Pojawiło się tutaj kilka historii o sąsiadach i ich wiertarkach, więc postanowiłem dodać coś podobnego, choć nieco innego.
Będzie to powiązanie dwóch spraw. Uciążliwości sąsiedzkiej, ale też kosztów z nią związanych.
Kilka dobrych lat temu, rok w rok, gdy przyszło rozliczać naszą wspólnotę mieszkaniową, za każdym razem mieliśmy dopłatę do prądu za oświetlenie części wspólnej, w skład której wchodzi korytarz, piwnica i strych.
Nie były to kwoty astronomiczne w kwestii dopłaty każdego z lokatorów, ale całość już była całkiem fajną sumą. W tym samym czasie jeden ze starszych sąsiadów ciągle coś spawał w swojej piwnicy. Oczywiście twierdził za każdym razem, że prąd ma pociągnięty z domu, w co oczywiście nigdy nie wierzyłem, ale nawet dwie kontrole nic nie wykazały. Zwijał kable i tyle…
Po co tyle spawał? Do dziś nie wiemy. Zawsze jakieś kraty okienne do piwnic itp. itd., zapewne tak dorabiał.
Ok, niech sobie dorabia, ale właściwie on dorabiał, a reszta lokatorów płaciła za jego spawanie w dopłatach corocznych.
Teraz z kosztów przejdźmy do uciążliwości. Smród i dym z piwnicy wychodził na klatkę i czasem aż w oczy szczypało.
Nie robiliśmy problemów, bo wszyscy jako tako się znamy w kamienicy, ale pewnego dnia postanowiliśmy, że przerobimy instalację tak, by była na 24 V.
I wiecie co? Skończyło się spawanie, a i dopłat więcej nie było.
wspólnota mieszkaniowa
U znajomego w piwnicach ludzie mieli pralki i lodówki, dopłaty za "wspólny prąd" spore, przerobili na 24V i w jakiś dziwny sposób też więcej dopłat nie było :P
OdpowiedzMiałem podobną akcje tyle, że z garażami. Po jednej z zim okazało się, że do zapłaty za prąd do garaży zamiast symbolicznej kwoty (zazwyczaj kilkanaście, kilkadziesiąt złotych za oświetlenie) wyszło kilkaset zł. Okazało się, że jeden z sąsiadów miał starego diesla i w garażu na noc włączał farelkę, żeby mu auto z rano odpalało. Na szczęście przyciśnięty spłacił wszystko.
Odpowiedz@Kukuladek: To jest w tym właśnie najgorsze, że ludzie tego typu finalnie nie widzą w tym nic złego.
Odpowiedz@Kukuladek: ???? To nie wystarczyło w kołderkę zawinąć? Podusię podłożyć? W ostateczności zabrać grata do swojego salonu. Pomysłowość ludzka nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać ^^
Odpowiedz