to inna bajka.
Odpowiedz@digi51: Ja gościa nie bronię, mógł zamówić napój i sobie siedzieć, napisałem tylko o podobnej sytuacji, która mi się przytrafiła w piątek 30.06. w Wrocławiu.
Odpowiedz@thebill: McDonald się nie liczy, mimo iż to też restauracja :-)
Odpowiedz@digi51: Nie czaję... Toć on (thebill) opisał swoją podobną historię. Wszyscy się co do tego zgadzamy...
OdpowiedzUuu, współczuję. Pracowałem w restauracji, zaczynałem jako zmywak, a skończyłem jako kucharz, ale kelnerem nigdy, przenigdy bym nie został, już wolałbym ten zmywak. Wolałbym mieć do czynienia z brudnymi garami i patelniami, niż z takimi ludźmi jak ten z historii. Respekt i uznanie dla ludzi pracujących w restauracjach zawsze będę miał, bo to ciężka robota.
OdpowiedzOceniam ludzi po tym jak traktują kelnerki, panie sprzątające i ogólnie obsługe klienta. Jak ładnie podziękuje pani kelnerce i ona miło odpowie to aż przyjemniej sie siedzi w takim lokalu.
Odpowiedz@Lynxo: Dokładnie. Ludzi ocenia się po tym jak traktują podwładnych a nie przełożonych. Choć może nie powinnam mówić "podwładnych", ale chyba wiadomo o co mi chodzi.
Odpowiedz@Lynxo: Dokładnie! Mam identycznie, ile razy zszokowałam się po tym jak osoba która brałam za kulturalną okazała sie chamem w relacjach z "podwładnym"
Odpowiedz@Lynxo: apropos. Mamy takich stałych gości, para szefów i kilku pracowników. Przychodzą razem, o ile pracownicy to bardzo uprzejmi ludzie, uśmiechnięci, zawsze podziękują, zostawią napiwek. Szefowie z kolei zawsze marudzą, dopraszają się o kawę za darmo a napiwek rzędu 1% to już u nich niebywała hojność. Raz nawet jeden z pracowników przeprosił m m ie za zachowanie szefa gdy ten agresywnie domagał się deseru na koszt firmy, gdyż nie najadł się daniem, które... zamôwił z karty przystawek.
Odpowiedz@digi51: Ja bardzo często przy rachunku komentuje do kelnera dania. Przeważnie są to pozytywne komentarze i podziękowania dla kucharza, Ale zdarza się, że głównie żona (z racji swojego zawodu) zwraca uwag np. na stary, przepalony olej, jakość produktów itp.
Odpowiedz@thebill: Żaden problem, konstruktywna krytyka czy uprzejma uwaga na temat smaku potrawy to nic złego, a wręcz jest bardzo cena, bo pomaga poprawić jakość serwowanego jedzenia. Ale jeżeli ktoś przychodzi kilka razy w tygodniu i codziennie mu coś nie pasuje (smak jedzenia, muzyka, stolik), to albo jest masochistą albo po prostu wywala swoje frustrację na obsłudze.
Odpowiedz- zaden z moich znajomych do was nie przyjdzie! - moze to i lepiej.... jak opcja - zrywam z toba! - nigdzie nie znajdziesz drugiego takiego jak ja! - taka mam nadzieje...
OdpowiedzJak przychodzi umówiona grupa do lokalu, to chyba jasne, że zamawia się jedzenie i napoje dopiero, gdy wszyscy tam się pojawią, a nie pojedyńczo. To powinien nawet najgłupszy kelner pokapować, a jak nie - to kit mu w oko, są jeszcze niewątpliwie sympatyczniejsze lokale, przyjaźniejsze dla gości.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Co? Ale skąd w ogóle ta pewność, że gość na kogoś czekał? Bo ktoś u góry napisał, że kelnerka podobnie się wobec niego zachowała, gdy poinformował, że na kogoś czeka? Już kij z tym, że był dla mnie niemiły, ale gdyby chociaż słowem wspomniał, że czeka na kogoś to bym spokojnie poczekać. Dla Ciebie rzucenie hasła: "nic nie chcę" to jest informacja, że na kogoś czeka? Poza tym wielu gości zamawia choćby durną wodę jak na kogoś czeka, sama tak robię, bo mi głupio blokować stolik niczego nie zamawiając, kiedy muszę czekać na kogoś dłuższą chwilę (a koleś blokował 15 min stolik, na który czekało już kilku gości). Dla mnie to wyglądało po prostu tak jakby gość chciał sobie w spokoju popierd..lić przez telefon, bo na ulicy było za głośno.
Odpowiedz@digi51: juz nie mówiąc,że to chamskie , taka rozmowa przy stoliku. Inni przychodzą zjeść, a nie miec kolo głowy rozmowy przez telefon
OdpowiedzNo widzisz, karma wraca
Odpowiedz@LolaLola: jaka karma?
Odpowiedz@digi51: Nie pamiętasz? Sama nazywałaś innych idiotami i nagle oburzona, bo ktoś tak nazwał ciebie ;)
Odpowiedz@LolaLola: mnie nikt nie nazwał idiotką. Ty jak widzę płaczesz z tego powodu do tej pory w poduszkę po nocach :) mi pod wieloma historiami zarzucami jakieś bzdury, które były po prostu nieprawdą, lecz widzisz, nawet jeśli mnie to wk...rwi to staram się ten argument logicznie oderzeć, a nie płakać i wyżalać pod każdą historią, że mnie pod jakąś historią zjedli w komentarzach. Ty jesteś monotematyczna, w każdym komentarzu odniesienie do tej historii. Nie rób tu kolejnej gównoburzy, dziewczyno.
Odpowiedz@LolaLola: O boże, to ty nie tylko napisałaś pod własną historią KILKADZIESIĄT komentarzy na temat tego, że zasugerowano, że gdybyś zrobiła coś tam to byłabyś idiotką. Ty jeszcze rozpamiętujesz to kilka miesięcy później pod cudzymi historiami... : DD Idź na jakąś terapię, bo dostaniesz załamania nerwowego jak trafi ci się w życiu jakiś prawdziwy problem albo ktoś naprawdę nieżyczliwy.
Odpowiedz@digi51: "Płaczę", bo wytknęłam ci hipokryzję? I gdzie ja się wyżalam? Pierwszy raz o tym piszę pod twoimi wypocinami. Wcześniej wspomniałam o tym dokładnie RAZ. Dziecko, chyba cię wyobraźnia ponosi. W każdym komentarzu? Chyba liczyć nie umiesz. I jeśli będę miała na to ochotę, to zrobię gównoburzę nawet pod każdą historią jaką dodasz. Słuchanie chamskich dziewuszek nie jest moim obowiązkiem. @Naevari: Każdy udziela się w dyskusji pod własną historią, a nagle ja jestem "zła", bo śmiałam się wypowiadać u siebie? Oczywiście, kolejny obiektywny. "Rozpamiętuję" to pod opowieścią osoby, która mnie obraziła, a teraz żali się, że ją obrażono. Ma na co zasłużyła, a teraz bóldupi, a ja hipokryzji nie lubię. Na terapię? Bo ty tak mówisz? Jasne, bo nie mam nic lepszego do roboty niż słuchanie rad piesków obronnych z internetu ;)
Odpowiedz@LolaLola: Naprawdę nie rozumiesz, że nie robisz krzywdy nam, nie robisz krzywdy digi51, robisz ją sobie samej? : P Na terapię dlatego, że masz ewidentny problem, a nie dlatego, że ja tak mówię. Zobacz, jak bardzo histeryzujesz z powodu śmiesznej drobnej sytuacji, w której poczułaś się tak strasznie obrażona, bo nie do końca rozumiesz język polski. Co byś zrobiła, gdyby ktoś obraził cię naprawdę? Jak zamierzasz sobie radzić w życiu biorąc wszystko do siebie?
Odpowiedz@LolaLola: szkoda mi Ciebie. Więcej nie będę na Twoje gorzkie żale odpowiadać, bo tworzysz sobie w głowie jakieś chore teorie spiskowe, bo mi jednego komentarza nie.umiesz wybaczyć. Naprawdę, ochłoń dziewczyno i zajmij się ważnymi rzeczami a nie nakręcaniem się nienawiścią do anonimowych ludzi w necie.
Odpowiedz@Naevari: Robię sobie krzywdę, bo widząc jak zaczęła się użalać nad sobą przypomniało mi się, że jakiś czas temu obrażała mnie? Niezła krzywda, nie ma co :). Z tego co widzę, to właśnie tylko dlatego, że ty tak mówisz. Widzisz, jakoś gdy odezwałam się w podobny sposób do innych komentujących to byli wielce obrażeni, poza tym, niewiele później obraziła mnie wprost. To że tego nie widziałeś albo wyleciało ci z główki, bo przecież ty bronisz swojej kochanej pani i władczyni, to już nie mój problem.
Odpowiedz@digi51: Mi bardziej szkoda ciebie. Najpierw obrażasz ludzi w internecie, a później masz wielki ból dupy, że ktoś obraził ciebie. Karma wróciła i tyle, ale masz za mały i ograniczony móżdżek, żeby to do ciebie dotarło. Jednego? To już nie pamiętasz co było później? No pewnie że nie, przecież lepiej wmawiać sobie, że jesteś święta, niewinna i najlepsza. Dorośnij dziecko, pępkiem świata nie jesteś
Odpowiedz@LolaLola: mnie nikt nie obraził i nie mam żadnego bólu dupy, a z Tobą nie będę już dyskutować, bo nudna jesteś. Miłego dnia.
Odpowiedz@digi51: Jasne, że nie masz, tak sobie wmawiaj. No i proszę, miałaś nie odpowiadać, a nawet pół godziny nie wytrzymałaś, hipokrytko.
Odpowiedz@LolaLola: poczytałam komentarze i wniosek nasunął mi się jeden: Jesteś ostro *ebnięta :D dawno tak żałosnych wypowiedzi nie czytałam.
Odpowiedz@Lucario: To poczytaj swoje :). Kolejny piesek obronny
Odpowiedz