Historia, którą opowiedziała mi babcia.
Rzecz dzieje się w Niemczech w czasie wojny.
Pracownicy kasyna z restauracją, [P]olacy.
Wchodzi niemiecki [O]ficer.
[O]: Jaki mi polecacie obiad?
[P]: Ale już jest godzina po porze obiadowej, nie mamy ziemniaków
[O]: Co mówisz?! Nie macie obiadu?! Dla mnie?! - RADZĘ SIĘ ZASTANOWIĆ! Więc?
[P]: No dobrze, czego nie robi się dla pana oficera, proszę usiąść.
Podgrzali mu resztki, które wcześniejsi goście nie zjedli, oficer wyszedł zadowolony i najedzony.
Niemcy
Nie przepadam za restauracjami, bo nie lubię nie wiedzieć, jak potrawa jest przygotowana...
Odpowiedzsłusznie. pracowałam kiedyś w gastronomii (jako kelnerka) i od tamtej pory unikam jedzenia posiłków, których procesu przygotowania nie widziałam.
OdpowiedzJuz chyba starszej histori, to my tu nie przeczytamy:) Co ciekawe ta scene wobrazilam sobie w czarno bialym kolorze, zreszta jak wiele innych zwiazanych z wojna:)
OdpowiedzKiedyś był nawet taki program o grzeszkach w barach, restauracjach, knajpach itp. Ojjj! Tam piekielni klienci mogą iść tylko na własną odpowiedzialność ;)
OdpowiedzTo nie miało chyba mieć nic wspólnego z higieną w obecnych kuchniach tylko o "przyjaźni" polsko-niemieckiej w tamtych czasach. Autor ma też nick, który kojarzy się z restauracją na dworcu PKP w Kutnie uwiecznioną w Zmiennikach, gdzie Krashan być może po raz pierwszy w życiu złamał przykazanie prawdziwego hindusa aby nie jeść święta krowa.
Odpowiedz@Nafek: Ja po obejrzeniu wszystkich sezonów *pewnego serialu z tvp* zacząłem wyobrażać sobie wydarzenia z wojny w kolorze i do tego w HD :)
OdpowiedzCzyżby była mowa o "Czasie Honoru"? :)
Odpowiedz