Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj się poirytowałem. Oddaję krew regularnie, częściej są to płytki krwi. Dla…

Dzisiaj się poirytowałem. Oddaję krew regularnie, częściej są to płytki krwi. Dla nieświadomych mały wstęp - oddawanie płytek krwi trwa około godzinę + badania przed i po, razem trwa to około 3 godziny.

Stacja krwiodawstwa jest otwarta u mnie od 7, separatorów do oddawania jest 9. Logiczne jest więc, że aby skończyć oddawanie szybko, najlepiej pojawić się wcześnie.

Tak więc dzisiaj udaję się do stacji o godzinie 6.40. Staję sobie grzecznie przed wejściem, jestem drugi w kolejce (niepisanej kolejce, bo ludzie się schodzą przed 7 właśnie z wyżej wymienionych powodów. Przyjście po 7 oznacza wyjście około godziny 11-12).

Tuż przed 7 zbiera się w sumie ponad 10 osób i otwierają się drzwi. Ja rozumiem, że część tych co przyszła chciałaby również szybko oddać. Ale nie po to przychodzę o tej 6.40, żeby lądować na końcu kolejki i oddawać w drugiej turze. Dziś przede mnie siłą do automatu z numerkami wepchały się dwie osoby, z czego kobieta jeszcze była na tyle bezczelna, że kłóciła się z gościem (który też się wepchnął, że ona była przed nim). Dodam tylko, że ta sama kobieta wpadła o 6.50 i pytała milutko, kto jest ostatni i się za nim początkowo ustawiła.

Cel szlachetny, zdawałoby się, że ludzie powinni się zachowywać kulturalnie... Na szczęście z pozycji numer 2, zepchnęło mnie to na 4. Na szczęście karma wraca i wyniki moich badań przyszły szybciej, więc generalnie skończyłem pierwszy cały proces, a babsztyl jeszcze czekał z mordem w oczach.

oddawanie krwi

by ~Krew
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Radekrick
1 1

Ciekawi mnie gdzie to są takie procedury, że badania robią jeszcze po oddaniu płytek? Oddaję regularnie i z płytkami potrafię się zamknąć w dwóch godzinach. No i skoro osoby na płytki idą raczej innym trybem niż osoby chcące oddać krew. ;P

Odpowiedz
avatar ZAGGI
1 1

Potwierdzam, oddaję płytki już prawie 8 lat i nikt nigdy nie robił mi badań po oddaniu, nawet jak prawie zemdlałem w trakcie (niedokładnie podklejona igła wysunęła się nieco pod koniec pobierania powodując niesamowity ból, po jej wyjęciu z rany trysnęła mała fontanna krwi, a jestem dość wrażliwy na takie widoki).

Odpowiedz
avatar Skyye
0 0

Cel szlachetny, fakt, ale człowiek pozostaje tylko człowiekiem...nawet szlachetnie postępujący człowiek może być chamski.

Odpowiedz
avatar BORCH
0 0

No i teraz taki dylemat. Czy sprawę olać, czy dać po pysku i wywalić na koniec kolejki ?? Bo to jednak cel szlachetny i jak babsztyla obsobaczyć to może wcale krwi nie oddać. A z drugiej strony chciałoby się chamstwo zwalczać.

Odpowiedz
Udostępnij