Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Logika NFZ, czyli nasze państwo dba o finanse. Kolejki do lekarza są…

Logika NFZ, czyli nasze państwo dba o finanse. Kolejki do lekarza są bo nie ma pieniędzy, nie ma pieniędzy bo, no właśnie zaraz się dowiecie.

Młody, silny, zdrowy człowiek pracuje, są odprowadzane za niego składki, wszystko bangla aż przychodzi smutny dzień, kiedy robi sobie kuku i traci zdolność do pracy. No to do lekarza, skierowanie do specjalisty, ten da skierowanie na zabieg i dwa tygodnie później nie będzie pamiętał, że coś mu było. Gdzie haczyk? Specjalista przyjmie za trzy miesiące, kolejne trzy minął oczekując na zabieg.

Podsumowując: 6 miesięcy czekania na zwolnieniu, ZUS płaci od drugiego świadczenie w wysokości 80% pensji, do tego człowiek nie pracuje, czyli składki też odpadają, dla najniższej krajowej to jest koszt niespełna 2000 zł/miesiąc, przez 5 miesięcy finansowane z kasy ubezpieczeniowej, a potem dwa tygodnie i gość wraca do roboty. Pytanie jak mają mieć fundusze jeśli trzymają człowieka niezdolnego do pracy przez pierdołę zamiast szybko go poskładać wydają pięciocyfrową sumę ponad to co potrzeba?

słuzba_zdrowia

by Trepan
Dodaj nowy komentarz
avatar slothqueen
15 19

A na skargi lekarzy dot. fatalnych warunków pracy (już nawet nie zarobków) Polacy dalej piszą, żebyśmy jechali na zachód albo zmienili branżę, jak coś nam nie pasuje. proszę bardzo, miłego czekania drodzy pacjenci :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

@slothqueen: dokładnie, nie zapominajmy o mocach przerobowych - specjalistów zabiegowców jest określona liczba w kraju i choćby nie wiadomo jak nfz zapłacił, to każdy ma granicę bezpiecznej wydolności, nie jest w stanie operować 24/h

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 8

@Caron: Ale w jaki sposób liczba zabiegów niby spada dzięki kolejkom? Jest ich tyle samo, tylko są później. No chyba że liczycie, bądź NFZ liczy, że pacjent umrze i zabiegu nie będzie?..

Odpowiedz
avatar slothqueen
7 7

@bloodcarver: w jaki sposób wyobrażasz sobie coś takiego jak liczba zabiegów nie w czasie? nie chodzi o to, że ci ludzie mają umrzeć. chodzi o to, że to po prostu bezmyślność systemu - ludzi potrzebujących zabiegów przybywa szybciej, niż ich ubywa (tzn. niż otrzymują swoje zabiegi). efekt? coraz dłuższe czekanie. ciekawe, kiedy stwierdzimy, że przekroczyliśmy już granicę, skoro trzy lata do endokrynologa dalej są tolerowane przez wyborców i rząd.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@bloodcarver: o jakim spadaniu liczby zabiegów mówisz? Odnosisz się do mojego komentarza, czy czyjegoś innego? Ja pisze o tym, że nie wystarczy dać większe pieniądze, żeby ludzie krócej czekali, bo operatorzy nie pracują 24/7/365, a jest ich ograniczona ilość która nadal będzie w stanie zrobić dajmy na to 3 zabiegi na dzień, a nie nagle 30 'bo kasę rzucili'. Slothqueen - a jakie widzisz rozwiązanie? łapanie ludzi z ulicy i kształcenie ich na endokrynologów, żeby więcej lekarzy było w systemie do dyspozycji?

Odpowiedz
avatar slothqueen
7 7

@Caron: czy łapanie ludzi na ulicy i zmuszanie siłą to jedyny sposób, żeby ludzi do czegoś nakłonić? łał, cieszę się, że to nie ty byłaś pomysłodawcą programu 500+ :D a tak serio, to po pierwsze wprowadzenie jakiejś rzetelnej komisji ustalającej realne zapotrzebowanie na lekarzy danej specki. uwierz, że moi koledzy z pocałowaniem ręki braliby specki endokrynologów, okulistów i dermatologów, gdyby otwierano miejsca specjalizacyjne. a tak - przydzielaniem miejsc zajmują się... sami specjaliści, którzy ze szkolenia sobie młodszych kolegów mają JEDYNIE straty. po drugie, godziwe warunki pracy i płace. lekarzy w Polsce jest mało, bo blisko jedna trzecia wyjeżdża po studiach z powodu żałosnych zarobków i warunków pracy na krawędzi załamania nerwowego (przeładowanie ludźmi, młyn nieziemski, a kiedy popełnisz błąd - wysokie kary finansowe i ciąganie po sądach, nie mówiąc już o świadomości, że ktoś przez ciebie stracił zdrowie/życie). polecam zapoznać się z postulatami Porozumienia Zawodów Medycznych - my serio chyba bardziej chcemy zostać w Polsce, niż chcą tego pacjenci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@slothqueen: mi tłumacz jak jest w ochronie zdrowia. Sama płacę za swoją specjalizację, a do wypłaty mi rząd musi dokładać 500-, żeby odeszła mi pokusa przeniesienia się do konkurencyjnego Mcdonaldsa.

Odpowiedz
avatar babubabu89
-1 3

Zgadzam się z tym co piszesz, że to jest paranoja ale z tego co się orientuję to składki na ZUS i na NFZ to są dwie różne rzeczy i to że ZUS przestanie wypłacać pieniądze nie spowoduje, że kolejki do lekarzy się zmniejszą.

Odpowiedz
avatar Etincelle
4 4

Pieniędzy nie ma/kolejki są również dlatego, że spora część tych kolejek to ludzie zarejestrowani jako bezrobotni. Znaczy, leczyć się już tak, ale płacić niet.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@Etincelle: Bezrobocie we Wrocku to jakieś 4%, a kolejki w pierun.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
3 3

NFZ i logika nie tworzą związku frazeologicznego. Ponadto, ZUS nie bedzie się przejmował wydatkami NFZ, ani odwrotnie. @Caron ma racje, że przede wszystkim brak specjalistów i "rzucenie" kasy niewiele pomoże, bo są granice wydolności. Tu trzeba systemowych rozwiązań, otwarcia nowych miejsc specjalizacyjnych i likwidacji ZUS, przykładowo z równoczesnym podzieleniem jego kompetencji pomiędzy pomocą społeczną - renty i emerytury i fundusz zdrowia - zwolnienia lekarskie i świadczenia rehabilitacyjne.

Odpowiedz
Udostępnij