Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia http://piekielni.pl/78991 przypomniała mi moje perypetie w gimnazjum. Opis mojej urody (konieczny…

Historia http://piekielni.pl/78991 przypomniała mi moje perypetie w gimnazjum.

Opis mojej urody (konieczny dla historii):

Mam naturalne, długie, brązowe włosy. Dość proste. Latem, pod wpływem słońca robią mi się na nich jaśniejsze pasemka. Jestem także posiadaczką długich, kruczoczarnych rzęs (wyglądają jak pomalowane lub sztuczne) i gęstych dolnych (jak z delikatnym eyelinerem), jasnych powiek ruchomych oraz trochę opalonej karnacji. Nigdy także nie miałam problemów z wypryskami na twarzy, przez co moja skóra wygląda do tej pory jak lekko muśnięta podkładem. Jest po prostu gładka i bez przebarwień. Ogólnie - jeśli nie jestem chora lub przemęczona to nie potrzebuję makijażu, bo natura sprawiła mi go na stałe.

Do rzeczy.

Pierwsza lekcja w gimnazjum - niemiecki.

Jako mały karakan usiadłam w pierwszej ławce, przy biurku. Nauczycielka spojrzała na mnie z pogardą i rzuciła: "Idź zmyć makijaż, to nie rewia mody".

Grzecznie odpowiedziałam, że nie mam makijażu, ale bezskutecznie. Nauczycielka nie odpuściła, po mojej wizycie w łazience obiecała pójść do wychowawczyni i zgłosić moje kosmetyki wodoodporne. Uwaga w zeszycie na deser.

Dzień następny, przerwa. Była u nas w szkole taka jedna matematyczka, na którą makijaż działał jak płachta na byka. Gdy, niczego nieświadoma, rozmawiałam z koleżanką, ona podeszła i swoim kciukiem przejechała mi po oku. Chciała mi zetrzeć makijaż... Skończyło się na wizycie z nią najpierw w łazience, później u dyrekcji.

Mama wezwana do szkoły z powodu mojego makijażu i pofarbowanych włosów. Moje zapewnienia o naturalności poszły na marne, mamy nerwy zepsute, na nic tłumaczenia. Konieczna wizyta u dermatologa i fryzjera po stosowne pieczątki. Dopiero po ich okazaniu miałam jako taki spokój.

Do końca gimnazjum co bardziej "cięte" na poprawianie urody nauczycielki krzywo na mnie patrzyły.

Może mało to piekielne, ale upierdliwe nad wyraz z perspektywy młodej osoby.

by TakaTamPaskuda
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar TakaTamPaskuda
12 22

@piesekpreriowy: nie jestem modelką, żeby wrzucać zdjęcia gdzie się da ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 17

@TakaTamPaskuda: Niektóre baby uważające, że mają władzę, nie lubią ładnych dziewczyn, wygląda na to, że twoją jedyną "winą" było to, że jesteś urodziwa. Przykre to musiało dla ciebie być.

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
2 6

@mirondobry: nie uważam się za piękność, jestem raczej normalna, przeciętna. W sumie w gimnazjum byłam bardziej "przeciętna" niż teraz - z wiekiem jednak przybyło mi urody.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
44 46

Twoja mama przyszła do szkoły powiedziała dyrektorce, że nie masz makijażu a mimo to musiała przynieść jakieś zaświadczenia? Jak dorosła kobieta może pozwolić żeby jakaś prukwa z publicznej szkoły podważała jej słowa?!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

@Sharp_one: nie zapominaj, że polska szkoła to przechowalnia i wylęgarnia debilizmu....wciąż tkwią w czasach gdzie na wszystko trzeba mieć papier i pieczątki. Zdrowy rozsądek nie wchodzi w grę

Odpowiedz
avatar katem
12 18

@Sharp_one: Te baby chyba sobie same nie wierzyły - przecież to nie trudne sprawdzić samemu, czy dana osoba ma makijaż czy też nie. Nawet makijaż permanentny rozpozna średnio rozgarnięta osoba. Ergo - baby nie rozgarnięte. I takie uczą ! Czego one są w stanie nauczyć. Zgroza !

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lipca 2017 o 11:29

avatar TakaTamPaskuda
11 19

@Sharp_one: tak. Musiałam albo ja albo ona dostarczyć zaświadczenie, że nie mialam nic majstrowane przy włosach i mam taki typ urody. To było około 9-10 lat temu, mama wolała mi zapewnić więcej spokoju zamiast ciągłej kłótni z dyrektorka, która była po prostu zbyt zadufana w sobie, żeby przyznać komuś rację. Dostała swoje 2 papierki a i tak kręciła nosem, że przecież "moja mama mogla zapłacić za taki świstek"... nie ma tu sensu ani logiki. Jest piekielna dyrektorka i kilka równie piekielnych nauczycielek.

Odpowiedz
avatar oszi90
18 20

Znam nawet faceta, który ma takie zarąbiste rzęsy. Ale chamskie nauczycielki, szok. Też mam pasemka od słońca, najbardziej były widoczne w podstawówce.

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
9 11

@oszi90: co najgorsze - z tej samej klasy kolega miał podobny typ urody do mnie, różniła nas tylko karnacja i włosy. On miał jaśniejszą skórę i czarne, kręcone włosy. Nie nosił ich zbyt długich ale i tak musiał obcinać "na jeżyka" przez pierwsze prawie 2 lata, bo jego naturalne, dość krótkie "afro" nie było fryzurą odpowiednią dla chłopca. Szkoda tylko, że i do jego powiek się nie doczepili... wszyscy byliśmy równo "gnębieni" przez chorą dyrektorkę i kilka jej koleżanek. Co ciekawe - moja siostra ma takie same loczki jak kolega, tylko w kolorze identycznym jak moje włosy i matki czepiają się mojej mamy, że ona robi siostrze trwałą...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lipca 2017 o 12:31

avatar konto usunięte
3 3

@TakaTamPaskuda: ludzie są poj...ni. Lepiej trzymać się z daleka.

Odpowiedz
avatar katem
5 5

@oszi90: Moja siostra po wakacjach zawsze wracała do szkoły z pasemkami od słońca, ale ani w podstawówce, ani w liceum nikt się jej nie czepiał - chociaż wtedy bardziej zwracali uwagę na "nieupiększanie" się. Czyżbyśmy miały mądrzejszych nauczycieli ?

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
2 4

@katem: co szkoła to inne zasady, ja trafiłam po prostu na piekielne przypadki.

Odpowiedz
avatar Devotchka
-1 7

Dobrze, że nie musiałaś się przyznawać, że jesz wegańsko. Wtedy to byś miała gnębę po całości.

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
6 6

@Devotchka: nie musiałam i nie muszę, bo jem "normalnie" ;) każdy niech je co chce i nie włazi innym do talerza a będzie spokój.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

jak ja wiem, co czujesz bylam dzieciakiem spedzajacym 3/4 czasu na podworku oraz posiadaczka wlosow 'za tylek', ktore mama i babcia z uporem maniaka stylizowaly codziennie w inna fryzure norma bylo to, ze w wakacje pasma wlosow byly wystawione na ekspozycje sloneczna w rozym stopniu, ze wzgledu na roznorodnosc fryzur i wygladalam jakbym miala po prostu balejaz w porywach do 8 kolorow na glowie wizyty w szkole to norma (" co to za matka, ze pozwala bachorowi wlosy farbowac") i w kazdej szkole ta sama spiewka mama mowila, ze miala kolezanke z genetycznie uwarunkowanym bialym pasmem nad czolem, ta to dopiero miala przerabane w czasach jej edukacji... wychowawczyni reflektowala sie po pierwszej wywiadowce lub wezwaniu matki do szkoly ( " ko to widzial, dziecku wlosy rozjasniac"), matki, ktora miala pasmo analogiczne, ale z innymi nauczycielami ciezko

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
2 2

@bazienka: od zawsze mam włosy długości przed pośladki, za pośladki... nauczycielki gnębiły za kolor, zazdrosne uczennice za długość i próbowały obcinać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Zaświadczenie??? Ja bym się zapytał która ustawa zabrania malowania się (niezależnie od tego czy dziewczyna była umalowana czy nie). Nauczyciel nie ma prawnej możliwości zakazywania malowania się uczniów, żadna ustawa tego nie reguluje. Nie można nikogo zmusić do czynności która nie jest nakazana przez prawo. Aha, oczywiście nauczycielka w tym momencie powoła się na regulamin szkoły. Jest jednak jeden problem - regulamin ten nie ma żadnej mocy prawnej...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2017 o 10:38

avatar pupek86
2 2

@mooz: regulamin może nie mieć ale już statut ma taką moc. i w statucie może być zapis o zakazie używania makijażu. pracuję w szkole więc wiem co mówię.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@mooz: Ustawy nie ma ale jest STATUT. I działa on jak ustawa - trzeba go przestrzegać, to jeden z warunków uczęszczania do danej szkoły. nie wiem czy wszystkie bo nie byłam we wszystkich szkołach w całej Polsce ale u mnie statuty szkół w okolicy są takie same i jasno mówią, że nie wolno się malować oraz ubierać nieodpowiednio. Tak samo jak nauczyciel na pierwszej lekcji opowiada o swoim systemie nauczania - mało kto go słucha, a zaś jak dochodzi do popraw to płacz bo pan/pani nie pozwala mi dwójki poprawić ;) A pierwsza lekcja to zawsze wpis do zeszytu z podpisem i o, proszę zgodziłeś się.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@welcomeTOmyWORLD111: Przy okazji, rozumiem że w danej szkole nauczycielki też się nie malują? Przecież kto jak kto, ale nauczyciel powinien wręcz świecić przykładem :) Kocham hipokryzję nauczycielek...

Odpowiedz
avatar jass
0 2

W gimnazjum, nie pamiętam już w której klasie, zaczęłam farbować włosy. Nigdy nie dostałam z tego powodu żadnej uwagi ani krzywego spojrzenia od nauczyciela, nie wiem jaka to musi być szkoła, żeby ktoś zwracał na takie pierdoły taką uwagę.

Odpowiedz
avatar dorota64
0 2

Nie wierzę. Nawet najbardziej profesjonalnie zrobiony makijaż da się łatwo odróżnić od naturalnej urody z bliska. Tusz do rzęs czy podkład zawsze widać.

Odpowiedz
avatar mijanou
0 2

Chyba nie bardzo wierzę w tę historię o pieczątkach od fryzjera i dermatologa w celu potwierdzenia braku makijażu. Polskie szkolnictwo jest debilne ale nie az tak.

Odpowiedz
avatar marcel_S
3 3

W takich sytuacjach przydaje się tata :) Córka ma podobny "problem" - rzęsy jak dwie wypasione gąsiennice, jedna z nauczycielek próbowała je odkleić. Dzień później pojawiłem się w szkole i porozmawiałem z ową panią. Całość zajęła trzy minuty. W prostych żołnierskich słowach, bez podnoszenia głosu wyjaśniłem co się stanie, jeżeli sytuacja się powtórzy. Nie powtórzyła się, żaden nauczyciel nie komentował ani nie próbował.

Odpowiedz
avatar MissFuneral
0 0

Jako dziecko miałam bardzo jasne, niemalże białe blond włosy, do tego gęste, długie i kręcone. Moi rodzice kiedyś wspominali sytuację, gdy byliśmy na wycieczce w Krakowie i spacerowaliśmy po rynku (ja jakieś 5-6 lat), a przechodząca obok nas kobieta głośno zwróciła się do towarzyszącego jej mężczyzny: "Patrz, jacy popie*doleni, dziecku włosy farbują!". :-)

Odpowiedz
Udostępnij