Cukiernia "polny zapierdzielacz" w rynku w miasteczku znanym z hut szkła i aluminium. Kupuję wyroby i chcę zapłacić kartą. Mój dostawca tegoż instrumentu płatniczego pozwala wypłacać gotówkę. Chciałem z tej możliwości skorzystać... A tu zonk!
Sprzedawczyni podaje mi terminal do wklepania kodu PIN. Nagle... Zabiera go i naciska za mnie czerwony klawisz na znak, że nie chcę tej usługi. Jeszcze jakby nie miała w kasie takiego nominału banknotów, to bym zrozumiał.
"Przepraszam. Chciałem wybrać przy okazji gotówkę." - kulturalnie się zwracam.
"W banku pan wybierze" - odpowiada sklepowa
"Terminal dopuszcza taką opcję. Bankomat mam daleko"
"My nie bank. My z kasy nie wypłacamy gotówki. Do banku sobie pójdzie. " - odburknęła sklepowa.
"Kto pójdzie? Pies? Krowa?"
Zapłaciłem kartą i wychodząc zacytowałem dobrze znaną kwestię wilka z radzieckiej kreskówki.
A może to ja jestem "zuem wcielonym", ponieważ zgłosiłem incydent dostawcy terminala? Podkreślając chamskie zachowanie sklepowej. Niemniej przed zgłoszeniem zapytałem w jakich okolicznościach sprzedawca może odmówić wypłaty. (Argumenty sprzedawczyń okazały się chybione).
Cukiernia
Sandomierz?
Odpowiedz@Kumbak: Skawina. Na Rynku 22. Co wygrałem?
Odpowiedz@SirCastic: Uśmiech prezesa odciśnięty w betonie.
Odpowiedz@Kumbak: Ale tylko podwójnie zbrojonym !
Odpowiedz@SirCastic: Po zęby.
Odpowiedzpowiedzmy ze tak kazda osoba zacznie wyplacac w cukierni. To teraz zastanow sie jak sklepowa ma wydac pieniadze babuszce co kupila w cukierni jakis placek na cpozestunek i nagle z 20 czy 50 zl sklepowa nie ma wydac bo XX ludzi zaczelo z jej terminala robic bankomat.
Odpowiedz@Arcialeth: to niech sklepowa patrzy co podpisuje (: ona ma podpisaną umowę - czy to z bankiem czy jakimś operatorem terminala. Nie wiem z kim i jaka. Ale wszystko jest w umowie (: podpisała, nie ma biadolenie.
Odpowiedz@piesekpreriowy: Najlepsze, że wypłata pieniędzy z kasy czyli Cashback jest opcją przy zawieraniu umowy z operatorem płatności, a nie funkcją podstawową. Skoro właściciel punktu handlowego zdecydował się na tą usługę, to powinien ją świadczyć zgodnie z podpisanym regulaminem lub z niej zrezygnować.
Odpowiedz@mesing: takie małe prywatne sklepiki strasznie wybiórcza traktują to co muszą a co mogą jeśli chodzi o karty. Bardzo popularne jest np płatność od x złotych, brak fajek czy biletów na kartę. Wszystko wbrew zasadom.
Odpowiedz@Arcialeth: Koło chuuja mi to lata. Ma mieć i tyle. Dziwią się ludzie, że zagraniczne firmy wypierają polskie. Dziwicie się? W Żabce są miłe, uśmiechnięte panie i cashback zawsze zrobisz bez problemu. A w takim Społem albo w tej cukierni z historii? Wredne babsko, mające klienta w dupie. @piesekpreriowy: To już osobny temat. W Anglii jak kupowałem bibułki do fajek za 20p to płaciłem kartą i nikt nie robił problemów. W Polsce kolejny raz Żabka wygrywa, bo tu też nie robią problemów, a w prywatnych sklepach janusz z grażyną potrafią się awanturować, że kupuję coś za 3 zł i płacę kartą.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2017 o 8:20
@Jaladreips: Bo pani w żabce to wisi czy właściciel zarobi, czy dołoży do transakcji. W małym sklepiku mając marżę na bilecie 5gr. a płacąc za transakcję z terminala min. 15gr. właściciel dokłada do interesu.
Odpowiedz@Arcialeth: No to niech bank wysyła im jak do banomatu kilka tysięcy w zanadrzu na takie wypłaty, a nie obwiniacie szarych sprzedawców. Tyle jadu w was, że aż to jest żałosne. Wystarczyło zapytać czy mogę wpłacić pieniądze bo co z tego jak wciśniesz sobie 300 zł wypłaty jak kasjerka nie będzie miała ci nawet jak dać. Myslenie nie boli, troche empatii też by wam się przydało. Popracujcie w sklepie i nauczcie się troche pokory. A żabki nie trawię bo wala ludzi na pieniądze lawinowo.
Odpowiedz@Arcialeth: Ja nie wiem jak jest skonstruowana taka umowa, ale jeżeli babka podpisała umowę to niech sobie przypomni co myślała i teraz to zastosuje. Rozumiesz, że ona ma z tego pieniądze? @thebill To prawda. Ale zawsze można zrezygnować z terminala i przyjmować tylko gotówkę ;) Powodzenia! Jeżeli decydują się na taki standard (konieczność w sumie, choć fakultatywna) to niech go trzymają. Jest terminal więc pełnoprawnie mogę za wszystko terminalem zapłacić. Tak być powinno.
Odpowiedz@Arcialeth: Podejrzewam, że gdyby zwyczajnie przeprosiła i powiedziała,że przykro mi, ale nie mam tyle/ nie będę miała wydawać, to autor nie robił by problemu. Większość takich sytuacji da się normalnie rozwiązać, jeżeli każdy zachowa się kulturalnie.
Odpowiedz@Jaladreips: Grażyny i janusze biznesu były obecne, owszem, ale z 25 lat temu :-D - czyżby miały się wciąż dobrze?
Odpowiedz@tova123: No po to właśnie zadzwoniłem do dostawcy terminali. A najśmieszniejsze, że... komórkowy program bankowości internetowej znajduje mi tylko bankomat dosyć daleko, natomiast o bezprowizyjnych wypłatach w samym Rynku dowiedziałem się przypadkowo, ot zauważyłem logo na ekranie. @SirCastic - pani Anna brunetka, oraz taka jedna blondynka.
Odpowiedz@obserwator: idź do Społem, to zobaczysz ;)
Odpowiedz@thebill: Na dzień dzisiejszy prowizja nie może przekroczyć 0,5% od wartości transakcji. Przy zakupie biletu za 3,50 prowizja wynosi 0,0175zł czyli niecałe 2 grosze. Tyle wychodzi przy maksymalnej stawce :)
Odpowiedz@Jaladreips: "Czajki" czy "mini czajki"?
Odpowiedz@Jaladreips: Nie zgodzę się z Tobą. W Żabce/Freshu też nie zawsze wypłacają. Ostatnio nawet babka mi powiedziała, że do 14.00 nie mogą, bo muszą najpierw nazbierać pieniądze. Już nie chciało mi się wnikać w to, czy to prawda, bo mam wrażenie, że w porannych godzinach zdarzało mi się wypłacać w dokładnie tym samym punkcie, ale jak DLA MNIE to nie jest piekielność. Wypłacanie w sklepie jest dużym ułatwieniem, ale skoro do tej pory korzystałam z bankomatu i jakoś żyłam, to jak raz mi odmówią, moje życie się nie skończy. A to dlaczego w polskich sieciach typu Społem pracownicy zachowują się tak, a nie inaczej, to już wina tego, że w większości pracują tam Panie, które same pamiętają"Nie wiem, nie znam sie, nie orientuje sie, ZAROBIONA JESTEM", a ich szefostwo jest nie lepsze. Ale zdarzało mi się kupować w innych polskich marketach i nie narzekałam. Z drugiej strony w polskich firmach (szczególnie tych małych) nie kładzie się takiego nacisku na "lizanie tyłka" klientom i jak przyjdzie jakiś burak, to sprzedawca nie musi się przed nim kajać :D I co do płatności kartą za fajki. Znowu nie prawda, we Freshu/Żabce też zdarza się, że trzeba coś dokupić do fajek, żeby móc za nie zapłacić kartą. Ale ja to rozumiem, bo sklep jest po to, żeby zarabiać, a nie dopłacać do interesu. Całe szczęście, że dzisiaj mamy ich tyle, że jak polityka, któregoś nam się nie podoba, to możemy pójść do innego :p
Odpowiedz@madzialna: Przez ostatni rok tylko raz zapłaciłem gotówką - za bilet w pociągu u konduktora. W żadnym sklepie osiedlowym, małym na wsi, na miejskich targowiskach, markecie, Żabce czy jakimkolwiek innym nie było dziwnych "płatność od X złotych" czy "samych fajek/flaszki/prezerwatyw/gumy do żucia/kuponu w totolotka nie można" - możliwe, że po prostu mam bardzo dużo szczęścia albo trafiam na jakieś bardziej ogarnięte sklepy :)
OdpowiedzO jaki cytat chodzi?
Odpowiedz@mikmas: Ну заяц погоди!
Odpowiedz